PLN - Polski złoty
CHF
4,61
piątek, 22 listopada, 2024

Byli Frankowicze NIE wiedzą jak dużo można odzyskać od banku po spłaceniu kredytu we frankach. Inaczej natychmiast pozwali by bank!

Ok. 700 tysięcy kredytów hipotecznych we franku szwajcarskim udzieliły Polakom banki. Intensywna akcja kredytowa powiązana z helwecką walutą miała miejsce w latach 2004-2009, a więc czymś zupełnie naturalnym jest to, że wiele z tych hipotek dawno już spłacono. Kredytobiorcy, którzy spłacili swoje zobowiązania przed zmianą linii orzeczniczej na bardziej prokonsumencką, czują, że coś ich ominęło. Latami pokornie spłacali sztucznie wykreowany dług, oparty o warunki, które można było przecież podważyć w sądzie. Eksperci prawni przypominają ex-frankowiczom, że w ich przypadku nic jeszcze nie jest stracone. Osoby, które spłaciły swoje frankowe umowy lata temu, w 2024 roku wciąż mogą pozwać bank o zapłatę. I odzyskać środki, które nadpłaciły ponad kwotę użyczonego kapitału.

  • W 15 lat od boomu na kredyty frankowe ok. 500 tys. umów dotyczących tych produktów zostało już w całości spłaconych. Ich posiadacze mają prawo pozwać bank o zapłatę i żądać „darmowego kredytu”, a także ubiegać się o ustawowe odsetki za opóźnienie w zapłacie
  • Sprawy ex-frankowiczów są pod niektórymi względami nawet prostsze niż te zakładane bankom przez posiadaczy aktywnych hipotek we franku. Kredytobiorca w łatwy sposób może wyliczyć wysokość roszczenia, a po wyroku nie musi wykreślać już hipoteki z księgi wieczystej
  • Eksperci przypominają, że do poprowadzenia sprawy o zapłatę potrzebny jest doświadczony i wyspecjalizowany w prawie bankowym adwokat lub radca prawny. Zignorowanie tego warunku może prowadzić do nieoczekiwanych i wręcz niepożądanych następstw. W artykule wyjaśniamy, jakich.

Pozwanie banku za spłacony kredyt frankowy jest proste. Oto dlaczego.

Mogłoby się wydawać, że krajowa wojna o franki powoli dobiega końca: w obrocie pozostało niewiele ponad 200 tys. umów powiązanych z kursem CHF, a kredytobiorcy mieli dość czasu, by sformułować roszczenia i zakwestionować swoje, bezspornie wadliwe, kontrakty. Dotychczas założone bankom sprawy to jednak wierzchołek góry lodowej, ponieważ do sądów coraz częściej idą posiadacze spłaconych umów – a tych jest znacznie więcej, niż wciąż spłacanych (mówi się nawet o 500 tys. w całości wykonanych i rozliczonych kontraktów). Prawnicy potwierdzają formujący się trend: do kancelarii frankowych dzwoni coraz więcej ex-kredytobiorców z pytaniem, co zrobić, by odzyskać od banku jakieś pieniądze. Byli frankowicze chcą wiedzieć, o jakie kwoty mogą walczyć w sądzie. I są pozytywnie zaskoczeni informacjami, które otrzymują od ekspertów od prawa bankowego.

Okazuje się bowiem, że:

  • frankowicz ze spłaconą umową, który pożyczył od banku pieniądze na cele prywatne (w całości lub przeważającej części), jest w świetle prawa konsumentem, a więc może powoływać się na wyroki wydane przez TSUE oraz na ochronę przez unijną dyrektywę 93/13/EWG
  • w związku z tym, że frankowemu konsumentowi przysługuje unijny parasol ochronny, może on garściami czerpać z dobrodziejstw dotychczasowych opinii Trybunału. Między innymi z tej, zgodnie z którą roszczenie konsumenta względem przedsiębiorcy nie może ulec przedawnieniu (a nawet nie mógł się w jego przypadku rozpocząć bieg terminu przedawnienia) tak długo, jak konsument nie wiedział o przysługującym mu roszczeniu
  • pozwanie banku w związku ze spłaconą umową frankową jest znacznie prostsze niż w przypadku aktywnego kredytu. Wyliczenie kwoty roszczenia to zadanie matematyczne na poziomie wczesnej szkoły podstawowej, a do weryfikacji tej kwoty nie jest potrzebny biegły sądowy. Ex-kredytobiorca, który doprowadzi do uznania swoich racji przed sądem, nie będzie musiał, wzorem aktywnego frankowicza, wykreślać swojej hipoteki z księgi wieczystej, gdyż ten temat załatwił z bankiem tuż po spłacie kwestionowanego kredytu. Nie będzie musiał zawierać z bankiem również porozumienia kompensacyjnego, na podstawie którego strony mogłyby dokonać wzajemnych rozliczeń.

Ile może zyskać ex-frankowicz na pozwaniu banku w 2024 roku?

Zasadnicze pytanie brzmi: ile można odzyskać od banku, składając przeciwko niemu pozew dotyczący już spłaconej umowy kredytu frankowego? Chodzi o ogromne pieniądze, tym większe, im wyższa była kwota pożyczonego kapitału. Wyjaśnijmy to na przykładzie.

Kredytobiorca frankowy pożyczył od banku 340 000 zł, które regularnie spłacał w równych ratach. Spłatę zobowiązania zakończył w 2021 roku – łącznie oddał bankowi 800 000 zł. Kredytobiorca zwlekał z pozwaniem banku, bo przeczytał w jednym ze starszych (nieaktualnych w 2024 roku artykułów), że raty, które spłacił bankowi ponad 10 lat temu, już są przedawnione – a zatem uznał, że nie ma szans na „darmowy kredyt”. Na fali nowych wyroków TSUE zrozumiał, że taka interpretacja jest błędna, a ponieważ o wadach w swojej umowie dowiedział się dopiero po wyroku TSUE z października 2019 roku, jego roszczenie nie jest jeszcze przedawnione nawet o złotówkę.

Frankowicz postanawia więc wytoczyć powództwo. Idzie do dobrej kancelarii, wyspecjalizowanej w sprawach frankowych, gdzie dowiaduje się, że najlepszym rozwiązaniem w jego przypadku będzie wytoczenie jedynie pozwu o zapłatę. Dochodzenie przed sądem nieważności umowy niosłoby bowiem ryzyko związane z możliwością odrzucenia takiego powództwa ze względu na brak interesu prawnego po stronie powoda.

Kancelaria doradza klientowi, aby skierował do banku przedsądowe wezwanie do zapłaty wszystkich spełnionych świadczeń (800 000 zł) i złożył oświadczenie o potrąceniu. Następny krok to złożenie powództwa o zapłatę, już z uwzględnieniem potrąconej kwoty wypłaconego przez bank kapitału, tj. 340 000 zł. Kredytobiorca ubiega się więc w swoim pozwie o 460 000 zł wraz z odsetkami ustawowymi za zwłokę. Załóżmy, że jego proces potrwa 2 lata, a bank zdecyduje się wypłacić zasądzoną należność w sierpniu 2026 roku.

Kredytobiorca zyska na wygraniu sprawy 460 000 zł tytułem nadpłaty uiszczonej ponad kapitał kredytu. Dodatkową korzyścią będą ustawowe odsetki za opóźnienie w wysokości ok. 121 000 zł (przy założeniu, że przez najbliższe 2 lata stopy procentowe pozostaną na obecnym poziomie). Sumarycznie taki kredytobiorca zyska na pozwaniu banku aż 581 000 zł!

Tabela 1: Zysk z unieważnienia spłaconego kredytu
Element Kwota (zł)
Łączna kwota zapłacona bankowi 800,000
Kapitał wypłacony przez bank 340,000
Kwota żądana w pozwie (nadpłata) 460,000
Ustawowe odsetki za zwłokę 121,000
Sumaryczna korzyść finansowa 581,000

 

Ile będzie kosztowała opieka prawna w sprawie frankowej o zapłatę?

Choć sprawa frankowa o zapłatę jest zdecydowanie prostsza niż ta o ustalenie nieważności umowy, wciąż potrzebny jest do niej naprawdę dobry prawnik. Ten, który nie ma doświadczenia w podobnych sprawach, łatwo może popełnić błędy, które później odbiją się na finansach klienta. Wystarczy, że nie doradzi klientowi złożenia oświadczenia o potrąceniu, by bank zyskał powód do złożenia wobec frankowicza kontrpowództwa, w którym będzie się domagał zwrotu kapitału kredytu. Doświadczony adwokat czy radca prawny poprowadzi sprawę w taki sposób, by kosztowała ona kredytobiorcę minimum stresu. I minimum czasu.

Oczywiste jest, że dobry specjalista, mający 8-10 lat doświadczenia w sporach z bankami, odpowiednio wycenia swoją pracę. Ile więc trzeba zapłacić dobrej kancelarii za sformułowanie pozwu i reprezentację w sądzie? Koszty początkowe wahają się od ok. 10 tys. zł do mniej więcej 15 tys. zł. Wiele zależy od wartości przedmiotu sporu oraz wzorca umownego, którego ma dotyczyć spór. W przypadku wygranej kancelaria oczekuje oczywiście premii za sukces. Ta może być naliczana w różny sposób. Oto przykłady:

  • success fee naliczane od wysokości korzyści, którą klient uzyskał wygrywając z bankiem (tu ważne jest, by kancelaria dokładnie precyzowała, w jaki sposób rozumie korzyść po stronie klienta, najlepiej też, by przedstawiła symulację pozwalającą klientowi samodzielnie obliczyć success fee dla różnych wariantów orzeczniczych). Wartość procentowa success fee w dobrych kancelariach frankowych zwykle waha się od 3 do 5 proc. (licząc od korzyści uzyskanej przez klienta)
  • success fee obejmujące zwrot kosztów zastępstwa procesowego (w większości frankowych sporów maksymalnie 18 900 zł za obie instancje) i dodatkowo procent od uzyskanych korzyści lub zasądzonych odsetek.

Co bardzo istotne, ex-frankowicz, który nie dysponuje kwotą kilkunastu tysięcy do natychmiastowego zaangażowania w spór sądowy z bankiem, może liczyć na rozłożenie opłaty wstępnej za opiekę prawną na dogodne raty. Warto pytać o tę możliwość u renomowanego prawnika, zwłaszcza jeśli brak odpowiednich środków blokuje nam drogę do sformułowania pozwu i tym samym odzyskania w przyszłości zwrotu świadczenia nienależnego.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Wesprzyj nas poprzez polubienie udostępnienie tego artykułu na Facebook i platformie X (Twitter)  

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze