Paradoksalnie, im lepiej frankowicze radzą sobie z bankami w sądach, tym częściej są zastawiani samym sobie, więc jeśli kredytobiorca chce pozbyć się zaciągniętego kredytu, to nie ma innego wyjścia jak złożyć pozew o unieważnienie kredytu we frankach. Proces z bankiem to nie jest oczywiście prosta sprawa, jednakże zdecydowania warta całego zamieszania, dlatego nie ma co odkładać decyzji o zainicjowaniu postępowania w nieskończoność i należy uznać, że połowa roku 2024 to idealny czas aby wyrównać z bankiem rachunki.
Kredyt we frankach – na czym polega Twój problem i dlaczego on sam nie zniknie?
Kredyty frankowe były blisko 20 lat temu bardzo popularnym produktem finansowym, gdyż jeśli nawet kredytobiorca nie miał zdolności kredytowej by otrzymać kredyt w złotówkach, to kredyt frankowy otrzymywał, więc mógł kupić swoje wymarzone własne lokum. Szybko jednak okazało się, że zawarte umowy kredytowe dotknięte są wadami, i to na tyle poważnymi, że dziś zdecydowana większość tego typu kontraktów zostaje uznanych za nieważne.
Zasadniczy problem z kredytami frankowymi jest taki, że banki w sposób niedozwolony i sprzeczny z obowiązującymi zasadami formułowały zapisy dotyczące przeliczania kwoty zadłużenia w złotówkach na franki szwajcarskie, i odwrotnie, a robiły to w taki sposób, że całe ryzyko związane z kursem szwajcarskiej waluty przenosiły na kredytobiorcę.
Ponadto, banki w tych umowach kredytowych przyznały sobie niczym nieograniczone prawo kształtowania wysokości zadłużenia kredytobiorcy, a także wysokości spłacanych przez niego rat. Wskazane zapisy są więc dziś powszechnie uznawane za niedozwolone klauzule umowne i finalnie powodują, że cała zawarta umowa jest nieważna, problem polega jednak na tym, że banki nadal nie podzielają tego stanowiska.
Instytucje kredytowe uparcie twierdzą, iż umowy frankowe nie są dotknięte wadami, efekt jest więc taki, że dopóki kredytobiorca nie wniesie pozwu przeciwko bankowi, to bank nie zaproponuje takiemu kredytobiorcy nawet ugody, a jeśli już pojawi się propozycja zawarcia porozumienia, to najpewniej będzie ona dla Frankowicza skrajnie niekorzystna.
Kredytobiorcom nie pozostaje zatem nic innego jak złożenie pozwu, gdyż tylko w ten sposób mogą zmusić banki do rozmów i tylko tak mogą doprowadzić do unieważnienia zawartej umowy kredytowej.
Jeśli natomiast Frankowicz nie będzie kwestionować swojej umowy, to bank na pewno nie wyjdzie mu naprzeciw i zawarta umowa będzie nadal obowiązywać, więc bank nadal będzie na kredytobiorcy sporo zarabiać. W najlepszym wypadku Frankowicz otrzyma propozycję ugody, z której korzyści są obecnie wielokrotnie mniejsze niż te z unieważnienia kredytu we frankach, które obecnie jest dostępne na wyciągnięcie ręki.
Dlaczego ugoda z bankiem nie jest teraz rozwiązaniem problemu?
Zawarcie ugody z bankiem wydaje się być dobrym rozwiązaniem problemu frankowego, gdyż bez procesu sądowego pozwala pozbyć się z umowy kredytowej odniesienia do waluty obcej, w istocie jednak są to tylko pozory. Owszem, po zawarciu ugody kredytobiorca nie musi się już dłużej martwić zmiennym kursem franka szwajcarskiego, lecz zamiast tego „otrzymuje” wysokie i niepewne oprocentowanie WIBOR, finalnie więc porozumienie z bankiem wcale nie musi poprawić sytuacji kredytobiorcy.
W przypadku ugody zawartej na warunkach zgodnych z rekomendacjami Komisji Nadzoru Finansowego, kredytobiorca nieco zyskuje, gdyż kredyt jest traktowany wówczas jakby od początku był kredytem złotówkowym, gdy jednak porównamy zysk z ugody oraz zysk z unieważnienia kontraktu, ten drugi jest nawet kilkukrotnie wyższy, ugoda nie zabezpiecza więc interesów kredytobiorców, lecz interesy banków.
Pamiętać ponadto należy, że ugoda jedynie zmienia warunki zawartej umowy kredytowej, zatem po zawarciu ugody, kontrakt jest nadal wykonywany i Frankowicz nadal musi spłacać swój kredyt, natomiast po unieważnieniu o kredycie można zapomnieć i to bank najpewniej będzie musiał oddać kredytobiorcy część wpłaconych przez niego środków.
Nawet jeśli saldo kredytu zostanie zredukowane przez bank do kwoty, którą kredytobiorca może szybko spłacić po zawarciu ugody należy pamiętać, że teoretyczny „zysk” z ugody jest wielokrotnie mniejszy niż zysk z wygranej w sądzie. Dodatkowo zysk z unieważnienia kredytu powiększany jest obecnie o odsetki, które wynoszą ponad 11% rocznie. Czy to duże kwoty? Ogromne! W przypadku gdy kredytobiorca uzyskał kredyt na 450.000 zł a do tej pory spłacił 400.000 zł to korzyść z samych odsetek po 3 latach procesu wyniesie około 130.000 zł.
Warto też pamiętać, że po wygranej sprawie w sądzie Frankowicz jest na 100% zwolniony z płatności jakiegokolwiek podatku. W przypadku podpisania ugody w 2024 r. takie zwolnienie nie jest gwarantowane ponieważ zwolnienie obecnie obowiązujące zawiera wiele wyjątków o których z pewnością bank nie poinformuje.
Jak mądrze rozwiązać i wyprostować sprawy z kredytem frankowym, aby nie obciążać tym swoich dzieci lub bliskich?
Rozważając wszystkie za i przeciw procesu z bankiem warto skupić się na szerszej perspektywie, a nie tylko na tym co tu i teraz, kredyt frankowy to bowiem problem całej rodziny, a nie tylko osób, które złożyły swój podpis na kontrakcie.
Kredyty frankowe to kredyty hipoteczne, a zatem zobowiązania wieloletnie, naturalnym zatem jest, że przed całkowitą spłatą zobowiązania kredytobiorca może umrzeć, i wówczas, spłata zaciągniętego zobowiązania obciąża spadkobierców zmarłego. Dziedziczeniu podlegają bowiem nie tylko aktywa, czyli majątek jaki posiadał spadkodawca, lecz również zobowiązania, więc, gdy kredyt nie został w całości spłacony, to bank będzie domagał się zapłaty od dzieci lub bliskich frankowicza.
Odziedziczenie takiego kredytu może więc przysporzyć spadkobiercom sporo problemów, zwłaszcza, gdy dzieci spadkodawcy nie są jeszcze pełnoletnie i samodzielne, dlatego warto jak najszybciej uporządkować sprawy z kredytem i doprowadzić do unieważnienia zawartego kontraktu. Linia orzecznicza jest obecnie bardzo korzystna dla frankowiczów, zatem aż żal nie skorzystać z możliwości definitywnego pozbycia się kredytu frankowego, zwłaszcza, że skorzysta na tym nie tylko kredytobiorca, lecz cała jego rodzina.
Analiza umowy kredytowej i wybór doświadczonej kancelarii prawnej.
Frankowe umowy kredytowe były konstruowane przez wszystkie banki w bardzo podobny sposób, dlatego dziś generalnie się przyjmuje, że są one dotknięte wadami, jednak zanim pozew przeciwko bankowi trafi do sądu, uprzednio konieczna jest bardzo dokładna analiza zawartej umowy kredytowej.
Taka analiza jest niezbędna by zidentyfikować w umowie zapisy stanowiące niedozwolone postanowienia, a co za tym idzie, by sprecyzować roszczenia przysługujące kredytobiorcy oraz ocenić szanse na wygraną w procesie. Analizę kredytobiorca może przeprowadzić samodzielnie, korzystając np. z rejestru klauzul niedozwolonych lub mapy klauzul Rzecznika Finansowego, w praktyce jednak najlepiej umowę przekazać do analizy doświadczonej kancelarii frankowej.
Na rynku funkcjonuje sporo kancelarii oferujących swoją pomoc frankowiczom, żeby jednak wybrać najlepiej, należy zwrócić uwagę na to jak długo kancelaria działa w sprawach frankowych i ile korzystnych rozstrzygnięć dla swoich klientów już uzyskała. Weryfikując doświadczenie warto zwrócić uwagę czy sprawami przeciwko bankom kancelaria zajmowała się już przed wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE z października 2019 r., i jeśli tak jest, to jest to bardzo dobra wiadomość dla kredytobiorcy, gdyż taka kancelaria najpewniej czynnie uczestniczyła w tworzeniu obecnej linii orzeczniczej, jakże korzystnej dla frankowiczów.
Dla kredytobiorcy jest to również jasny sygnał, że kancelaria rzeczywiście specjalizuje się w sprawach frankowych, gdyż nie zajęła się nimi dopiero wtedy, gdy wygrana z bankiem w sądzie stała się łatwiejsza.
Kolejną istotną kwestią jest by kancelaria miała na swoim koncie sporą liczbę wygranych spraw z bankami, i to najlepiej z różnymi bankami, przed sądami w całym kraju. Kancelarie, które posiadają bogaty dorobek w tym zakresie nie mają problemów by podawać np. sygnatury prowadzonych spraw, z łatwością można więc w ten sposób sprawdzić autentyczność zapewnień w tym zakresie, lecz jeśli kancelaria uchyla się od podawania konkretów prowadzonych spraw, to warto pozostać czujnym, gdyż możliwe, że nie wszystkie twierdzenia na temat wygranych są prawdziwe.
Wsparcie kancelarii frankowej – czy to konieczne?
Decyzja o pozwaniu banku to jedno, inną natomiast kwestią jest, czy w procesie z bankiem warto skorzystać ze wsparcia kancelarii prawnej, zwłaszcza, że frankowicze przecież nagminnie unieważniają zawarte umowy kredytowe.
W przypadku spraw frankowych nie ma wymogu prawnego by kredytobiorca musiał być w sądzie reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, więc może samodzielnie występować przeciwko bankowi, w praktyce jednak, zdecydowanie lepiej jest oddać sprawę do prowadzenia profesjonaliście.
Wbrew powszechnym opiniom, sprawy frankowe nie są szablonowe, a z całą pewnością nie powinny być tak traktowane, i nie rzadko o wygranej decydują niuanse, dlatego warto mieć w procesie u boku prawnika, który takie kwestie wyłapie.
Ponadto, sytuacja każdego kredytobiorcy jest inna, inaczej umowa kredytowa była wykonywana, na przestrzeni lat pojawiały się inne okoliczności, nie można więc prowadzić procesu z bankiem z przeświadczeniem, że skoro inne umowy frankowe zostały unieważnione to moja również zostanie wyeliminowana z obrotu, gdyż w ten sposób można szybko przegrać z bankiem.
Pełnomocnik w sprawie frankowej jest więc wręcz niezbędny by uzyskać korzystny wyrok, zwłaszcza, że banki nadal tworzą i wysuwają coraz to nowe twierdzenia w toczących się procesach, by finalnie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Koszty związane z wniesieniem sprawy o kredyty frankowe.
Dochodzenie swoich praw poprzez wniesienie pozwu do sądu wiąże się oczywiście z kosztami, frankowicze znajdują się jednak na uprzywilejowanej pozycji, gdyż od pozwu przeciwko bankowi nie zapłacą nigdy wyższej opłaty sądowej niż 1 000 zł, i to niezależnie od wartości przedmiotu sporu.
Procesując się z bankiem z reguły najwięcej wydać należy na wynagrodzenie reprezentującego kredytobiorcę prawnika, choć z całą pewnością jest to koszt, którego poniesienie się opłaci.
Z prawnikiem można umówić się na stałe wynagrodzenie, lub częściowo stałe, a częściowo jako procent od wygranej sprawy, lecz jego wysokość zależy już od danej kancelarii. Warto jednak zwrócić uwagę, że po wygranej, sąd zasądzi na rzecz kredytobiorcy zwrot kosztów zastępstwa procesowego (zgodnie z ustawą, w zależności od wysokości wartości sporu), w znacznej więc części koszty honorarium prawnika finalnie pokryje bank.
Należy przyjąć, że średnie wynagrodzenie dobrej kancelarii frankowej rozpoczyna się od 8.000 zł opłaty wstępnej i może dochodzić przy umowach na wysoką kwotę aż do około 25.000 zł. Natomiast procent od wygranej to średnio 3-5% wypłaconej kwoty kredytu. Niektóre kancelarie też zastrzegają, że dla nich będą przypadały koszty zastępstwa procesowego zasądzone po wygranej od banku. Choć ceny te wydają się wysokie to korzyści z unieważnienia kredytu są tak duże, że zwykle koszty całego procesu frankowego to około 10-20% korzyści uzyskanych przez Frankowicza.
Kredyt we frankach szwajcarskich – unieważnienie umowy – skutki.
Unieważnienie zawartej umowy kredytowej nie bez powodu jest wskazywane jako najlepsze i najkorzystniejsze dla frankowiczów rozwiązanie, w końcu tylko unieważnienie powoduje, że o zaciągniętym kredycie można zapomnieć.
Konsekwencją stwierdzenia przez sąd nieważności umowy jest jej wyeliminowanie z obrotu prawnego, kontrakt przestaje więc istnieć, a bank i kredytobiorca muszą wzajemnie rozliczyć się z otrzymanych świadczeń. Po stronie banku powstaje zatem obowiązek zwrotu wszystkich pobranych od kredytobiorcy rat wraz z odsetkami, prowizji i innych opłat, z kolei kredytobiorca musi do banku zwrócić tylko równowartość otrzymanego kapitału kredytu, zatem frankowicz po unieważnieniu nie ponosi żadnych kosztów kredytu i otrzymuje tzw. darmowy kredyt.
Unieważnienie powoduje, że umowa kredytowa definitywnie przestaje łączyć strony, kredytobiorca nie płaci więc już kolejnych rat kredytu oraz upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione na jego nieruchomości na rzecz banku. Kredytobiorca przestaje być dłużnikiem banku, więc odzyskuje również swoją zdolność kredytową i nie musi się obawiać, że bank zgłosi go np. do BIK.
Pozywając bank o unieważnienie kredytu, można natychmiast wnieść też specjalny wniosek o zabezpieczenie roszczenia. Jeśli sąd przychyli się do tego wniosku kredytobiorca może natychmiast przestać spłacać swój kredyt, a bank nie może z tego tytułu wysnuć jakichkolwiek konsekwencji. Wnioski takie rozpatrywane są szybko i zwykle do 3 miesięcy od złożenia pozwu Frankowicze otrzymują w tym zakresie decyzję z sądu.
Orzecznictwo TSUE i SN po stronie frankowiczów.
Zdecydowana przewaga frankowiczów nad bankami w sądach to przede wszystkim zasługa korzystnych wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE, których tylko w ubiegłym roku sporo zapadło w sprawach frankowych.
W orzeczeniu z 8 czerwca 2023 r., TSUE stwierdził, że z ochrony przysługującej konsumentom może skorzystać nawet osoba prowadząca działalność gospodarczą, jeżeli zaciągnięty kredyt w części został przeznaczony na zaspokojenie celów mieszkaniowych, a częściowo na koszty związane z prowadzoną działalnością. Trybunał rozszerzył więc ochronę na frankowiczów-przedsiębiorców.
Tydzień później, czyli 15 czerwca, Trybunał wydał wyrok w którym uznał, że bank nie może domagać się od kredytobiorcy wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału kredytu, jednak po stronie kredytobiorców takie roszczenie nie jest wyłączone. Tym samym więc, kredytobiorcy przestali się obawiać, że po unieważnieniu kontraktu banki będą wnosić kolejne pozwy i będą dochodzić dodatkowych roszczeń.
W innym orzeczeniu, choć też wydanym 15 czerwca ubiegłego roku, TSUE opowiedział się za udzielaniem przez sądy zabezpieczeń w sprawach frankowych, jeśli wymaga tego zapewnienie skuteczności orzeczenia. Z kolei w grudniowym wyroku Trybunał podkreślił, że żądanie ustalenia nieważności umowy kredytu nie może być uzależnione od złożenia przez konsumenta oświadczenia przed sądem oraz, że konsument ma prawo żądać zwrotu wszystkich wpłaconych do banku kwot. Ponadto, w jeszcze innym orzeczeniu, TSUE podkreślił, że termin przedawnienia roszczeń banku nie może zaczynać się dopiero w chwili, gdy umowa kredytowa staje się trwale bezskuteczna, zaś w przypadku konsumenta termin przedawnienia rozpoczyna się od momentu, gdy dowiedział się o nieuczciwych warunkach umowy. Trybunał w ubiegłym roku rzeczywiście nie próżnował.
Na koniec, uwagę zwrócić także należy na długo wyczekiwaną uchwałę Sądu Najwyższego, która została wydana 25 kwietnia br. Uchwała ta też jest w pełni korzystna dla frankowiczów, Sąd stwierdził w niej bowiem, że:
– niedozwolone postanowienie zawarte w umowie kredytowej nie może zostać zastąpione innym zapisem, wynikającym z przepisów prawa lub zwyczajów;
– klauzule walutowe zawarte w umowie, które zostały uznane za abuzywne, powodują, że cała umowa jest nieważna;
– rozliczenie nieważnej umowy powinno nastąpić w oparciu o teorię dwóch kondykcji;
– bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu rozpoczyna się co do zasady od dnia następującego po dniu, w którym kredytobiorca zakwestionował względem banku związanie postanowieniami umowy;
– żadna ze stron nieważnej umowy kredytowej nie może domagać się dodatkowych świadczeń w postaci wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków pieniężnych.
Jakie wyroki zapadają w sprawach frankowych?
Ponieważ linia orzecznicza krajowych sądów jest już ugruntowana, przybywa tzw. ekspresowych wyroków w sprawach o franki. Przykładem może być wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 22 czerwca 2022 roku, sygnatura sprawy: V ACa 113/22. Pozwany w sprawie mBank apelował od wyroku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, który zdecydował o nieważności kwestionowanej przez kredytobiorców umowy.
Od momentu złożenia pozwu do uzyskania wyroku w sądzie II instancji minęło zaledwie 15 miesięcy. Pozwany mBank musi oddać kredytobiorcom 261 690,76 zł tytułem zwrotu nienależnie pobranych świadczeń, jest zobowiązany również do pokrycia kosztów postępowania w obu instancjach. Wyrok jest już prawomocny. Była to wygrana Kancelarii Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni, wyspecjalizowanej w sprawach przeciwko bankom.
Kredytobiorcy, którzy pozwą bank i uzyskają unieważnienie umowy, mogą liczyć na wiele korzyści:
- rozliczają się z bankiem wyłącznie z pierwotnie pożyczonej kwoty, nie płacąc żadnych prowizji, odsetek ani opłat dodatkowych
- bank jest zobligowany do zwrotu nienależnie pobranych świadczeń w walucie, w której klienci dokonywali spłaty. Frankowicz, który po wprowadzeniu ustawy antyspreadowej spłacał swój kredyt we frankach, gdy waluta ta kosztowała 3-4 zł, w momencie rozliczenia z bankiem również otrzyma franki. Wartość franka na przestrzeni kilku lat znacznie wzrosła, co stanowi dodatkową korzyść dla konsumenta
- bardzo duże korzyści z odsetek wynoszących obecnie ponad 11% rocznie
- od wygranej z bankiem kredytobiorca nie musi płacić podatku
- w wyniku unieważnienia umowy bank zobowiązany jest do wydania listu mazalnego, na podstawie którego kredytobiorca może wykreślić wpis w księdze wieczystej
- eliminacja umowy z obrotu prawnego wiąże się oczywiście z odzyskaniem przez frankowicza pełnej zdolności kredytowej.
Frankowiczów tak naprawdę już nic nie powinno powstrzymywać przed pozwaniem banku o unieważnienie zawartej umowy kredytowej, lepszych okoliczności nie mogli sobie bowiem wymarzyć nigdy nie było i zapewne już nie będzie niż te które mamy obecnie.