PLN - Polski złoty
CHF
4,61
piątek, 22 listopada, 2024

Trwają TAJNE prace nad projektem USTAWY FRANKOWEJ – co ukrywa KNF?

Co znajduje się w projekcie ustawy frankowej, promowanym w mediach przez przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego? Tego nie wie nawet prezes Związku Banków Polskich i, co oczywiste, nie wiedzą tego sami frankowicze, najbardziej zainteresowani treścią dokumentu. Nic nie wskazuje, aby ta szybko miała ujrzeć światło dzienne, bo KNF broni dostępu do niej jak niepodległości. Jakiś czas temu do tego urzędu wpłynęło zapytanie, w którym nadawca, powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej, domaga się wydania treści projektu. UKNF odmawia, argumentując, że projekt jest dokumentem wewnętrznym, a zatem nie ma obowiązku dzielić się jego treścią na wniosek złożony w trybie udip. Co ukrywa Komisja Nadzoru Finansowego przed obywatelami i dlaczego tak bardzo nie chce, by frankowicze dowiedzieli się, jakie są założenia projektu?

  • Tryb udip umożliwia obywatelom dostęp do informacji dotyczących spraw publicznych, realizowanych przez organy państwowe. Na ustawę o dostępie do informacji publicznej powołał się wnioskodawca, który domaga się od KNF wydania treści projektu tzw. „ustawy frankowej”
  • UKNF w odpowiedzi na pismo nie ukrywa, że jest w posiadaniu takiego projektu, jednak nie zamierza wydawać jego treści, gdyż ów projekt jest dokumentem wewnętrznym, niepodlegającym udostępnieniu w formie informacji publicznej
  • W grudniu ubiegłego roku Jacek Jastrzębski informował przez PAP, że kierowana przez niego instytucja ma projekt „ustawy rozwiązującej problem kredytów frankowych”. Deklarował chęć przedstawienia go nowemu premierowi i ministrowi finansów
  • Niechęć KNF do dzielenia się treścią projektu ze społeczeństwem jest alarmująca. Nietrudno bowiem dojść do wniosku, że urząd ma ważny powód, by bronić forsowanych rozwiązań przed ciekawskimi. Czy frankowicze mają się czego obawiać?

UKNF odmawia wydania informacji o projekcie ustawy frankowej – dlaczego to robi?

O tym, że instytucje odpowiedzialne za stabilność sektora finansowego pracują nad projektem ustawy frankowej, media informowały już w lutym ubiegłego roku. Wówczas Puls Biznesu opublikował szokujące szczegóły rzekomego projektu – legislacyjny pomysł na rozwiązanie problemu z kredytami frankowymi miał podobno opierać się m.in. o wprowadzenie podatku od korzyści uzyskanych na drodze unieważnienia umowy. Ów podatek miał objąć 100 proc. korzyści uzyskanych przez frankowicza w sądzie, stanowiących nadwyżkę ponad to, co mógłby on otrzymać na drodze ugody. Następstwa byłyby oczywiste: składanie pozwów przeciwko bankom straciłoby jakikolwiek sens, skoro unieważnienie umowy miałoby taki sam finansowy skutek co dobrowolna ugoda z bankiem.

O pomyśle kontrowersyjnego podatku było głośno w mediach przez kilka tygodni, po czym temat ucichł. Od tego czasu Jacek Jastrzębski, szef KNF, udzielił wielu wywiadów, wielokrotnie też poruszał kwestię ustawy frankowej, jednak starał się w swych wypowiedziach ograniczać do wyjaśnienia odbiorcom, czemu takie rozwiązanie jest potrzebne, bez wchodzenia w detale, na czym miałoby ono polegać. Trzeba przyznać, że dziennikarze do tej pory nie byli też wobec Jastrzębskiego szczególnie dociekliwi, zadowalając się ogólnikami i nie drążąc tego drażliwego tematu.

Niestety dla Nadzoru Finansowego, w demokratycznym państwie nie da się kluczyć w nieskończoność w tematach, które dotyczą setek tysięcy obywateli. Do UKNF wpłynęło w końcu pismo, którego nadawca domaga się udostępnienia treści projektu ustawy frankowej w trybie udip. Powołuje się więc na ustawę o dostępie do informacji publicznej, która nakazuje organom państwowym udostępnienie dowolnej informacji dotyczącej spraw publicznych. Jak zareagował UKNF na tę obywatelską dociekliwość? W bardzo prosty sposób: postanowił, że żądanej informacji po prostu nie udzieli.

Nadzór Finansowy nie poczuwa się do obowiązku udostępnienia projektu ustawy frankowej, ponieważ jest to dokument wewnętrzny, który nie podlega udostępnieniu jako informacja publiczna. Przyznaje przy tym, że wstępny projekt został opracowany, jednak podkreśla, że jest to wersja robocza. Dodatkowo w odpowiedzi na pismo wskazano, że w związku z kształtującym się na bieżąco orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawach dotyczących kredytów frankowych prace nad projektem nie zostały zakończone.

https://www.facebook.com/pozwalemBank

Cóż, wygląda więc na to, że przewodniczący KNF chce dzielić się roboczą wersją projektu, podlegającą jeszcze aktualizacji, z premierem Donaldem Tuskiem i ministrem finansów Andrzejem Domańskim. W połowie grudnia ubiegłego roku Jastrzębski udzielił wywiadu dla PAP, w którym informował, że Komisja jest w posiadaniu projektu ustawy frankowej, a także wyraził przekonanie, że będzie on jednym z głównych tematów rozmów ze wskazanymi wyżej politykami.

Powstaje pytanie, czy na jakimkolwiek etapie projekt ma być omawiany z przedstawicielami strony powodowej w licznych sporach sądowych o kredyty frankowe? Czy ustawa frankowa zostanie w ogóle poddana jakimś konsultacjom społecznym? A może frankowicze nie mają tu nic do gadania i liczy się jedynie zdanie samych banków, których wykonawcą woli mieliby być politycy?

Czy ustawa frankowa może ograniczyć ochronę konsumencką w państwie członkowskim UE?

Czy frankowicze powinni obawiać się zamiarów KNF po zmianie rządu? Wszak Jastrzębskiemu nie udało się przekonać do ustawy frankowej poprzedniej władzy, rządu Prawa i Sprawiedliwości, za którego kadencji został nominowany na urząd przewodniczącego Komisji – czy liczy, że przeciwnicy PiS skuszą się na rozwiązanie sprzyjające bankom? A może ten projekt to koń trojański, obmierzony na to, by osłabić nową koalicję rządzącą w kampanii do wyborów samorządowych? Jedno jest pewne: rządzący nie są naiwni. Wiedzą doskonale, co oznacza dla nich bratanie się z bankami i odbieranie przywilejów konsumentom. Nie można też zapominać, że Koalicja Obywatelska, jak i inne ugrupowania wchodzące w skład obecnego rządu, jest bardzo przywiązana do prawa Unii Europejskiej. A zgodnie z nim nie można ograniczać ochrony konsumenckiej prawem państw członkowskich.

Niestosowanie się do tej prostej zasady może powodować odpowiedzialność odszkodowawczą po stronie Skarbu Państwa – konsumenci, którzy utracą możliwość dochodzenia roszczeń od przedsiębiorcy, np. banku, będą mogli skierować swoje pretensje właśnie w kierunku państwa, które im tę możliwość odebrało. Pójście tą drogą oznaczałoby wystawienie Państwa Polskiego na ogromne, wielomiliardowe ryzyko finansowe, a także narażałoby je na trwałą szkodę wizerunkową.

Co warte podkreślenia, każda z partii wchodzących obecnie w skład koalicji rządzącej wyraźnie sprzyjała frankowiczom w kampanii wyborczej. Z ust polityków nie padały propozycje premiujące banki i zdejmujące z nich odpowiedzialność za proceder frankowy. Nic nie wskazuje, aby nagle politycy zmienili zdanie i w tak nierozsądny sposób roztrwonili zdobywane miesiącami zaufanie społeczne, które jest w tej chwili podstawą do sprawowania przez nich władzy.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze