Ruszyła medialna kampania pod hasłem „Ugoda lepsza niż proces” finansowana przez Związek Banków Polskich. Na portalu internetowym Bankiwpolsce.pl przygotowanym na zlecenie ZBP, a także w mediach społecznościowych i na TikToku, można obejrzeć filmiki promujące ugody jako szybszy, pewniejszy i łatwiejszy sposób pozbycia się problemu frankowego w porównaniu do procesu sądowego. Banki wszelkimi sposobami próbują przekonać Frankowiczów do ugód, wyliczając ich domniemane zalety, a także szkalując kancelarie frankowe oraz samych kredytobiorców. To doskonały przykład agresywnej kampanii medialnej i stosowania czarnego PR. Postaramy się odpowiedzieć na pytanie, ile prawdy jest w tezach lansowanych przez banki.
- ZBP ruszył z kampanią medialną promującą ugody. Na specjalnie utworzonej stronie internetowej zamieścił szereg informacji oraz filmiki zachwalające domniemane zalety ugód, a także oczerniające kancelarie frankowe i samych Frankowiczów.
- Frankowicze nie powinni bezkrytycznie przyjmować informacji podawanych przez banki, a tym bardziej podejmować na ich podstawie decyzji o zawarciu ugody. ZBP na dole strony zastrzega, że nie ponosi odpowiedzialności za decyzje osób trzecich podjęte na podstawie zamieszczonych materiałów.
- Wbrew sugestiom banków, ugody nie są tańszym, pewniejszym i bardziej sprawiedliwym sposobem rozwiązania sporu niż proces sądowy.
- Ugodę można co prawda zawrzeć w kilka tygodni, a na wyrok prawomocny trzeba poczekać co najmniej około półtora roku. Jednak już w parę tygodni od złożenia pozwu wraz z wnioskiem o zabezpieczenie roszczenia można wstrzymać spłatę rat na cały czas trwania procesu.
- Prawomocny wyrok unieważniający umowę kredytową pozwala osiągnąć kilkakrotnie wyższe korzyści finansowe niż najlepsza ugoda z bankiem.
Banki ruszyły z agresywną kampanią promującą ugody
Tuż przed zaplanowanym na 15 czerwca br. ogłoszeniem wyroku TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału banki uruchomiły w mediach kampanię promującą ugody. Przewidując, że orzeczenie TSUE nie będzie dla nich korzystne, banki próbują wszelkimi sposobami przekonać jak największą liczbę Frankowiczów do podpisywania ugód, które pozwolą im zaoszczędzić miliardy złotych.
Każdy wygrany przez Frankowicza proces sądowy oznacza realne straty dla banku. Dlatego podmioty pretendujące do miana „instytucji zaufania publicznego” zdecydowały się na uruchomienie agresywnej kampanii reklamowej, w dużym stopniu opartej na czarnym PR.
Celem ataku stały się kancelarie frankowe, które są przez banki oskarżane o chciwość i zarabianie kroci kosztem naiwnych Frankowiczów. Chociaż banki lansują tezę, że ugody to przejaw szlachetności oraz dobrej woli banków, a także forma „pomocy dla Frankowiczów”, to jednocześnie wypominają im, że rzekoma pomoc odbywa się kosztem innych klientów banków.
Na portalu internetowym Bankiwpolsce.pl, przygotowanym na zlecenie Związku Banków Polskich, zamieszczone zostały materiały informacyjne i filmiki promujące ugody. Czy Frankowicze powinni uwierzyć w dobre intencje banków, w prawdziwość przedstawianych danych i słuszność argumentacji?
Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, wystarczy przeczytać uwagę napisaną drobnym drukiem na dole wspomnianej strony internetowej informującą, że banki i ZBP nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za decyzje osób trzecich podjęte na podstawie zamieszczonych materiałów.
W jaki sposób banki próbują wmanewrować Frankowiczów w ugody
Teraz pokażemy po kolei w jaki sposób banki próbują przekonać Frankowiczów do zawierania ugód oraz czy należy wierzyć nagranym na zlecenie ZBP materiałom multimedialnym.
Czy kancelarie frankowe są nastawione na osiąganie korzyści finansowych kosztem Frankowiczów?
Na jednym z filmików prezentowanych na stronie Bankiwpolsce.pl można zobaczyć małżeństwo, które zastanawia się nad zawarciem ugody. Mąż informuje żonę, że przeczytał w sieci ciekawy artykuł na temat zalet ugód, które mają być szybszym, tańszym i łatwiejszym sposobem pozbycia się problemu frankowego. Żona wspomina, że „Maryśka była w takiej kancelarii frankowej, no ale popłynęła z kasą”, na co mąż wtrąca uwagę, że „nie są to tanie rzeczy”. W dalszej części konwersacji kobieta rzuca uwagę, że „oni chcą po prostu jak najwięcej na swoją korzyść”.
W ten oto sposób banki próbują wmówić Frankowiczom, że ugody są lepszym rozwiązaniem niż proces sądowy, stawiając nacisk na kwestie finansowe. To próba szkalowania kancelarii prawnych pomagających od lat kredytobiorcom frankowym i wmawianie, że nastawione są one wyłącznie na zysk kosztem klientów. Mają to potwierdzać szacunkowe dane sugerujące, że rynek pozwów frankowych jest wart 3,5 mld zł oraz informacja, że jedna z kancelarii frankowych osiągnęła w ubiegłym roku 33 miliony zysku netto, głównie na pozwach frankowych.
Nawet gdyby powyższe dane były bliskie prawdy, to całoroczny zysk kancelarii frankowych stanowi promil tego, co banki zarabiają w jeden miesiąc. Przypomnijmy, że w pierwszych czterech miesiącach br. banki działające w Polsce zarobiły na czysto blisko 13 mld zł, a największe z nich zanotowały kwartalne zyski netto w wysokości ponad 1 mld zł.
Kto jest pazerny i nastawiony wyłącznie na zysk – kancelarie prawne pomagające od lat Frankowiczom (wiele z nich prowadzi także działalność pro bono), czy banki zarabiające na nieuczciwych produktach?
Trzeba podkreślić, że ugoda nie jest tańszym sposobem wyjścia z problemu frankowego, bo korzyści z wyroku unieważniającego wadliwą umowę są kilka razy wyższe i z nawiązką rekompensują koszty procesu sądowego.
Ponadto banki przegrywające sprawy sądowe muszą płacić Frankowiczom zasądzane wyrokami koszty zastępstwa procesowego. Jeżeli kancelarie frankowe naprawdę stosowałyby zaporowe ceny, to nie skorzystałoby z ich usług ponad 130 tys. osób, które pozwały dotąd banki.
Czy można wynegocjować z bankiem dobre warunki ugody?
Kolejny z filmików przedstawia rozmowę dwóch sąsiadów. Przed posesję zajeżdża elegancki i zadowolony mężczyzna, a następnie wita się z sąsiadem. Jak się okazuje, obaj są Frankowiczami. Oczywiście nie chodzi o sąsiadów z bloku z wielkiej płyty, ale o właścicieli dobrych samochodów i okazałych posesji. W ten sposób banki próbują przemycić przekaz, że kredyty frankowe zaciągały wyłącznie osoby zamożne, które teraz chcą wzbogacić się kosztem innych klientów banków oraz reszty społeczeństwa.
Zadowolony sąsiad informuje swojego znajomego, że krótko i szybko wynegocjował z bankiem bardzo dobre warunki ugody. Drugi z mężczyzn informuje, że wybrał drogę sądową. Następnie sąsiedzi sprzeczają się, kto dał się nabrać. Jak można przewidzieć, górą jest sąsiad zadowolony z ugody, który przekonuje że drugi mężczyzna padł ofiarą kancelarii frankowej, gdzie powiedzieli mu że ugoda jest nieopłacalna. „Oni nie lubią ugód, bo na nich nie zarabiają”, komentuje zadowolony sąsiad i dalej informuje, że jest „do przodu 100 tys. złotych”, a jego kumpel nawet ponad 100 tys.
Aby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy można wynegocjować z bankiem obniżenie salda zadłużenia o 100 tys. złotych, wystarczy poczytać komentarze w mediach społecznościowych oraz na forach skupiających Frankowiczów. Mało kto słyszał o takiej propozycji redukcji zadłużenia ze strony banku. Przede wszystkim trzeba jednak znać kwotę kredytu, aby ocenić czy redukcja długu jest znaczna czy symboliczna.
Po kilkunastu latach spłaty kredytów frankowych, kredytobiorcy mają na ogół jeszcze do zwrócenia bankowi tyle co na początku, a nawet więcej. Jeżeli wykazywane przez bank saldo zadłużenia wynosi jeszcze 500 tys. zł (a przykład pokazany przez bank sugeruje, że chodzi o duży kredyt zaciągnięty na kupno domu), to „zadowolony sąsiad” ugrał obniżenie długu zaledwie o 20 proc. Unieważniając kredyt na drodze sądowej osiągnąłby korzyść kilkakrotnie wyższą, bo saldo zadłużenia spadłoby do 0.
Czy ugody są tańszym, szybszym, pewniejszym i bardziej sprawiedliwym rozwiązaniem niż proces sądowy?
W następnym krótkim filmiku elegancki mężczyzna wylicza rzekome zalety ugód. Przekonuje, że ugody oszczędzają pieniądze, są szybkie i pewne, oszczędzają czas oraz nerwy, a ponadto są sprawiedliwe.
Ugody wcale nie są tańszym rozwiązaniem od procesu sądowego. Porównanie korzyści finansowych z obu wariantów rozwiązania sporu pokazuje jednoznacznie, że w wyniku sądowego unieważnienia umowy kredytobiorca zyskuje kilkakrotnie więcej niż na najlepszej ugodzie z bankiem. Każdy może samodzielnie i bez wychodzenia z domu policzyć oraz porównać zyski z procesu oraz z zawarcia ugody za pomocą dostępnych online kalkulatorów.
Procesy sądowe kończą się obecnie w 98 proc. wygraną Frankowiczów. Zatem nieprawdziwe jest twierdzenie, że ugody są rozwiązaniem pewniejszym niż droga sądowa.
Odrobinę prawdy banki zawarły w opinii, że ugody są szybkie. Jednak wiele osób przekonało się już, że w życiu szybko nie zawsze znaczy dobrze. O ile ugodę można zawrzeć w kilka miesięcy, to na prawomocny wyrok trzeba poczekać trochę dłużej, ale nie długimi latami, jak sugerują banki. Obecnie procesy sądowe kończą się prawomocnymi wyrokami nawet w czasie około 1,5 roku od momentu złożenia pozwu.
Banki wiele dziś mówią o sprawiedliwości społecznej i o tym, że ugody są bardziej sprawiedliwe wobec innych klientów banków. Czy po latach osiągania zysków z niezgodnych z prawem i nieuczciwych produktów banki mają prawo pouczać co jest sprawiedliwe, a co nie i odwoływać się do względów etycznych? To banki skonstruowały nieuczciwe umowy, a Frankowicze i sądy tylko przywracają sprawiedliwość.
Jak banki szkalują Frankowiczów w kampanii medialnej
W jednym z nagrań ten sam co wcześniej elegancki pan z uśmiechem wyjawia „5 prawd na temat Frankowiczów”.
„Prawda nr 1″ – kredyty frankowe były tańsze niż złotówkowe?
Jest to sugestia, że Frankowicze decydowali się na kredyty w CHF, bo były tańsze niż tradycyjne produkty w PLN. Jak pokazała historia, tańsze były do czasu. Banki, jako profesjonaliści na rynku finansowym, wiedziały z góry, że szwajcarska waluta będzie się umacniać w kolejnych latach wobec złotówki i zarobią na tych kredytach więcej. Dlatego prowadziły tak szeroko zakrojoną akcję sprzedażową. Wiele osób było zmuszonych zaciągnąć kredyt w CHF, bo banki wyliczały zdolność kredytową w taki sposób, że łatwiej było zadłużyć się w walucie innej niż krajowa i osiągane dochody.
„Prawda nr 2″ – Frankowicze wiedzieli, że kurs franka może się zmienić?
Banki owszem sygnalizowały, że kurs franka szwajcarskiego może się wahać, ale jednocześnie sugerowały że odchylenia będą niewielkie. Doradcy bankowi zapewniali, że frank szwajcarski jest najstabilniejszą walutą świata, a kredyty waloryzowane kursem CHF są w pełni bezpieczne. Jednak całość ryzyka walutowego przerzuciły na klientów.
„Prawda nr 3″ – Pomoc dla Frankowiczów odbywa się kosztem innych klientów banków?
Frankowicze nie potrzebują dziś żadnej „pomocy” od banków, bo odzyskują sprawiedliwość oraz nieprawnie pobrane kwoty na drodze sądowej. W ten sposób banki oddają tylko to co Frankowicze przez lata nadpłacili w wyniku zawartych w umowach kredytowych wadliwych mechanizmów przeliczeniowych.
„Prawda nr 4″ – Procesy sądowe Frankowiczów toczą się latami?
Jak powiedziane zostało już wcześniej, czas trwania spraw sądowych znacząco skrócił się. Obecnie można uzyskać prawomocny wyrok nawet w około 1,5 rok od zainicjowania procesu. Natomiast sądowe wstrzymanie spłaty rat jest osiągalne w kilka tygodni od złożenia pozwu wraz z wnioskiem o zabezpieczenie roszczenia.
„Prawda nr 5″ – Niektórzy celebryci zaciągając kredyty frankowe wiedzieli co robią i czym ryzykują?
Przede wszystkim trzeba jasno powiedzieć, że większość Frankowiczów to zwykli zjadacze chleba, którzy zaciągnęli kredyt we franku w celu zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych własnych oraz swojej rodziny. Na ogół kupowali z kredytu mieszkania na rynku wtórnym. Oczywiście – tak jak w każdej innej grupie klientów banków – wśród posiadaczy kredytów w CHF znajdują się także celebryci, politycy czy naukowcy. Sądy unieważniają dziś również kredyty frankowe zaciągnięte przez celebrytów, jeżeli przysługuje im status konsumenta i uznają, że banki oferując taki produkt nie dopełniły ciążących na nich obowiązków informacyjnych w zakresie ryzyka walutowego.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!