W 2023 roku frankowicze upewnili się co do jednego: nie opłaca się podpisywać ugody z bankiem, kiedy na drodze unieważnienia umowy kredytowej można uzyskać setki tysięcy złotych. Wbrew zapewnieniom bankowców sądy dobrze radzą sobie z rozpatrywaniem spraw frankowych, nie mają też wątpliwości, co powinno stać się z umową, w której zawarto nieuczciwe warunki. Jeżeli sprawa o nieważność umowy frankowej trafi do sądu, na 97 proc. zakończy się niekorzystnie dla banku. Jedyną nadzieją sektora jest wprowadzenie ustawy frankowej, która mogłaby powstrzymać uczciwe rozliczenia stron i uratować finanse banków. Czy dojdzie do jej przeforsowania?
- Frankowicz, który doprowadzi do prawomocnego unieważnienia swojej umowy kredytowej, może liczyć na odzyskanie całego nienależnie spełnionego świadczenia, i to wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę. Sam zaś będzie musiał rozliczyć się z bankiem tylko z pożyczonego kapitału
- Banki proponują frankowiczom „alternatywę” w postaci dobrowolnej ugody, na mocy której kredyt zostałby przekształcony w złotowy i przeliczony wg nowych zasad. Skutek to umorzenie części salda i… podniesienie oprocentowania kredytu. Jak nietrudno się domyślić, frankowicze wcale nie pragną takiego rozwiązania
- Zdesperowany sektor bankowy naciska na rządzących w sprawie wznowienia prac nad ustawą (anty)frankową. Ma sojusznika w postaci Komisji Nadzoru Finansowego, w której leży już projekt takiej ustawy. Czy banki wspólnie z szefem UKNF mają szansę na przeforsowanie systemowych regulacji?
Unieważnienie umowy frankowej vs. Dobrowolna ugoda: co się bardziej opłaca?
W sądach toczy się ok. 150 tysięcy indywidualnych sporów o umowy kredytów frankowych. Liczba ta z miesiąca na miesiąc rośnie, a dynamika tego wzrostu jest znacznie wyższa niż w przypadku dobrowolnych ugód proponowanych przez banki. Dlaczego tak jest? To banalnie proste: ponieważ unieważnienie umowy w sądzie jest rozwiązaniem daleko korzystniejszym niż ugoda. Do tego stopnia, że frankowicze wolą czekać po 3-4 lata, czasem i dłużej, na prawomocny wyrok sądu, niż decydować się na porozumienie z bankiem, które można zawrzeć w ok. miesiąc.
Dobrowolna ugoda z bankiem to nic innego jak konwersja kredytu, tak jakby od samego początku był zobowiązaniem zaciągniętym w złotówce. Kredyt jest więc przeliczany na PLN zgodnie z obowiązującą w danych okresach stawką, co zwykle skutkuje zmniejszeniem salda zadłużenia i… aktualizacją raty.
Umowa zostaje utrzymana w mocy, kredyt zwykle nadal trzeba spłacać, w dodatku w oparciu o wyższą stawkę oprocentowania, która może zredukować lub wręcz wyzerować korzyści uzyskane na drodze redukcji salda zadłużenia. Trudno mówić w tym przypadku o jakimś rzeczywistym zysku po stronie kredytobiorcy, nic dziwnego, że tak mało osób decyduje się obecnie na ugody.
Różnice pomiędzy ugodą a unieważnieniem umowy można wyliczyć samodzielnie, korzystając z jednego z popularnych kalkulatorów frankowych. Tego rodzaju darmowe i niezwykle proste w obsłudze narzędzie udostępnia Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni – można z niego skorzystać pod adresem kalkulatorfrankowicza.pl.
Ile zyska frankowicz, który unieważni swój kredyt w sądzie? Przykład
Sprawdźmy, ile może zyskać frankowicz, który pójdzie do sądu i otrzyma prawomocną decyzję o nieważności swojej umowy.
Nasz przykładowy kredytobiorca zaciągnął w banku kredyt frankowy na kwotę 420 000 zł. Umowę podpisał w lutym 2006 roku, gdy kurs franka wynosił ok. 2,41 zł. Marża banku, doliczona do stawki LIBOR CHF, którą był oprocentowany ów kredyt, to 1 proc. Kredyt był rozłożony na 360 równych rat. Zakładając, że kredytobiorca na bieżąco regulował swoje zobowiązania, do tej pory zdążył oddać bankowi kwotę 347 687,64 zł. Kredytobiorca informuje bank o zamiarze złożenia pozwu, występuje o wydanie historii kredytu, jednak podmiot proponuje mu ugodę.
Porozumienie jest zgodne z wytycznymi szefa KNF. Jeśli klient zgodzi się na to rozwiązanie, okaże się, że zaktualizowana suma należnych rat kredytu na ten moment jest wyższa o ok. 30 tys. zł i wynosi 378 467,00 zł. Nowa wysokość zadłużenia po stronie klienta to 272 368,16 zł, a zmniejszenie salda zadłużenia (w porównaniu do sytuacji przed konwersją kredytu) wyniesie 177 246,47 zł. Sumarycznie klient na ugodzie może zyskać 146 467,11 zł.
Jak zmieni się jego sytuacja, jeśli odmówi na tę propozycję, pozwie bank i uzyska prawomocny wyrok stwierdzający nieważność umowy? Zakładając, że sąd wyda wyrok w oparciu o nową, zaktualizowaną wskutek grudniowych wyroków TSUE linię orzeczniczą, kredytobiorca powinien rozliczyć się z bankiem zgodnie z teorią dwóch kondykcji, ma też prawo żądać ustawowych odsetek za zwłokę już od dnia doręczenia bankowi wezwania do zapłaty. Bank z kolei nie ma prawa do zarzutu zatrzymania, czyli pozbawienia klienta żądanych odsetek.
Sprawdźmy wpierw scenariusz podstawowy, bez odsetek. Zgodnie z nim klientowi do rozliczenia z bankiem brakuje 72 312,36 zł. To różnica pomiędzy otrzymanym kapitałem kredytu a sumą spłaconych rat kapitałowo-odsetkowych. Saldo zadłużenia klienta zmniejszy się o 377 302,27 zł – tyle też wyniesie łączna korzyść z unieważnienia umowy.
A co z odsetkami? Załóżmy, że bank otrzyma wezwanie do zapłaty opiewające na kwotę 347 687,64 zł (dotyczące nienależnie spłaconego świadczenia) w dniu dzisiejszym, tj. 10 stycznia 2024 roku. Kredytobiorca z kolei otrzyma prawomocny wyrok w swojej sprawie za 3 lata od tego doręczenia. Ile wyniosą ustawowe odsetki za opóźnienie, przy założeniu, że stawka, w oparciu o którą są wyliczane, nie ulegnie zmianie w trakcie postępowania? W takim scenariuszu wartość odsetek to aż 117 558,91 zł – to dodatkowa korzyść frankowicza za to, że musiał czekać na swoje pieniądze aż 3 lata.
Czy ustawa frankowa może odebrać kredytobiorcom korzyści z wyroków sądów?
Banki zaczynają rozumieć, że mechanizm dobrowolnych ugód coraz gorzej się sprawdza i marzą o tym, by rząd odebrał frankowiczom możliwość czerpania finansowych korzyści z unieważniania umów. A przynajmniej zauważalnie tę możliwość ograniczył. Forsują pomysł wprowadzenia ustawy (anty)frankowej i są w tym wspierane przez szefa Komisji Nadzoru Finansowego – Jacka Jastrzębskiego, który jest zwolennikiem systemowego uregulowania kwestii kredytów w CHF. W KNF podobno leży już projekt takiego rozwiązania, jednak jego założenia nie są szerzej znane opinii publicznej.
Czy sektor bankowy ma szansę na przekonanie do tego rozwiązania politycznych decydentów? Jak zauważają eksperci, jest to mało prawdopodobne. Polska, jako kraj członkowski Unii Europejskiej, musi przestrzegać praw tej wspólnoty. Nie może zatem ograniczać konsumentom ochrony wynikającej z unijnej dyrektywy 93/13/EWG, na którą powołują się frankowicze żądający wykreślenia wadliwych kontraktów z obrotu prawnego. Wprowadzenie ustawy frankowej, która odbierałaby lub w jakikolwiek sposób ograniczała konsumentom możliwość dochodzenia roszczeń od banków, sprowadziłoby odpowiedzialność odszkodowawczą na Skarb Państwa.
Kredytobiorcy nie mają więc powodów, by obawiać się ewentualnej ustawy frankowej. Ci, którzy chcą uczciwych rozliczeń z bankiem, powinni skontaktować się z dobrą kancelarią adwokacką/radcowską celem opracowania pozwu przeciwko kredytodawcy. Tą drogą poszli frankowicze z poniższych przykładów, co – jak pokazują uzyskane przez nich wyroki – okazało się dobrym wyborem.
Frankowicze zyskują 429 tys. zł na unieważnieniu kredytu w Santander Bank Polska
29 sierpnia 2023 roku przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie zakończyła się sprawa o sygnaturze I ACa 480/23, w której pozwanym był Santander Bank Polska. Pozwany apelował od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, wydanego w listopadzie 2022 roku, który ustalił nieważność umowy kredytowej kwestionowanej przez powodów i nakazał bankowi zapłatę na ich rzecz kwoty 429.043,25 zł. Uznał także, że pozwany musi pokryć koszty postępowania sądowego. Apelacja banku została odrzucona. Całe postępowanie trwało 31 miesięcy, a postępowanie apelacyjne zaledwie 6 miesięcy.
Sądy obu instancji okazały się zgodne co do tego, że umowa zawiera niedozwolone klauzule przeliczeniowe, które należy wyeliminować z kontraktu. Eliminacja tych zapisów prowadzi z kolei do nieważności całej umowy. Sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Unieważnienie umowy GE Money Banku w Częstochowie. Zysk kredytobiorców: 400 tys. zł
Frankowicze mogą liczyć na korzystne orzecznictwo w sądach całej Polski, także w Sądzie Okręgowym w Częstochowie, który wydaje coraz więcej ekspresowych wyroków. Wyjątkowo szybkie orzeczenie zostało wydane m.in. w sprawie I C 202/23, rozpatrzonej 20 września 2023 roku. Spór sądowy toczył się pomiędzy BPH S.A. a frankowiczami, którzy pozwali ten podmiot w związku z umową kredytową zawartą w 2008 roku z GE Money Bankiem (poprzednikiem prawnym pozwanego).
Sąd Okręgowy wydał wyrok w zaledwie 6 miesięcy od zainicjowania sporu. Uznał, że umowa zawarta pomiędzy stronami jest nieważna, zasądził także od pozwanego na rzecz powodów kwotę 293 955,15 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Sąd uzależnił spełnienie tego świadczenia od jednoczesnej zapłaty przez kredytobiorców na rzecz pozwanego banku kwoty 291 tys. zł tytułem kapitału kredytu. Zysk kredytobiorców z wyroku to aż 400 tys. zł.
W ramach postępowania odbyła się 1 rozprawa. Przesłuchano świadka – pracownicę banku, niemającą żadnej wiedzy w przedmiotowej sprawie. Sąd nie zdecydował się na przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, dzięki czemu postępowanie mogło zakończyć się w ekspresowym tempie. Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnikiem powodów był adwokat Paweł Borowski.