Kampania Związku Banków Polskich służąca promowaniu ugód frankowych nabiera tempa. ZBP przekonuje w niej nie tylko, że ugoda to rozwiązanie tanie, szybkie i pewne, ale również stara się zniechęcić konsumentów do składania pozwów. Różnymi sposobami. Jednym z nich jest zwrócenie uwagi na problem nieuczciwych pełnomocników prawnych, którzy pobierają wysokie prowizje od wygranych i stosują klauzule abuzywne w umowach z konsumentami. Ta zaskakująca taktyka bankowców może być wbrew pozorom bardzo pożyteczna społecznie, ponieważ nakierowuje uwagę konsumentów na ważny problem: chodzi oczywiście o obecność na polskim rynku tzw. pseudokancelarii, czyli firm, które z reprezentowania frankowiczów w sądach uczyniły dochodowy biznes. Czy banki ostrzegając przed takimi podmiotami rzeczywiście są w stanie coś ugrać, a może wręcz przeciwnie, znów strzelają samobójczą bramkę?
- Po wyroku TSUE w sprawie C-520/21 kancelarie prawne stały się głównym wrogiem banków i to w nie wymierzona jest nowa medialna kampania, realizowana pod hasłem „ugoda lepsza niż proces”
- Na stronie bankiwpolsce.pl ZBP zachęca do ugody i przestrzega frankowiczów przed kancelariami prawnymi, które co roku zarabiają miliony na reprezentowaniu konsumentów w sporach z kredytodawcami
- Wg ZBP współpraca z kancelarią prawną w sprawie o unieważnienie kredytu frankowego może być bardzo kosztowna, a sam proces może trwać nawet 6 lat
- Wbrew pozorom jednak kampania ta może przynieść prawnikom więcej pożytku niż szkody, ponieważ oni również walczą o oczyszczenie rynku z nieuczciwych podmiotów. Czy Związek Banków Polskich im w tym pomoże?
Związek Banków Polskich pomoże frankowiczom wybrać dobrego prawnika?
Nie sposób zliczyć wszystkie błędy, jakie popełnił sektor bankowy w kontakcie z kredytobiorcami frankowymi. Wydawać by się mogło, że banki, zatrudniające przecież najlepszych ekspertów od prawa, zarządzania czy reklamy, doskonale wiedzą, jak komunikować się z klientami i zbudować wiarygodny, a przede wszystkim nastawiony na realizację określonych celów przekaz.
Nic bardziej mylnego, ZBP gubi się w swojej własnej kampanii i chyba nie do końca wie, co chce za jej pomocą osiągnąć. Oczywiście, możemy domniemywać, że chodzi o zachęcenie kredytobiorców do podpisywania ugód, jednak trudno, aby klienci byli skłonni do podejmowania w tym kierunku jakichkolwiek kroków, skoro korzyści z ugody stanowią ułamek tego, co można uzyskać na drodze sądowej.
Być może właśnie dlatego banki starają się uderzyć w rynek usług prawnych, a konkretnie w kancelarie frankowe, które są odpowiedzialne za promowanie w mediach poglądu, że niemal każdy kredyt pseudowalutowy da się prędzej czy później unieważnić w sądzie. Nowym celem sektora jest więc podkopanie wiarygodności kancelarii i doprowadzenie do sytuacji, w której klient będzie utożsamiał spór sądowy z ogromnym ryzykiem.
Co mają do powiedzenia bankowcy na temat kancelarii frankowych? Przede wszystkim bezpardonowo zaglądają im do portfela, podkreślając, że jeden z największych podmiotów tego typu tylko w I kwartale br. zarobił netto 33 mln zł. Z kolei cały rynek pozwów frankowych ma być wart łącznie nawet 3,5 mld zł. Wśród zarzutów, jakie ZBP kieruje pod adresem kancelarii frankowych, można znaleźć m.in.:
- stosowanie klauzul abuzywnych w umowach z klientami
- niejasne zasady wynagrodzenia
- agresywny marketing.
W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów.Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!
Prawnicy są przeszczęśliwi: banki pomagają im w pracy
Co na temat takiej negatywnej kampanii mają do powiedzenia sami prawnicy? Wbrew pozorom wielu z nich jest wdzięcznych Związkowi Banków Polskich, że postanowił nagłośnić problem. Jak to możliwe? W gruncie rzeczy to naprawdę proste: argumenty przedstawiane przez ZBP na stronie bankiwpolsce.pl są jak najbardziej słuszne i dotyczą… pseudokancelarii, czyli podmiotów w formie spółek z o.o., które funkcjonują jak fabryki pozwów i są nastawione tylko na własny interes ekonomiczny.
Klient jest na drugim planie i współpraca z nim służy tylko wyciśnięciu z pojedynczej sprawy jak największych pieniędzy – ZBP wspomina zresztą o zawyżonych premiach za sukces jako jednym z zagrożeń wynikających z podpisania umowy z taką firmą.
Dla rzetelnych, renomowanych kancelarii adwokackich i radcowskich nowa kampania banków to najlepszy możliwy prezent: Naczelna Rada Adwokacka od miesięcy stara się zaapelować do rządzących o uregulowanie rynku usług prawnych i nałożenie na kancelarie prawne określonych obowiązków, przede wszystkim celem ochrony konsumentów przed nieuczciwymi praktykami, ale również po to, by chronić zaufanie społeczne do zawodów prawnych.
W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad rozwiązaniami legislacyjnymi w tym obszarze, ale w dalszym ciągu nie wiadomo, kiedy miałyby one wejść w życie. A czas ucieka. Codziennie frankowicze bombardowani są treściami pochodzącymi od nieuczciwych podmiotów, tzw. pseudokancelarii, które docierają do nich przez social media, spam mailowy czy różnego rodzaju internetowe porównywarki cen kancelarii frankowych.
Adwokaci i radcowie prawni są bezradni: oczywiście mogą informować klientów o tym, na co warto zwrócić uwagę wybierając prawnika, ale nie wolno im wprost zniechęcać konsumenta do usług firmy X czy Y, o której wiadomo, że pobiera 25 proc. premii za sukces od wartości przedmiotu sporu i pozbawia kredytobiorcę środków zasądzonych od banku tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!
W tym kontekście kampania ZBP to dla prawników jak dar z nieba: frankowicze mogą się w ten sposób dowiedzieć, na jakie kwestie zwracać uwagę, podpisując umowę z kancelarią, a także ostrożniej podejdą do analizy podsuwanych im do podpisu dokumentów.
Uświadamiając klientów, banki wystawiają się oczywiście na dodatkowe ryzyko – kredytobiorcy zaczną świadomiej wybierać adwokata czy radcę prawnego do poprowadzenia sprawy, a to przełoży się na ich wyższą skuteczność w walce o stwierdzenie nieważności umowy.
O tym jak widać nikt w Związku Banków Polskich nie pomyślał – być może eksperci odpowiedzialni za kampanię byli zbyt zajęci tworzeniem kolejnych treści na TikTok i wpisów na Twitterze, i zabrakło im już mocy obliczeniowych, by przeanalizować skutki wchodzenia na ścieżkę wojenną ze środowiskiem prawnym. Wiele wskazuje na to, że ten z pozoru drobny błąd może kosztować banki krocie – lawina pozwów się bowiem nie zatrzyma, a konsumenci, uzbrojeni w nową wiedzę, jeszcze skuteczniej niż do tej pory będą domagać się sankcji darmowego kredytu.
