Po serii wyroków TSUE, uchwał Sądu Najwyższego i tysiącach orzeczeń sądów powszechnych frankowicz ma niemal 99 proc. szans na to, że wygra z bankiem spór o kredyt we frankach. Tak wygląda statystyka spraw, które rozpatrzyły polskie sądy apelacyjne w 2022 roku. Kredytobiorcy najczęściej doprowadzają dziś do unieważnienia swoich umów, odfrankowienia to obecnie rzadkość, stanowiąca zaledwie kilka procent wszystkich wyroków. Nie można jednak zapominać, że trochę ponad 1 proc. spraw sądy wciąż rozpatrują na korzyść banków. Kiedy zwykle do tego dochodzi?
-
Obecnie w polskim orzecznictwie dominuje pogląd, że kwestionowaną przez konsumenta umowę kredytową, w której bank zawarł klauzule abuzywne, należy unieważnić w oparciu o teorię dwóch kondykcji
-
Jednak nie wszyscy frankowicze to konsumenci. Nie wszystkie umowy kredytów frankowych zawierały też klauzule abuzywne, których eliminacja musi prowadzić do upadku kontraktu
-
Dużą rolę w tym, jak potoczy się spór sądowy, odgrywa dobry i doświadczony pełnomocnik prawny kredytobiorcy. Jeśli prawnikowi zabraknie wiedzy lub sprytu, może łatwo popełnić kosztowny błąd, a bank z pewnością to wykorzysta.
Nieco ponad 1 proc. frankowiczów nadal przegrywa w sądach. Dlaczego tak się dzieje?
Ze statystyk sądowych zebranych przez kancelarie frankowe wynika, że w 2022 roku wydano 1580 prawomocnych wyroków w sprawach o kredyty frankowe. Z tego tylko 19 okazało się niekorzystnych dla kredytobiorców, zaś w przypadku pozostałych to frankowicze byli górą. Sądy apelacyjne uchyliły ponadto 20 orzeczeń wydanych w I instancji, jednak nie podano do wiadomości publicznej, czy uchylone wyroki były korzystne dla konsumentów, czy dla banków.
Trochę ponad 1 proc. spraw kończy się jednak sukcesem banku. Z jednej strony można by uznać, że taka skala porażek po stronie kredytobiorców jest pomijalna, z drugiej jednak za tym jednym procentem kryją się czyjeś osobiste dramaty, a zatem warto przyjrzeć się bliżej temu, jak to się dzieje, że w dobie tak jednoznacznego orzecznictwa frankowicz nadal może przegrać swój spór z bankiem. Jakie są najpopularniejsze powody przegranych?
Powód nr 1: brak statusu konsumenta
Jednym z głównych powodów unieważniania umów frankowych są znajdujące się w nich klauzule abuzywne. Aby jednak kredytobiorca mógł powołać się na obecność w umowie takich zapisów oraz na unijną dyrektywę 93/13, musi występować w relacji z bankiem jako konsument. Co to oznacza? Że nie brał kredytu jako profesjonalista, czyli przedsiębiorca.
W praktyce jednak kredytobiorca wcale nie musi mieć zarejestrowanej firmy, by bank starał się go pozbawić statusu konsumenta. Pozwany podmiot z pewnością będzie starał się zakwestionować prawo powoda do powoływania się na unijną dyrektywę, jeśli kredytowana nieruchomość była wynajmowana w celach zarobkowych.
Obecnie przedsiębiorca nie jest bezbronny w sytuacji, gdy sąd odmówi mu prawa do statusu konsumenta, może powoływać się na krajowe przepisy i uchwały SN, które jasno wskazują na niezgodność niektórych umów kredytowych z zasadami współżycia społecznego.
Aby jednak doprowadzić do upadku takiej umowy, pełnomocnik kredytobiorcy musi użyć odpowiednich i adekwatnych do sytuacji klienta argumentów. Jeśli tego nie zrobi, a w dodatku trafi na sędziego, który słabo zna specyfikę sporów o franki, może przegrać sprawę.
Powód nr 2: brak klauzul abuzywnych
Przyjęło się, że wszystkie umowy frankowe zawierają klauzule abuzywne, dzięki którym można wyeliminować je z obrotu. To nie do końca prawda. Owszem, wzorce umowne banków były do siebie dość podobne, ale nie takie same. Niektóre umowy dopuszczały na przykład możliwość spłaty kredytu bezpośrednio w CHF (i to jeszcze przed wejściem ustawy antyspreadowej), dzięki czemu kredytobiorca nie był zależny od tabel kursowych banku. Ponadto niektóre banki wypłacały kapitał kredytu we frankach, przez co konsument traci argument, że nie wiedział, jaką kwotę dokładnie otrzyma.
Zdarza się też, że klauzule abuzywne występujące w umowie mają taki charakter, że po ich eliminacji umowa może pozostać w mocy.
Jeśli tak jest, a frankowicz w pozwie wystąpił jedynie o unieważnienie umowy, zaś sąd uzna, że odpowiednie w tym przypadku będzie odfrankowienie, może dojść do oddalenia powództwa.
Powód nr 3: źle skonstruowany pozew
Doświadczony prawnik frankowy zawsze stara się dać sędziemu jak najszerszy wybór rozwiązań będących korzystnymi dla klienta – i to nawet wtedy, gdy jest przekonany, że umowa powinna zostać unieważniona. Zwykle wskazuje unieważnienie umowy jako roszczenie główne oraz odfrankowienie jako roszczenie ewentualne.
To najbezpieczniejsza opcja, za pomocą której można zminimalizować prawdopodobieństwo przegranej. Sąd bowiem nie może modyfikować powództwa kredytobiorcy, zatem jeśli nie znajdzie podstaw do pozytywnego rozpatrzenia roszczenia głównego, może zasądzić tę drugą, „awaryjną” opcję.
W starszych pozwach dość często zdarzało się, że konsumenci rościli wyłącznie o odfrankowienie swojej umowy. Wiele z tych spraw toczy się w sądach do dziś, jednak rozpatrywane będą już w oparciu o zaktualizowaną linię orzeczniczą. Jeśli pełnomocnik prawny kredytobiorcy nie rozszerzy w międzyczasie powództwa o dodatkowe roszczenie, a sąd stwierdzi, że umowa nie może zostać odfrankowiona, ponieważ po usunięciu z niej klauzul abuzywnych będzie niemożliwa do dalszego wykonywania, to klient może przegrać swoją sprawę.
Niestety, takie sytuacje wcale nie są marginalne. Zwykle spotykają tych kredytobiorców, którzy swoją sprawę powierzyli nie specjaliście, a niedoświadczonemu pełnomocnikowi, często temu, który był po prostu najtańszy. Wiele firm promujących się dziś jako kancelarie frankowe nie ma odpowiedniej praktyki w sporach z bankami. Niektóre korzystają z gotowców, kupują wzory pozwów o franki, co samo w sobie jest zgubne, ponieważ każda sprawa jest inna, wymaga pogłębionej analizy sytuacji klienta i reagowania na bieżąco na poczynania pozwanego i jego pełnomocników.
Powód nr 4: sędzia, który nie uznaje aktualnej linii orzeczniczej
Choć zdecydowana większość krajowych sędziów wydaje w sprawach frankowych sprawiedliwe i zgodne z aktualną linią orzeczniczą wyroki, od czasu do czasu zdarza się orzecznik, który nie akceptuje roszczeń frankowiczów i nie chce orzekać według tego, co sugerują TSUE oraz SN. Sędziowie, którzy mają takie „awangardowe” podejście do prawa, nie zawsze wydają w sprawach o franki negatywne dla kredytobiorców wyroki. Czasem po prostu przedłużają postępowania, grając na zmęczenie powoda.
Przykład takiego sędziego kredytobiorcy mogą napotkać nawet w Warszawie – dosłownie przed kilkoma dniami Kancelaria Czabański Wolna-Sroka wystosowała w tej sprawie skargę do prezes SO. Sędzia, który regularnie wydaje wyroki w innych sprawach cywilnych, nagminnie przedłuża postępowania frankowe, w których orzeka zaledwie raz, dwa razy do roku.
Co zrobić, aby wygrać swoją sprawę o franki?
Niezależnie od tego, czy kredytobiorca brał kredyt jako konsument, czy jako przedsiębiorca, jeśli chce wygrać spór sądowy z bankiem, powinien mieć dobrego pełnomocnika prawnego.
Dobry pełnomocnik to taki, który w sprawach frankowych ma wieloletnie doświadczenie, w dodatku poparte starannie udokumentowanymi sukcesami. Najlepsi w branży unieważnili już kilkaset umów kredytowych i potrafią podważyć nawet trudny wzorzec umowny.
Frankowicz powinien z dużą rezerwą podchodzić do firm odszkodowawczych i spółek kapitałowych, które promują się jako kancelarie frankowe. Za tymi firmami często nie stoją prawnicy i radcowie prawni, a osoby bez odpowiedniego wykształcenia i praktyki, nastawione przede wszystkim na szybki zysk kosztem zdesperowanych konsumentów. Firmy te często kuszą klienta zerową opłatą startową czy gwarancją sukcesu. Obie te formy zachęty są bardzo nieetyczne i prowadzą do jednego – gigantycznej premii za sukces w przypadku wygranej.
Honorarium takiej pseudokancelarii może wynieść nawet kilkadziesiąt procent wartości zasądzonych na rzecz kredytobiorcy korzyści. Dużo lepiej jest więc powierzyć sprawę renomowanej kancelarii zarządzanej przez ekspertów prawa, w której co prawda trzeba uiścić opłatę początkową, ale wiąże się to ze znacznie niższą premią za sukces, plasującą się zwykle na poziomie od 3 do 5 proc.