Sąd Najwyższy opublikował uzasadnienie przyjętej przez Izbę Cywilną uchwały dotyczącej rozliczenia roszczeń w przypadku uznania umowy kredytowej za nieważną. Zgodnie z treścią uzasadnienia, w takiej sytuacji roszczenia banku i klienta należy traktować oddzielnie i niezależnie od siebie, a klient może się domagać zwrotu wpłaconych rat niezależnie od tego, jaka część kredytu została już przez niego spłacona. To rozstrzygnięcie może mieć daleko idące konsekwencje także w kontekście planowanego na 25 marca wyroku w sprawie kredytów frankowych.
Chodzi o umowy, które zostaną unieważnione przez sądy z powodu zastosowania w nich niedozwolonych klauzul, których umieszczanie w treści umów jest niezgodne z obowiązującymi przepisami. Bank w takiej sytuacji ma prawo zwrócić się do klienta o zwrot udostępnionego kapitału, ale ten może z kolei domagać się zwrotu spłaconych już rat. W obu sprawach toczyć się będą odrębne postępowania. Sąd Najwyższy uznał takie stanowisko za właściwe, powołując się na teorię dwóch kondykcji.
Teoria dwóch kondykcji – co to znaczy?
Zgodnie z teorią dwóch kondykcji roszczenia o wydanie wzbogacenia zgłoszone przez bank i klienta w przypadku unieważnienia umowy kredytowej są od siebie niezależne i należy je traktować oddzielnie.
W uzasadnieniu swojej uchwały Izba Cywilna Sądu Najwyższego podkreśliła, że oba świadczenia po unieważnieniu umowy stają się nienależnymi. Mowa zarówno o płatnościach już dokonanych przez kredytobiorcę na rzecz banku na poczet rat spłacanego kredytu, jak i o środkach pieniężnych udostępnionych przez kredytodawcę klientowi.
Wszystkie nienależne świadczenia podlegają zaś zwrotowi w myśl art. 410 § 1 rozpatrywanego w związku z art. 405 kc. Opierając się na tych przepisach Izba zajęła stanowisko, że wynika z tego fakt, iż powstają dwa osobne zobowiązania do zwrotu udzielonych świadczeń, a co za tym idzie, należy ich dochodzić w osobnych postępowaniach.
Teoria salda odrzucona
W 13-stronnicowym uzasadnieniu uchwały czytamy również, że Izba Cywilna nie podzieliła stanowiska opartego na teorii salda, zgodnie z którą należałoby rozliczyć wzajemne zobowiązania obu stron w celu ustalenia wysokości nadwyżki na korzyść jednej z nich. W praktyce oznaczałoby to konieczność zwrotu przez kredytobiorcę kwoty kredytu pomniejszonej o zapłacone już raty.
Bank nie może odrzucić roszczenia
Konsekwencją oparcia przez Sąd Najwyższy swojej uchwały na teorii dwóch kondykcji jest stwierdzenie, że w wyniku zawarcia umowy kredytowej, która została następnie unieważniona wyrokiem sądowym, obie strony uzyskały bezpodstawne wzbogacenie, a tym samym kredytobiorca ma prawo wystąpić do banku o zwrot świadczenia w postaci zapłaconych już rat. Bank nie może zaś odrzucić tego roszczenia, powołując się na brak realizacji zwrotu całej kwoty kredytu wraz z odsetkami.
25 marca rozstrzygnięcie w sprawie kredytów frankowych
Uchwałę w sprawie rozliczenia roszczeń wynikających z unieważnienia umów kredytowych Izba Cywilna SN przyjęła w trzyosobowym składzie. Cała Izba rozpatrzy za to zawierający sześć pytań wniosek skierowany przez I prezes SN Małgorzatę Manowską dotyczący kredytów walutowych. Odpowiedzi na te pytania mają pomóc ujednolicić linię orzeczniczą w postępowaniach dotyczących kredytów walutowych, w których zapadają często wyroki znacząco różniące się od siebie. Sprawa w największym stopniu dotyczy kredytów frankowych.
Posiedzenie Izby, na którym zajmie się ona kredytami walutowymi zaplanowano na 25 marca. Sprawa będzie niejawna, ale uchwała i jej motywy zostaną ogłoszone publicznie.