PLN - Polski złoty
CHF
4,61
piątek, 22 listopada, 2024

Sensacyjne doniesienia o manipulacjach WIBOR-em! Kto próbuje wykorzystać klientów – banki czy kancelarie?

Już od ponad dwóch lat polscy prawnicy specjalizujący się w prawie bankowym podejmują próby udowodnienia, że WIBOR jest stawką niemiarodajną i nietransparentną, a posługujące się nim banki w wielu przypadkach nie postarały się, by zaznajomić konsumentów z ryzykami związanymi z oprocentowaniem nią kredytów hipotecznych. Pod koniec 2022 roku media obiegła sensacyjna wiadomość o sygnaliście, który miał anonimowo poinformować jedną z kancelarii prawnych o możliwych nieprawidłowościach w wyznaczaniu stawki. Spekulowano wówczas, że osoba ta mogła być powiązana z Nadzorem Finansowym lub nawet samym administratorem stawki. Do dziś jednak nie wiadomo, kto miał stać za ową informacją, jak również ile miała ona wspólnego z rzeczywistością. Powstaje pytanie, czy za sensacyjnym zawiadomieniem rzeczywiście stał sygnalista, czy może powstało ono po to, by wypromować pogląd, zgodnie z którym WIBOR jest nieważny. Zastanówmy się, kto mógł skorzystać na sfabrykowaniu takiego zawiadomienia, a także jaka przyszłość rysuje się przed ok. tysiącem pozwów, w których kredytobiorcy już pozwali banki o WIBOR.

  • Rynek pozwów frankowych jest mocno ograniczony, dlatego kancelarie odszkodowawcze, ku niezadowoleniu sektora bankowego, szukają kolejnych słabych punktów w umowach kredytowych. Padło na hipoteki złotowe, oparte o stawkę zmiennego oprocentowania WIBOR

  • Choć argumenty przeciwników WIBORu są przekonujące i odnoszą się do wielu związanych z nim kontrowersji, w sądach nie zapadł jeszcze ani jeden wyrok potwierdzający ich tok myślenia. Nie zmienia to faktu, że już teraz rynek tych pozwów jest wart miliony złotych

  • Ważną zachętą dla kredytobiorców do kwestionowania WIBORu mogło być zawiadomienie sygnalisty, który postanowił poinformować o rzekomych nieprawidłowościach stawki unijne instytucje. Póki co, bez większych reperkusji dla podmiotów stosujących tę stawkę

  • Część konsumentów, która, za namową kancelarii odszkodowawczych, pozwała bank o WIBOR, może czuć się dzisiaj wprowadzona w błąd. Podpowiadamy, jakie kroki mogą podjąć takie osoby, by skierować na te podmioty uwagę instytucji kontrolnych.

Kancelarie odszkodowawcze chcą zarabiać na pozwach o WIBOR. Jak daleko posuną się, by zdobyć klientów?

Miliardy złotych popłynęły już od banków do frankowiczów, unieważniających swoje umowy w sądach. Spora część wypłacanych konsumentom kwot powędrowała do reprezentujących ich kancelarii. Niestety, specyfika rynku usług prawnych jest taka, że – w obszarze spraw przeciwko bankom – został on zdominowany przez spółki kapitałowe, pobierające od swoich klientów bardzo duże wynagrodzenie prowizyjne. Podmioty te wiedzą bardzo dobrze, że pula umów frankowych do zakwestionowania jest mocno ograniczona, dlatego starają się szukać nowych sposobów na łatwy zarobek. I co jakiś czas testują nowe rozwiązania.

Doskonała okazja ku temu nadarzyła się wraz z nagłym wzrostem stawki WIBOR, który miał miejsce na przełomie 2021 i 2022 roku. To wówczas pojawiły się w mediach głównego nurtu pierwsze eksperckie głosy dotyczące możliwej nietransparentności stawki. Opinie te spotkały się z ostrą reakcją administratora WIBORu, spółki GPW Benchmark, która zapewniała publicznie, że WIBORu nie da się podważyć, gdyż jest on poddawany ścisłemu nadzorowi i spełnia wszelkie niezbędne wymogi.

Mimo tych zapewnień do sądów zaczęły wpływać kolejne pozwy kredytobiorców chcących wyrzucić WIBOR ze swoich umów. W pierwszych miesiącach po ujawnieniu rzekomej afery spraw takich było w sądach kilkadziesiąt. Obecnie jest ich blisko tysiąc. W żadnej z nich nie zapadł jeszcze prokonsumencki wyrok, choć zdarzały się pojedyncze zabezpieczenia roszczeń, spośród których część jest już prawomocna.

Zwolennicy teorii o niemiarodajności WIBORu są zdania, że to dowód na to, iż kredytobiorcom udało się w tych sprawach uprawdopodobnić swoje roszczenie. Z kolei bankowcy odbierają złotówkowiczom entuzjazm i twierdzą, że klienci, którym udało się zabezpieczyć roszczenie, i tak będą musieli rozliczyć się ze środków, których spłata została wstrzymana decyzją sądu. Oczywiście po przegranych prawomocnie procesach.

1 000 spraw o WIBOR nie wzięło się znikąd – kredytobiorcy mieli ważny powód, by wierzyć, że ich roszczenia są słuszne

Skoro w sprawach WIBORu orzecznictwo, przynajmniej póki co, jest niepomyślne dla konsumentów, warto zastanowić się, jak doszło do tego, że w sądach jest już tysiąc takich spraw. Pewną rolę mogło tu odegrać zawiadomienie sygnalisty, o którym media rozpisywały się w końcówce 2022 roku. Zawiadomienie miało trafić, oczywiście anonimowo, do skrzynki na listy w jednej z kancelarii prawnych zajmujących się sprawami przeciwko bankom.

Ta z pozoru błaha sprawa spowodowała, że nazwa kancelarii była wielokrotnie wymieniana w mediach głównego nurtu, a prowadzący ją prawnicy byli proszeni o komentarz ekspercki w sprawie WIBORu. Darmowa reklama, można by rzec. Tak też uważa część przedstawicieli środowiska bankowego, którzy wprawdzie nie przesądzają, kto stoi za sformułowaniem „donosu”, a sugerują jedynie, kto korzysta na upublicznieniu informacji o nim.

Donos sygnalisty został sfabrykowany? Oto argumenty, które za tym przemawiają

Czy zawiadomienie sygnalisty należy uznać za wiarygodne? Początkowo wiele wskazywało na to, że tak. Z dzisiejszej perspektywy trudno pominąć istotne wątpliwości i kontrowersje nagromadzone wokół tego kilkustronicowego pisma. Po pierwsze, jak twierdzą eksperci sprzyjający sektorowi bankowemu, nie ma żadnych dowodów na to, że pismo rzeczywiście zostało złożone w ESMA, czyli w Europejskim Urzędzie Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych, który dotąd nie ujawnił się z żadną reakcją na wspomniane zawiadomienie.

Osoba sygnalisty wciąż pozostaje anonimowa, nieznana jest też dokładna treść pisma otrzymanego przez kancelarię. Te elementy zawiadomienia, które wyciekły do prasy, wcale nie wskazują na ekspercką wiedzę autora. Wręcz przeciwnie, choć zawiadomienie sporządzono fachowym językiem, to oparte zostało o ogólnodostępne dokumenty, a nie o żadną tajemną wiedzę, zarezerwowaną dla pracowników Nadzoru Finansowego czy administratora stawki.

I to budzi w tym wszystkim największe wątpliwości.

Kto zyskał najwięcej na aferze z „insajderskim” donosem na WIBOR?

Pismo w kształcie, w jakim przedstawia je prasa, mogło zostać sporządzone tak naprawdę przez każdego, kto od dłuższego czasu „siedzi” w temacie klauzul zmiennego oprocentowania. Mógł to być np. kredytobiorca zirytowany tym, że w sprawie WIBORu zbyt mało się dzieje, lub prawnik, zainteresowany zwiększeniem zapotrzebowania na ekspertów z tej konkretnej dziedziny. Możliwości jest wiele – równie dobrze mógł to być po prostu ktoś, kto nie przepada za polskim sektorem bankowym i lubi zwiększać poziom adrenaliny u jego wysokich rangą przedstawicieli.

Najbardziej znamienne jest jednak to, jak na informację o donosie sygnalisty zareagowały niektóre kancelarie odszkodowawcze, wykorzystując ją właściwie natychmiast jako mocny argument za niemiarodajnością WIBORu, a w konsekwencji za pozywaniem banków o „odwiborowanie” umów. Niektóre podmioty szły nawet o krok dalej i w swoich materiałach promocyjnych sugerowały, że wiedzą jak unieważnić umowy kredytów złotowych. Reprezentujący je prawnicy w webinarach mówili o stawce referencyjnej w taki sposób, jak gdyby jej zakwestionowanie było już właściwie tylko formalnością.

Teraz ci kredytobiorcy, którzy na podstawie tamtych materiałów podjęli decyzję o sformułowaniu pozwu, mogą czuć się oszukani. Zaangażowali się w procesy, które – przynajmniej na chwilę obecną – nie mają wielkich szans na powodzenie. Wielu z nich przeznaczyło na ten cel niemałe pieniądze, niezbędne do zainicjowania współpracy z kancelarią. Dziś z niedowierzaniem czytają stanowiska instytucji takich jak Komisja Nadzoru Finansowego, Narodowy Bank Polski, Bankowy Fundusz Gwarancyjny czy Komitet Stabilności Finansowej, które jawnie bronią WIBORu. Niektóre z nich przedstawiają rozbudowane argumenty na jego ważność i miarodajność.

Z pewnością złotówkowiczów niepokoi również to, że na chwilę obecną brak jest oficjalnych, potwierdzonych informacji odnoszących się do rzekomych manipulacji stawką, co miało być jednym z argumentów za koniecznością jej eliminacji z umów, których stroną są konsumenci.

Czytelników zainteresowanych szczegółową argumentacją ekspertów sceptycznych wobec autentyczności donosu sygnalisty odsyłamy do tekstu opublikowanego w prawo.pl o tytule: „Sygnalista zawiadamia o nieprawidłowościach przy określaniu WIBOR-u?”. Uczciwie jednak zaznaczamy, że autorem tamtej polemiki jest adwokat zajmujący się na co dzień obsługą podmiotów gospodarczych. Zrozumiałe jest więc, że jego punkt widzenia będzie nieco inny niż ten wyrażany przez prawników reprezentujących w sądach stronę konsumencką.

Pozwałeś bank o WIBOR, a teraz chcesz się wycofać? Sprawdź, jak to zrobić

Co mogą dziś zrobić kredytobiorcy, którzy pod wpływem kancelarii odszkodowawczych podjęli decyzję o pozwie? Instytucją odpowiednią do adresowania pretensji w przypadku kredytobiorców, którzy czują się poszkodowani wskutek polityki informacyjnej kancelarii, jest UOKiK. Nim jednak konsument skieruje pismo do tego urzędu lub skontaktuje się w tej sprawie w inny sposób, warto, by podjął następujące kroki:

  • przeanalizował swoją umowę z kancelarią w poszukiwaniu klauzul odnoszących się do możliwości rozwiązania umowy, a także do kar finansowych wynikających z jej zerwania
  • zgłosił swoje wątpliwości bezpośrednio w kancelarii, z którą została podpisana umowa – najlepiej wybrać taki rodzaj kontaktu, który pozostawia trwały ślad (list tradycyjny, e-mail) i może później posłużyć jako dowód w sprawie
  • w przypadku, w którym kancelaria odmawia rozwiązania umowy bez obarczania kredytobiorcy karą finansową, konsument powinien skonsultować swoją sytuację z dobrym prawnikiem – takim, który pracuje w renomowanym zespole adwokackim, a nie w kolejnej spółce z o.o. lub S.A.

Kredytobiorca, w przypadku niemożności polubownego załatwienia sporu z kancelarią odszkodowawczą, może złożyć skargę do wspomnianego już Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tu warto podkreślić, że UOKiK wdraża odpowiednie działania w przypadku naruszeń zbiorowych interesów konsumentów. W indywidualnych przypadkach zaś udziela konsumentom wskazówek w zakresie postępowania w takim sporze.

Jeżeli kredytobiorca chce złożyć skargę na dany podmiot dotyczącą naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, powinien w niej precyzyjnie wskazać, czego miało dotyczyć owo naruszenie, jak również jakie wywołało ono następstwa. Na podparcie swoich słów warto przedstawić dowody, np. korespondencję z kancelarią, umowę wraz z załącznikami bądź inną dokumentację. Urząd może prosić o udzielenie dodatkowych wyjaśnień, w tym dostarczenie dodatkowych dokumentów – warto wziąć to pod uwagę, formułując skargę.

W sytuacji, w której umowa została podpisana nie z kancelarią odszkodowawczą działającą w formie spółki kapitałowej, a z kancelarią adwokacką lub radcowską, po stwierdzeniu nieprawidłowości w umowie konsument może złożyć skargę w odpowiednim samorządzie zawodowym.

Dane z NBP wskazują, że banki jednak zawyżały WIBOR? Ten news może zmienić sytuację złotówkowiczów

Prawdą jest, że w sprawie WIBORu bardzo długo niewiele się działo. Ostatni hot news pochodzi jeszcze z lata i dotyczy pytań prejudycjalnych skierowanych do TSUE przez Sąd Okręgowy w Częstochowie (co miało miejsce 31 maja br. – jednak media informowały o tym z pewnym opóźnieniem). Odpowiedzi Trybunału nie ma co spodziewać się wcześniej niż za kilkanaście miesięcy. A i tak bankowcy na wieść o pytaniach wpadli w szał i zaczęli ostro krytykować sędziego, który był ich autorem.

Ciekawe, jakie nastroje panują w sektorze obecnie, czyli kilka dni po tym, jak media obiegła informacja o ustaleniach Najwyższej Izby Kontroli, odnoszących się do badań przeprowadzonych przez NBP, dotyczących zawyżania stawki WIBOR przez niektóre banki. Chodzi o cztery instytucje, których nazwy nie zostały podane do publicznej wiadomości, co jest motywowane tajemnicą ustawową. A szkoda.

Niezwykle interesujące w tej sprawie jest to, że Narodowy Bank Polski wypiera się tego, jakoby w ogóle prowadził badania w sprawie zawyżania kwotowań w poszczególnych bankach, będących uczestnikami fixingu. Sprawa wygląda na rozwojową i będziemy o niej informować, gdy tylko na jaw wyjdą nowe szczegóły.

PODSUMOWANIE:

Na chwilę obecną strona konsumencka ma przeciwko bankom mocne argumenty świadczące o pewnych nieprawidłowościach w sposobie wyznaczania stawki WIBOR, jak i w sposobie informowania konsumentów o ryzyku tej stawki. Argumenty te, przynajmniej na razie, nie trafiają do krajowych sędziów na tyle, by ci przyznawali rację kredytobiorcom i chcieli eliminować stawkę referencyjną z ich umów. Choć oczywiście nie jest wykluczone, że prędzej czy później się to zmieni, np. na skutek przyszłych wyroków TSUE.

Na tych gdybaniach nie powinno się jednak opierać polityki działania kancelarii odszkodowawczych, które w teorii mają pomagać konsumentom, a w praktyce często zbijają kapitał na ich desperacji. Kredytobiorcy wprowadzeni w błąd przez takie podmioty nie są jednak bezradni i mogą kierować skargi do UOKiK, co pozwoli nagłośnić problem.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze