W połowie lutego TSUE wydał pierwszy wyrok w polskiej sprawie C-472/23, która dotyczyła Sankcji Kredytu Darmowego. Komentarze prawników reprezentujących konsumentów, jak i niezależnych ekspertów, wskazywały od początku, że wyrok jest prokonsumencki i może otworzyć drogę tysiącom Polaków do darmowych kredytów. Szybko swoje stanowisko zaprezentowało ZBP a w kolejnych dniach w sukurs bankom ruszyli znani medialni adwokaci. Szczególną aktywnością w mediach wyróżnia się adwokat Wojciech Wandzel, broniący w sądach banków w sprawach dotyczących umów zawartych z konsumentami (frankowe, WIBOR, SKD). Na łamach czołowych mediów komentuje on najgłośniejsze wyroki TSUE, SN i polskich sądów odnoszące się do sporów na linii konsumenci – banki i prezentuje swoją interpretację orzecznictwa. Najpierw na tapetę wziął spory frankowe, później sprawy o WIBOR, zaś ostatnio prawnik prezentuje swój punkt widzenia na wyrok TSUE w sprawie SKD. W swoich wypowiedziach i w artykułach eksperckich powołuje się często na tezy, które mogą budzić wątpliwości co do ich zgodności z orzecznictwem oraz z logiką prawną. Chyba nie trzeba nikomu mówić, że tezy te są całkowicie w kontrze do tego, co twierdzą prawnicy broniący praw konsumentów. Zmasowana akcja medialna bankowych prawników świadczy o tym, że najbliższe miesiące będą decydujące dla dalszego przebiegu sporów o SKD a być może także o WIBOR.
- Nie upłynęło jeszcze dwa tygodnie od momentu wydania przez TSUE pierwszego wyroku w polskiej sprawie dotyczącej SKD a w mediach trwa już ostra walka prawników reprezentujących dwie strony sporu.
- Według prawników broniących konsumentów, wyrok TSUE z 13 lutego do sprawy C-472/23 jest prokonsumencki i pozwala sądom krajowym na stosowanie jednolitej sankcji w postaci darmowego kredytu za każde naruszenie przez bank obowiązków informacyjnych wpływające na zakres zobowiązania konsumentów.
- Prawnicy broniący w sądach banków prezentują odwrotne tezy. Uważają oni, że sądy zaczną oddalać roszczenia o SKD, co zniechęci resztę kredytobiorców do wchodzenia na wojenną ścieżkę z bankami.
- W najbliższych miesiącach w sądach powinien być już widoczny wpływ wyroku TSUE w sprawie SKD. Wówczas okaże się, czy – podobnie jak było to w sprawach frankowych – kreatywne interpretacje orzeczeń TSUE i tak nie uratują banków.
- W dalszej części artykułu obnażamy niektóre taktyki stosowane przez udzielających się w mediach prawników reprezentujących stronę bankową i pokazujemy w jaki sposób manipulują oni danymi i faktami.
Wyrok TSUE w sprawie C-472/23 dot. darmowych kredytów (SKD)
Wyrok TSUE z 13 lutego br. do sprawy C-472/23 został odebrany przez środowiska i stowarzyszenia reprezentujące konsumentów, a także przez Rzecznika Finansowego, jako prokonsumencki. Wielu ekspertów wyraziło opinię, że orzeczenie TSUE ma znaczenie przełomowe i może otworzyć polskim konsumentom drogę do darmowych kredytów. Przypomnijmy, że Trybunał odpowiedział na trzy pytania prejudycjalne zadane przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, a dotyczyły one zawyżonego RRSO, nietransparentnych zasad podwyższania przez banki opłat oraz zgodności z prawem unijnym stosowania jednolitej sankcji za każde naruszenie przez banki obowiązków informacyjnych, w postaci darmowego kredytu.
W tym konkretnym przypadku Trybunał ocenił, że zawyżone RRSO nie stanowiło naruszenia przez bank obowiązku informacyjnego. Była to jednak specyficzna sytuacja, gdzie zawyżenie RRSO nastąpiło nie z chwilą zawarcia umowy, ale po wyeliminowaniu przez krajowy sąd części postanowień, jako niedozwolonych. TSUE w wyroku opowiedział się za transparentnym wskazywaniem w umowie prawidłowego RRSO.
Za naruszenie obowiązków informacyjnych TSUE uznał praktyki banku stosowane w związku z podwyższaniem opłat. W umowie wymienione były wskaźniki i okoliczności pozwalające bankowi na podwyższenie opłat, ale konsument (nawet dostatecznie rozważny i rozsądny) nie był w stanie zweryfikować czy miały miejsce przesłanki usprawiedliwiające zmianę wysokości opłat. Nietransparentne opisanie w umowie zasad zmiany wysokości opłat jest – zdaniem TSUE – naruszeniem skutkującym darmowym kredytem.
Potężny cios bankom wymierzył TSUE odpowiadając na pytanie nr 3. Według TSUE przepisy krajowe mogą przewidywać jedną, taką samą sankcję (pozbawienie banku prawa do odsetek i opłat) niezależnie od stopnia i wagi naruszenia obowiązków, których dopuści się bank. Unijny Trybunał zajął więc klarowne stanowisko w sprawie Sankcji Kredytu Darmowego. Uznał tę sankcję za zgodną z zasadą proporcjonalności i w żadnym wypadku nie wskazał na konieczność miarkowania sankcji (stopniowania), czego od kilku miesięcy domagają się banki w obawie o rosnącą gwałtownie liczbę pozwów o SKD. Na koniec 2024 roku takich pozwów było już w sądach około 12 tys.
Konflikt interpretacyjny w sprawie SKD. Prawnicy broniący konsumentów vs. prawnicy bankowi
Trudno zapomnieć o kompromitujących wypowiedziach przedstawicieli sektora bankowego i prawników reprezentujących banki po głośnych niekorzystnych dla banków orzeczeniach TSUE. Również w przypadku wyroku w sprawie C-472/23 dotyczącej SKD byliśmy świadkami skrajnie odmiennych interpretacji prawnych. Prawnicy broniący praw konsumentów od początku podkreślali wagę tego orzeczenia, sugerując że może mieć ono przełomowe znaczenie.
Przykładowo adwokat Karolina Pilawska zwróciła uwagę znaczenie odpowiedzi na pytanie trzecie, gdzie TSUE potwierdził, że stosowana w Polsce Sankcja Kredytu Darmowego jest zgodna z zasadą proporcjonalności. Natomiast pozbawienie banków prawa do odsetek i prowizji za każde naruszenie jest zgodne z dyrektywą 2008/48/WE i wzmacnia ochronę konsumentów. Według prawniczki, opisywany wyrok może mieć poważne konsekwencje finansowe dla banków, które będą zobowiązane do zwrotu miliardów złotych z tytułu wadliwych kredytów i pożyczek konsumenckich.
Podobnie wypowiadał się radca prawny Mikołaj Baczyński, który uznał że wyrok TSUE będzie miał ogromne znacznie dla osób będących posiadaczami umów, w których figurują błędy lub niepełne informacje dotyczące kosztów kredytu. Jest to także sygnał dla sądów, że kredytobiorcy mają prawo skorzystać z sankcji kredytu darmowego.
Natomiast adwokat Bartosz Czupajło zwrócił uwagę na fakt, że wykorzystywana powszechnie przez banki w procesach sądowych argumentacja, że SKD można stosować wyłącznie w przypadku naruszeń najcięższej wagi, nie ma już racji bytu. TSUE ocenił bowiem, że zgodne z prawem unijnym są regulacje krajowe przewidujące jedną sankcję kredytu darmowego wobec każdego naruszenia obowiązku informacyjnego przez kredytodawcę, niezależnie od wagi naruszenia. Według mec. Czupajło wyrok TSUE powinien odwrócić szalę zwycięstw w sprawach o SKD na korzyść kredytobiorców.
W podobnym tonie wypowiedział się co do wyroku TSUE w sprawie SKD mec. Wojciech Bochenek, który podkreślił, że Trybunał konsekwentnie zwraca uwagę na znaczenie transparentności w umowach zasad przyjętych do wyliczania RRSO, tak aby konsument mógł podjąć świadomą decyzję.
Z tymi tezami nie zgadza się popularny prawnik broniący na każdym froncie interesów banków, adwokat Wojciech Wandzel. Wydźwięk wyroku TSUE w sprawie SKD jest przez niego deprecjonowany. Według niego jest to mało znaczące orzeczenie, a prawnicy broniący konsumentów zbyt wcześnie odtrąbili sukces i „robią dobrą minę do złej gry”.
W. Wandzel twierdzi, że TSUE nie wypowiedział się w najistotniejszej kwestii tj. dopuszczalności naliczania odsetek od skredytowanej prowizji. Trzeba jednak zaznaczyć, że żadne z pytań zadanych w ramach sprawy C-472/23 nie dotyczyło tego zagadnienia. Dopiero będzie ono przedmiotem rozważań TSUE w ramach dwóch innych polskich spraw C-566/24 oraz C-744/24.
Mec. Wandzel odczytuje stanowisko TSUE jako brak możliwości zastosowania SKD wtedy, gdy błędnie podane w umowie jest RRSO albo całkowita kwota do zapłaty, lub błąd w wysokości RRSO jest następstwem rzekomej (niepotwierdzonej przez TSUE) abuzywności postanowienia dotyczącego oprocentowania kosztów kredytu. Inaczej niż prawnicy reprezentujący konsumentów, czołowy prawnik banków sugeruje, że na skutek wyroku TSUE sądy zaczną masowo oddalać pozwy o SKD a reszta osób nie zdecyduje się na walkę w sądzie z uwagi na duże ryzyko procesowe.
Ciekawe jest również stanowisko mec. Wandzela odnośnie odpowiedzi TSUE na pytanie trzecie. Prawnik interpretuje ten fragment wyroku TSUE jako zgodę na stosowanie SKD, jak i dopuszczenie możliwości wprowadzenia do krajowych przepisów różnych innych sankcji w zależności od wagi naruszenia. Według niego, wybór sankcji pozostaje w gestii państw członkowskich, a Trybunał i prawo unijne wymaga jedynie żeby sankcje te były skuteczne, proporcjonalne i odstraszające. Mec. Wandzel przytacza też statystyki z nieznanego źródła wskazujące na to, że ponad 95% powództw o SKD jest oddalanych. Uważa też, że sądy powinny oddalać pozwy o SKD dotyczące stosowania oprocentowania od skredytowanych kosztów, bez czekania na wyrok TSUE.
W jaki sposób bankowi prawnicy manipulują opinią publiczną
Analizując przytoczone wyżej opinie prawników reprezentujących dwie strony sporu można odnieść wrażenie, że komentują oni zupełnie inne wyroki TSUE. Przeciętny Kowalski nie wie po czyjej stronie jest racja. Być może pomocna w ocenie będzie analiza taktyki stosowanej przez bankowych prawników na przykładzie prominentnej postaci z tego środowiska.
Chodzi oczywiście o adwokata W. Wandzela, który wypowiada się dla czołowych mediów po każdym wyroku TSUE czy uchwale SN. Jego opinie i komentarze są publikowane zarówno w temacie głośnych spraw frankowych (np. o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału) jak i sporów o kredyty z WIBOR-em i o SKD. Według niektórych obserwatorów, zdarza się że adwokat reprezentujący banki prezentuje tezy sprzeczne z orzecznictwem sądów i z logiką prawną. Wiele jego opinii nie przetrwało próby czasu. Poniżej obnażamy strategie stosowane przez bankowych prawników.
1. Negowanie analogii między kredytami frankowymi a kredytami z WIBOR-em
W. Wandzel uważa, że nie ma podstaw do kwestionowania WIBOR-u ani do porównywania kredytów złotowych do masowo unieważnianych kredytów frankowych. Tymczasem Sąd Okręgowy w Warszawie w postanowieniu z września ubiegłego roku porównał klauzule oparte na WIBOR-ze do klauzul frakowych, wskazując wspólny mianownik tj. brak transparentności.
Prawnik bankowy odrzuca stanowczo tezę, że w umowach kredytów złotowych banki narzucały arbitralnie wysokość wskaźnika, bo – według niego – WIBOR jest wyliczany przez „państwową” spółkę. Tak naprawdę dane do wyliczenia WIBOR-u podają banki, a wyliczeń dokonuje spółka GPW Benchmark należąca do Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
W. Wandzel uznaje za niewiarygodne zeznania sygnalistów, którzy donosili o przypadkach manipulowania wysokością indeksu. Traktuje je jako próbę podważenia wiarygodności wskaźnika. Bagatelizuje też fakt, że sądy udzielają coraz więcej zabezpieczeń w sprawach kredytów złotowych. Według adwokata są to sytuacje „incydentalne”.
2. Pokrętna interpretacja wyroków TSUE
Bankowi prawnicy z mec. Wandzelem na czele muszą się sporo nagimnastykować, aby jednoznacznie prokonsumenckie wyroki TSUE w sprawach frankowych „sprzedać opinii publicznej” jako sukces banków. Jako przykład warto przypomnieć głośny wyrok TSUE do sprawy C-520/23 z 15 czerwca 2023 r., w którym Trybunał zanegował prawo banków do jakiejkolwiek formy rekompensaty z tytułu wadliwych kredytów frankowych, w tym do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Mec. Wandzel w wywiadach utrzymywał jednak, że tym wyrokiem TSUE dopuścił możliwość domagania się przez banki waloryzacji kapitału.
Bardzo szybko okazało się, że interpretacja zastosowana przez bankowego adwokata była całkowicie błędna. W postanowieniu z dnia 12 stycznia 2024 r. (sprawa C-488/23 dot. mBanku) TSUE jednoznacznie wykluczył możliwość domagania się przez banki waloryzacji kapitału.
Podobnie było w przypadku wyroku do sprawy C-140/22 z 7 grudnia 2023 r., w którym Trybunał odniósł się do kontrowersyjnej koncepcji wydania przez konsumenta dodatkowego oświadczenia przed sądem (obowiązek wynikał z uchwały SN III CZP 6/21 z maja 2021 r.) potwierdzającego chęć unieważnienia umowy. TSUE stwierdził, że konsument nie ma obowiązku składania dodatkowego oświadczenia, które wpływa na skrócenie czasu należnych mu odsetek za opóźnienie. Tymczasem mecenas Wandzel utrzymywał w mediach, że Trybunał nie zanegował uchwały SN i nie wpłynął na zasady rozliczeń pomiędzy bankami a konsumentami. Szybko okazało się, że sądy po tym wyroku zaczęły naliczać Frankowiczom pełne odsetki za opóźnienie już od daty wezwania banku do zapłaty albo od daty doręczenia bankowi pozwu.
3. Kwestionowanie negatywnych dla banków skutków wyroków
Wiadomo, że większość wyroków TSUE w sprawach dotyczących konsumentów nie jest zgodna z interesami banków. Dlatego bankowi spece od interpretacji prawa, w tym adwokat W. Wandzel publicznie kwestionują fakt pojawienia się negatywnych dla banków konsekwencji.
Jako przykład można przytoczyć sprawę dotyczącą przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku. W dniu 12 grudnia 2024 r. TSUE wydał wyrok do sprawy C-118/23, który dał WSA w Warszawie zielone światło do uznania, że decyzja BFG o przymusowej restrukturyzacji banku została wydana z naruszeniem prawa. Niespełnione zostały bowiem warunki zachowania operacyjnej niezależności pomiędzy kilkoma funkcjami sprawowanymi jednocześnie przez BFG (1. organ ds. restrukturyzacji, 2. kurator GNB, 3. gwarant depozytów). Mec. Wandzel jeszcze przed wydaniem wyroku przez WSA w Warszawie przekonywał w mediach, że łączenie tych funkcji przez BFG jest zgodne z unijnymi regulacjami i nie powoduje konfliktu interesów.
Okazuje się, że i ta opinia mec. Wandzela nie została uwzględniona przez krajowy sąd WSA w Warszawie, który uchylił furtkę do dochodzenia przez Frankowiczów z GNB odszkodowań od Skarbu Państwa.
4. Dyskredytowanie strony przeciwnej (konsumentów) oraz reprezentujących ich kancelarii
Jedną z taktyk stosowanych przez sektor bankowy, w tym przedstawicieli ZBP oraz prawników bankowych jest dyskredytowanie kancelarii broniących praw konsumentów. Przykładowo Szef ZBP Tadeusz Białek określa kancelarie prawne mianem „patokancelarii”, zaś mec. Wandzel używa określenia „parakancelarie” albo terminu „kancelarie WIBOR-owe”. Wszystkie te określenia mają pejoratywny wydźwięk i zawierają podtekst sugerujący nastawienie tych kancelarii wyłącznie na zysk.
Adwokat w swoich publikacjach porusza też temat „patologicznego rynku skupu roszczeń”, gdzie kancelarie rzekomo wykorzystują niewiedzę konsumentów, za to pomija fakt, jakich nieuczciwości dopuszczają się od lat banki wobec konsumentów. W opinii innych prawników, używanie przez adwokata określeń – delikatnie rzecz ujmując – lekceważących wobec innych stron sporu, może naruszać art. 9 Kodeksu Etyki Adwokackiej i wynikającą z niego zasadę godności zawodowej.
5. Podawanie rozbieżnych danych oraz pomijanie kluczowych statystyk
Znany adwokat reprezentujący banki pomija kluczowe dane, które przeczą prezentowanym przez niego teoriom. Natomiast badania NBP z 2024 r. wykazały, że 68% kredytobiorców nie rozumie mechanizmu WIBOR. Mec. Wandzel albo nie sięgnął do tego źródła, albo bezgranicznie ufa temu co podpowiadają mu banki.
Podsumowanie
Niektórzy bankowi prawnicy są bardzo aktywni w mediach i chętnie prezentują poglądy zgodne z interesami sektora bankowego. Jak wykazaliśmy na kilku przykładach, bankowych prawników cechuje niezwykła kreatywność – nawet najbardziej prokonsumenckie wyroki TSUE potrafią zinterpretować na korzyść swoich mocodawców.
W najbliższym czasie można spodziewać się jeszcze większej obecności w mediach mec. Wandzela oraz innych prawników wykorzystywanych przez banki w roli autorytetów prawnych. Prezentowane przez nich teorie często rozmijają się z tym, jak problem postrzega TSUE oraz krajowe sądy. Nie chodzi jednak o prezentowanie prawdy, ale o zniechęcenie kredytobiorców do podejmowania kroków w kierunku kwestionowania wadliwych umów.
Obecnie gra toczy się o dużą stawkę. Chodzi o roszczenia z tytułu wadliwych kredytów i pożyczek konsumenckich (Sankcja Kredytu Darmowego). Liczba spraw o SKD w sądach gwałtownie rośnie. Banki robią wszystko aby umniejszyć wydźwięk wyroku TSUE, który zapadł 13 lutego br. oraz zdyskredytować kancelarie prawne, kancelarie odszkodowawcze oraz podmioty skupujące roszczenia od konsumentów.
Czas pokaże w jaki sposób sądy zaczną rozstrzygać spory o SKD. Prawnicy reprezentujący konsumentów są pełni optymizmu po wyroku TSUE. Wbrew temu co twierdzą banki, uważają oni że w przypadku znacznego odsetka, spośród około 18 mln kredytów konsumenckich, są podstawy do domagania się darmowego kredytu (bez odsetek i bez prowizji).