Na skutek wybuchu wojny na Ukrainie kurs franka szwajcarskiego osiągnął najwyższy poziom w historii, tj. 4,75 złotego. Tak znacząca aprecjacja CHF fatalnie wpływa na sytuację setek tysięcy polskich Frankowiczów spłacających kredyty w tej walucie. Wysokość zadłużenia do spłaty jeszcze bardziej się podniosła i w większości przypadków nadal przewyższa wartość początkową kredytu. Do tego dochodzą rekordowo wysokie raty miesięczne, na których spadek trudno liczyć w najbliższej przyszłości.
Co prawda Szwajcaria dołączyła do sankcji nałożonych na Rosję, w wyniku których zamrożone zostały aktywa rosyjskich oligarchów w szwajcarskich bankach, ale zdaniem analityków rynkowych nie będzie to miało przełomowego znaczenia dla notowań kursu franka. Helwecka waluta nadal będzie postrzegana jako tzw. „bezpieczna przystań”, przyciągająca kapitał w momentach kryzysowych.
Jak poradzić sobie z kredytem w CHF w tak niepewnych czasach? Prawnicy podpowiadają, że wyjściem jest pozwanie banku i złożenie wniosku o zabezpieczenie roszczeń poprzez zawieszenie obowiązku spłaty rat do zakończenia procesu frankowego.
Kurs CHF najwyższy w historii
W wyniku ataku Rosji na Ukrainę złotówka straciła wobec głównych walut, w tym dolara, euro i franka szwajcarskiego. Dolar jest najdroższy od 20 lat, euro pobiło rekord sprzed 13 lat, ale kurs CHF zyskał wobec PLN najwięcej w historii. Obecny poziom 4,75 był jeszcze kilka tygodni temu niewyobrażalny. Od początku stycznia wartość CHF wzrosła o 6,5 proc., a w porównaniu do września ubiegłego roku frank umocnił się aż o 14 proc.
Nie jest to zapewne maksymalny poziom, bo helwecka waluta – obok jena, dolara i złota – zalicza się do tzw. „bezpiecznych przystani” przyciągających inwestorów w momentach kryzysowych i mało prawdopodobne, aby zmieniła to decyzja władz Szwajcarii o przystąpieniu do sankcji wobec Rosji.
Decyzja Szwajcarii o sankcjach nie powstrzyma dalszej aprecjacji CHF
Szwajcaria ogłosiła w poniedziałek 28 lutego, że dołącza do antyrosyjskich sankcji i zamraża zgromadzone w tym kraju aktywa rosyjskich firm i oligarchów. Tym samym szwajcarskie państwo wyłamało się z polityki neutralności, którą prowadziło od roku 1815. Polityka ta była jednym z magnesów przyciągających do Szwajcarii kapitał z całego świata. Ale sprzyjała temu również wysokorozwinięta i silna gospodarka, duże zasoby kapitału, stabilność sektora bankowego, przewidywalna polityka państwa oraz wysoki poziom życia obywateli. Szwajcarska waluta postrzegana jest od lat jako jedna z najbardziej stabilnych i z tego powodu traktowana przez banki centralne różnych krajów jako waluta rezerwowa, co sprzyja utrzymaniu wysokiej wartości.
Zobacz: Frankowicze MASOWO składają pozwy. Po ataku ROSJI fala pozwów WZROŚNIE
Właśnie w Szwajcarii lokowali chętnie swój majątek rosyjscy politycy i oligarchowie. Po aneksji Krymu i wybuchu konfliktu we wschodnich regionach Ukrainy w 2014 roku część krajów zachodnich nałożyła sankcje na Rosję, czego efektem był dalszy napływ rosyjskiego kapitału do Szwajcarii. Bezpośrednim skutkiem było umocnienie franka wobec euro, które przez pewien czas próbował ograniczać szwajcarski bank centralny. W dniu 15 stycznia 2015 r.
Szwajcaria porzuciła politykę sztucznego regulowania swojej waluty i uwolniła kurs CHF. Dzień ten dobrze zapamiętali polscy Frankowicze, bo helwecka waluta poszybowała w górę powyżej 4 zł. Obecnie cena franka przekracza 4,70 zł, a relacja EUR/CHF wynosi 1,03. Nic nie wskazuje na to, aby Szwajcarski Bank Narodowy przewidywał interwencję w celu osłabienia swojej waluty, bo jej siła może wpływać na ograniczenie inflacji, która będzie narastać w wyniku wojny na Ukrainie.
Decyzja Szwajcarii o przyłączeniu się do światowych sankcji wobec Rosji ma znaczenie przełomowe i symboliczne, jednak zdaniem analityków rynkowych nie wpłynie na osłabienie kursu franka. W szwajcarskich bankach zdeponowana jest jedna trzecia majątków rosyjskich oligarchów, co stanowi równowartość 23 mld dol. Zamrożenie tych aktywów pozostanie jednak bez większego wpływu na notowania CHF, bo dzienne obroty na tej walucie już w 2019 roku były kilkunastokrotnie wyższe i sięgały 327 mld dol.
Ponadto istotny zasób szwajcarskiej waluty jest w rękach stabilnych, długoterminowych inwestorów. Frank nadal będzie postrzegany jako bezpieczne aktywo, dla którego w obecnych niepewnych czasach nie ma alternatywy. Szwajcarska waluta w najbliższym czasie przyciągać będzie kapitał spekulacyjny, co prawdopodobnie wpłynie na jej dalsze umacnianie.
Notowania CHF pójdą jeszcze w górę. Co zrobić z kredytem frankowym?
Rosnący i nieprzewidywalny kurs CHF powinien skłonić do poważnego zastanowienia się, co zrobić z kredytem frankowym. Ugoda z bankiem nie wchodzi aktualnie w rachubę, gdyż kredyty złotowe są wysoko oprocentowane, a prezes NBP zapowiada dalsze podwyżki stóp procentowych w Polsce. Godzenie się z dalszymi wzrostami rat kredytowych i zadłużeniem przekraczającym nadal kwotę zaciągniętego przed kilkunastoma laty kredytu, także jest pozbawione sensu.
Jedyną alternatywą jest pozwanie banku i domaganie się w sądzie unieważnienia umowy kredytowej. Wraz z pozwem można złożyć wniosek o zabezpieczenie roszczeń w postaci zawieszenia spłaty rat do czasu prawomocnego wyroku.
Sądy coraz częściej akceptują wnioski o zabezpieczenie, zwłaszcza jeśli spłacony został już pożyczony kapitał albo w sytuacji pogarszającej się kondycji finansowej banku, wskazującej na możliwe trudności z wyegzekwowaniem w przyszłości zasądzonych kwot. Okolicznością, która powinna jeszcze bardziej skłaniać sędziów do akceptacji wniosków o zabezpieczenie, jest niepewność na rynkach finansowych wywołana atakiem Rosji na Ukrainę.
Zobacz: Prawomocne wyroki w sprawach o kredyty we frankach zapadają w 2022 r. coraz szybciej
Podstawą do sukcesu jest dobrze umotywowany wniosek, którego sporządzenie warto powierzyć dobrej kancelarii frankowej. Sądy są zobligowane rozpatrzyć wnioski o zabezpieczenie niezwłocznie, a postanowienie sądowe w tej sprawie jest możliwe do uzyskania w kilkanaście dni. Pozwala ono czekać na prawomocne rozstrzygnięcie sądowe w komfortowych warunkach i legalnie nie płacić wysokich rat kredytowych.
Trzeba dodać, że wyroki w sprawach frankowych zapadają nieraz w ekspresowym tempie. Unieważnienie umowy kredytowej w kilka lub kilkanaście miesięcy nie należy już do rzadkości. Orzecznictwo sądów w tych sprawach jest aktualnie prokonsumenckie, a kredytobiorcy wygrywają około 95% spraw.