PLN - Polski złoty
CHF
4,61
sobota, 23 listopada, 2024

Banki będą musiały podzielić się zyskami z Frankowiczami w 2023 roku. Ile pieniędzy dostaną Frankowicze?

Mimo niezwykle sprzyjających okoliczności banki nie zarobią w II kwartale miliardów na hipotekach złotowych. Przeszkodą na drodze do tego będą koszty rozliczeń z frankowiczami, które muszą zostać uwzględnione przez sektor bankowy, skonsternowany czerwcowymi wyrokami TSUE w sprawach C-520/21 i C-287/22. Dość powiedzieć, że koszt ryzyka prawnego kredytów pseudowalutowych w pięciu dużych bankach giełdowych wyniósł w II kwartale br. 5,7 mld zł i był o 76 proc. wyższy niż kwartał wcześniej. Większość banków obciążonych frankowymi hipotekami zakończy ten okres z zyskiem, ale nie tak spektakularnym, jak wynikałoby to z aktualnego otoczenia ekonomicznego.

  • PKO BP, mBank, Millennium Bank, Santander Bank Polska i BNP Paribas podały koszty ryzyka prawnego dla kredytów frankowych za II kwartał br. Rekordzista zawiązał na franki 2,5 mld zł

  • Banki mają ten komfort, że wolno im rozłożyć odpisy frankowe na etapy: nie muszą jednorazowo dotwarzać rezerw, co pozwoli im utrzymać współczynniki kapitałowe na akceptowalnym poziomie

  • Eksperci szacują, że większość dużych banków giełdowych, w których ryzyko prawne kredytów pseudowalutowych jest znaczne, zakończy II kwartał br. z dodatnim wynikiem netto na poziomie ok. kilkudziesięciu milionów złotych

  • Prognozowane wyniki są zdecydowanie poniżej oczekiwań bankowców. Największe giełdowe banki, jak również te nieprowadzące już działalności operacyjnej na terenie Polski, szykują się więc do intensyfikacji działań w zakresie promocji ugód frankowych. Cel jest prosty: minimalizacja ryzyka prawnego i utrzymanie wadliwych umów w mocy.

TSUE odebrał bankowcom nadzieje na pozytywne załatwienie kwestii frankowej. Banki szykują się na czarny scenariusz

Sektor bankowy jeszcze nigdy nie był tak słaby w relacji z frankowiczami: w połowie czerwca br. dowiedział się, że jego przedstawiciele już oficjalnie nie mają prawa do wynagrodzenia czy innego rodzaju rekompensaty za to, że konsument bezumownie korzystał z przekazanych mu środków, wypłaconych na podstawie nieważnej i obarczonej abuzywnymi zapisami umowy.

To wnioski z wyroku TSUE w sprawie, której sygnatura to C-520/21. Jest jeszcze drugie, równie ważne orzeczenie, dotyczące sprawy C-287/22 i wydane tego samego dnia. Otóż konsument, który sądzi się z bankiem o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, ma prawo do zastosowania środka tymczasowego w postaci zabezpieczenia swoich roszczeń, także wtedy, gdy nie spłacił jeszcze nominalnej kwoty kredytu.

Jeszcze przed wyrokiem TSUE Komisja Nadzoru Finansowego upomniała banki, by te zrewidowały swoje rezerwy na ryzyko prawne, bo już wtedy jasne było, że decyzja unijnych sędziów w zakresie prawa do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału najprawdopodobniej będzie niekorzystna.

Pod znakiem zapytania stało to, czy banki będą miały prawo do uwzględniania zaktualizowanych kosztów rozliczeń etapami, rozkładając to na kwartały, czy może audytorzy nakażą jednorazowe dowiązanie rezerw, co mogłoby negatywnie wpłynąć na współczynniki kapitałowe niektórych podmiotów (w tym zwłaszcza Millennium Banku). Jak się okazuje, scenariusz, przynajmniej w tym jednym aspekcie, okazał się dla bankowców korzystny: wolno im księgować rezerwy wieloetapowo, co banki właśnie czynią.

W samym tylko II kwartale br. 5 dużych podmiotów na rynku, tj. PKO BP, mBank, Millennium Bank, Santander Bank Polska oraz BNP Paribas zaksięgowały na franki 5,71 mld zł, czyli o 76 proc. więcej niż w I kwartale, gdy wartość odpisów wyniosła 3,25 mld zł. Największe rezerwy za okres kwiecień – czerwiec utworzył PKO BP – to aż 2,5 mld zł. Nie jest to jednak rekord dla tego banku: końcem 2020 roku podmiot poinformował, że zawiązuje rezerwy frankowe o wartości niemal 7 mld zł.

Wysokie rezerwy w II kwartale utworzył także mBank, ale podobnie jak w PKO BP nie były one rekordowe dla tego podmiotu. W III kwartale 2022 roku mBank utworzył rezerwy na poziomie 2,3 mld zł, zaś w minionym kwartale wyniosły one „tylko” 1,5 mld zł. Rekordu nie pobił również Millennium Bank: dotworzył w II kwartale 680 mln zł rezerw, czyli o 140 mln zł mniej niż kwartał wcześniej. Z kolei najnowsza pula rezerw Santander Banku Polska wyniosła 662 mln zł. I znów nie jest to rekord, albowiem rok wcześniej odpisy w tym podmiocie wyniosły 850 mln zł. Stawkę zamyka BNP Paribas z rezerwami kwartalnymi na poziomie 356 mln zł. Rekord padł w IV kwartale 2021 roku, gdy podmiot dokonał odpisów w wysokości 584 mln zł.

Sytuacja Pekao, ING Banku Śląskiego i Raiffeien Banku w relacji z frankowiczami

Niewiele jest banków, którym franki nie spędzają snu z powiek. Do wybrańców należą przede wszystkim Pekao S.A. oraz ING Bank Śląski, które uzyskały pokrycie portfela hipotek frankowych rezerwami na poziomie ponad 90 proc. Było to możliwe głównie dzięki temu, że wymienione podmioty nie mają wielu takich kredytów w swoich zasobach. Zmiana otoczenia prawnego powoduje, że modyfikację swojej strategii wobec frankowiczów planują nawet podmioty, które sprzeciwiały się do niedawna wszelkim polubownym rozwiązaniom.

Dobrym przykładem jest Raiffeisen Bank, który był surowym krytykiem ugód frankowych i nie chciał dogadywać się z kredytobiorcami, a z opracowywania stosownego pilotażu w oparciu o rekomendacje szefa KNF wycofał się już w lutym 2021 roku. Nie jest wielkim zaskoczeniem, że początkiem czerwca br. Raiffeisen jednak zdecydował się przemówić do klientów ludzkim głosem i zaproponować ugody, przynajmniej tym kredytobiorcom, którzy już wcześniej wykazywali zainteresowanie takim rozwiązaniem. Raiffeisen jest zadowolony z pierwszych efektów współpracy z klientami i planuje rozszerzyć program na jesieni tego roku.

Następne miesiące przyniosą najprawdopodobniej kolejne zmiany w programach ugodowych banków: podmioty te będą chciały konwertować kredyty frankowe na złotówki, by zniwelować koszty rozliczeń z kredytobiorcami. Niektóre banki nie bardzo mają już komu proponować tych ofert: przykładowo mBank wystosował propozycję do niemal wszystkich aktywnych frankowiczów, a teraz tylko ponawia ją, ilekroć dojdzie do aktualizacji programu.

Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

Ugoda vs. Proces: dlaczego frankowicze wolą iść do sądu?

Banki oczywiście nie są zadowolone z obrotu spraw wywołanego wyrokami TSUE – w swoim mniemaniu powinny właśnie osiągać rekordowe zyski z hipotek złotowych, wynikające z wysokiego oprocentowania kredytów w rodzimej walucie. Zamiast tego zaraportują za miniony kwartał dodatnie wyniki, ale dalekie od oczekiwań wywołanych obecnym otoczeniem ekonomicznym.

Zdaniem ekspertów duże banki w Polsce muszą spodziewać się zysku na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych, a więc nie osiągną rekordowych wyników jak w poprzednich kwartałach, i to mimo stabilnych warunków w zakresie poziomu stawki WIBOR oraz kosztu pieniądza.

Powód jest prosty: frankowicze nie chcą ugód, a pragną eliminować swoje wadliwe kontrakty z obrotu prawnego. Tylko unieważniając umowę, kredytobiorca jest w stanie uwolnić się od wszelkiego ryzyka idącego za zobowiązaniem, zarówno w aspekcie kursowym, jak i tym związanym ze stawką oprocentowania. Tymczasem podpisując ugodę, utrzymuje kontrakt w mocy, tylko na nowych, wcale nie korzystniejszych warunkach. Bardzo łatwo można to przedstawić na przykładzie.

Weźmy kredyt frankowy zawarty w maju 2007 roku, gdy kurs CHF wynosił 2,27 zł. Kwota wypłaconego kapitału to 180 tys. zł, marża banku: 1,2 proc., raty równe, zaś ich ilość to 240. Posiadacz tego kredytu, jeśli stosował się do harmonogramu spłaty wyznaczonego przez bank, oddał już swojemu kredytodawcy łącznie 213 490,61 zł, czyli nadpłata kapitału wynosi w jego przypadku 33 490,61 zł.

Tyle powinien odzyskać od banku, unieważniając swoją umowę, oczywiście kwota ta powinna zostać powiększona o ustawowe odsetki za zwłokę oraz zwrot kosztów zastępstwa procesowego. Szacowana łączna korzyść kredytobiorcy ze skutecznego podważenia umowy w sądzie, w stosunku do dalszej spłaty kredytu na pierwotnych zasadach, to ponad 299 tys. zł.

Gdyby ten sam klient zdecydował się nie na proces sądowy, a na ugodę wg rekomendacji KNF, jego zadłużenie po konwersji kredytu na złotówki wynosiłoby 74 446,21 zł, zaś suma należnych rat kredytowych to 189 788,87. Frankowicz zostałby więc złotówkowiczem, z ratą kapitałowo-odsetkową na poziomie 1012,12 zł. Nic więc dziwnego, że kredytobiorcy rozumieją, iż taka propozycja im się po prostu nie opłaca i wolą iść do sądu, niż na rękę bankowi.

Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze