PLN - Polski złoty
CHF
4,61
sobota, 23 listopada, 2024

Banki proponują najlepsze ugody dla Frankowiczów po przegranej w I instancji, ale to podstęp?

Z licznych doniesień wynika, że banki kierują do tych samych kredytobiorców po kilka różnych propozycji ugodowych. Najsłabsze oferty otrzymują te osoby, które jeszcze nie zdecydowały się na pozew sądowy. Po pozwaniu banku Frankowicze mogą liczyć na lepsze warunki ugody, a najatrakcyjniejsze propozycje trafiają do tych kredytobiorców, którzy wygrali sprawę w I instancji sądowej. Pozornie mogłoby się wydawać, że w takiej sytuacji warto zgodzić się na ugodę i nie czekać dalej na rozstrzygnięcie sprawy przez sąd II instancji. Niestety jest to pułapka zastawiana przez banki, które często kierują propozycje ugodowe bezpośrednio do Frankowiczów (z pominięciem ich pełnomocników prawnych). Wszystko po to to aby kredytobiorcy nie byli świadomi z czego rezygnują, decydując się na ugodę z bankiem. Chodzi o ustawowe odsetki za opóźnienie, które sądy przyznają teraz Frankowiczom za cały czas trwania sporu. Nierzadko jest to suma rzędu 100 tys. zł – 200 tys. zł, których bank nie wypłaci kredytobiorcy po podpisaniu z nim ugody. 

  • Po wygraniu sprawy w I instancji sądowej rzadko kiedy ma sens poddawanie się na tym etapie i pójście z bankiem na ugodę. Jest to sensowne rozwiązanie tylko w trudnych sytuacjach życiowych (np. konieczność szybkiego pozbycia się kredytu), o ile bank zaproponuje atrakcyjne warunki zbliżone do unieważnienia umowy kredytowej.
  • W pozostałych przypadkach warto kontynuować sprawę sądową aż do prawomocnej wygranej i zgarnąć odsetki za opóźnienie, których bank nie zapłaci w razie zawarcia ugody.
  • Jest jeszcze jeden istotny powód, dla którego warto wstrzymać się z ugodą. Niewykluczone, że bank sam zrezygnuje ze składania apelacji i wyrok sądu I instancji ulegnie uprawomocnieniu. W tym roku odnotowano szereg takich przypadków, które dotyczyły takich banków, jak mBank, Bank Millennium, BPH, BOŚ, Deutsche Bank oraz PKO BP.

Czy podpisanie ugody z bankiem po wygraniu sprawy w I instancji ma sens?

Banki doskonale zdają sobie sprawę z tego, że kredytobiorcę reprezentuje profesjonalny pełnomocnik i mają namiary kontaktowe na tego prawnika a mimo to na ogół kierują propozycje zawarcia ugody bezpośrednio do Frankowicza. Wywierają też presję czasową (doradcy bankowi twierdzą, że dana oferta będzie ważna przez krótki czas), tak aby kredytobiorca zrezygnował w ogóle z kontaktu ze swoim pełnomocnikiem lub uznał, że nie ma na to czasu. Niektórzy Frankowicze zbyt pochopnie decydują się na podpisanie z bankiem ugody po wygraniu sprawy w I instancji.

Apelujemy aby przed podjęciem decyzji o podpisaniu ugody koniecznie skontaktować się ze swoim prawnikiem. Można bowiem wplątać się w kabałę i nieświadomie zrezygnować z ekstra bonusa w postaci ustawowych odsetek za opóźnienie, które sądy przyznają teraz Frankowiczom za każdy rok trwania sporu.

W grę wchodzą olbrzymie sumy należne kredytobiorcom po prawomocnym unieważnieniu umowy przez sąd. Te osoby, które wygrały sprawę w I instancji sądowej, są o krok od osiągnięcia dodatkowych korzyści. Postępowania apelacyjne na ogół są mniej skomplikowane od spraw pierwszoinstancyjnych, a wyrok prawomocny może zapaść szybko, po przeprowadzeniu tylko jednej rozprawy apelacyjnej.

Skoro ktoś jest już na tak zaawansowanym etapie sporu sądowego, to nie zbawi go jeśli poczeka kilka dodatkowych miesięcy i zgarnie pełną pulę z prawomocnego unieważnienia umowy przez sąd. Niewykluczone zresztą, że bank najpierw spróbuje wmanewrować Frankowicza w ugodę, a w razie jeśli to się nie powiedzie, sam zrezygnuje ze składania apelacji. Wówczas wyrok sądu I instancji uprawomocni się.

Oczywiście są sytuacje specyficzne, np. ktoś musi szybko sprzedać nieruchomość i chce przyspieszyć moment pozbycia się toksycznego kredytu. Jeśli bank zaproponuje mu warunki zbliżone do unieważnienia umowy, to można rozważyć taką opcję, ale po konsultacji z prawnikiem.

Trzeba mieć jednak pełną świadomość utraconych korzyści w postaci odsetek za opóźnienie naliczanych od kwoty roszczeń za cały okres trwania sporu. Przy dużej sumie roszczeń i sporze trwającym kilka lat może uzbierać się ekstra bonus nawet w wysokości 100 tys. zł – 200 tys. zł.

Odpowiadając więc na wyżej postawione pytanie, czy podpisanie ugody po wygraniu sprawy w I instancji ma sens, trzeba stwierdzić, że na ogół nie ma to sensu.

Dlaczego nie warto decydować się na ugodę po wygranej w I instancji?

Istnieje szereg argumentów i okoliczności przemawiających za tym, że ugoda z bankiem po zwycięstwie w I instancji zwyczajnie nie opłaca się. Oto kilka z nich:

1. Prawdopodobieństwo wygrania sprawy frankowej w II instancji wynosi ok. 99%.

Takie statystyki podają zarówno kancelarie frankowe, jak i same banki. Jeśli sprawa jest prowadzona przez dobrą kancelarię prawną, prawdopodobieństwo prawomocnej wygranej z bankiem jest bliskie 100%.

2. Banki oferują Frankowiczom ugody po przegraniu sprawy w I instancji nie z troski o los klientów ale z zamiarem zaoszczędzenia na kosztach z tytułu odsetek za opóźnienie.

Naiwnością jest myślenie, że lepsze oferty ugodowe po wyrokach sądów I instancji wynikają ze szlachetnych pobudek, którymi kierują się banki. Nie jest dziełem przypadku, że banki wychodzą z dobrymi propozycjami dopiero na zaawansowanym etapie sporu sądowego. Wynika to z faktu, że po przegraniu sprawy w I instancji nie spodziewają się zmiany na ich korzyść wyroku przez sąd II instancji.

Banki potrafią liczyć i kalkulują wysokość strat po prawomocnych przegranych. W tym roku straty banków są wyższe o ustawowe odsetki za opóźnienie, które sądy przyznają Frankowiczom za pełny czas trwania sporu po tym jak w grudniu 2023 r. TSUE zdecydował, że sądy nie mogą pozbawiać kredytobiorców frankowych prawa do odsetek ani skracać czasu ich naliczania.

Dla banków zawarcie ugody to ostatnia deska ratunku aby coś zaoszczędzić. Co prawda idą na ustępstwa ale celowo przemilczają kwestię odsetek za zwłokę. Kredytobiorcy często nie wiedzą, że takie odsetki im się należą albo nie zdają sobie sprawy o jakie kwoty idzie gra. Nieprzypadkowo też banki intensyfikują wysiłki w celu namówienia kredytobiorcy na ugodę jeśli sprawa sądowa trwa długo. Im dłużej toczy się proces, tym większe odsetki musi zapłacić bank.

3. Sąd Najwyższy opublikował uzasadnienie tzw. dużej uchwały frankowej (III CZP 25/22), które jeszcze bardziej umocniło pozycję Frankowiczów.

W dniu 25 kwietnia 2024 r. Izba Cywilna Sądu Najwyższego w pełnym składzie wydała tzw. dużą uchwałę frankową, która odpowiada na sześć pytań Pierwszej Prezes SN. Frankowicze długo czekali zarówno na uchwałę, jak i na uzasadnienie. Choć stanowisko SN z kwietnia br. było w pełni korzystne dla kredytobiorców, istniała doza niepewności czy uzasadnienie nie wprowadzi jakiegoś zamieszania.

Kilkanaście dni temu SN opublikował uzasadnienie do uchwały III CZP 25/22, które uzyskało akceptację pełnego składu sędziów uczestniczących w jej podjęciu (nie zgłoszono zdań odrębnych). Najważniejsze jednak, że wszystko co zostało stwierdzone w treści uchwały, zostało potwierdzone w uzasadnieniu.

Niedozwolone postanowienia z umów kredytów denominowanych i indeksowanych (niewiążące konsumentów) nie mogą być zastępowane innym sposobem określenia kursu waluty (np. średnim kursem NBP). W sytuacji jeśli umowa zawiera klauzule abuzywne, staje się ona nieważna w całości a roszczenia obu stron są niezależne. Kredytobiorcy mogą więc liczyć na zwrot sumy wpłaconych rat, opłat, prowizji i ubezpieczeń związanych z kredytem.

Frankowicze, którzy spłacali zadłużenie bezpośrednio w walucie (po wydaniu w 2011 r. ustawy antyspreadowej), mają takie same prawo do żądania unieważnienia umowy przez sąd, jak osoby spłacające raty w złotówkach. W żadnym przypadku bankom nie przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Bieg przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału rozpoczyna się z chwilą kiedy kredytobiorca zakwestionuje umowę, co oznacza, że w niektórych przypadkach roszczenia banków uległy już przedawnieniu.

Uchwała SN oraz jej uzasadnienie w pełni odzwierciedlają stan orzecznictwa TSUE oraz odnoszą się do szerokiej ochrony konsumentów wynikającej z przepisów UE, w tym dyrektywy 93/13. SN w treści uzasadnienia wielokrotnie odwołuje się do wyroków TSUE. Oznacza to, że zdobycze wywalczone przez Frankowiczów i ich pełnomocników w ciągu ostatnich kilku lat zostały w pełni utrzymane.

4. Banki coraz częściej rezygnują ze składania apelacji. Istnieją duże szanse, że sprawa zakończy się prawomocnie już na etapie I instancji

Jak wspomnieliśmy wcześniej, banki próbują złapać Frankowiczów w pułapkę. Proponują im ugody po przegraniu sprawy w I instancji licząc na to, że kredytobiorcy nie będą walczyć o odsetki za opóźnienie. Tymczasem po odrzuceniu przez Frankowicza oferty ugodowej okazuje się, że bank i tak rezygnuje z kontynuowania sporu w II instancji aby zaoszczędzić na odsetkach. Coraz więcej banków poddaje się po wyrokach sądów I instancji i rezygnuje ze składania apelacji. Nie warto więc decydować się na ugodę po uzyskaniu korzystnego wyroku w I instancji. Istnieją spore szanse na to, że bank odstąpi od zaskarżenia tego wyroku.

Przykłady spraw zakończonych prawomocnymi wygranymi Frankowiczów po wyrokach sądów I instancji

W 2024 roku pojawił się nowy trend do rezygnowania przez banki ze składania apelacji. Już nie tylko mBank, Bank Millennium, bank BPH S.A. ale też Deutsche Bank a nawet PKO BP coraz częściej poddają się po przegraniu sprawy w I instancji. Frankowicze i tak dostają odsetki za czas trwania sprawy w I instancji, ale wyroki prawomocne uzyskują znacznie szybciej. Poniżej prezentujemy konkretne przykłady spraw zakończonych prawomocnymi wygranymi kredytobiorców już na etapie I instancji.

Prawomocna wygrana z bankiem PKO BP we Wrocławiu po 5 miesiącach od złożenia pozwu. Wyrok sądu I instancji uprawomocnił się a Frankowicze zyskali ponad pół miliona złotych!

Sprawa o sygn. XII C 3052/23 została ekspresowo rozstrzygnięta przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu po upływie 5 miesięcy od złożenia przez Frankowiczów pozwu i po przeprowadzeniu tylko jednej rozprawy. Sprawa dotyczyła umowy frankowej banku Nordea z 2008 roku a toczyła się przeciwko następcy prawnemu tego banku tj. bankowi PKO BP.

Sąd we Wrocławiu w dniu 29 kwietnia 2024 r. wydał korzystny dla Frankowiczów wyrok. Sporna umowa kredytowa została uznana za nieważną, a na rzecz kredytobiorców zasądzona została niebagatelna kwota 398.631,69 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Dodatkowo bank został zobligowany do zwrotu na rzecz powodów kosztów procesu w wysokości 11.834 zł. Bank PKO BP zrezygnował ze składania apelacji. Uzyskany w ekspresowym tempie wyrok sądu I instancji uległ uprawomocnieniu, a zysk kredytobiorców wyniósł ok. 545 tys. zł. Reprezentowała ich Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.

Frankowiczka w 8 miesięcy odzyskała pieniądze z tytułu spłaconego kredytu mBanku. Wyrok SO w Szczecinie uprawomocnił się na skutek rezygnacji banku ze składania apelacji

Sprawa o sygn. I C 3652/23 toczyła się przed Sądem Okręgowym w Szczecinie a dotyczyła spłaconego w całości kredytu frankowego mBanku pn. „mPlan” z 2008 roku. Kredytobiorczyni domagała się od banku zwrotu nienależnych świadczeń w związku z nieważnością umowy kredytowej. Sąd w Szczecinie w pełni uwzględnił jej roszczenia, nawet bez wyzwania jej do złożenia zeznań i bez powoływania biegłego (wystarczyły dowody w postaci dokumentów).

Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał wyrok do niniejszej sprawy w dniu 21 czerwca 2024 r. i zasądził na rzecz Frankowiczki kwoty 56.675,47zł oraz 53.538,23 CHF z ustawowymi odsetkami za opóźnienie należnymi od 14 października 2023 r. do dnia zapłaty. Bank musi też zwrócić powódce koszty procesu w wysokości 11.817 zł. mBank nie zdecydował się na zaskarżenie tego wyroku, w wyniku czego uległ on uprawomocnieniu. Przy kredycie wynoszącym 135 tys. zł korzyść kredytobiorczyni z prawomocnej wygranej z mBankiem sięgnęła kwoty ok. 179 tys. zł. Sprawę prowadziła Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.

Deutsche Bank skapitulował po przegranej w I instancji w Warszawie

Kilka lat temu Deutsche Bank był uznawany za trudniejszego przeciwnika, bo jego umowy frankowe były dosyć specyficzne. Jednak od dłuższego czasu dobre kancelarie frankowe doskonale radzą sobie w sporach z tym bankiem. Poza tym DB idzie w ślady innych banków i także rezygnuje ze składania apelacji.

Jedna z tego typu spraw o sygn. XXV C 4189/20 toczyła się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. W dniu 20 marca 2024 roku sąd ten uznał umowę frankową DB z roku 2009 za nieważną w całości a na rzecz procesujących się z nim Frankowiczów zasądził kwoty 15.046,52 zł oraz 78.607,52 CHF z odsetkami za opóźnienie naliczanymi od 1 sierpnia 2023 r. plus 26.537,32 CHF z odsetkami naliczanymi od 19 września 2023 r. Dodatkowo bank musi zwrócić Frankowiczom koszty procesu w wysokości 12.334,49 zł. Deutsche Bank zrezygnował z zaskarżenia niekorzystnego dla niego wyroku sądu I instancji, w efekcie uległ on uprawomocnieniu. Kredytobiorców reprezentowała Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.

PKO BP zrezygnował ze składania apelacji od wyroku sądu w Warszawie. W wyniku prawomocnej wygranej Frankowicze odzyskali olbrzymie sumy tj. ponad 500 tys. zł plus prawie 50 tys. CHF!

Sprawa o sygn. XXVIII C 1897/21, która toczyła się przed Sądem Okręgowym w Warszawie dotyczyła umowy banku PKO BP pn. „Własny Kąt” z 2006 roku. Na mocy wyroku z dnia 16 lutego 2024 roku została ona uznana za nieważną. Dodatkowo sąd zasądził na rzecz Frankowiczów olbrzymie kwoty tj. 503.037,76 zł oraz 46.875,80 CHF wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie należnymi od 4 września 2023 r. do dnia zapłaty. Bank musi też zwrócić powodom sumę 11.954 zł tytułem kosztów procesu.

Przedmiotowa sprawa to kolejny przykład pokazujący, że bank PKO BP coraz częściej poddaje się po wyrokach sądów I instancji. Bank zrezygnował bowiem ze składania apelacji, dzięki czemu Frankowicze wygrali prawomocnie już na etapie I instancji. Sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.

Podsumowanie

Dotychczas panowała opinia, że wygrana w I instancji to dobra okazja do wynegocjowania opłacalnej ugody. Choć po przegranej w I instancji banki są bardziej skłonne do ustępstw, to zawieranie ugody na tym etapie procesu sądowego na ogół nie opłaca się Frankowiczom.

Od początku tego roku sądy przyznają Frankowiczom olbrzymie odsetki za opóźnienie. Nawet jeśli bank zaproponuje warunki ugody zbliżone do unieważnienia umowy przed sąd, warto powalczyć do końca i zyskać ekstra bonus w postaci odsetek. Chodzi o niemałe sumy (nawet 100 tys. zł – 200 tys. zł), których bank nie zapłaci po zawarciu ugody. Odsetki te można zgarnąć już po wygranej w I instancji, bo coraz częściej banki rezygnują z apelacji, w wyniku czego wyroki pierwszoinstancyjne uprawomocniają się.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze