Wybuch wojny na Ukrainie wywołał kryzys na rynkach finansowych. Sankcje nałożone na Rosję przez Unię Europejską, USA oraz inne kraje, w tym Szwajcarię, niewątpliwie długofalowo uderzą najmocniej w Rosję. Pierwszą ofiarą będzie jednak polskie społeczeństwo. Stanie się tak na skutek osłabienia złotego i wyższej niż spodziewana inflacji. Skutki wojny już odczuwają Frankowicze, których raty poszybowały w górę o kilkaset złotych, w wyniku silnej aprecjacji szwajcarskiej waluty. Notowania CHF w dniu 4 marca zamknęły się na poziomie 4,87 zł. Za wojnę przyjdzie zapłacić także kredytobiorcom złotowym, bo stopy procentowe pójdą w górę mocniej niż wcześniej zakładano. Rada Polityki Pieniężnej podniosła we wtorek 08 marca znów główną stopę procentową o 0,75 pp do 3,5 proc.
- Wojna na Ukrainie oznacza wyższe ceny surowców energetycznych i produktów żywnościowych, a więc dalszy wzrost inflacji. Złoty potaniał względem głównych walut – euro, dolara i franka, a prawdopodobnie nie jest to jeszcze koniec przeceny. Nic nie zapowiada deeskalacji konfliktu, tak więc polska waluta może się dalej osłabiać. Dotychczasowe trzy interwencje NBP na rynku walutowym nie wpłynęły znacząco na umocnienie złotówki.
- Na skutek rekordowego wzrostu kursu CHF raty kredytów frankowych podrożały już o kilkaset złotych. Nie wiadomo jaki maksymalny poziom może osiągnąć frank, który jest traktowany przez inwestorów w sytuacjach kryzysowych jako tzw. „bezpieczna przystań”, co przyciąga do niego kapitał, zwiększa popyt i winduje cenę. W dobie niepewności każdy Frankowicz powinien rozważyć możliwość pozwania banku i jednoczesnego złożenia wniosku o zabezpieczenie roszczeń w postaci zawieszenia obowiązku spłaty rat do czasu uzyskania prawomocnego wyroku. Kredytobiorcy frankowi już teraz masowo unieważniają swoje umowy, a korzystnego trendu orzeczniczego nic nie powinno zmienić.
- Negatywne konsekwencje wojny dotkną również osoby spłacające kredyty w złotówkach. Jeszcze na początku lutego Prezes NBP sugerował dalszy wzrost stóp procentowych w Polsce do maksymalnego poziomu 4%. Bezprecedensowa sytuacja geopolityczna wymusi znacznie poważniejsze podwyżki stóp procentowych. Wartość kontraktów długoterminowych na WIBOR 6M wynosi 5,1%, co oznacza że rynek finansowy ma wysokie oczekiwania co do poziomu stóp procentowych. Pierwsi „Złotówkowicze” składają w sądach pozwy, w których kwestionują wysokość i sposób wyliczania wskaźników WIBOR. Już kilka lat temu kredytobiorcy złotowi unieważniali w sądach swoje umowy, które zawierały niedozwolone postanowienia.
Skutki wojny na Ukrainie dla przeciętnego Kowalskiego
Atak zbrojny Rosji na Ukrainę wywołał paniczną reakcję na rynkach finansowych. Inwestorzy zaczęli pozbywać się mniej stabilnych walut, głównie rubla rosyjskiego i hrywny ukraińskiej, ale także polskiej złotówki. Kursy głównych walut tj. euro, dolara i franka szwajcarskiego od pierwszego dnia wojny zaczęły szybować w górę i nic nie potrafi tej tendencji zatrzymać. NBP przeprowadził w tym czasie trzy interwencje walutowe, polegające na sprzedaży za złotówki części rezerw walut obcych, które szacowane są na 150 mld euro. Pierwsza interwencja miała miejsce 1 marca, kolejna 2 marca i trzecia w piątek 4 marca. Operacje te nie przełamały tendencji do osłabiania się złotego.
Pod koniec dnia w piątek 4 marca kurs euro zbliżał się do 4,85 zł, kurs dolara do 4,45 zł, a notowania franka zamknęły się ceną 4,87 zł. Poniedziałek 7 marca nie przyniósł przełomu – trzy najbardziej pożądane waluty podrożały jeszcze mocniej wobec złotego. Za euro trzeba już zapłacić 5 zł, frank zbliża się do tego poziomu i jest wart 4,96 zł, a dolar wyceniany jest na 4,60 zł. 8 marca można zaobserwować delikatne uspokojenie na rynku walut nie wiadomo jednak jak długo ono potrwa i jaki trend przybierze.
Zobacz: SZTUCZNA INTELIGENCJA dla Frankowiczów sprawdzi w 2 min czy możesz pozwać bank
Wiele wskazuje na to, że będzie trwała dalsza przecena złotówki. Dla społeczeństwa oznacza to droższe towary z zagranicy i wzrost inflacji. Inflacjogenny wpływ na polską gospodarkę mają także ceny surowców energetycznych. Za baryłkę ropy trzeba płacić ponad 100 USD, cena gazu na europejskich rynkach wzrosła już o co najmniej 36%, a węgiel w portach ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) podrożał w ciągu miesiąca o 128,8%.
Ceny w Polsce wzrosną także w efekcie coraz droższej żywności na rynkach światowych. Ukraina była dotąd znaczącym eksporterem do Polski pszenicy, kukurydzy, rzepaku i oleju oraz drugim dostawcą mięsa drobiowego. Utrata tego kierunku dostaw zwiększy presję na wzrost cen. W wyniku nałożonych na Rosję sankcji, społeczeństwo rosyjskie powinno w dłuższej perspektywie odczuć skutki wojny na własnej skórze, ale najpierw po kieszeniach dostaniemy my wszyscy.
Frank bliski 5 zł. Jak pozbyć się kredytu w CHF?
Kredytobiorcy frankowi już mogli odczuć skutki wzrostu kursu CHF. Rata przeciętnego kredytu zdrożała o kilkaset złotych w porównaniu z początkiem lutego. Frank szwajcarski zaliczany jest do walut stabilnych, dlatego w sytuacjach kryzysów politycznych i gospodarczych przyciąga jak magnes kapitał z całego świata. Duży popyt przekłada się na systematyczny wzrost wartości. W ciągu niespełna 4 tygodni kurs CHF poszedł w górę o 60 groszy. Dla kredytobiorcy spłacającego miesięczną ratę w wysokości 400 CHF oznacza to zapłatę bankowi dodatkowo 240 złotych. Największym obciążeniem dla kredytobiorców frankowych jest jednak wzrost zadłużenia. Wielu Frankowiczów może w niedalekiej przyszłości doświadczyć problemów ze spłatą kredytu.
Każdy posiadacz kredytu frankowego powinien dziś rozważyć jak najszybsze pozwanie banku i domaganie się w sądzie unieważnienia umowy. W wyniku takiego rozstrzygnięcia kredytobiorca musi rozliczyć się z bankiem tylko w zakresie pożyczonego kapitału. Wielu kredytobiorców już spłaciło cały pożyczony kapitał lub jest blisko osiągnięcia tego stanu. Na prawomocny wyrok w sprawie frankowej trzeba trochę poczekać, chociaż zdarzają się wyroki wydawane w ekspresowym tempie.
Przeczytaj: Zabezpieczenie roszczenia czyli jak legalnie nie spłacać kredytu we frankach
Wraz z pozwem warto złożyć w sądzie wniosek o udzielenie zabezpieczenia roszczeń, poprzez zawieszenie obowiązku spłaty rat do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Sądy patrzą coraz przychylniej na wnioski o zabezpieczenie – bez problemu akceptują je zwłaszcza jeśli spłacony został już pożyczony kapitał. W innej sytuacji także można starać się o zabezpieczenie, wskazując np. na możliwe trudności z wyegzekwowaniem w przyszłości wyroku, na co wpływa nie najlepsza kondycja sektora bankowego, którą jeszcze bardziej pogorszy wojna.
Rosną stopy procentowe i WIBOR. „Złotówkowicze” też mogą próbować pozbyć się kredytu w PLN
Konsekwencje zawieruchy wojennej dotkną także kredytobiorców złotówkowych. Od października ubiegłego roku RPP podwyższała pięciokrotnie stopy procentowe. Podstawowa stopa NBP wynosi aktualnie 3,5%. Na konferencji prasowej w dniu 9 lutego Prezes NBP zakomunikował, że docelowym poziomem stóp procentowych w roku bieżącym będzie 4%. Aktualnie wiadomo już, że inflacja wystrzeli w górę na skutek wojny i konieczne będą bardziej drastyczne podwyżki stóp. Kontrakty terminowe na WIBOR 6M, które sygnalizują oczekiwania inwestorów, osiągnęły już wartość 5,1%. Rynek spodziewa się zatem poważnych podwyżek stóp.
Dla kredytów hipotecznych i pozostałych kredytów złotowych oznacza to wzrost rat o kolejne kilkaset złotych. Pod koniec ubiegłego roku wydawało się, że jesteśmy już w połowie podwyżek stóp procentowych. Dziś wiadomo, że przed nami następne decyzje RPP wymierzone w ograniczenie inflacji.
Dla „Złotówkowiczów” dodatkowym problemem jest fakt, że wskaźniki WIBOR stosowane jako podstawa oprocentowania kredytów złotowych, rosną szybciej niż stopy procentowe NBP. Pojawiły się już doniesienia na temat nieprawidłowości w wyliczaniu poziomu WIBOR-u, który nie opiera się na rzeczywistych transakcjach, ale na deklaracjach banków. W lutym pierwsi kredytobiorcy złożyli do sądu pozwy przeciwko bankom, kwestionując wysokość i sposób określania poziomu wskaźników WIBOR.
Przeczytaj: Unieważnienie kredytu w złotówkach – JEST pozew o unieważnienie umowy PRZEZ WIBOR.
Warto zaznaczyć, że już kilka lat temu kredytobiorcy złotówkowi unieważniali w sądach swoje umowy kredytowe, na podstawie zidentyfikowanych w nich niedozwolonych postanowień m.in. odnoszących się do wadliwej klauzuli zmiennego oprocentowania. Dotyczyło to np. kredytu na cele mieszkaniowe pn. „Alicja”, jak i kredytu gotówkowego pn. „Platinum” (oba udzielane były przez PKO BP).