Kurs franka szwajcarskiego od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę dzień w dzień bije kolejne rekordy. Każdego dnia frank systematycznie umacnia się względem złotówki. Aktualnie za CHF trzeba już płacić 4,88 złotego! W ciągu nieco ponad tygodnia szwajcarska waluta podrożała o 50 groszy. Kredytobiorcy spłacający zadłużenie we frankach znaleźli się w fatalnej sytuacji. W ciągu paru dni ich raty urosły o kilkaset złotych, nie mówiąc już o zadłużeniu wobec banku. Nie jest to dobry moment na całkowitą spłatę zadłużenia, ale można już dziś podjąć kroki w kierunku pozbycia się kredytu w CHF. Wyjściem z sytuacji polecanym przez Kancelarie Frankowe jest pozwanie banku wraz z wnioskiem o zabezpieczenie roszczeń poprzez zawieszenie obowiązku spłaty rat do czasu uzyskania prawomocnego wyroku.
- Kurs franka będzie się dalej piął w górę, bo szwajcarska waluta jest przez inwestorów traktowana w momentach kryzysów politycznych i gospodarczych jako stabilne aktywo. Wojna na Ukrainie to wydarzenie bez precedensu, dlatego trudno określić jaki maksymalnie pułap może osiągnąć frank – niektórzy obserwatorzy sugerują nawet 6 złotych. Nic nie wskazuje na deeskalację konfliktu i możliwość powrotu kursu do poziomu sprzed kilku tygodni.
- Spłata kredytu przy aktualnym kursie CHF oznacza zrealizowanie ogromnej straty. Co prawda, pozwanie banku i unieważnienie umowy jest możliwe nawet po całkowitej spłacie zadłużenia, ale w przypadku niektórych banków o słabszej kondycji finansowej, np. Getin Banku, może to być operacja ryzykowna. Wobec ciągłych zawirowań, takich jak pandemia, a następnie wojna na Ukrainie, niepewna jest sytuacja całego sektora bankowego, który musi liczyć się ze stratami. Powiększą je zapewne kolejne rozstrzygnięcia sądowe na niekorzyść banków oraz konieczność zawiązywania coraz większych rezerw na ryzyko prawne, bo Frankowicze zaleją sądy nowymi pozwami i będą wygrywać sprawy.
- Jedynym sposobem na pozbycie się kredytu w CHF jest złożenie pozwu przeciwko bankowi wraz z wnioskiem o zabezpieczenie. Sądy coraz łaskawszym okiem patrzą na kwestie udzielania Frankowiczom zabezpieczenia, zwłaszcza jeśli spłacony został pożyczony kapitał lub sytuacja finansowa banku jest trudna, co zwiastuje możliwe problemy z odzyskaniem zasądzonych wyrokiem kwot.
Frank po 6 złotych? To całkiem możliwe – już kosztuje 4,88 zł
Frankowicze z przerażeniem obserwują notowania szwajcarskiej waluty. Większość z nich zaciągała kredyty, kiedy kurs wynosił niewiele ponad 2 złote. Granica 4 złotych wydawała się wówczas niemożliwa do przebicia. Po raz pierwszy kurs CHF pokonał pułap 4 złotych 15 stycznia 2015 r., w tzw. „Czarny Czwartek”, kiedy bank centralny Szwajcarii porzucił politykę sztucznego regulowania swojej waluty. Później wartość franka ustabilizowała się na poziomie około 3,90 zł, ale wybuch pandemii ponownie wywindował go w górę. Od stycznia 2020 roku kurs CHF nie schodził już poniżej 4 złotych. W 2021 roku frank systematycznie się umacniał i dopiero na początku tego roku pojawiła się nikła nadzieja, że trend nieco się odwróci. W dniu 9 lutego złoty umocnił się wobec CHF, za którego trzeba było płacić „tylko” 4,25 złotego.
Mało kto sądził, że groźby ataku Rosji na Ukrainę ziszczą się w rzeczywistości. Kurs franka od tygodnia szaleje i dzisiaj osiągnął już pułap 4,88 zł. Nie jest to poziom maksymalny, bo szwajcarska waluta jak magnes przyciąga w momentach kryzysowych kapitał spekulacyjny. Od dawien dawna frank szwajcarski jest uznawany (obok jena, dolara i złota) za tzw. „bezpieczną przystań”.
Jest to spowodowane silną gospodarką i stabilną polityką państwa szwajcarskiego, dużymi zasobami kapitału i zlokalizowanymi w tym kraju bankami, uznawanymi za najbezpieczniejsze na świecie. Obrazu tego nie zmieni fakt, że Szwajcaria przyłączyła się do sankcji antyrosyjskich. Frank nadal będzie postrzegany jako pożądane aktywo, a duży popyt będzie windował w górę jego wartość.
Nie bez znaczenia jest to, że na skutek konfliktu za wschodnią granicą słabnie złotówka. Nasz kraj jest nadal zaliczany przez inwestorów do rynków wschodzących, a polska waluta znajduje się w jednym koszyku z tracącym na wartości rosyjskim rublem i ukraińską hrywną. Nic nie wskazuje na deeskalację konfliktu, dlatego frank dalej będzie się umacniał wobec złotówki, a cena 6 PLN za 1 CHF to możliwy scenariusz.
Całkowita spłata kredytu w CHF to duże ryzyko w obecnej sytuacji
Wobec perspektyw dalszego wzrostu kursu franka, wielu kredytobiorców rozważa jak pozbyć się zadłużenia. Pewnie niejednej osobie przyszedł do głowy pomysł z całkowitą spłatą kredytu. Prawnicy w większości podpowiadają, że nie jest to dobry moment na taką decyzję. Po pierwsze – oznacza zrealizowanie dużej straty. Pozostałe do spłaty zadłużenie zostanie przeliczone po aktualnym, horrendalnie wysokim kursie. W efekcie, do banku wpłacimy ponad dwa razy więcej w porównaniu z tym, gdyby zadłużenie zostało przeliczone po kursie z dnia zawarcia umowy. Po drugie – odzyskanie od banku wpłaconych kwot może być utrudnione, nawet jeśli dokonane zostało zastrzeżenie zwrotu świadczenia.
Zobacz: Frankowicze MASOWO składają pozwy. Po ataku ROSJI fala pozwów WZROŚNIE
Dotyczy to zwłaszcza banków znajdujących się w gorszej sytuacji finansowej np. Getin Banku, któremu według niektórych grozi nawet niewypłacalność. Można pozwać bank po całkowitej spłacie kredytu, ale dochodzenie roszczeń z tytułu nieważnej umowy od banku objętego postępowaniem naprawczym, a co gorsza takiego, który ogłosi bankructwo, może rodzić problemy. Nie lepiej sytuacja przedstawia się w odniesieniu do tzw. „banków-wydmuszek” (np. BPH GE), które poza obsługą portfela kredytów frankowych nie prowadzą w Polsce żadnej działalności zarobkowej.
Trzeba jednak podkreślić, że wojna na Ukrainie kładzie się cieniem również na sytuacji pozostałych banków, a problemy jeszcze bardziej pogłębi zwiększona liczba pozwów składanych przez Frankowiczów i kolejne przegrane procesy, oznaczające konieczność wypłaty ogromnych kwot zasądzonych na rzecz kredytobiorców. Na skutek wzrostu kursu CHF powiększy się także skala rozliczeń banków z Frankowiczami, co negatywnie wpłynie na kondycję całego sektora bankowego.
Co zrobić z kredytem w CHF? Jak najszybciej złożyć pozew wraz z wnioskiem o zabezpieczenie roszczenia
Kredytu w CHF można się definitywnie pozbyć. Codziennie w sądach zapadają wyroki unieważniające umowy frankowe. Kredytobiorcy mają miażdżącą przewagę nad bankami i wygrywają około 95% spraw.
Wobec przewidywanego dalszego wzrostu kursu CHF, pozwanie banku i domaganie się w sądzie unieważnienia umowy jest jedynym rozsądnym wyjściem. Nie warto zwlekać z decyzją, bo oznacza to stratę cennego czasu. Wyroki w sprawach frankowych zapadają coraz szybciej – zdarza się, że w kilka miesięcy od wniesienia pozwu.
Zobacz: Prawomocne wyroki w sprawach o kredyty we frankach – Frankowicze wygrywają szybko!
Jeśli nawet na rozstrzygnięcie przyjdzie poczekać trochę dłużej, warto zdecydować się na drogę sądową. Tym bardziej, że wraz z pozwem można złożyć wniosek o zabezpieczenie roszczenia poprzez zawieszenie obowiązku spłaty rat do prawomocnego zakończenia procesu. Sądy coraz przychylniej odnoszą się do wniosków o zabezpieczenie, zwłaszcza jeśli spłacony został już pożyczony kapitał lub gdy sytuacja finansowa banku może zwiastować trudności z przyszłym wyegzekwowaniem wyroku.