Prawnicy od dawna ostrzegali frankowiczów przed podejmowaniem pochopnych decyzji w sprawie ugód z bankami. Wiele osób pozostawało głuchych na te apele i teraz żałuje, że już nie pierwszy raz dało się bankom wmanewrować w bardzo niekorzystny i zarazem niebezpieczny układ. Większość ugód została zawarta w pierwszych miesiącach trwania programu, tuż po tym jak część banków ogłosiła, że zamierza dogadywać się z kredytobiorcami frankowymi. Przeciętny konsument nie zakładał wówczas, że stopy procentowe w Polsce pójdą tak mocno w górę, co pociągnie za sobą drastyczny wzrost wskaźników WIBOR oraz spowoduje, że raty kredytów po konwersji na złotówki będą znacznie wyższe. Paradoksalnie większość kredytobiorców, którzy zdecydowali się na ugodę z bankiem chciało mieć przysłowiowy „święty spokój”. Tymczasem przez wiele lat nie będą mieli sielankowego życia, bo WIBOR jest równie nieprzewidywalny jak kurs franka szwajcarskiego.
- Frankowicze mają coraz większą świadomość, że banki nie są instytucjami charytatywnymi zatroskanymi o los klientów spłacających horrendalnie wysokie raty kredytów w CHF, ale przede wszystkim dążą do zabezpieczenia własnych zysków.
- Pomimo ostrzeżeń prawników, pewien odsetek kredytobiorców dał się nabrać na zapewnienia banków o woli uczciwego rozwiązania problemu frankowego. Teraz spłacają raty kredytów z oprocentowaniem na bazie niebezpiecznego i nieprzewidywalnego WIBOR-u.
- Część banków próbuje w mediach wykreować obraz programu ugód jako sukcesu sektora bankowego. Ugody podpisało jednak zaledwie 14 proc. posiadaczy kredytów frankowych. Pozostali już zdecydowali się na pozwanie banku lub zrobią to niebawem, zwłaszcza jeśli za kilka miesięcy zapadnie wyczekiwany wyrok TSUE i będzie on, tak jak poprzednie, wyraźnie prokonsumencki.
- Sądy w całym kraju bardzo sprawnie unieważniają umowy frankowe wszystkich banków, a wyroki prawomocne zapadają coraz szybciej. Kredytobiorcy na ogół zyskują na takim rozstrzygnięciu kwoty kilkuset tysięcy złotych, tak jak było to w dwóch poniżej omówionych sprawach, które toczyły się we Wrocławiu i w Gdańsku.
Większość frankowiczów nie dała się nabrać na ugody
Liczby pokazują, że skala toczących się w sądach spraw frankowych znacząco przewyższa ilość zawartych do tej pory ugód. Na koniec 2022 roku spraw z powództwa frankowiczów mogło być 110 tysięcy, co odpowiada 31 proc. całego portfela czynnych kredytów w CHF. Tymczasem pozasądowych porozumień było maksymalnie około 40 tysięcy, czyli zaledwie 14 proc. aktywnych kredytów frankowych zostało objęte ugodami.
W mediach społecznościowych i na forach skupiających posiadaczy kredytów frankowych można przeczytać wiele krytycznych uwag pod adresem banków próbujących zaoszczędzić miliardy na naiwnych frankowiczach.
Większość osób uważa, że propozycje banków to kpina z klientów, którzy mają coraz większą świadomość w zakresie swoich praw. Ale część osób dała się ponownie nabrać i podpisała niekorzystne ugody, których podważenie będzie bardzo trudne. Na ogół były to osoby mniej świadome stanu orzecznictwa w sprawach konsumenckich.
Dlaczego niektórzy kredytobiorcy po raz kolejny uwierzyli bankom i podpisali ugody?
- zostali zmanipulowani przez konsultantów przekonujących, że ugody są dla nich korzystne i pozwalają pozbyć się ryzyka walutowego
- nie posłuchali ostrzeżeń prawników
- nie czytali opinii eksperckich oraz komentarzy w internecie
- byli zmęczeni wieloletnim spłacaniem toksycznego kredytu
- chcieli mieć tzw. „święty spokój”
- byli nieświadomi tego, że banki uznawane powszechnie za „instytucje zaufania publicznego” po raz kolejny wmanewrują ich w niekorzystny układ
Bankom nie zależy na losie klientów a jedynie na zyskach
Wbrew temu jak sytuację próbują przedstawiać banki, los klientów wcale ich nie obchodzi, a zależy im wyłącznie na gigantycznych zyskach. Podobnie jak w telewizyjnych reklamach, gdzie uśmiechnięty znany aktor lub piosenkarz przekonuje jak bardzo zadowolony jest z usług danego banku, tak w przypadku ugód tworzone jest złudne wrażenie, że banki przede wszystkim troszczą się o klientów.
Techniki manipulacyjne stosowane w reklamach są równie przydatne w procesie namawiania frankowiczów na ugody. Banki uwydatniają rzekome plusy z takiego sposobu rozwiązania sporu, natomiast pomijają wiele istotnych zagrożeń, a przede wszystkim kwestię nieograniczonego ryzyka związanego ze zmienną stopą procentową opartą na WIBOR-ze.
Na razie RPP nie podejmuje decyzji o podniesieniu stóp, ale wiele tłumaczy fakt że jesteśmy w okresie przedwyborczym. Podniesienie stóp procentowych i dalszy wzrost rat kredytów mogłyby narazić obóz rządzący na utratę wielu głosów wyborczych. Po jesiennych wyborach decydenci nie będą już tak skłonni do spełniania oczekiwań społeczeństwa i stopy mogą drastycznie pójść w górę, zwłaszcza jeśli inflacja nie wyhamuje lub zdarzą się kolejne wstrząsy geopolityczne.
Aktualnie banki bardzo chętnie przywołują argumenty, że wzrost WIBOR został zatrzymany, bo od września ubiegłego roku stopy procentowe w Polsce przestały rosnąć i wobec tego zmalała niepewność gospodarcza.
W ten sposób próbują namówić na ugody kolejne tysiące osób zanim zostanie wydany przez TSUE ważny wyrok w sprawie C-520/21 dotyczącej tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Orzeczenie może zapaść w połowie roku i jeżeli banki dostaną poważny cios, tj. trybunał odmówi im prawa do dodatkowej opłaty z tytułu nieważnych umów frankowych, to skłonność frankowiczów do zawierania ugód spadnie do minimum.
Program ugód to porażka banków
Jak informują niektóre banki (np. PKO BP), w ostatnich miesiącach ubiegłego roku kredytobiorcy mieli chętniej zawierać ugody. Jednak od początku trwania programu, na 100 tys. czynnych umów frankowych w banku PKO BP, ugodami objęte zostało zaledwie ok. 20 tysięcy. Czy 20 procentowa skuteczność programu to sukces banku?
Inne banki, w tym Bank Millennium odnotowały w tym samym czasie spadek zainteresowania ugodami, a niektóre (np. PEKAO S.A., BPH S.A.) niechętnie informują o rezultatach akcji ugód.
Pomimo kreowanego w mediach obrazu, że program ugód sprawdza się i jest sukcesem banków, tak naprawdę jest to całkowita porażka, także w sensie reputacji. Część banków zaczęła modyfikować oferty i z czasem proponować kolejnym klientom lepsze warunki ugód (np. przejście na kredyt ze stałym okresowo przez 5 lat oprocentowaniem niższym niż w standardowej ofercie) lub bardziej elastycznie podchodzić do możliwości negocjacji. W ten sposób kredytobiorcy, którzy zdecydowali się wcześniej na niekorzystne ugody zostali na lodzie i przez lata muszą spłacać drogi kredyt z oprocentowaniem na bazie WIBOR-u.
Warto przypomnieć, że banki zaczęły oferować ugody dopiero w momencie kiedy stało się jasne, że w sądach są na przegranej pozycji. Aktualnie frankowicze wygrywają około 97 proc. spraw i unieważniają wadliwe umowy, co jest dla nich dużo bardziej opłacalne, zarówno pod względem finansowym, jak i biorąc pod uwagę inne okoliczności, a głównie to że toksyczne zadłużenie całkowicie znika i można uwolnić nieruchomość od obciążenia hipoteką.
Oprócz standardowych korzyści z wyroku, czyli zwrotu przez bank wszystkich wpłaconych rat kapitałowo-odsetkowych, po prawomocnej wygranej można liczyć na dodatkowe bonusy w postaci odsetek za zwłokę (aktualnie na rekordowo wysokim poziomie 12,25 proc.) oraz ewentualnych zysków na różnicach kursowych (jeżeli kredyt był spłacany w CHF).
Sprawy frankowe wcale nie toczą się długimi latami, a przy wsparciu doświadczonej kancelarii prawnej prawomocne unieważnienie kredytu można uzyskać nawet w okresie poniżej 2 lat, przy czym postępowania na ogół przebiegają bardzo sprawnie.
Sąd we Wrocławiu unieważnił ekspresowo kredyt Getin Banku. Umowa prawomocnie nieważna po 1 roku i 7 miesiącach
Dowodem na to, że wadliwą umowę kredytową można szybko unieważnić jest sprawa o sygn. I ACa 125/22, która zakończyła się prawomocnym wyrokiem wydanym przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w dniu 9 listopada 2022 r.
Sąd prawomocnie unieważnił umowę frankową Getin Banku, który od końca września 2022 r. znajduje się w stanie przymusowej restrukturyzacji. Dzięki takiemu rozstrzygnięciu kredytobiorcy muszą zwrócić bankowi tylko różnicę pomiędzy kwotą pożyczonego kapitału a sumą wpłaconych rat kapitałowo-odsetkowych, czyli około 2 tys. zł. Tymczasem według salda wykreowanego przez bank na skutek stosowania niedozwolonych klauzul indeksacyjnych, byliby winni jeszcze kwotę 187 tys. zł. Zysk z wyroku wyniósł zatem około 185 tys. zł.
Sprawa o unieważnienie kredytu w CHF Getin Banku potoczyła się bardzo sprawnie. W I instancji rozpoznawał ją Sąd Okręgowego w Świdnicy (sygn. akt I C 934/21), gdzie nieprawomocny wyrok zapadł w dniu 2 grudnia 2021 r. Postępowanie w II instancji przed Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu trwało zaledwie 11 miesięcy. Łącznie od momentu wniesienia pozwu do daty wydania prawomocnego wyroku upłynęło tylko 1 rok i 7 miesięcy. Na pomyślne zakończenie oraz krótki czas trwania postępowania niewątpliwy wpływ miał fakt, że kredytobiorców reprezentowała bardzo doświadczona kancelaria frankowa (Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski).
Umowa PKO BP (Nordea) unieważniona prawomocnie po 26 miesiącach w Gdańsku. Kredytobiorcy zyskali ok. 275 tys. zł
W dniu 10 listopada 2022 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku w ramach sprawy o sygn. I ACa 414/22 oddalił apelację banku PKO BP od wyroku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z dnia 13 stycznia 2022 r. (sygn. akt I C 899/20) i w ten sposób prawomocnie unieważnił kredyt frankowy zaciągnięty w banku Nordea, którego następcą prawnym jest PKO BP.
Dzięki prawomocnemu unieważnieniu umowy kredytobiorcy zyskali aż 275 tys. zł, gdyż z bankiem rozliczają się tylko do wysokości pożyczonego kapitału (zamiast żądanych przez bank ok. 366 tys. zł muszą zwrócić mniej niż 91 tys. zł), a ponadto znika obowiązek dalszej spłaty rat kredytu.
Podobnie jak wyżej omówione postępowanie, tę sprawę również poprowadziła sprawnie Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski. Łącznie w dwóch instancjach sądowych sprawa trwała 2 lata i 2 miesiące.