PLN - Polski złoty
CHF
4,39
wtorek, 1 kwietnia, 2025

Ugoda z bankiem jak Black Friday – okazja tylko z pozoru. Frankowicze, potrzebujecie prawnika

Według banków podpisanie frankowej ugody jest rozwiązaniem szybkim i pewnym, a przede wszystkim bezpiecznym. Czy tak jest w istocie? Nie do końca. Owszem, ugodę można zawrzeć szybko, wręcz w parę tygodni od zgłoszenia się w tej sprawie do banku. Jest też pewna – w tym sensie, że jej podpisanie na pewno pozbawia kredytobiorcę prawa do dochodzenia dalszych roszczeń przed sądem. Natomiast bezpieczeństwo ugody należy postawić pod ogromnym znakiem zapytania, ponieważ jej podpisanie może się wiązać z pewnymi ryzykami. Takimi, o których kredytobiorca dowie się po fakcie, gdy będzie już za późno na odpowiednią reakcję. Ale taka sytuacja nie grozi kredytobiorcy, który do negocjacji ugodowych z bankiem podejdzie we współpracy z doświadczonym ekspertem z dziedziny prawa bankowego. Dziś wyjaśniamy, czym różni się ugoda wynegocjowana przez prawnika od tej, którą możemy wywalczyć dla siebie sami. Zapraszamy do lektury.

  • Bankom kończą się powoli możliwości zawierania ugód z kredytobiorcami, którzy nie skierowali sprawy na drogę sądową. Zaczynają więc kłaść coraz większy nacisk na ugody sądowe, proponowane frankowiczom, którzy są na dobrej drodze do unieważnienia umowy
  • Banki zaginają parol na ex-frankowiczów – na razie nieoficjalnie, po cichu proponując ugodę tym, którzy wystosowali pozew o zapłatę. Kredytobiorca powinien się dobrze zastanowić, nim odstąpi od roszczeń w zamian za zwrot części świadczenia nienależnego
  • Optymalna sytuacja dla banku to ta, w której kredytobiorca zgłasza się po ugodę sam, niewsparty pomocą doświadczonego prawnika. Laika można przekonać do zawarcia porozumienia na niekorzystnych dla niego warunkach, generujących wysokie ryzyko podatkowe
  • Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza zachęcać zwaśnione strony do zawierania ugód i w tym celu planuje wprowadzenie ustawy frankowej. Kredytobiorcy powinni zadać sobie pytanie, po co komu ustawa, skoro ugody (podobno) są dla nich bezpieczne i korzystne?

Frankowiczu, zawrzyj ugodę i dołącz do 130 tys. szczęśliwców albo… czekaj na rozprawę do 2028 roku

Największe banki w Polsce już od 3-4 lat proponują frankowiczom ugody, ale jeszcze nigdy nie robiły tego z taką częstotliwością. I z tak olbrzymią determinacją – frankowicz ledwie zapozna się z dopiero co otrzymaną propozycją ugody, a bank prawdopodobnie już rozmyśla nad następną. Po co rozsyłać oferty ugodowe kredytobiorcom, którzy już kilkukrotnie powiedzieli bankowi zdecydowane „NIE”?

Oficjalnie banki wierzą, że sytuacja kredytobiorcy jest dynamiczna, a w związku z tym oferta, która nie odpowiada mu dzisiaj, może (w podobnej lub zmienionej formie) zainteresować go za jakiś czas – powiedzmy w perspektywie kilku bądź kilkunastu miesięcy. Nieoficjalnie banki spamują frankowiczom skrzynki ugodami, bo… nie bardzo mają inne wyjście.

Większość dużych banków wystosowała propozycję ugody do 100 proc. kredytobiorców kwalifikujących się do programu. Wskutek tej akcji zawarto jak dotąd ok. 130 tys. ugód. W tej statystyce dominują ugody pozasądowe, zawarte z klientami, którzy w momencie otrzymania propozycji od banku nie byli jeszcze stroną procesu o nieważność umowy.

Ugody sądowe to priorytet banków na 2025 rok. Co z tego wyniknie?

Obecnie banki są skoncentrowane na zwiększeniu swojej skuteczności w docieraniu do kredytobiorców, którzy są już w trakcie postępowania sądowego. Podmioty te chcą, by powodowie w tych sprawach odstąpili od roszczeń na rzecz dobrowolnej ugody. Argumentem, którego często używają, jest przewlekłość postępowań sądowych: banki przypominają, że w najbardziej obciążonych wydziałach cywilnych w Polsce na pierwszą rozprawę trzeba teraz czekać nawet do 2028 roku. A po co tyle czekać, skoro już teraz można zamknąć temat przy pomocy ugody?

Propozycję porozumienia na etapie trwającego procesu otrzymują nie tylko aktywni kredytobiorcy, ale również ex-frankowicze. Tym drugim bank oferuje ugodę po cichu, ponieważ nie chce motywować kolejnych klientów do kwestionowania zamkniętych umów.

Entuzjazm procesujących się kredytobiorców do zawierania ugody z bankiem jest tak wielki, że na pomoc sektorowi ruszyło Ministerstwo Sprawiedliwości.

Póki co program wsparcia bankowców, nazwany dość niepozornie programem „Mediacji frankowej”, ruszył w XXVIII Wydziale Cywilnym warszawskiego Sądu Okręgowego. Idea jest bardzo prosta: kredytobiorca, który wytoczył bankowi proces, jest wzywany do obowiązkowego stawiennictwa na spotkaniu informacyjnym, na którym dowiaduje się, że dobrze by było, aby przystąpił do mediacji z bankiem.

Mediacje prowadzone są przy udziale profesjonalnego mediatora i mają formę online. Do udziału w programie oddelegowano 20 mediatorów z Sądu Polubownego przy UKNF. Mediatorzy ci stosują bardzo osobliwe metody „zmiękczenia” kredytobiorcy. Na przykład informują, że odmowa uczestnictwa w mediacjach może spowodować obciążenie go pełnymi kosztami procesu. I to nawet, jeśli bank przegra sprawę o nieważność.

Dlaczego mediatorzy (a także niektórzy sędziowie) uciekają się do takich sztuczek, skoro ugoda, podobno, jest dla kredytobiorcy rozwiązaniem korzystnym i bezpiecznym?

Kancelarie informują kredytobiorców o prawdopodobnych skutkach ustawy frankowej. To nie podoba się resortowi sprawiedliwości

Z najnowszej narracji płynącej ze środowisk powiązanych z Ministerstwem Sprawiedliwości wynika, że kredytobiorcy pozostają pod silnym wpływem reprezentujących ich prawników. Prawnicy ci rzekomo przekonują swoich klientów, że ugoda jest rozwiązaniem nieopłacalnym i że dużo lepszą opcją jest unieważnienie umowy.

Pełnomocniczka ministra sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumenta sugeruje na przykład, że kancelariom prawnym zależy na storpedowaniu ustawy frankowej, wprowadzającej możliwość wzajemnych rozliczeń w ramach tego samego postępowania. Powód? Kancelarie chcą położyć ręce na odsetkach ustawowych za zwłokę, które sąd zasądza w przypadku unieważnienia kredytu i uznania roszczeń kredytobiorcy o zapłatę.

Całkowicie zapomina przy tym, że – o ile umowa pomiędzy kancelarią a klientem nie stanowi inaczej – odsetki te należne są samemu kredytobiorcy. I że pozbawienie go prawa do tych odsetek stoi w sprzeczności z dotychczasowym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE (wyroki C-28/22 i C-424/22).

Sytuacja wygląda więc następująco: zarówno banki, jak i strona rządowa namawiają frankowiczów do ugód. Nagonka na kancelarie prawne w połączeniu z prowadzeniem mediacji w sądzie przy UKNF (gdzie teoretycznie kredytobiorca nie potrzebuje mieć pełnomocnika prawnego) ma jeden cel: chodzi o to, by kredytobiorcy zaufali bankom i podeszli do rozmów o ugodzie samodzielnie, bez asysty adwokata czy radcy prawnego.

Oczywiste jest, że takiego kredytobiorcę, niemającego dostępu do profesjonalnej porady prawnej, znacznie łatwiej zmanipulować i skłonić do podpisania niekorzystnego porozumienia, niż osobę, która podejmowane decyzje konsultuje z ekspertem.

Negocjowanie ugody frankowej z pomocą prawnika – dlaczego warto?

Im więcej kredytobiorców uwierzy w przekaz forsowany przez rząd i banki, tym mniej sektor wyda na zneutralizowanie ryzyka związanego z klauzulami abuzywnymi.

Ale temat jest znacznie głębszy, niż może się wydawać. Nie chodzi tylko o to, po jakim kursie bank przewalutuje Twój kredyt czy jaką część salda zadłużenia Ci umorzy. Chodzi również o to, czy od tej korzyści będziesz musiał zapłacić podatek dochodowy. Teoretycznie frankowicze są zwolnieni z płacenia podatku na rzecz fiskusa, ale od tego zwolnienia jest cała masa wyłączeń. Między innymi właśnie z tego powodu w przypadku chęci zawarcia ugody warto sięgnąć po profesjonalną pomoc prawną. Dobry adwokat zweryfikuje, czy:

  • kredytobiorca spełnia w ogóle kryteria do objęcia go ustawowym zwolnieniem z podatku
  • treść ugody nie została sformułowana w taki sposób, by pozbawić kredytobiorcę prawa do zwolnienia podatkowego, nawet jeśli spełnia ustawowe kryteria.

W odniesieniu do ostatniej kwestii należy bowiem wyjaśnić, że niezwykle istotną rolę dla fiskusa odgrywa to, w jaki sposób w treści ugody sformułowana została korzyść uzyskana przez kredytobiorcę. Chodzi przede wszystkim o te porozumienia, w wyniku których bank zobowiązuje się zwrócić na rzecz kredytobiorcy określoną sumę pieniężną.

Mowa o przypadkach, w których kredytobiorca zdążył znacząco nadpłacić bankowi kwotę udzielonego kapitału lub spłacić cały kredyt.

Aby kredytobiorca mógł skorzystać ze zwolnienia podatkowego, bank musi odpowiednio opisać powód wypłacenia na rzecz kredytobiorcy środków. Przede wszystkim frankowicz musi mieć dowód na to, że otrzymane od banku środki są zwrotem świadczenia nienależnego, a nie jakąś dodatkową gratyfikacją czy wynagrodzeniem za zrzeczenie się dalszych roszczeń.

Banku oczywiście nie obchodzi, czy kredytobiorca będzie musiał zapłacić fiskusowi jakiś podatek. Ale adwokata będzie to obchodzić. I jeśli zauważy w treści ugody sformułowania, które mogą zupełnie niepotrzebnie spowodować powstanie po stronie kredytobiorcy obowiązku podatkowego, wynegocjuje w banku ich zmianę.

Dobry negocjator musi mieć doświadczenie. Gra toczy się o dziesiątki tysięcy złotych

Czy, nie mając pojęcia o glazurnictwie, zdecydowałbyś się na samodzielne położenie płytek w łazience? Nie? Więc dlaczego, rozważasz samodzielne negocjowanie ugody z bankiem? Profesjonalne położenie płytek wymaga lat praktyki, podobnie jak i wynegocjowanie dobrej ugody frankowej. Miej na uwadze, że bank, który w sympatycznym tonie, głosem swojego świetnie przeszkolonego pracownika, wzywa Cię do rozmów o ugodzie, nie jest Twoim przyjacielem. Jest potencjalnym (lub już faktycznym) przeciwnikiem procesowym, który chce, żeby spór z Tobą kosztował go możliwie jak najmniej.

Oczywiście, bank stosuje wiele sprytnych sztuczek, byś myślał o tym zupełnie inaczej. Przekonuje na przykład, że decydując się na pozew, musisz liczyć się z wieloletnim oczekiwaniem na pierwszą rozprawę, a następnie na wyrok. Nie informuje Cię przy tym, że dysponujesz prawem do zabezpieczenia swojego roszczenia, a więc wstrzymania wykonywania umowy na czas procesu. Nie ujawnia, że sądy coraz częściej unieważniają abuzywne umowy frankowe natychmiast po zamknięciu pierwszej rozprawy. Nie dowiesz się od niego również, że Twoje szanse na wygraną w sądzie wynoszą od 97 do 99 procent.

Przeciwnie, bank może wręcz roztoczyć przed Tobą wizję rychłej zmiany w orzecznictwie, oczywiście na Twoją niekorzyść. Równolegle, w procesach zainicjowanych przez osoby takie jak Ty, coraz częściej odstępuje od apelacji. Dlatego, że nie wierzy w możliwość jej wygrania i z uwagi na chęć ograniczenia kosztów postępowania.

Takich przypadków z każdym miesiącem przybywa w zastraszającym tempie. Oto dwie sprawy, które zakończyły się prawomocnie po wyroku I instancji, ponieważ pozwany bank nie zdecydował się na apelację.

  • I C 803/24 – wyrok z 13 listopada 2024 roku, który został opisany na stronie Kancelarii adwokata Pawła Borowskiego, reprezentującego powodów w niniejszej sprawie. Spór został zainicjowany przeciwko bankowi PKO BP i toczył się o ustalenie i zapłatę. Proces zakończył się pełnym sukcesem frankowiczów: Sąd Okręgowy we Wrocławiu stwierdził nieważność umowy i zasądził na rzecz powodów zwrot świadczenia w wysokości 214.672,64 zł i 68,97 CHF z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 28 maja 2024 r. do dnia zapłaty. Postępowanie trwało 7 miesięcy
  • XXVIII C 21892/22 – wyrok z dnia 30 października 2024 roku, w sprawie o ustalenie i zapłatę skierowanej przeciwko Raiffeisen Bankowi. Postępowanie toczyło się przed Sądem Okręgowym w Warszawie przez dwa lata. Sąd zdecydował się unieważnić umowę kwestionowaną przez powodów i zasądził na ich rzecz od Raiffeisen Banku kwoty 155 810,35 zł i 72 432,41 CHF wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę od dnia 28 października 2023 r. do dnia zapłaty. Sprawa pochodzi z portfolio Kancelarii Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.

W treści ugód frankowych aż roi się od niebezpiecznych zapisów. Prawnik pomoże Ci ich uniknąć

Banki przekonują, że jeśli chcesz zawrzeć ugodę frankową, to kontakt z prawnikiem jest zbędny. Ten będzie namawiał Cię na wieloletni proces, bo to się jego kancelarii bardziej opłaca. W rzeczywistości tak to nie wygląda.

Prawnik, a ściślej rzecz ujmując adwokat lub radca prawny, to specjalista, który jest związany bardzo restrykcyjnym kodeksem etyki zawodowej. Nie może więc w nieetyczny sposób wpływać na Twoją decyzję o ugodzie. Natomiast może (i powinien) przedstawić Ci, jakie masz możliwości w relacji z bankiem co do abuzywnej umowy kredytowej, wraz ze wskazaniem plusów i minusów.

Jeśli powiesz, że nie chcesz procesu sądowego, bo np. zależy Ci na szybkim zamknięciu tematu, to kancelaria nie będzie przekonywać Cię do zmiany zdania. Po prostu przystąpi do negocjowania w Twoim imieniu korzystnej ugody frankowej. Takiej, która spełni Twoje oczekiwania finansowe i nie uwikła Cię w jakiekolwiek dodatkowe ryzyka.

A musisz mieć świadomość, że bank, proponując Ci ugodę, bardzo rzadko podchodzi do sprawy w sposób krystalicznie uczciwy. Klauzule zawarte w ugodzie mogą być równie niebezpieczne co te, które zostały przez bank wprowadzone do Twojej umowy kredytu frankowego. I podobnie jak w przypadku umowy, nie będziesz potrafił ich samodzielnie zidentyfikować. Ale już prawnik będzie to potrafił. I jeśli zauważy w treści ugody jakiekolwiek dyskusyjne zapisy, zadba o ich wyeliminowanie.

Sprawdzi też, czy bank ujął w treści ugody wszystkie obowiązki, z których powinien się wywiązać, jeśli strony dojdą do porozumienia. Chodzi tu m.in. o nierobienie problemów przy wykreśleniu hipoteki, a także o skuteczne zrzeczenie się roszczeń związanych z wypłaconym kapitałem.

Dobrze poprowadzone negocjacje mogą zakończyć się podpisaniem korzystnej ugody

Aby Twoje negocjacje z bankiem zakończyły się podpisaniem naprawdę dobrej, bezpiecznej i korzystnej ugody, muszą być prowadzone przez doświadczonego prawnika, wyspecjalizowanego w dziedzinie prawa bankowego. Kogoś, kto unieważnił już setki, a czasem i tysiące umów, a także wielokrotnie negocjował z bankiem szczegóły dobrowolnej ugody.

Najlepsi w branży są doskonale znani w środowisku bankowych prawników. Ci, widząc nazwę kancelarii reprezentującej kredytobiorcę, są już w stanie oszacować, jak trudne będą negocjacje w sprawie ugody. I niewykluczone, że już na wczesnym etapie rozmów zaproponują korzystny wariant porozumienia.

Renomowane kancelarie frankowe, prowadzone przez adwokatów z ponad 10-letnim doświadczeniem, mają w portfolio ugody, których skutki finansowe są zbliżone do unieważnienia umowy. Propozycja wyjściowa banku może różnić się od tej ostatecznej o kilkadziesiąt, czasem i o kilkaset tysięcy złotych, jeśli kwota kredytu była bardzo wysoka.

Dobry frankowy prawnik zna strategię mediacyjną danego banku, często nawet wie, jaki styl negocjacji cechuje tego konkretnego pełnomocnika, który reprezentuje bank w sprawie. Dzięki temu doskonale orientuje się w skali ustępstw, na jakie jest gotów pójść bank, by uniknąć procesu sądowego. Posiada więc wiedzę niedostępną dla frankowicza, który negocjując z bankiem samodzielnie, wystawia się na niebezpieczeństwo zawarcia mało korzystnej ugody, z której finansowy pożytek będzie znikomy.

PODSUMOWANIE:

Ugoda z bankiem to zbyt poważna kwestia, by pozostawić ją przypadkowi. Samodzielne negocjacje, bez wsparcia prawnika, mogą się skończyć w najlepszym przypadku zawarciem porozumienia na mało korzystnych warunkach finansowych. W najgorszym zaś mogą skutkować ugodą, która pozbawia kredytobiorcę prawa do jakichkolwiek roszczeń względem banku, wpędza go w obowiązek podatkowy i dodatkowo nie zapewnia szybkiego wykreślenia hipoteki z księgi wieczystej.

Obecnie wszystkie duże banki oferują frankowiczom programy ugodowe. Zasady tych programów mogą się od siebie różnić, ale mianownik jest ten sam: bankowi nie chodzi o uczciwe rozliczenia, a o eliminację ryzyka prawnego jak najniższym kosztem. Bank umorzy kredytobiorcy tyle, ile będzie musiał – dlatego nie decyduje się na wysyłkę jednej, za to dobrej oferty ugody, a zamiast tego testuje cierpliwość frankowicza i prowadzi swoistą licytację, co kilka tygodni przedstawiając mu kolejną propozycję porozumienia.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze