PLN - Polski złoty
CHF
4,61
czwartek, 21 listopada, 2024

Banki nie mają złudzeń i dokładają kolejne MILIARDY już nie tylko dla Frankowiczów?

Kolejne miliardy powędrują do frankowiczów – taki wniosek można wysnuć po zapowiedziach kilku dużych banków odnośnie dotwarzanych rezerw na ryzyka prawne kredytów w walutach obcych. Wiadomo już, że decyzję w tym względzie podjęły takie podmioty jak mBank i Santander Bank Polska. Zdaniem ekspertów niemal pewne jest, że stosowne odpisy utworzy również Millennium Bank. Lipiec jest miesiącem publikacji sprawozdań finansowych banków za II kwartał. Tych jednak możemy spodziewać się dopiero za kilka tygodni. Co w tej chwili wiadomo o kwotach, które banki zabezpieczą na spory i rozliczenia z frankowiczami?

  • Dwa duże banki poinformowały o swoich rezerwach frankowych za II kwartał 2024 roku: mBank podaje, że zawiązał na franki okrągły 1 mld zł, natomiast Santander przeznaczy na ten cel łącznie 1,11 mld zł
  • To oczywiste, że banki pogodziły się już z tym, że ich rezerwy będą musiały znacznie przekroczyć próg wartości aktywnych hipotek we franku. To konsekwencja coraz częstszych decyzji ex-frankowiczów o przystąpieniu do sporu sądowego. Ale nie tylko, bo chodzi też o… odsetki karne
  • Banki nadal chcą eliminować ryzyko prawne z aktywnych umów frankowych poprzez polubowne ugody. Muszą jednak liczyć się z tym, że koniec frankowej sagi nie będzie oznaczać kresu ich problemów. Do drzwi banków już wkrótce mogą zapukać z pozwami posiadacze kredytów gotówkowych i… hipotek w PLN.

Santander i mBank podają, ile odłożą na spory z frankowiczami. Padły astronomiczne kwoty

Choć wartość utworzonych rezerw na ryzyka prawne kredytów w CHF już jakiś czas temu przekroczyła w mBanku 100 proc. (w zestawieniu z wartością aktywnych hipotek tego typu), to podmiot nie próżnuje i już zapowiada kolejne kwartalne odpisy. Kwota, którą mBank odłożył na spory i rozliczenia z frankowiczami w II kwartale 2024 roku to aż 1 miliard złotych. Jak podaje bank, jego wynik netto za wspomniany okres, mimo tak wysokich rezerw, wciąż będzie dodatni.

Taka wysokość rezerw na kredyty indeksowane we franku wynika w przypadku mBanku z aktualizacji prognoz dot. spraw sądowych, ale nie tylko. Chodzi również o aktualizacje założeń niektórych parametrów rynkowych i modelowych, w tym m.in. odsetek karnych.

Eksperci szacują, że łączna wartość rezerw utworzonych przez mBank na kredyty frankowe to ok. 14,5 mld zł, bez pomniejszenia o już rozliczone przegrane w sądach oraz polubowne ugody.

Przypomnijmy, że w I kwartale 2024 roku mBank doksięgował 1,37 mld zł na ryzyka prawne kredytów frankowych, a mimo to jego zysk netto wyniósł 260 mln zł. W związku z decyzją rządzących dotyczącą przedłużenia wakacji kredytowych, mBank musi uwzględnić również ten koszt w swoich odpisach przewidzianych na II kwartał. Te mają wynieść w mBanku ok. 350 mln zł.

Santander Bank znacząco zwiększa swoje kwartalne rezerwy na franki

Również Santander realistycznie podchodzi do skali kosztów, które mogą wygenerować po jego stronie kredyty waloryzowane kursem franka szwajcarskiego, bo szacuje wpływ tego ryzyka na skonsolidowany zysk brutto za II kwartał br. na 1,11 mld zł. Z tego 730 mln zł to rezerwy Santander Banku Polska, a kwota 379 mln zł zostanie zaksięgowana jako rezerwy Santander Consumer Banku, czyli spółki zależnej.

Tak znaczny wzrost rezerw może zaskakiwać – w I kwartale 2024 roku Santander Bank dowiązał na kredyty frankowe „tylko” 300 mln zł. Sumarycznie podmiot zaksięgował tytułem rezerw ok. 7,2 mld zł (obecnie kwota, którą dysponuje Santander na ten cel, jest z pewnością niższa, gdyż została pomniejszona o koszty związane z rozliczeniem prawomocnych porażek sądowych oraz dobrowolnych ugód).

Eksperci spodziewają się, że decyzję o zwiększeniu rezerw podejmą też takie podmioty jak Millennium Bank, BNP Paribas czy PKO Bank Polski. Pod znakiem zapytania stoi to, czy swoje rezerwy zdecydują się zwiększyć ING Bank Śląski i Pekao S.A., czyli podmioty, które kredytów we franku udzielały mało, a więc niewiele też mają otwartych sporów z kredytobiorcami.

Sektor już wie: nie będzie waloryzacji kapitału, będą za to pozwy od ex-frankowiczów i odsetki za opóźnienie

Jaki wniosek płynie z wysokości rezerw utworzonych przez Santander i mBank? Banki obawiają się zmian w orzecznictwie, podyktowanych zeszłorocznymi wyrokami TSUE. Do niedawna wierzyły, że zarzut zatrzymania w sprawach frankowych jest im w pełni należny, miały też nadzieję, że Trybunał, po odrzuceniu koncepcji wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, przyzna im chociaż prawo do waloryzacji sądowej. Nadzieje te okazały się bezpodstawne i zostały rozwiane w styczniu bieżącego roku. Banki muszą więc zaktualizować modele, wg których wyliczają to, ile kosztować je będzie „typowa” porażka w sądzie.

Problemem dla banków bez wątpienia są roszczenia dotyczące wykonanych umów, a składane przez tzw. ex-frankowiczów. Ci domagają się w pozwach zwrotu świadczenia nienależnego, oczywiście wraz z odsetkami ustawowymi za zwłokę. Skala zjawiska przybiera na sile, co widać chociażby po sprawozdaniu finansowym mBanku z ubiegłego kwartału. Jesteśmy niemal pewni, że w sprawozdaniach finansowych dotyczących II kwartału 2024 roku część banków zdecyduje się na umieszczenie informacji o pozwach dotyczących zapłaty, pochodzących od ex-kredytobiorców.

Przykładem tego, ile może zyskać frankowicz, posiadacz spłaconej umowy, na pozwaniu banku, jest sprawa II C 1872/19, rozpatrzona 21 marca 2024 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Sąd uznał roszczenia kredytobiorców skierowane w pozwie przeciwko PKO Bankowi Polskiemu i zasądził od pozwanego na rzecz powodów kwoty ponad 1 mln 196 tys. zł oraz ponad 249 tys. CHF wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 5 lipca 2022 roku aż do dnia, w którym bank wywiąże się z zapłaty. Jak podaje kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni, która reprezentuje powodów w tej sprawie, na chwilę obecną korzyść z odsetek należna kredytobiorcom to ponad 265 tys. zł i ponad 55,5 tys. CHF.

Banki liczą, że ugody rozwiążą ich problem z frankowiczami. Jednak „za drzwiami” czekają już kolejni chętni na sankcję kredytu darmowego

Oczywiście optymalną sytuacją dla banków byłaby taka, w której kredytobiorcy odstępują od pozwów i podpisują dobrowolne ugody. Obecnie w Ministerstwie Sprawiedliwości trwają rozmowy (w których udział biorą m.in. KNF, UOKiK i ZBP) zmierzające do opracowania nowego wzorca ugodowego, wolnego od nietransparentnych postanowień i umożliwiającego uwzględnienie indywidualnych negocjacji stron porozumienia. Szczegóły wzorca powinny zostać ujawnione w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Ma to sens, ponieważ bankom się śpieszy. Chciałyby jak najszybciej wyjść z frankowego dołka i skorzystać na bieżącym otoczeniu wciąż wysokich stóp procentowych. Wiele jednak wskazuje, że nie będzie im to dane, bo po wygaszeniu konfliktu frankowego warunki do spokojnego zarabiania na produktach kredytowych wciąż nie będą optymalne. Banki muszą liczyć się z tym, że swoje roszczenia skierują przeciwko nim kolejni klienci: w tym posiadacze kredytów konsumenckich oraz kredytobiorcy mający hipoteki oparte o WIBOR.

Największe zagrożenie jest związane z kredytami konsumenckimi i sankcją kredytu darmowego. Wynika to z tego, że w listopadzie ubiegłego roku TSUE wydał wyrok w sprawie C-321/22, odnoszącej się do krajowego sporu kredytobiorców z Providentem S.A., popularną firmą udzielającą tzw. chwilówek.

Wyrok C-321/22 spopularyzuje sankcję kredytu darmowego wśród polskich konsumentów?

Jak się okazało, klauzule abuzywne występujące w umowach takich kredytów nie są wiążące dla klienta i, co więcej, mogą prowadzić do upadku całej umowy w sądzie. Szacuje się, że Polacy są posiadaczami ok. 8 mln kredytów konsumenckich. Wg ekspertów nawet 70 proc. tych kredytów może opierać się o umowy zawierające zapisy niedozwolone. Posiadacze tych umów mogą domagać się dla siebie sankcji kredytu darmowego, czyli rozliczenia z bankiem wyłącznie z udostępnionej kwoty, bez jakichkolwiek odsetek oraz opłat dodatkowych.

Dziwnym zbiegiem okoliczności, w kwartałach następujących po wyroku TSUE niektóre banki zaczęły umieszczać w swoich sprawozdaniach finansowych informację o trwających postępowaniach sądowych dotyczących sankcji kredytu darmowego. Póki co, przynajmniej oficjalnie, banki nie uważają tych pozwów za duże zagrożenie, jednak atmosfera panująca w sektorze wskazuje na to, iż jego przedstawiciele doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak szybko sprawy mogą przybrać dla nich niekorzystny obrót. Dokładnie tak samo, jak miało to miejsce w przypadku kredytów we franku.

PODSUMOWANIE:

  • II kwartał 2024 roku okazuje się kolejnym, w którym banki dotwarzają bardzo wysokie rezerwy na ryzyka prawne kredytów indeksowanych i denominowanych kursem CHF. To pokłosie zmian w orzecznictwie, dyktowanych wyrokami TSUE
  • Banki aktualizują modele, na podstawie których liczą wysokość rezerw, bo wiedzą, że ich szanse na przegraną w sądzie rosną, a procesy o waloryzację nie mają żadnych podstaw
  • Sektor jest obecnie skoncentrowany na wygaszeniu konfliktu z frankowiczami, ale czyhają już na niego kolejne ryzyka, związane w głównej mierze z sankcją kredytu darmowego. Dotwarzanie rezerw na ryzyka prawne związane z abuzywnymi umowami stanie się więc w bankach nową tradycją.
FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze