Ministerstwo Sprawiedliwości na początku lutego opublikowało projekt specustawy o charakterze epizodycznym, określanej mianem „ustawy frankowej”. Zaprojektowany akt prawny dotyczy wyłącznie kredytów indeksowanych i denominowanych do franka szwajcarskiego, zaciągniętych przez konsumentów. Z rozwiązań przewidzianych w ustawie nie będą mogli skorzystać przedsiębiorcy zadłużeni we franku, posiadacze pożyczek waloryzowanych kursem franka, posiadacze kredytów złotówkowych (z WIBOR-em i konsumenckich) a także osoby posiadające kredyty powiązane z innymi walutami obcymi, w tym z euro, dolarem i jenem japońskim. Grono kredytobiorców i pożyczkobiorców wyłączonych spod regulacji ustawy frankowej jest dosyć spore, ale niekoniecznie stracą oni na tym. Na tę chwilę nie wiadomo czy bilans korzyści i strat Frankowiczów z objęcia ich rozwiązaniami przewidzianymi w projekcie ustawy będzie dodatni. Figurują tam pomysły mocno dyskusyjne, które mogą przynieść korzyści głównie bankom (np. możliwość zgłaszania przez banki roszczeń wzajemnych oraz promowanie mediacji sądowych).
- Frankowicze mogą zyskać na automatycznym wstrzymaniu spłaty rat oraz na natychmiastowej wykonalności wyroków sądów I instancji. Powinno to dać im ulgę finansową, ale nie uwolni szybko ich mieszkań od obciążenia hipoteką.
- Niekorzystnie dla Frankowiczów przedstawia się koncepcja zgłaszania przez banki roszczeń wzajemnych, która może zachęcać je do przedłużania postępowań. Na skutek tego rozwiązania Frankowicze mogą też stracić znaczną część albo całość odsetek za opóźnienie.
- Ustawa frankowa w obecnym kształcie może przynieść sporo korzyści bankom, które oszczędzą na odsetkach za opóźnienie i na zwrocie połowy opłat sądowych.
- Pod hasłem „promocji mediacji i ugód” kredytobiorcy frankowi mogą być zmuszani do mediacji sądowych, które jedynie wydłużą postępowania.
- Wydział Frankowy Sądu Okręgowego w Warszawie, bez regulacji ustawowej, „nakłania” osoby składające nowe pozwy do wzięcia udziału w mediacjach. Frankowicze mają wybór albo mediacje z bankiem, albo pierwszy termin rozprawy za kilka lat. Mediatorzy straszą ich obciążeniem całością kosztów procesu, w tym KZP banku, nawet gdyby sprawę wygrali.
- Dobre wiadomości dla Frankowiczów i zadłużonych w innych walutach są takie, że wiele sądów w kraju już stosuje rozwiązania usprawniające postępowania a wysokie odsetki za opóźnienie sprawiają, że banki regularnie odstępują od składania apelacji.
Jakie grupy kredytobiorców NIE zostały objęte projektem ustawy frankowej
Przygotowany przez resort sprawiedliwości projekt ustawy frankowej ma być receptą na odblokowanie sądów zalanych ponad 200 tys. spraw dotyczących kredytów indeksowanych i denominowanych we franku szwajcarskim. Autorzy projektu zakładają, że po wejściu w życie ustawy procesy frankowe będą przebiegać szybciej i sprawniej, a wydziały cywilne sądów zostaną na tyle odciążone, że sędziowie będą mogli szybciej rozstrzygać inne spory natury cywilnej.
Na razie spory pomiędzy bankami a posiadaczami innych kredytów nie obciążają tak mocno sądów, więc interwencja ustawowa ma objąć jedynie Frankowiczów, ale też nie wszystkich. Rozwiązania przewidziane w ustawie będą obejmowały wyłącznie osoby posiadające status konsumenta.
Grupy kredytobiorców i pożyczkobiorców nieobjęte regulacjami ustawy frankowej:
- podmioty gospodarcze posiadające kredyty waloryzowane kursem CHF
- osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą będące posiadaczami kredytów waloryzowanych kursem CHF
- posiadacze pożyczek waloryzowanych kursem CHF
- posiadacze kredytów złotowych z WIBOR-em
- posiadacze kredytów i pożyczek konsumenckich (SKD)
- posiadacze kredytów waloryzowanych kursami innych niż frank walut obcych (w tym euro, dolar, jen japoński)
Ustawodawca uzasadnia fakt objęcia specustawą wyłącznie kredytów powiązanych z kursem franka szwajcarskiego jednorodnym i zdecydowanie prokonsumenckim orzecznictwem sądów, popartym wieloma wyrokami TSUE i SN. Jest to mocno dyskusyjna argumentacja, bo orzecznictwo TSUE oraz SN (w tym ostatnia duża uchwała SN z 25 kwietnia 2024 r.) odnosi się do kredytów denominowanych i indeksowanych we wszystkich walutach obcych.
Ostatecznie może się okazać, że Eurowicze oraz posiadacze kredytów powiązanych z dolarem oraz jenem japońskim nie stracą na tym, że ustawa ich nie obejmie. Nikt nie będzie ich zmuszał do mediacji ani do rozliczania się z bankami według teorii salda. Wszystko za sprawą kilku kontrowersyjnych pomysłów, które znalazły się w projekcie ustawy frankowej. Zacznijmy jednak od rozwiązań korzystnych dla Frankowiczów.
Na czym mogą zyskać Frankowicze po wejściu w życie ustawy
Ustawa przewiduje kilka rozwiązań, które powinny usprawnić postępowania sądowe, przyspieszyć orzekanie a także przynieść Frankowiczom szybką ulgę finansową. Należy do nich automatyczne zawieszanie spłaty rat, rozpoznawanie spraw na posiedzeniach niejawnych, przesłuchiwanie świadków zdalnie oraz stron na piśmie, natychmiastowa wykonalność wyroków sądów I instancji i rozstrzyganie spraw na etapie II instancji przez jednoosobowe składy sędziowskie. Prawnicy z kancelarii frankowych zaznaczają, że część z tych rozwiązań już funkcjonuje w sądach, a niektóre z nich mają też pewne mankamenty, o których powiemy niżej.
Automatyczne zawieszanie spłaty rat
Projekt ustawy przewiduje, że Frankowicze będą automatycznie zwalniani z obowiązku spłaty rat na czas procesu z chwilą doręczenia bankowi odpisu pozwu. Kredytobiorcy będą więc uzyskiwali skutek analogiczny do sądowego zabezpieczenia roszczenia bez konieczności składania do sądu wniosku i czekania na jego rozstrzygnięcie. W niektórych przypadkach zawieszenie spłaty rat może jednak nastąpić później niż w dotychczasowym trybie, bo zdarza się, że sądy wydają zabezpieczenia szybciej niż do banku trafi odpis pozwu.
W większości przypadków kredytobiorcy powinni jednak skorzystać na tym rozwiązaniu, bo postępowanie główne nie będzie opóźniane ze względu na konieczność rozpoznania w pierwszej kolejności wniosku o zabezpieczenie. Ewidentna korzyść Frankowiczów wiąże się też z tym, że banki nie będą mogły zaskarżać postanowień o udzieleniu zabezpieczenia, co odciąży sądy.
Rozpoznawanie spraw na posiedzeniach niejawnych
Rozwiązanie to już funkcjonuje w sądach. Korzystają z niego także sędziwie orzekający w sprawach frankowych, ale w razie sprzeciwu chociaż jednej ze stron muszą wyznaczyć termin rozprawy. Projekt ustawy zakłada, że mimo sprzeciwu strony lub stron sędzia będzie mógł zdecydować się na orzekanie na posiedzeniach niejawnych. Powinno to wpłynąć na przyspieszenie spraw frankowych, bo zniknie konieczność wyznaczania terminów rozpraw (w niektórych sądach, np. w Sądzie Okręgowym w Warszawie terminy są dosyć odległe).
Przesłuchiwanie świadków zdalnie oraz stron na piśmie
Także te rozwiązania są dopuszczalne w świetle obowiązujących już przepisów. Ustawa usunie jednak wszelkie wątpliwości, które mogłyby odwodzić sędziów od ich stosowania. Sąd nie będzie musiał w toku postępowania wyznaczać ani jednej rozprawy, bo stanowiska stron (także końcowe) i zeznania świadków będzie można uzyskać w formie pisemnej i zdalnej.
Orzekanie w II instancji przez jednoosobowe składy sędziowskie
W związku z tym, że orzecznictwo w sprawach frankowych jest utrwalone a sprawy w dużym stopniu są do siebie podobne, autorzy projektu zaproponowali rozwiązanie polegające na orzekaniu w II instancji w składach jednoosobowych. Jedynie w bardziej skomplikowanych lub nietypowych przypadkach sąd będzie mógł zadecydować o tym, że sprawa będzie rozstrzygana w trzyosobowym składzie sędziowskim. Zaangażowanie do każdej ze spraw tylko jednego sędziego, zamiast trzech, powinno usprawnić i przyspieszyć sprawy frankowe.
Natychmiastowa wykonalność wyroków sądów I instancji zasądzających roszczenie na rzecz konsumenta
Wprowadzenie natychmiastowej wykonalności wyroków sądów I instancji powinno przynieść ulgę finansową dla budżetów domowych Frankowiczów. Już po wyroku pierwszoinstancyjnym – niezależnie od tego czy bank wniesie od niego apelację, czy zrezygnuje z postępowania w II instancji – konsument otrzyma zasądzone na jego rzecz środki.
Prawnicy zwracają jednak uwagę na to, że natychmiastowa wykonalność nie będzie obejmowała wyroków sądów I instancji ustalających nieważność umowy kredytowej. Oznacza to, że Frankowicze na podstawie nieprawomocnego wyroku nie będą mogli wykreślić hipoteki banku. Poza tym wypłata środków zasądzonych przez sąd I instancji będzie skutkowała tym, że od tej kwoty nie będą biegły odsetki za opóźnienie za czas trwania sprawy w II instancji. To z kolei może stanowić dla banków zachętę do przedłużania postępowań.
Obecnie wysokie odsetki za opóźnienie coraz częściej skłaniają banki do rezygnacji ze składania apelacji. Jeśli zniknie ten czynnik, banki mogą powrócić do strategii przedłużania postępowań, a Frankowicze przez długi czas nie będą mogli uwolnić nieruchomości od obciążenia hipoteką i swobodnie nią dysponować.
Kontrowersyjne pomysły sprzyjające interesom banków
W projekcie ustawy nie brakuje też innych pomysłów budzących kontrowersje i obawy. Frankowicze przypuszczalnie nie skorzystają na nich, a ich beneficjentami będą głównie banki.
Można odnieść wrażenie, że resort sprawiedliwości roztacza nad sektorem bankowym parasol ochronny, umożliwiając bankom do 6 miesięcy po wejściu w życie ustawy wykonanie niektórych czynności, na które w świetle Kpc jest już za późno oraz odzyskanie połowy opłat sądowych po cofnięciu apelacji, pozwów oraz skarg kasacyjnych.
Opinie prawników reprezentujących interesy Frankowiczów odnośnie do potencjalnych skutków wprowadzenia zachęt do cofania przez banki pozwów i środków zaskarżenia nie są jednak do końca negatywne. Niewykluczone, że zachęty finansowe skłonią banki do szybszego zakańczania sporów sądowych.
Najwięcej zastrzeżeń i obaw prawnicy mają w stosunku do możliwości zgłaszania przez banki roszczeń wzajemnych, wydłużenia terminu na zgłoszenie zarzutu potrącenia oraz forsowania rozwiązań zmuszających kredytobiorców do mediacji.
Zgłaszanie przez banki roszczeń wzajemnych może wydłużyć postępowania
Ustawodawca przewidział w projekcie możliwość zgłaszania przez banki roszczeń wzajemnych w ramach postępowań z powództwa konsumentów. Kontrowersje budzi fakt, że banki mają już teraz taką możliwość w ramach powództwa wzajemnego albo poprzez zgłoszenie zarzutu potrącenia. Powództwo wzajemne nie może mieć jednak charakteru warunkowego. Tymczasem zaprojektowane rozwiązanie zakłada, że banki będą mogły zgłaszać roszczenia wzajemne na wypadek gdyby umowa kredytowa została uznana przez sąd za nieważną i jednocześnie w ramach tego samego postępowania twierdzić do końca, że umowa jest ważna.
Potencjalną negatywną konsekwencją zgłaszania przez banki roszczeń wzajemnych może być wydłużenie postępowań. Banki będą miały czas na zgłoszenie tych roszczeń aż do zakończenia sprawy przed sądem I instancji, a za zgodą kredytobiorcy – nawet do zakończenia rozprawy przed II instancją. Teoretycznie mogą to zrobić na ostatniej prostej przed wyrokiem i sąd będzie musiał wówczas rozstrzygać ewentualne spory co do wysokości roszczeń, a to może sporo odsunąć w czasie moment wydania wyroku.
Zniesienie ograniczeń w zgłaszaniu zarzutu potrącenia może skutkować przewlekaniem postępowań i obniżeniem odsetek należnych Frankowiczom
Podobne obawy są formułowane w stosunku do pomysłu zniesienia ograniczeń w zgłaszaniu zarzutu potrącenia. Będzie go można zgłaszać aż do końca postępowania w II instancji. Podobnie jak w przypadku roszczeń wzajemnych, banki będą mogły to zrobić tuż przed wydaniem wyroku, a sąd w takiej sytuacji będzie zmuszony przeprowadzić nowe dowody i ewentualnie wyznaczyć termin kolejnej rozprawy. Zarzut potrącenia może okazać się dla banków użytecznym narzędziem do przewlekania postępowań. W dodatku autorzy projektu wykonali kolejny ukłon w stronę banków, przywracając im możliwość zgłoszenia zarzutu potrącenia w sprawach, gdzie przegapiły one już dopuszczalny termin wynikający z Kpc.
Warto zwrócić też uwagę na finansowy aspekt tego rozwiązania. Potrącenie roszczeń kredytobiorcy i banku w ramach jednego postępowania będzie skutkowało powrotem do teorii salda. Sąd zasądzi nie dwa odrębne roszczenia, lecz jedynie różnicę na rzecz strony, której wierzytelność jest wyższa. Będzie to miało skutek w postaci niższych odsetek za opóźnienie dla Frankowiczów a nawet pozbawienia ich w całości tych odsetek.
Promowanie polubownych form rozwiązywania sporów czy raczej zmuszanie Frankowiczów do mediacji? Kontrowersje wokół pilotażu w Wydziale Frankowym w Warszawie
Według resortu sprawiedliwości i Pełnomocniczki MS ds. ochrony praw konsumentów ustawa ma promować mediacje i ugody sądowe. Rzekomym udogodnieniem dla Frankowiczów ma być możliwość zawarcia ugody zdalnie i elektronicznego zatwierdzenia jej przez sąd. Problem w tym, że większość kredytobiorców, którzy pozwali banki w związku z umowami frankowymi, nie jest zainteresowana mediacjami ani ugodami, tylko oczekuje że ich sprawę rozstrzygnie sąd w wyroku.
Projekt ustawy frankowej zakłada zmianę brzmienia art. 1838 § 2 Kpc, w taki sposób, że kredytobiorcy będą musieli wyraźnie sprzeciwić się mediacjom. Projekt jest dopiero na etapie konsultacji publicznych. Tymczasem z inicjatywy sędziów z Wydziału Frankowego Sądu Okręgowego w Warszawie w grudniu 2024 roku ruszył tam pilotaż rozwiązania polegającego na automatycznym kierowaniu na drogę mediacji wszystkich nowych pozwów dotyczących kredytów frankowych.
Kredytobiorcy otrzymują „zaproszenia” na obowiązkowe spotkania informacyjne z jednym z 20 mediatorów sądowych, podczas których są informowani o potencjalnych negatywnych konsekwencjach finansowych braku zgody na udział w mediacjach. W praktyce często przybiera to formę zastraszania, że w razie odmowy zostaną oni obciążeni całością kosztów sądowych oraz kosztami zastępstwa procesowego banku, nawet gdyby wygrali sprawę. Dodatkowo mediatorzy straszą ich długoletnim procesem a sędziowie z automatu wyznaczają bardzo odległe terminy rozpraw, na kilka lat do przodu.
Rodzi się pytanie, czy nie jest to forma ograniczania konstytucyjnego prawa obywateli do sądu i do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie? W dodatku wszystko odbywa się przy pełnej aprobacie Pełnomocniczki Ministra Sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumentów, która w jednym z ostatnich wywiadów dla redakcji „Newsweeka” zasugerowała, że sprzeciw kancelarii frankowych w stosunku do opisanych praktyk to przejaw ich merkantylnego podejścia do tematu.
Trudno oprzeć się także wrażeniu, że sędziowie Wydziału Frankowego ochoczo próbują scedować część swoich obowiązków na mediatorów sądowych. Tylko w jaki sposób 20 mediatorów poradzi sobie z tysiącami nowych spraw (każdego miesiąca do Wydziału Frankowego wpływa około 3 tys. nowych spraw). Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że resort sprawiedliwości przemyśli sprawę i zrezygnuje z kuriozalnego pomysłu testowanego w Wydziale Frankowym.
Mamy dobre wieści z sądów dla Frankowiczów i zadłużonych w innych walutach
Tak jak zaznaczyliśmy na wstępie, na ten moment nie wiadomo czy Frankowicze zyskają w wyniku wejścia w życie ustawy, a kredytobiorcy zadłużeni w innych walutach będą stratni, czy odwrotnie. Mamy jednak pewne i doskonałe wieści dla zadłużonych we franku i w innych walutach. Prawomocne wyroki unieważniające umowy zapadają coraz szybciej, bo banki rezygnują ze składania apelacji. Poniżej omawiamy trzy przykłady tak zakończonych spraw.
Prawomocna wygrana Frankowiczów z mBankiem w Rzeszowie po wyroku w I instancji. Bank musi zapłacić ponad 276 tys. zł plus odsetki za opóźnienie
Sprawa o sygn. I C 1143/23 p-ko mBankowi zakończyła się prawomocną wygraną Frankowiczów już po wyroku sądu I instancji, który zapadł 17 miesięcy po zainicjowaniu procesu. Wyrokiem z dnia 4 listopada 2024 r. Sąd Okręgowy w Rzeszowie unieważnił umowę mBanku z 2007 r. i zasądził na rzecz kredytobiorców kwotę 276.166,39 zł z odsetkami za opóźnienie liczonymi od 23 czerwca 2023 r. do dnia zapłaty plus zwrot kosztów procesu (11.817 zł). Wyrok jest prawomocny, bo bank nie wniósł apelacji. Frankowiczów reprezentowała Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Santander Bank poddał się w Gdańsku po wyroku I instancji. Frankowicze zyskali w 14 miesięcy korzyść w wysokości 296 tys. zł
Sprawa o sygn. I C 507/23 zakończyła się prawomocnie na etapie I instancji a dotyczyła umowy Santander BP z 2008 r. (dawnego Kredyt Banku). W dniu 25 kwietnia 2024 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok, na mocy którego umowa została uznana za nieważną a na rzecz Frankowiczów zasądził kwoty 52.321,13 zł i 36.420,96 CHF wraz z odsetkami za opóźnienie należnymi od 19 kwietnia 2023 r. do dnia zapłaty plus zwrot kosztów procesu (6.417 zł). Wyrok zapadł po 14 miesiącach od zainicjowania sprawy i jest prawomocny, bo bank odstąpił od składania apelacji. Frankowiczów reprezentowała Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w 9 miesięcy unieważnił kredyt Alior Banku w Euro, bez rozprawy. Bank poddał się bez walki w II instancji a Eurowicze zyskali korzyść 312 tys. zł
Sprawa o sygn. I C 2633/23 zasługuje na szczególną uwagę, bo nie dotyczyła kredytu we franku, ale w euro. W dodatku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wydał wyrok w dniu 15 maja 2024 r. unieważniający umowę kredytową na posiedzeniu niejawnym (bez rozprawy) i nadał rygor natychmiastowej wykonalności w zakresie zasądzonych na rzecz kredytobiorców kwot 66.779,60 zł i 64.347,25 EUR wraz z odsetkami za opóźnienie naliczanymi od 23 listopada 2023 roku do dnia zapłaty. Sąd obciążył też bank kosztami procesu (11.834 zł). Wyrok zapadł po 9 miesiącach od zainicjowania sprawy i jest prawomocny, bo bank nie wniósł apelacji. Eurowiczów reprezentowała Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.
Podsumowanie
Eksperci nie kryją zaskoczenia, że specustawa przygotowana przez resort sprawiedliwości nie obejmuje umów kredytów powiązanych z innymi walutami niż frank szwajcarski, w których banki zastosowały identyczne nieuczciwe mechanizmy. Umowy w euro, dolarze czy jenie są przez sądy unieważniane na podstawie tego samego orzecznictwa TSUE i SN co umowy we franku.
Posiadacze umów w innych walutach mogą jednak skorzystać na fakcie, że nie zostaną objęci regulacjami ustawy. Kilka rozwiązań z projektu ustawy frankowej budzi spore kontrowersje. Niewykluczone, że Eurowicze i osoby zadłużone w innych walutach zyskają większe odsetki za opóźnienie niż Frankowicze. W dodatku nie będą zmuszani do mediacji i niekorzystnych ugód.