Kilka dni temu media obiegła informacja o eksperymencie przeprowadzanym w ramach XXVIII Wydziału Cywilnego, tzw. Frankowego. Doszło tam do połączenia 22 podobnych do siebie spraw o stwierdzenie nieważności umowy kredytu pseudowalutowego celem ich wspólnego rozpoznania. Sędziowie, których referaty aż uginają się od spraw o franki, szukają sposobu na przyśpieszenie tempa orzeczniczego i ułatwienie sobie pracy. Pozwy zbiorowe i hybrydowe nie sprawdziły się w postępowaniach przeciwko bankom, czy zatem łączenie podobnych spraw ma szansę przynieść konsumentom upragnione ekspresowe i prawomocne wyroki?
- Warszawski Wydział Frankowy szuka sposobów na przyśpieszenie wydawania wyroków w sprawach przeciwko bankom. Wybór padł na łączenie spraw i wspólne rozpatrywanie ich w ramach jednego postępowania
- Eksperymentalne postępowanie zostało poprowadzone przez sędzię Aleksandrę Orzechowską, sprawie przyglądał się przewodniczący XXVIII Wydziału Cywilnego
- Po przesłuchaniu wybranych stron okazało się, że wszystkim powodom uczestniczącym w postępowaniu przysługuje w relacji z bankiem status konsumenta
- Sędzia nie miała problemu z ustaleniem nieważności spornych umów kredytowych przez wzgląd na występowanie w nich klauzul abuzywnych i bezskuteczność tychże postanowień.
Czy warszawskie sprawy frankowe w końcu przyśpieszą?
Stołeczne sądy należą do najbardziej obciążonych postępowaniami o kredyty pseudowalutowe: tylko do XXVIII Wydziału Cywilnego, wchodzącego w skład SO w Warszawie trafia co miesiąc nawet 2 tysiące nowych powództw.
Od połowy kwietnia sytuacja w sędziowskich referatach uległa nieznacznej poprawie dzięki nowelizacji kpc i wprowadzeniu wyłącznej właściwości miejscowej sądów. Nie zmienia to jednak faktu, że frankowicze, którzy już złożyli swój pozew do Sądu Okręgowego w Warszawie, otrzymują terminy pierwszej rozprawy nawet na 2-3 lata do przodu. To jasne, że potrzebne są zmiany, które sprawią, że konsumenci otrzymają szansę na rozpatrzenie swojego sporu z bankiem w rozsądnym terminie.
Odpowiedzią na te potrzeby może się okazać… łączenie podobnych spraw i wspólne rozpatrywanie ich w ramach tego samego postępowania. Tego rodzaju eksperyment został przeprowadzony właśnie w Wydziale Frankowym, przy udziale sędzi Aleksandry Orzechowskiej i pod czujnym okiem szefa wydziału, sędziego Tomasza Niewiadomskiego.
O przełomowym wyroku w połączonej sprawie media krajowe poinformowały 3 lipca. Trzy dni wcześniej odbyła się rozprawa, w której znakomita większość uczestników, w tym powodów, a także przedstawicieli strony pozwanej, wzięła udział online. Ogłoszenie wyroku oraz uzasadnienia do niego zajęło sędzi mniej więcej godzinę, zaś sama rozprawa trwała nieco ponad dwie godziny.
Zanim sędzia Orzechowska zamknęła rozprawę, odebrała zgody od pozywających bank frankowiczów na ujawnienie pozostałym uczestnikom tego eksperymentalnego postępowania informacji kwalifikujących się jako tajemnica bankowa. Wcześniej pozwany bank podnosił argument ewentualnego naruszenia owej tajemnicy, chcąc storpedować pomysł wspólnego rozpatrywania 22 odrębnych spraw.
22 x unieważnienie umowy frankowej w ramach jednej rozprawy. Cios w stronę banków
Podczas rozprawy doszło do przesłuchania części powodów celem ustalenia, czy występowali w relacji z pozwanym bankiem jako konsumenci. Co warte odnotowania, wszystkim powodom przyznano status konsumenta, i to nawet mimo tego, że część z nich w chwili podpisania umowy z bankiem prowadziła działalność gospodarczą.
Sędzia jednak ustaliła, że wszyscy kredytobiorcy bez wyjątku wydatkowali pożyczoną kwotę na cele prywatne. Co warte odnotowania, w przypadku powodów nieprowadzących przedsiębiorstw sędzia pominęła dowód z przesłuchania stron, zakładając, że w tych przypadkach status konsumenta po stronie kredytobiorcy będzie miał charakter bezsporny.
Jak wyjaśniła sędzia Aleksandra Orzechowska w uzasadnieniu do wyroku, połączenie tych spraw było możliwe dzięki występującym między nimi podobieństwom, które dotyczyły treści wzorców umownych, procedury zawierania umowy, a także podobnej treści samych pozwów i odpowiedzi na nie.
Należy przy tym podkreślić, że wspólne rozpatrywanie tych 22 spraw w ramach jednej rozprawy nie powoduje, że są one traktowane jako jedność. Przeciwnie, zachowują swoją odrębność i samodzielność.
Przejdźmy jednak do najważniejszego, czyli wyroku w sprawie. Co ustalił sąd podczas tego eksperymentu? Sędzia uznała, że we wszystkich 22 przypadkach kwestionowana umowa kredytowa jest nieważna, co wynika z bezskuteczności klauzul abuzywnych dotyczących mechanizmu przeliczeniowego. Co więcej, umowy kwestionowane przez kredytobiorców, w szczególności sporne klauzule indeksacyjne, nie były indywidualnie uzgadniane z klientami – dokumenty przedstawiane konsumentom, takie jak sama umowa i załączniki do niej były jednostronnie opracowywane przez sam bank.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!
Czy łączenie spraw to przyszłość polskich sporów o franki?
Sędziowie pytani przez dziennikarzy o swoją opinię na temat przebiegu tego eksperymentu wypowiadają się pozytywnie i są pełni nadziei na spopularyzowanie tej metody. Dobrej myśli są także pełnomocnicy kredytobiorców, którzy liczą, że dzięki łączeniu podobnych spraw ich klienci będą mogli szybciej uzyskiwać wyroki unieważniające sporne umowy.
To o tyle ważne, że zarówno pozwy hybrydowe, jak i te z powództwa zbiorowego nie zdały egzaminu w postępowaniach frankowych, a kredytobiorcy, którzy 6-7 lat temu zdecydowali się dołączyć do takiego pozwu, w wielu przypadkach nadal czekają na wyrok sądu I instancji.
Rozpowszechnienie łączenia podobnych spraw byłoby szczególnie wskazane w sądach dużych miast, gdzie sporów o franki jest zdecydowanie najwięcej. Bądź co bądź banki stosowały bliźniaczo podobne wzorce umowne, a zatem zebranie większej grupy kredytobiorców, którzy w danym okresie podpisali z tym konkretnym podmiotem taką umowę nie powinno stanowić wielkiej trudności.
Jeśli łączenie spraw rzeczywiście wypłynie na szersze wody, będzie to jeszcze jeden cios w sektor bankowy, który jest beneficjentem przewlekłości postępowań, bo dzięki temu zjawisku musi później rozliczać się ze swoimi klientami ze skutków nieważności umów.
Jeśli sądom uda się rozprawić z niezadowalającym tempem orzeczniczym, banki jeszcze szybciej będą musiały dowiązywać rezerwy na franki, co oczywiście nie pozostanie bez wpływu na ich wskaźniki kapitałowe oraz zdolność do oferowania nowych produktów o charakterze długoterminowym.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!