PLN - Polski złoty
CHF
4,61
czwartek, 21 listopada, 2024

Frankowiczka nazwała premiera Morawieckiego kłamcą i przegrała w sądzie. Teraz SN uchylił jej wyrok

Za setkami tysięcy udzielonych przez banki kredytów frankowych stoi ogrom ludzkich tragedii, o których zdecydowanie zbyt mało się mówi. Teraz może się to wreszcie zmienić, a to za sprawą Barbary Husiew, jednej z najciężej doświadczonych frankowiczek w Polsce, która od lat głosi prawdę o kredytach pseudowalutowych. Pani Barbara zasłynęła tym, że wprost nazwała byłego premiera, Mateusza Morawieckiego, niegdyś prezesa banku BZ WBK, kłamcą. Chciała, aby Morawiecki zeznawał w jej sprawie przed sądem, do czego jednak nie udało się doprowadzić. Sąd nie uznał zresztą argumentacji pełnomocników pani Barbary i prawomocnie oddalił jej pozew o nieważność umowy frankowej. Kilkanaście godzin temu frankowiczka przekazała przez swoje social media radosną nowinę: Sąd Najwyższy uchylił negatywne wyroki wydane w jej sprawie i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sprawiedliwość w końcu zatriumfuje?

  • O pani Barbarze Husiew głośno zrobiło się już w 2018 roku, gdy wystąpiła w materiale stacji TVN, wyemitowanym w ramach programu „Czarno na białym”. Pani Barbara to frankowiczka, której życie prywatne zostało zrujnowane przez kredyt
  • Wpierw rosnąca rata kredytu, następnie konieczność pracy ponad siły, by spłacić dług – z tym musiała się mierzyć Barbara Husiew w związku z podpisaną umową frankową. Ona przetrwała, jej mąż nie wytrzymał presji i popełnił samobójstwo, osieracając dziecko
  • Po rodzinnej tragedii pani Barbara nie poddała się. Pozwała Bank Zachodni WBK o nieważność umowy. Chciała, żeby jego były prezes, Mateusz Morawiecki, zeznawał w sądzie. Niestety, przegrała wpierw w sądzie okręgowym, później w apelacyjnym
  • Pełnomocnicy frankowiczki złożyli skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, która została przyjęta, a następnie korzystnie rozpatrzona. Sprawa pani Barbary ponownie trafi do sądu niższej instancji, co oznacza, że jej walka rozpoczyna się od początku.

Pani Barbara i jej mąż chcieli tylko kupić mieszkanie. Kredyt okazał się wstępem do rodzinnej tragedii

Mamy rok 2008. Pani Barbara Husiew wraz z mężem Piotrem chcą wziąć kredyt hipoteczny na zakup wymarzonego dwupokojowego mieszkania. W tym celu idą do Banku Zachodniego BZ WBK, jak mówi dziennikarzom pani Barbara, po kredyt złotowy. Małżeństwo ma bardzo przyzwoity wkład własny na ten cel: to aż 170 tys. zł. Najwidoczniej pracownicy BZ WBK mają wobec małżeństwa inne plany, bo – choć obiecują dać kredyt złotowy – „żenią” parę ze zobowiązaniem denominowanym kursem franka szwajcarskiego.

Przyszli po kredyt złotowy, wyszli z frankowym. Dług, mimo spłacania, systematycznie rósł

Kredytobiorcy w ramach wypłaconego kapitału otrzymali 262 tys. zł. W momencie podpisywania umowy nie wiedzieli, ile bank wypłaci im w złotówkach – informacja ta nie była zawarta w dokumentach. Jak bardzo „korzystny” okazał się dla małżeństwa ów kredyt, najlepiej pokazuje wysokość długu po 10 latach spłacania rat: po takim czasie pani Barbarze wciąż pozostawało do oddania na rzecz banku 397 tys. zł.

Przyczyna jest prosta: kurs franka na przestrzeni lat poszedł drastycznie w górę. A wraz z nim ku niebu poszybowała wysokość rat kredytu oraz saldo zadłużenia. Dla małżeństwa, niedysponującego możliwością jednorazowej spłaty zobowiązania, jedynym wyjściem stała się intensyfikacja życia zawodowego. Taka, którą przeciętny człowiek z trudem jest sobie w stanie wyobrazić. Jak przyznaje pani Barbara, zaczęli się z mężem mijać w domu. Pan Piotr pracował po 400 godzin w miesiącu, pani Barbara zarabiała w tamtym okresie skromne 1700 zł. Wychowywała wraz z mężem dziecko. Nie wiedziała jeszcze, że wkrótce jej sytuacja stanie się dramatycznie trudna przez nieoczekiwane, tragiczne wydarzenie.

Kredyt frankowy jak wyrok: kredytobiorca nie wytrzymał presji

Wkrótce w życie małżeństwa wkradł się kryzys – pojawiły się nieporozumienia, wzajemne obarczanie odpowiedzialnością za decyzję o kredycie, który zrujnował finanse rodziny. Pan Piotr najwyraźniej nie wytrzymał presji – w 2009 roku popełnił samobójstwo. Osierocił syna, który w momencie jego śmierci miał zaledwie 13 lat. Dziś jest już dorosły. Przez lata sam odwiedzał grób ojca – pani Barbara bardzo długo nie była w stanie wybaczyć zmarłemu mężowi, że zostawił ją samą z problemami finansowymi.

Walka Barbary Husiew z bankiem trwa już lata. Czy wreszcie zakończy się szczęśliwym finałem?

Bohaterce tej historii było niezwykle ciężko, tym bardziej godne podziwu jest to, że kobieta się nie załamała. Wręcz przeciwnie. Postanowiła walczyć z bankiem, niczym Dawid z Goliatem. Wytoczyła przeciwko kredytodawcy pozew. Jej personalia i historię życiową poznała cała Polska, gdy w 2018 roku TVN wyemitował program „Czarno na białym”, którego była bohaterką.

Wcześniej, w sierpniu tego samego roku, wystąpiła w programie TVP Info „Studio Polska”, gdzie zdecydowała się na bardzo odważny krok i nazwała publicznie urzędującego wówczas premiera, Mateusza Morawieckiego, kłamcą. Przypisała też Morawieckiemu odpowiedzialność za śmierć jej męża i jej dziewięcioletnią walkę z BZ WBK o umowę kredytową denominowaną kursem franka.

Frankowiczka zarzuca Morawieckiemu kłamstwo. Staje się celem ataków TVP

Nie da się ukryć, że wypowiedzi Morawieckiego, który w czasie, gdy pani Barbara i jej mąż podpisywali frankową umową, był prezesem Banku Zachodniego, są pełne sprzeczności. Wpierw, jeszcze jako minister finansów w rządzie PiS, zapewniał, że kierowana przez niego przed laty instytucja takich kredytów nie udzielała. Później, gdy wytknięto mu nieprawdę, sprostował, że takich umów w Banku Zachodnim było niewiele, a podmiot udzielał tych kredytów tylko wybranym klientom.

Gdy pani Barbara pozwała Bank Zachodni, chciała, aby na jednej z rozpraw odebrano zeznania od Mateusza Morawieckiego. Tak się jednak nie stało. Zamiast tego, stała się celem ataków telewizji publicznej, która w swoim stylu ochoczo zajęła się jej życiem prywatnym. Kredytobiorczyni wytoczyła TVP dwa procesy – sąd zakazał pozwanej stacji publikowania treści dotyczących prywatnej sytuacji frankowiczki, jednak zakaz ten został złamany już w 2019 roku.

Barbara Husiew przegrała prawomocnie z bankiem. Sąd Najwyższy właśnie rozpatrzył skargę kasacyjną w jej sprawie

W sądzie, w sprawie o nieważność umowy kredytowej, pani Barbara nie miała szczęścia. Wpierw sąd okręgowy, a następnie apelacyjny uznały, że nie ma podstaw, by umowę unieważnić. Powództwo zostało oddalone, wyrok się uprawomocnił. Pełnomocnicy frankowiczki złożyli skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego – ta została przyjęta w styczniu 2022 roku. Krok ten się opłacił. Jak poinformowała pani Barbara na swoich social mediach, Sąd Najwyższy uchylił wyroki wydane w niższych instancjach i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Pod postem pojawiła się cała masa gratulacji, w tym ciepłe słowa od pełnomocnika kredytobiorczyni, mec. Orskiego. Oczywiście uchylenie antykonsumenckich wyroków jest bez wątpienia bardzo dobrą nowiną, niemniej jednak frankowiczka musi przygotować się na dalszą walkę z bankiem. Tym razem jednak otoczenie prawne jest znacznie korzystniejsze dla pani Barbary niż wtedy, gdy szła ze swoim pozwem do sądu okręgowego w nadziei, że jej argumenty zostaną zrozumiane. Wyrok sądu I instancji w tej sprawie zapadł już po wyroku TSUE z 3 października 2019 roku. Mimo to sędzia rozpatrująca sprawę nie dostosowała wyroku do poglądu Trybunału. Obecnie taki scenariusz jest już bardzo mało prawdopodobny. Sądy okręgowe rozpatrują na korzyść banków ok. 3 proc. spraw. Sądy apelacyjne natomiast oddalają zaledwie 1 proc. powództw o kredyty frankowe, kierowanych przez kredytobiorców.

Pani Barbarze życzymy, aby w końcu w jej sprawie zapadł sprawiedliwy wyrok, który wprawdzie nie zrekompensuje rodzinnej tragedii, która ją spotkała, ale przynajmniej pozwoli zamknąć ten trudny etap w życiu i uwolnić się od skrajnie abuzywnej relacji z bankiem.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze