PLN - Polski złoty
CHF
4,61
piątek, 22 listopada, 2024

Niewykorzystana szansa? Frankowicze na rozdrożu przedawnienia roszczeń – jak zabezpieczyć swoje prawa

Niektóre roszczenia frankowiczów kierowane wobec banków mogą się przedawnić już z końcem 2025 roku – taki wniosek płynie z eksperckich analiz autorstwa doświadczonych prawników. Problem przedawnienia tyczy się oczywiście tych kredytobiorców, którzy wciąż nie zabezpieczyli swoich interesów w relacji z bankiem, czyli nie złożyli pozwu o stwierdzenie nieważności umowy i/lub zapłatę. To właśnie teraz jest dobry moment na naprawienie tego błędu, ponieważ linia orzecznicza sądów jest jednoznaczna, a TSUE potwierdził niedawno, że banki nie mają prawa do waloryzacji kapitału kredytu, wypłaconego w związku z umową, którą sąd uznał za nieważną. Co warto wiedzieć o przedawnieniu roszczeń frankowych w 2024 roku? Czy to prawda, że roszczenia banków o zwrot kapitału mogą być już przedawnione?

  • Zgodnie z kodeksem cywilnym termin przedawnienia roszczeń w przypadku konsumenta wynosi 6 lat, a koniec tego terminu przypada na ostatni dzień roku. Przeciętny frankowicz zastanawia się jednak, jak liczyć ten termin w swojej sprawie
  • Na przestrzeni lat sądy zmieniały zdanie co do tego, jak należy liczyć początek biegu terminu przedawnienia roszczeń u kredytobiorcy. Jednak po wyroku TSUE z 8 września 2022 roku nie ma już wątpliwości, jak wyznaczyć datę początkową, od której biegnie przedawnienie
  • Teoretycznie roszczenie restytucyjne konsumenta nie może się przedawnić, jeśli ten nie dysponował wiedzą o tym, że ma do niego prawo. W praktyce jednak sąd może ocenić, kiedy, rozsądnie rzecz biorąc, frankowicz powinien uzyskać wiedzę o swoich prawach
  • Banki – jako przedsiębiorcy – mają znacznie krótszy termin przedawnienia dla swoich roszczeń, wynoszący zaledwie 3 lata. W artykule wyjaśniamy, jak należy liczyć początek biegu terminu przedawnienia w przypadku banku. Próbujemy też odpowiedzieć na pytanie, czy roszczenia banków o zwrot kapitału kredytu mogły się już przedawnić.

Po 6, 10 latach, a może nigdy: kiedy przedawniają się roszczenia frankowiczów?

Spory frankowe toczą się w sądach od dobrych 10 lat, a mimo to wciąż kilkaset tysięcy osób uprawnionych do pozwu nie zdecydowało się na zakwestionowanie swoich umów. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby te osoby w przyszłości wystąpiły z takim roszczeniem – w większości przypadków nie doszło jeszcze do przedawnienia ani jednej z rat, które kredytobiorcy spłacili w ramach wykonywania abuzywnych umów.

Ile wynosi termin przedawnienia roszczeń w przypadku frankowicza będącego konsumentem? Tu musimy sięgnąć do kodeksu cywilnego, a konkretnie art. 118, zgodnie z którym roszczenia takie przedawniają się po 6 latach. Ten przepis zmieniał jednak swoje brzmienie na przestrzeni lat i w obecnej formie obowiązuje dopiero od 9 lipca 2018 roku. Wcześniej roszczenia powstałe po stronie kredytobiorcy przedawniały się aż po 10 latach.

Ponieważ jednak kredyty frankowe były udzielane kilkanaście lat temu, a kredytobiorcy spłacają swoje raty aż do teraz (lub spłacali je jeszcze całkiem niedawno), obowiązywać ich będą oba terminy: zarówno ten sześcioletni, jak i dziesięcioletni. Dzieje się tak dlatego, że każda spłacona rata kredytu przedawnia się osobno: roszczenia dotyczące rat spłaconych przed nowelizacją kc z lipca 2018 roku przedawnią się więc po 10 latach, a te związane z ratami spłaconymi po nowelizacji – po 6 latach.

Każda rata kredytu przedawnia się osobno. Jak liczyć przedawnienie roszczeń?

Powstaje zatem pytanie: od kiedy liczyć bieg terminu przedawnienia dla każdej raty? Na przestrzeni lat koncepcje się zmieniały. Początkowo kredytobiorcy obawiali się, że sądy uznają, iż początek biegu terminu przedawnienia powinien mieć miejsce w chwili uruchomienia kredytu. Później wypracowano koncepcję, zgodnie z którą za początek biegu terminu przedawnienia roszczeń uznawano datę spełnienia każdej kolejnej raty. I ta koncepcja odeszła jednak do lamusa, a to za sprawą wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

TSUE pomaga polskim sądom ustalić początek biegu terminu przedawnienia roszczeń w sprawach frankowych

Pierwszym wyrokiem wskazującym krajowym sędziom nowy kierunek liczenia terminu przedawnienia był ten, który zapadł w Luksemburgu 10 czerwca 2021 roku. TSUE rozpatrywał wówczas sprawę skierowaną do niego przez sąd we Francji i uznał, że roszczenia restytucyjne konsumenta nie mogą ulec przedawnieniu, gdy nie wiedział on o tym, że umowa, którą zawarł z przedsiębiorcą, może być potencjalnie nieważna z uwagi na zawarte w niej klauzule niedozwolone. Bliźniaczo podobny wyrok, tym razem w sprawie polskiej, Trybunał wydał 8 września 2022 roku (sygnatura C-82/21). Obecnie sądy w Polsce, zgodnie z tym, co orzekli unijni sędziowie, stoją na stanowisku, że bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się dopiero w chwili, w której konsument zyskał wiedzę o potencjalnej nieważności swojej umowy.

No dobrze, ale który moment należy w takim razie uznać za ten, w którym konsument poznał swoje prawa? Eksperci podkreślają, że to zależy. Od czego? A od tego, czy kredytobiorca podjął w przeszłości jakieś czynności, świadczące o tym, że wie, iż jego umowa może być nieważna – np. złożył w banku reklamację, wezwał bank do przystąpienia do próby ugodowej lub też próbował kwestionować klauzule zawarte w podpisanej umowie. Jeśli kredytobiorca wykonał przed laty którąś z tych czynności, a nie pozwał dotąd banku, powinien się śpieszyć z dopełnieniem tej formalności, by przerwać bieg przedawnienia. Bank posiada bowiem mocny dowód na to, że konsument znał swoje prawa i z pewnością podniesie ten argument w sądzie.

Z kolei gdy konsument nie podejmował z bankiem żadnych pertraktacji w sprawie klauzul zawartych w umowie, ani nie zgłaszał, że jego zdaniem jest ona wadliwa lub nieważna, może spać spokojnie. Jego roszczenia, przynajmniej na razie, nie powinny być przedawnione ani o złotówkę. Ale taki stan rzeczy nie jest wieczny – sądy bowiem często stają na stanowisku, że roszczenia kredytobiorcy nie mogą być nieprzedawnialne, tj. starają się ustalić moment, w którym konsument, rozsądnie rzecz biorąc, powinien zrozumieć, że z jego umową kredytową jest coś nie tak i w związku z tym, że może być ona nieważna.

Kiedy frankowicz, racjonalnie rzecz biorąc, powinien dowiedzieć się o wadliwości umowy?

Kiedy frankowicze mieli wszelkie podstawy, by dowiedzieć się o wadliwości swoich umów? Dla wielu sędziów taką datą jest 3 października 2019 roku. W tym dniu TSUE wydał wyrok w słynnej sprawie państwa Dziubaków, sądzących się o kredyt frankowy z Raiffeisen Bankiem. Orzeczenie, niezwykle korzystne dla konsumentów, było przedmiotem gorącej dyskusji w niemal wszystkich mediach głównego nurtu, włączając w to telewizję, radio i gazety. Ktoś, kto posiadał wówczas kredyt we frankach, powinien już wtedy zainteresować się unijnym orzeczeniem i wyciągnąć z niego odpowiednie wnioski.

Jeśli sądy masowo zaczną uznawać, że początkiem biegu terminu przedawnienia w sprawach, w których kredytobiorca nie podjął wcześniej (przed złożeniem pozwu) żadnych działań świadczących o jego wiedzy w zakresie nieważności umowy, jest właśnie data 3 października 2019 roku, to roszczenia kredytobiorców zaczną przedawniać się już z końcem 2025 roku. Dlatego tak ważne jest, aby osoby, które, po wyroku TSUE z 8 września 2022 roku, uznały, że mają nieograniczony czas na pozwanie banku, wytoczyły swoje powództwo o zapłatę jak najszybciej. W innym przypadku kolejne raty ich kredytów staną się już nie do odzyskania, a wartość roszczenia możliwego do wyegzekwowania będzie systematycznie topnieć.

Czy roszczenie banku o zwrot kapitału kredytu może być przedawnione?

Ponieważ bank udzielający kredytu we frankach robił to w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, jego roszczenia przedawniają się znacznie szybciej niż w przypadku konsumenta, bo już po 3 latach. I znów powstaje pytanie, jak liczyć ten termin. Jeszcze niedawno sądy przychylały się do zdania Sądu Najwyższego, wyrażonego w uchwale z dnia 7 maja 2021 roku, mającej moc zasady prawnej. Uchwałą III CZP 6/21 SN wypromował koncepcję trwałej bezskuteczności umowy, zgodnie z którą bieg terminu przedawnienia po stronie banku rozpoczyna się dopiero wraz z momentem, w którym pozywający go kredytobiorca złożył przed sądem oświadczenie o zaznajomieniu się ze skutkami nieważności umowy. Taki sposób liczenia biegu terminu przedawnienia roszczeń banku był oczywiście niekorzystny dla konsumentów. Dobra wiadomość jest taka, że ta koncepcja niedawno upadła, do czego przyczynił się wyrok TSUE, wydany 14 grudnia 2023 roku w sprawie o sygnaturze C-28/22.

TSUE uznał, że początek biegu terminu przedawnienia dla stron frankowego procesu powinien być tożsamy. Zdaniem prawników frankowych należy interpretować to tak, że ów bieg, zarówno po stronie kredytobiorcy, jak i banku, rozpoczyna się w momencie, w którym ten pierwszy dał znać drugiemu, że uważa podpisaną umowę za wadliwą. Wyborem sądu jest to, czy uzna, że zdarzeniem inicjującym bieg terminu przedawnienia roszczeń jest złożenie reklamacji, dostarczenie przedsądowego wezwania do zapłaty czy np. doręczenie pozwu.

Względy słuszności uratują banki przed przedawnieniem roszczeń o zwrot kapitału?

Istnieje jeszcze jedna koncepcja, zgodnie z którą roszczenie banku powinno przedawniać się w 3 lata, licząc od momentu wypłaty kapitału kredytu. To zdarzenie miało miejsce na ogół kilkanaście lat temu, co oznaczałoby, że roszczenia banków o zwrot kapitału są przedawnione co do jednego. Nie wiadomo jednak, jak do tej koncepcji podejdą sądy. Sceptycy studzą zapał frankowiczów i przypominają, że kodeks cywilny (art. 117 1 § 1 i 2) daje sędziemu możliwość nieuwzględnienia upływu terminu przedawnienia, jeśli za takim rozwiązaniem przemawiają tzw. „względy słuszności”. Krótko mówiąc, sądy mogą uznać, że skoro kredytobiorca przez kilkanaście lat regularnie spłacał kolejne raty kredytu i nie zgłaszał względem kredytodawcy żadnych pretensji, to ten drugi miał wszelkie podstawy, by sądzić, że nie ma absolutnie żadnego powodu do występowania z roszczeniem o zwrot kapitału.

Względy słuszności wprowadziły wiele zamieszania do frankowych rozliczeń, nie może więc dziwić, że 31 stycznia 2024 roku warszawski Sąd Apelacyjny wystąpił do TSUE z pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi właśnie tej zasady. Chodzi o to, czy wspomniany przepis kc jest zgodny z unijnym prawem, w tym oczywiście z dyrektywą 93/13. Krajowa sprawa, w oparciu o którą sformułowano pytania do Trybunału, ma sygnaturę V ACa 1242/22. Wyrok unijnych sędziów odnoszący się do pytań organu odsyłającego powinien zapaść w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze