PLN - Polski złoty
CHF
4,61
piątek, 22 listopada, 2024

Szef KNF nadal chce pomagać przede wszystkim bankom i straszy ustawą frankową?

To już pewne: Jacek Jastrzębski będzie szefował Komisji Nadzoru Finansowego przez kolejne 5 lat. Premier Mateusz Morawiecki wyznaczył go do kontynuowania „misji” w Nadzorze na kilkanaście dni przed prawdopodobnym końcem rządów PiS. Ta kontrowersyjna decyzja powinna interesować frankowiczów – Jastrzębski w swojej pierwszej kadencji w fotelu szefa KNF dał się poznać jako bezkompromisowy obrońca sektora bankowego i promotor ustawowego rozwiązania kwestii frankowej. Czego frankowicze powinni spodziewać się po kolejnej kadencji Jastrzębskiego? Czy złagodzi on swój kurs wobec słabszych uczestników rynku finansowego? A może dokładnie odwrotnie, będzie dalej wspierał banki i dążył do ściągnięcia z nich odpowiedzialności finansowej za proceder frankowy? Odpowiedzi na te pytania należy szukać w najnowszym wywiadzie, jakiego nowy-stary przewodniczący KNF udzielił portalowi Business Insider.

  • Jacek Jastrzębski został wybrany na drugą z rzędu pięcioletnią kadencję szefa Komisji Nadzoru Finansowego. Piastując ten urząd, jest właściwie nieodwoływalny, chyba że złamie prawo. Przyszły nowy rząd nie będzie więc mógł zamienić Jastrzębskiego na własnego człowieka w KNF. Nie jest to dobra wiadomość dla frankowiczów
  • Jastrzębski to były pracownik PKO Banku Polskiego, który w swoim wystąpieniu przed TSUE zasłynął radykalnie probankowym stanowiskiem i próbował przekonać unijnych orzeczników, że bankom należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału po upadku umowy kredytowej w sądzie
  • Z postawy zaprezentowanej w wywiadzie przeprowadzonym przez Business Insider wynika, że przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego nie porzucił nadziei związanych z ustawą frankową. Zdradza też, czego KNF obawia się w związku z pozwami o franki.

Jastrzębski nie żegna się z KNF. Morawiecki dał mu kredyt zaufania

Przez ostatnie tygodnie media spekulowały, kto stanie na czele Komisji Nadzoru Finansowego po 23 listopada 2023 roku, gdy skończy się kadencja Jacka Jastrzębskiego. Padały różne nazwiska, zastanawiano się zresztą, czy aby na pewno urzędujący premier Mateusz Morawiecki zdecyduje się na obsadzenie tego stanowiska, czy pozostawi to już w gestii swojego przyszłego następcy.

Dni rządu Prawa i Sprawiedliwości są bowiem policzone. Jest bardzo mało prawdopodobne, by sformułowany naprędce przez Morawieckiego rząd był w stanie zdobyć votum zaufania. PiS nie ma właściwie żadnych zdolności koalicyjnych, a zatem wszystko wskazuje, że po 11 grudnia br. stery w państwie obejmie trio Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy.

Już wiadomo, że rząd, który przyjdzie w grudniu, nie zacznie obsadzania kluczowych stanowisk w państwie od wyboru (poprzez premiera) przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.

Mateusz Morawiecki skorzystał z przysługującego mu przywileju i obsadził na tym stanowisku swojego kandydata. Obyło się bez zbędnego zaskoczenia – na fotelu szefa KNF pozostanie Jacek Jastrzębski, który będzie pełnił funkcję przewodniczącego przez następne 5 lat. Co więcej, nowy rząd nie będzie mógł go odwołać, przynajmniej nie z błahego powodu. Szef KNF jest w praktyce nieusuwalny, katalog zdarzeń prowadzących do pozbawienia go w legalny sposób stanowiska jest zamknięty i sprowadza się głównie do złamania prawa (przy czym przewodniczący Nadzoru musiałby zostać skazany prawomocnym wyrokiem sądu).

Oczywiście istnieje też możliwość podania się przewodniczącego do dymisji. Takie sytuacje już się zdarzały. Przypomnijmy, że Jastrzębski obejmował władzę w KNF w atmosferze skandalu, zastępując na tym stanowisku skompromitowanego Marka Ch., któremu postawiono zarzut dotyczący złożenia propozycji korupcyjnej Leszkowi Czarneckiemu, głównemu akcjonariuszowi Getin Noble Banku.

Jastrzębski w KNF a konflikt o franki: czy kredytobiorcy mają się obawiać tej nominacji?

Wracając jednak do teraźniejszości, co dla frankowiczów oznacza wybór Jastrzębskiego na kolejną kadencję? Nie jest to dobra informacja, i to z dwóch powodów. Po pierwsze, człowiek Morawieckiego na tym stanowisku ma szerokie kompetencje, by krzyżować szyki nowemu rządowi. Czy będzie z tego korzystał, na razie nie wiadomo. W wywiadzie dla Business Insider stara się łagodzić nastroje sceptyków: o pracach KNF pod jego szefostwem decydować mają wyłącznie względy prawne i merytoryczne. Czy tak będzie w istocie, czas pokaże.

Po drugie, Jastrzębski już dał się poznać jako sojusznik sektora bankowego, zupełnie nieutożsamiający się z sytuacją i problemami przeciętnego kredytobiorcy frankowego. I to mimo iż, jak sam deklaruje, jest posiadaczem kredytu we frankach szwajcarskich. Szef KNF wielokrotnie w sposób negatywny wypowiadał się o postawie frankowiczów pozywających banki i dążących do stwierdzenia nieważności umów. Wyraz swoim poglądom dał 12 października 2022 roku podczas posiedzenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-520/21, która dotyczyła tego, czy bankowi wolno żądać wynagrodzenia za korzystanie przez konsumenta z kapitału, udzielonego w związku z nieważną już umową.

Jastrzębski przedstawił wówczas katastrofalną prognozę, zgodnie z którą odebranie bankom takiego prawa może skutkować upadłościami w sektorze, mającymi zgubne skutki dla krajowej i europejskiej gospodarki.

Emocjonalne wystąpienie szefa KNF najwidoczniej nie wpłynęło na pogląd unijnych sędziów, którzy zdecydowali, że bank nie może czerpać korzyści finansowych z własnych bezprawnych działań, a za takie należy przecież uznać podsuwanie konsumentom do podpisu umów z klauzulami abuzywnymi w treści.

Szef KNF i ustawa frankowa (antypozwowa): czy dobro banków jest ważniejsze niż finanse Państwa Polskiego?

W bieżącym roku Jastrzębski zabłysnął jako wielki entuzjasta systemowego rozwiązania problemu frankowego. W I kwartale ogólnopolskie media rozpisywały się o pomyśle obłożenia niepokornych frankowiczów stuprocentowym podatkiem od korzyści z unieważnienia kredytu.

Ich sytuacja miałaby zostać finansowo zrównana z tą, w której znaleźliby się, gdyby podpisali dobrowolną ugodę z bankiem. Impuls do podjęcia prac nad projektem ustawy miał wyjść z instytucji odpowiedzialnych za stabilność sektora finansowego. Pomysł ten został wprost zrównany z ziemią przez ekspertów, być może dlatego władze KNF w rozmowach z mediami niechętnie do niego wracają.

Widmo ustawy pod nieokreśloną postacią wciąż powraca jednak jak bumerang – i Jastrzębski nie kryje tego jakoś specjalnie w rozmowie z dziennikarzem Business Insider. Jego zdaniem odpowiedzialnością Nadzoru jest to, aby mieć przemyślane i opracowane systemowe rozwiązanie tego problemu. Ocenia, że banki mają już stosunkowo dobrze pokryte ryzyka prawne rezerwami, wskazuje jednak na dodatkowe czynniki, które muszą niepokoić.

Chodzi o ryzyko, że ex-frankowicze, czyli osoby, które w całości spłaciły swoje kredyty, zaczną pozywać banki, a także o powstanie chęci do kwestionowania kontraktów kredytowych po stronie złotówkowiczów.

Determinacja Jastrzębskiego w forsowaniu ustawy frankowej jest bardzo niepokojąca. Szef KNF jest doktorem habilitowanym nauk prawnych, profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego w Instytucie Prawa Cywilnego.

Czy człowiek o takim dorobku nie wie, że „majstrowanie” przy ustawie, której wprowadzenie skutkowałoby odebraniem konsumentom prawa do faktycznej ochrony przed abuzywnymi praktykami wielkich korporacji stanowiłoby ogromne, wyceniane na miliardy złotych zagrożenie po stronie Skarbu Państwa?

Eksperci od miesięcy ostrzegają: nawet jeśli ustawa frankowa wejdzie w życie, frankowicze nie stracą możliwości dochodzenia swoich roszczeń zgodnie z wyrokami TSUE. Nie będą mogli już wyegzekwować pieniędzy od swoich kredytodawców, ale za to zwrócą swoje roszczenia przeciwko Państwu, wprowadzającemu ustawy sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.

Czy sposób myślenia szefa KNF został ukształtowany przez dziesięcioletni okres pracy w PKO Banku Polskim, w którym pełnił funkcję zastępcy dyrektora Departamentu Prawnego? W kontekście przekazu puszczanego w świat przez Jastrzębskiego należy uznać to pytanie za retoryczne.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze