Nawet 120 tys. spraw frankowych może aktualnie toczyć się w polskich sądach – tak wynika z danych gromadzonych przez kancelarie prawne. Na początku czerwca br. „licznik” wskazywał na 116 tys. sporów – liczba ta ujmowała sprawy będące w toku w 47 sądach okręgowych. Zdaniem komentatorów do końca tego roku statystyka trwających postępowań o kredyty w CHF może dobić do 150 tys. Pytanie tylko, czy sądy będą w stanie poradzić sobie z takim przyrostem nowych pozwów i jak wpłynie to na tempo orzecznicze. Póki co kredytobiorcy wciąż mają szanse na szybkie prawomocne unieważnienie swojego kredytu, czego dowody prezentujemy na końcu artykułu.
- Warszawa, Gdańsk i Poznań to ścisła czołówka miast, w których toczy się aktualnie najwięcej spraw o franki. W mniejszych sądach, poza stolicami województw w toku pozostaje przeważnie po kilkaset takich postępowań
- Dwie nowelizacje kpc, ta z kwietnia i ta z lipca br. mogą pomóc frankowiczom w uzyskiwaniu szybszych wyroków w ich sprawach. Nawet mimo dużego obciążenia krajowych sądów tą kategorią postępowań
- Zdaniem ekspertów na wymierne korzyści ze wspomnianych nowelizacji przyjdzie kredytobiorcom trochę poczekać – należy się spodziewać, że przełożą się one na przyśpieszenie tempa orzeczniczego za ok. 2 lata
- Choć sprawy o franki należą do szczególnie skomplikowanych, a banki straszą przewlekłością postępowań, klienci renomowanych kancelarii wciąż mają szansę na szybki prawomocny wyrok – nawet w kilkanaście miesięcy od zainicjowania sporu z bankiem.
Czy frankowicze zafundują w tym roku bankom szturm na sądy? Eksperci przewidują, że do końca grudnia w sądach toczyć się będzie nawet 150 tys. postępowań
Wbrew narracji bankowców spór o franki wcale nie wygasa: sektor lubi przekonywać, że ci klienci, którzy chcieli pozwać kredytodawcę, już to zrobili. Reszta podpisze ugodę lub będzie spłacać kredyt na bieżących zasadach. Bankowe opowieści to jedno, a rzeczywistość to drugie.
Z danych zebranych na początku czerwca br. z 47 sądów okręgowych wynika, że w Polsce toczy się ok. 116 tys. postępowań o kredyty frankowe. Nawet kilkadziesiąt tysięcy sporów już zakończono – część w wyniku wydania prawomocnego wyroku sądu, część zaś w wyniku ugody.
Wciąż jednak ponad połowa aktywnych kredytobiorców frankowych (tych, którzy nadal spłacają swój kredyt) nie pozwała banku. Uprawnieni do pozwu są oczywiście też ci, którzy swój kredyt spłacili w całości, nawet kilka lat temu. Sumarycznie osoby, które mogą pozwać bank, ale jeszcze tego nie zrobiły, są właścicielami ok. 600 tys. frankowych kontraktów – spłacanych lub już w całości wykonanych.
Najwięcej pozwów złożono dotąd oczywiście w Warszawie, gdzie toczy się niemal 45 tys. postępowań. Tuż za stolicą plasuje się Gdańsk ze statystyką 11 tys. spraw oraz Poznań z 9 tysiącami pozwów. W mniejszych sądach, zlokalizowanych poza stolicami regionów toczy się przeciętnie po kilkaset postępowań. Zdaniem ekspertów nie będzie niczym dziwnym, jeśli do końca roku w sądach będzie aktywnych ok. 150 tys. sporów o franki. Kredytobiorcy czują się zachęceni do drogi sądowej nie tylko czerwcowymi wyrokami TSUE (sprawy C-520/21 i C-287/22), ale również mizerną ofertą ugodową banków i… zmianami w kodeksie postępowania cywilnego. Dla frankowiczów najistotniejsze są dwie modyfikacje, ta z 15 kwietnia 2023 roku i 1 lipca 2023 roku.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!
Pierwsza dotyczy zmiany właściwości miejscowej sądu – obecnie frankowicze muszą sądzić się z bankiem w sądzie, pod który podlegają z uwagi na swoje miejsce zamieszkania. Dzięki temu odciążono warszawski XXVIII Wydział Cywilny, co w przyszłości (zdaniem ekspertów w perspektywie 2-3 lat) przełoży się na polepszenie tempa orzeczniczego w stołecznym Sądzie Okręgowym.
Druga nowelizacja zmienia z kolei właściwość rzeczową sądów w ten sposób, że sprawy majątkowe o wartości przedmiotu sporu do 100 tys. zł będą od 1 lipca br. trafiać do sądów rejonowych. Wcześniej granica była ustawiona na poziomie 75 tys. zł, po przekroczeniu którego sprawa kwalifikowała się do rozpatrzenia przez sąd okręgowy. Sądy rejonowe nie są tak obciążone frankami jak te okręgowe, zatem zakwalifikowanie większej puli spraw o kredyty w CHF do tych pierwszych może wyjść frankowiczom na dobre.
Sektor bankowy wciąż jednak straszy konsumentów, że proces sądowy to ryzykowna i żmudna procedura, na zakończenie której trzeba czekać wiele lat. Oczywiście, niektóre sprawy, z różnych zresztą przyczyn, mogą trwać po 5-6 lat, i nie sposób tego negować. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że na drugim biegunie są prawomocne już wyroki, uzyskane przez kredytobiorców w mniej niż 2 lata od zainicjowania sporu sądowego. Przykłady takowych prezentujemy poniżej.
Prawomocny wyrok frankowy w 11 miesięcy! Pekao S.A. przegrywa z kretesem
Właśnie takich wyroków życzą sobie frankowicze: prawomocne unieważnienie 2 umów kredytu frankowego zawartych z BPH S.A. (następcą prawnym jest Pekao S.A.) i zasądzenie wzajemnych rozliczeń (bank musi oddać 76 816,07 zł oraz 301 258,02 zł) ogłosił Sąd Apelacyjny w Krakowie 12 czerwca 2023 roku w sprawie o sygnaturze I ACa 540/23. Pozwany Pekao S.A. musi pokryć ponadto koszty postępowania sądowego. Cała sprawa trwała zaledwie 11 miesięcy, w tym postępowanie w II instancji zajęło 8 miesięcy.
Sądy obu krakowskich instancji były zgodne co do tego, że nie ma znaczenia, czy bank korzystał z przyznanych sobie za pomocą niedozwolonych klauzul umownych praw w zakresie arbitralnego kształtowania kursu walutowego. Nawet jeśli podmiot stosował kurs zbliżony do rynkowego, a w umowie występowały klauzule umożliwiające mu kształtowanie tegoż kursu w oderwaniu od obiektywnych czynników, kredytobiorca będący konsumentem ma prawo zakwestionować te zapisy umowne. Po zidentyfikowaniu klauzul niedozwolonych w umowie nie są one zastępowane przepisami prawa krajowego, a jeśli po ich wykreśleniu umowa nie może być dalej wykonywana, eliminuje się ją z obrotu prawnego. Tak jak w przypadku tego wyroku, który jest już prawomocny. Sprawę kredytobiorców przeciwko Pekao S.A. prowadził adwokat Paweł Borowski.
Prawomocny upadek umowy frankowej mBanku w 23 miesiące. Błyskawiczny sukces frankowiczów w Warszawie
Banki przedstawiają kwestionowanie umowy frankowej w warszawskim sądzie jako ryzykowne i trudne przedsięwzięcie. Istnieją jednak dowody na to, że z dobrym pełnomocnikiem prawnym kredytobiorca ma szansę na szybki wyrok w swojej sprawie. Tak jak miało to miejsce w przypadku sprawy V ACa 690/22, rozpatrzonej dnia 14 kwietnia 2023 roku. Sąd Apelacyjny w Warszawie po rozpoznaniu apelacji mBanku odrzucił w znacznej części pretensje podmiotu i potwierdził, że kwestionowana przez powodów umowa kredytowa jest nieważna. Zmienił wyrok Sądu Okręgowego zaledwie w kwestii ustawowych odsetek za zwłokę oraz uznał zarzut zatrzymania podniesiony przez pełnomocników mBanku. Postępowanie w sądzie II instancji trwało 11 miesięcy i w jego ramach odbyła się jedna rozprawa, po której wydano prawomocny już wyrok. Cała sprawa przeszła przez obie warszawskie instancje w 23 miesiące.
Umowa została unieważniona przez wzgląd na zawarte w niej niedozwolone zapisy indeksacyjne. Po ich eliminacji nie mogłaby być dalej wykonywana z uwagi na brak możliwości określenia wysokości rat kredytu, wyrażonych w walucie obcej. Wskutek eliminacji umowy kredytowej mBanku z obrotu prawnego kredytobiorcy muszą rozliczyć się z podmiotem wyłącznie z kwoty otrzymanego kapitału. Bez odsetek, bez prowizji, bez dodatkowych kosztów. Sprawa przeciwko mBankowi prowadzona była przez adwokata Pawła Borowskiego przy udziale r.pr Magdaleny Wiśniewskiej – Kancelaria Adwokacka Adwokat Paweł Borowski.
BPH S.A. przegrywa PRAWOMOCNIE w 16 miesięcy z klientami sprawę o kredyt frankowy i musi im oddać 245 tys. zł.
Szybko i prawomocnie wygrać z bankiem mogą także frankowicze z Gdańska, który jest drugim, zaraz po Warszawie, miastem z największą liczbą powództw o kredyty w CHF. Sprawę o taki kredyt można tu wygrać nawet w 16 miesięcy, co pokazuje przykład kredytobiorców, którzy uzyskali prawomocny wyrok 2 marca 2023 roku. To wówczas Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał decyzję w sprawie, której sygnatura to V ACa 842/22. Pozwanym w postępowaniu był bank BPH S.A. Wyrok sądu I instancji w niniejszej sprawie zapadł 26 kwietnia 2022 roku – decyzją sądu umowa zawarta z BPH S.A., a kwestionowana przez powodów została uznana za nieważną, czego konsekwencją są wzajemne rozliczenia. Kredytobiorcy zyskali na tym wyroku ponad 245 tys. zł.
Tak jak w poprzednich opisywanych przypadkach tak i w tej umowie sąd zidentyfikował niedozwolone postanowienia dotyczące przelicznika kursowego. Owe klauzule prowadziły do sytuacji, w której kredytobiorca nie mógł samodzielnie obliczyć ani przewidzieć wysokości swojego zobowiązania.
Przy tym nie ma znaczenia, jak prezentował się kurs z tabeli banku względem kursu rynkowego – ważne jest tylko to, że w umowie zawarto postanowienia dające bankowi możliwość arbitralnego wpływania na kwotę, którą klient miał spłacić. Co istotne, bank nie dopełnił także ciążącego na nim wobec konsumenta obowiązku informacyjnego. Krótko mówiąc, nie poinformował klienta w jasny i zrozumiały sposób o ryzykach związanych z kredytem waloryzowanym kursem waluty obcej. Te czynniki doprowadziły do wyeliminowania umowy z obrotu prawnego. Wyrok jest już prawomocny. Kredytobiorców w sądzie reprezentowała Kancelaria Adwokacka Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!