Jednym z powodów, przez które frankowiczom zdarza się zwlekać ze złożeniem pozwu przeciwko bankowi, jest stres związany z uczestnictwem w postępowaniu. Wiele osób boi się konieczności konfrontacji z pełnomocnikami banku i odpowiadania na ich często podchwytliwe pytania. Dobra wiadomość jest taka, że sprawy frankowe coraz częściej rozpatrywane są bez konieczności pojawienia się powoda w sądzie. Kiedy sąd może wydać wyrok bez stawiennictwa powoda i czy taka procedura będzie coraz powszechniejsza?
Unieważnienie kredytu frankowego bez wizyty w sądzie – kiedy jest możliwe?
Wbrew pozorom sytuacje, w których powód nie musi stawiać się fizycznie na rozprawie sądowej, nie należą do rzadkości. Postęp w tej kwestii wymusiła epidemia koronawirusa, wskutek której coraz więcej postępowań zaczęło odbywać się zdalnie.
Co ciekawe, w przypadku rozprawy zdalnej powód wcale nie musi być przesłuchiwany w trakcie videokonferencji – sąd może bowiem zdecydować o sporządzeniu przesłuchania w formie pisemnej.
Jest to z pewnością dużo mniej stresujące dla kredytobiorcy, który może zwyczajnie mieć tremę przed udziałem w postępowaniu. Należy podkreślić, że przesłuchanie w formie pisemnej to również doskonała opcja dla osób, które:
- składają pozew do Wydziału Frankowego w Warszawie, ale mieszkają w zupełnie innej części Polski – przesłuchanie na piśmie pozwala ograniczyć koszty związane z podróżą i zapobiega konieczności brania w dniu rozprawy wolnego od pracy
- mieszkają na co dzień za granicą – sądzenie się z bankiem w przypadku frankowicza, który od lat nie mieszka w Polsce, jest kłopotliwe. Dotyczy to zarówno osób, które wzięły kredyt w pojedynkę, jak i takich, które zaciągnęły go razem ze współmałżonkiem. Możliwość złożenia zeznań na piśmie jest dla tej grupy powodów dużym udogodnieniem.
Ale rozprawa zdalna to niejedyna okoliczność, w której sąd może odstąpić od przesłuchania świadka na miejscu. Zdarza się, że sądy decydują o rozpatrzeniu sprawy bez przeprowadzenia ani jednej rozprawy sądowej. Takie wyroki wydawane są w tzw. trybie niejawnym i udział powoda w sprawie nie jest w tym przypadku potrzebny.
Kiedy kredytobiorca ma szansę na to, że jego sprawa zostanie rozpatrzona w trybie niejawnym? Najczęściej jest to zbieg trzech okoliczności:
- przydzielenia sprawy sędziemu, który ma już duże doświadczenie w postępowaniach, gdzie powodami są frankowicze, a pozwanymi banki. Sędzia, który brał udział w setkach, a nawet tysiącach takich postępowań, doskonale zna już specyfikę tych sporów, jest zaznajomiony z unijnym, jak i krajowym orzecznictwem. Wie też, że najważniejsze dowody dostarcza… sam pozwany. Są to historia spłaty kredytu, do której wydania bank jest zobligowany, gdy zostanie wezwany do tego przez powoda, jak również sama umowa i aneksy do niej, gdzie jak na dłoni widać wszelkie klauzule niedozwolone i przepisy sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Doświadczonemu sędziemu nie trzeba wiele więcej, by zyskać pełną wiedzę na temat winy banku
- wyboru profesjonalnego pełnomocnika – niezwykle ważną rolę w sprawie przeciwko bankowi odgrywa dobry prawnik frankowy zatrudniony przez kredytobiorcę. To właśnie jego wiedza i umiejętność argumentowania racji konsumenta są tym, co może zaważyć na szybkim rozpatrzeniu sprawy. Dobry prawnik frankowy napisze bezbłędny formalnie pozew, określi precyzyjnie roszczenia kredytobiorcy (zarówno główne, jak i ewentualne), dostarczy też materiał, na podstawie którego sąd będzie w stanie wydać wyrok bez przeprowadzania dowodu z opinii biegłego czy przesłuchania stron i świadków. Doświadczony pełnomocnik to zatem najważniejsza oręż kredytobiorcy w walce z bankiem
- szczęścia – nie da się ukryć, że w szybkim i prawomocnym rozpatrzeniu sprawy (z udziałem w niej powoda lub bez) potrzebne jest odrobinę szczęścia. Nierzadko dwie niezwykle podobne sprawy mogą w tym samym sądzie mieć zupełnie różny przebieg. Nie ma jednej prostej odpowiedzi na pytanie, dlaczego jedną umowę udaje się unieważnić w kilkanaście miesięcy, podczas gdy w przypadku drugiej trwa to dwa razy dłużej. Pewną rolę odgrywa też postawa banku, który, jeśli tylko chce, może komplikować postępowanie, zgłaszać absurdalne wnioski dowodowe, wreszcie – składać apelację i skargę kasacyjną do SN. Należy jednak wskazać, że banki coraz lepiej zdają sobie sprawę z tego, że stoją na straconej pozycji. Można więc liczyć na to, że wzrośnie ilość spraw, które będą kończyć się po pierwszej rozprawie lub nawet bez jej przeprowadzenia.
Przykłady wyroków wydanych bez udziału powoda
By udowodnić, że istnieje możliwość rozpatrzenia sprawy bez osobistego stawiennictwa powoda, prezentujemy 3 przykładowe wyroki, z których dwa zapadły w Warszawie, a jeden w Elblągu. W jasny sposób pokazują one, że sądy coraz lepiej radzą sobie z wydawaniem wyroków w oparciu o dowody na piśmie.
Unieważnienie umowy frankowej w Deutsche Bank bez rozprawy
Wyrok dotyczy sprawy, którą kredytobiorca wytoczył Deutsche Bankowi za kredyt we frankach. Wartość wypłaconego kapitału kredytu wyniosła w złotówkach 142 tys. zł, jednak mimo 11 lat regularnej spłaty zobowiązania i oddania bankowi łącznie 205 tys. zł, dług kredytobiorcy w przeliczeniu na złotówki po średnim kursie NBP wynosił w momencie ogłaszania wyroku 93 tys. zł.
Na tym przykładzie doskonale widoczne jest, jak bardzo wadliwe były mechanizmy waloryzacyjne stosowane w umowach kredytów frankowych. Sąd Okręgowy w Warszawie zauważył abuzywny charakter umowy i postanowił ją unieważnić w całości. Zasądził też od banku na rzecz powoda zwrot kwoty 100.388,77 zł oraz 37.705,41 CHF wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę. Bank musiał również opłacić koszty postępowania sądowego. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Co ważne, do wydania tego wyroku sąd nie potrzebował ani jednej rozprawy, decyzja została wydana na posiedzeniu niejawnym.
Sygnatura akt tej sprawy to XXVIII C 2797/21, wyrok został wydany 4 listopada 2021 roku. Pełnomocnikiem kredytobiorcy był adw. Paweł Borowski.
Unieważnienie kredytu frankowego w Millenium Banku bez rozprawy
To kolejny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który do zapoznania się ze sprawą i wydania decyzji nie potrzebował stawiennictwa powoda. Pozwanym w tej sprawie był Millenium Bank, a przedmiotem sporu oczywiście umowa kredytu frankowego.
Pełnomocnicy powódki dostarczyli sądowi doskonale sporządzony materiał dowodowy opatrzony argumentacją, z której wprost wynikało, że umowa nie tylko zawierała klauzule abuzywne, w tym szkodliwy mechanizm przeliczeniowy wg tabel kursowych tworzonych przez bank – była też sprzeczna z przepisami prawa i zasadami współżycia społecznego.
Bank negował te zarzuty, twierdząc, że umowa jest jak najbardziej ważna, domagał się też przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego. Sąd jednak nie dopuścił do udziału biegłego w sprawie, jak również pominął wniosek o przesłuchanie pracowników banku.
Sąd skoncentrował się na dostępnym materiale, w tym treści pozwu, historii spłaty kredytu dostarczonej przez bank, dokumentach kredytowych i wycenie roszczeń powoda. Zgromadzone dowody okazały się wystarczające do wydania orzeczenia w trybie niejawnym, bez przeprowadzenia rozprawy i udziału w niej powoda.
Wyrokiem sądu umowa została unieważniona, bank został zobligowany do oddania powódce kwoty 93 850,15 zł i 26 461,72 CHF wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, a także opłacenia kosztów postępowania sądowego.
Wyrok zapadł 1 kwietnia 2022 roku, sygnatura akt sprawy to XXVIII C 3073/21. Sprawę prowadziła kancelaria adwokacka adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni
Unieważnienie kredytu denominowanego do CHF zawartego w PKO BP bez rozprawy
Sprawa kredytu denominowanego do franka zawartego przez powodów w PKO BP trwała w I instancji 1.5 roku, a organem, który ją rozpatrywał, był Sąd Okręgowy w Elblągu. Umowa kredytowa posiadała standardowe wady charakterystyczne dla tej grupy produktów finansowych. W momencie podpisywania umowy klient nie wiedział, jaką kwotę otrzyma od banku w złotówkach.
Był też zobligowany do spłaty rat kredytu w polskiej walucie, aż do momentu zawarcia aneksu do umowy, który upoważniał kredytobiorcę do spłacania zadłużenia bezpośrednio we frankach.
Kredytobiorca nie został należycie poinformowany przez bank o ryzyku wiążącym się z kredytem waloryzowanym do waluty obcej – otrzymał jedynie informację, że waluta, owszem, może notować nieznaczne wahania, ale jest uważana za jedną z najstabilniejszych na rynku. Kredytobiorca nie został uprzedzony m.in., iż ewentualny wzrost kursu franka wpłynie automatycznie na wyższą wartość salda zadłużenia kredytu.
Bank przedstawił kredyt frankowy jako produkt korzystniejszy od zwykłego kredytu złotowego – powodem miało być niższe oprocentowanie produktu waloryzowanego do franka.
Co istotne, sąd przychylił się do wniosku powoda o zabezpieczenie roszczeń poprzez wstrzymanie dalszej spłaty kredytu. Bank złożył zażalenie na tę decyzję, jednak została ona przez sąd utrzymana w mocy.
Całe postępowanie odbywało się w formie zdalnej, zarówno przesłuchania powodów, jak i świadków w tej sprawie dostarczono sądowi na piśmie. Wyrok został wydany na posiedzeniu niejawnym, sporna umowa została unieważniona, a od banku zasądzono na korzyść kredytobiorców kwotę 6.942,49 zł tytułem nadwyżki wpłaconej ponad udzielony kapitał kredytu.
Sąd przyznał także powodom prawo do ustawowych odsetek za zwłokę i obciążył bank kosztami postępowania sądowego.
Wyrok wydano 9 sierpnia 2022 roku, sygnatura akt sprawy to I C 63/21. Sprawę prowadziła kancelaria adwokacka adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni