Jeszcze do początku grudnia w niektórych przypadkach opłacało się Frankowiczom pójść na ugodę, jeśli bank w trakcie procesu zaproponował lepsze warunki porozumienia. Dotyczyło to zwłaszcza kredytobiorców, którym sytuacja życiowa nie pozwalała czekać dłużej na wyrok sądu (na przykład byli zmuszeni sprzedać zakupione na kredyt mieszkanie). Po dwóch ostatnich wyrokach TSUE z 7 i 14 grudnia żadna propozycja ugodowa padająca ze strony banków nie jest warta rozważenia nawet jeśli w toku procesu bank idzie na znaczne ustępstwa. Banki wiedzą, że są na straconej pozycji dlatego próbują skłonić do ugód osoby procesujące się z nimi. Każda zawarta ugoda to dla banku wymierna oszczędność na odsetkach za opóźnienie, które należą się kredytobiorcom za cały czas trwania sporu, przy czym ich stawka utrzymuje się na wyjątkowo wysokim poziomie (11,25% w skali roku). Z tego względu warto cierpliwie czekać do czasu wydania prawomocnego rozstrzygnięcia sądu, a zostanie to sowicie wynagrodzone. Ekstra korzyści z wygranej zrekompensują wytrwałym Frankowiczom wszelkie niedogodności wynikające z procesowania się z bankiem i z nawiązką pokryją koszty wynajęcia prawnika.
- Po serii tegorocznych prokonsumenckich wyroków TSUE, a zwłaszcza po dwóch grudniowych rozstrzygnięciach, korzyści Frankowiczów z drogi sądowej będą jeszcze większe niż dotychczas.
- Sądy nie będą już odmawiać kredytobiorcom prawa do ustawowych odsetek za opóźnienie za cały czas trwania sporu (od daty wniesienia do banku reklamacji lub najpóźniej od daty doręczenia bankowi odpisu pozwu), co czyni procesowanie się z bankiem jedną z najbardziej rentownych inwestycji, dającej roczny zysk na poziomie 11,25%.
- Obecnie zupełnie nie opłaca się podpisywać z bankiem ugodę, nawet jeśli na etapie procesu sądowego jest on skłonny do dużych ustępstw. Warto walczyć w sądzie do końca, bo zyski z prawomocnej wygranej z pewnością pokryją z nawiązką wszelkie koszty i dadzą sporą rekompensatę za czas oczekiwania na wyrok.
- Nie można wykluczyć, że Frankowicze najdłużej procesujący się z bankami zyskają nie tylko darmowe kredyty ale nawet darmowe mieszkania. W świetle wyroku TSUE do sprawy C-28/22 roszczenia banków o zwrot wypłaconego kapitału kredytu mogą w niektórych przypadkach być już przedawnione.
Jesteś tuż, tuż przed wyrokiem sądu? Nie warto już iść na ugodę z bankiem
Po 10 tegorocznych prokonsumenckich wyrokach TSUE wydanych w sprawie kredytów frankowych, zwłaszcza tych z czerwca i grudnia, proponowane przez banki ugody są wybitnie nieopłacalne dla Frankowiczów. Do niedawna zdarzało się, że w toku procesu bank szedł na duże ustępstwa i osobom, które nie mogły już dłużej czekać na wyrok, prawnicy doradzali aby rozważyli ugodę sądową. Obecnie żadne, nawet najlepsze warunki ugody nie uzasadniają rezygnacji z kontynuowania procesu. Paradoksalnie każdy kolejny miesiąc, czy nawet rok trwania sporu, oznacza dla Frankowicza jeszcze większe korzyści.
Trybunał Sprawiedliwości UE w dwóch głośnych wyrokach z 7 i 14 grudnia do spraw C-140/22 i C-28/22 jednoznacznie wypowiedział się za tym, że sądy nie mogą „obcinać” konsumentom odsetek za opóźnienie powołując się na kontrowersyjną uchwałę Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 roku, ani uwzględniać zgłaszanego nagminnie przez banki zarzutu zatrzymania, jeśli prowadzi to do pozbawienia kredytobiorców prawa do odsetek za opóźnienie.
Czerwona lampka ostrzegawcza powinna się zatem zapalić, jeśli bank w toku procesu proponuje ugodę na lepszych warunkach niż przed złożeniem pozwu albo czyni to po raz pierwszy dopiero na etapie sprawy sądowej. Jest to wyraźny sygnał, że bank spodziewa się swojej przegranej i próbuje zminimalizować straty. Na tym etapie głupotą jest więc rezygnacja z kontynuowania procesu i podpisywanie ugody. Tym bardziej jeśli poświęciliśmy czas na wytypowanie dobrej kancelarii frankowej i opłaciliśmy już koszty prawnika.
Po grudniowych wyrokach TSUE można mieć niemal 100% pewność, że korzyści z prawomocnej wygranej będą o kilkanaście do nawet kilkudziesięciu procent wyższe, bo sąd zasądzi odsetki za opóźnienie już od daty wniesienia do banku reklamacji, a najpóźniej od daty doręczenia bankowi odpisu pozwu sądowego.
Procesowanie się z bankiem o kredyt we frankach jest aktualnie jedną z najbardziej pewnych inwestycji dostępnych na rynku, która przynosi zysk jakiej nie da żadna lokata bankowa – aż 11,25% w skali roku. Taka jest stawka ustawowych odsetek za opóźnienie, które sąd przyzna Ci w razie prawomocnej wygranej od kwoty roszczeń nawet za kilka lat trwania sporu.
Co zmieniło się na korzyść Frankowiczów po ostatnich wyrokach TSUE?
Dwa grudniowe wyroki TSUE plus postanowienie z dnia 11 grudnia do sprawy C-756/22, stanowiące uzupełnienie czerwcowego wyroku w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, znacząco poprawiły – i tak już rewelacyjną – pozycję Frankowiczów w sporach z bankami. O korzyściach z odsetek za opóźnienie powiedzieliśmy już wcześniej ale to nie jedyna zmiana in plus wynikająca z najświeższego orzecznictwa TSUE.
Unijny Trybunał potwierdził, że bankom nie należą się odsetki kapitałowe, wynagrodzenie za korzystanie z kapitału ani też inna forma rekompensaty z tytułu wadliwej prawnie i uznanej przez sąd za nieważną umowy frankowej. Banki nie będą mogły skutecznie dochodzić czegokolwiek więcej ponad zwrot wypłaconej kwoty kredytu i odsetki za opóźnienie należne dopiero z chwilą kiedy skierują do kredytobiorców wezwanie do zapłaty. Frankowicze nie muszą się już też obawiać kontrpozwów ze strony banków.
Po czerwcowym wyroku TSUE do sprawy C-287/22 sądy częściej akceptują wnioski o zabezpieczenie roszczeń w postaci wstrzymania spłaty rat na cały czas trwania procesu. Trybunał orzekł bowiem, że kredytobiorcom należy się taka forma ochrony w celu zapewnienia pełnej skuteczności przyszłego orzeczenia stwierdzającego nieważność umowy. Obecnie możliwe jest legalne pozbycie się wysokich rat kredytu już w kilka tygodni po wniesieniu do sądu pozwu wraz z wnioskiem o zabezpieczenie.
Ostatnie wyroki TSUE wyjaśniły niemal wszystkie wątpliwości polskich sądów dotyczące sposobu rozliczenia się stron po unieważnieniu umowy. Powinny się także przełożyć na sprawniejsze procedowanie spraw i szybsze wydawanie wyroków, m.in. z tego powodu, że zanegowana została konieczność wydawania przez konsumenta w toku procesu formalnego oświadczenia o woli unieważnienia umowy, co niejednokrotnie wymagało wyznaczenia dodatkowego terminu rozprawy. Można się spodziewać, że większość wyroków będzie teraz zapadała po przeprowadzeniu tylko jednej rozprawy.
Szansa na darmowe mieszkania dla Frankowiczów
Kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że nie warto iść z bankiem na ugodę w toku procesu, jest możliwość zyskania nie tylko darmowego kredytu, gigantycznych odsetek za opóźnienie ale także mieszkania za darmo. TSUE w wyroku do sprawy C-28/22 wypowiedział się w temacie przedawnienia roszczeń banków. Stwierdził, że termin przedawnienia roszczeń przedsiębiorców, do których zaliczają się banki, wynoszący zgodnie z kodeksem cywilnym 3 lata, nie może zacząć biec dopiero z chwilą kiedy umowa kredytowa stała się trwale bezskuteczna oraz później niż termin przedawnienia roszczeń konsumentów.
Prawnicy interpretują ten wyrok w taki sposób, że 3-letni termin przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału kredytu biegnie już od daty wniesienia przez kredytobiorcę reklamacji, wezwania do zapłaty lub najpóźniej z chwilą doręczenia bankowi odpisu pozwu sądowego. Jeżeli bank nie przerwał biegu przedawnienia, np. wezwaniem do zapłaty albo zgłaszając zarzut zatrzymania lub potrącenia w ciągu 3 lat od daty jednego z wymienionych zdarzeń, to istnieje realna szansa, że jego roszczenia uległy już przedawnieniu. W takiej sytuacji kredytobiorca nie jest zobowiązany do zwrotu na rzecz banku ani złotówki z udostępnionych mu w ramach kredytu pieniędzy.
Darmowe mieszkania mogą zyskać Frankowicze, którzy jako pierwsi przecierali szlaki w sądach. Banki zaczęły bowiem przerywać bieg terminu przedawnienia dopiero z końcem 2021 roku, kiedy do kredytobiorców trafiły pierwsze wezwania do zwrotu kapitału kredytu. W przypadku sporów wszczętych przed 2018 rokiem roszczenia banków mogą już być przedawnione.
Warto walczyć do końca w sądzie. Astronomiczne zyski z wygranych w zasięgu ręki
Jeszcze raz trzeba podkreślić, że po ostatnich rozstrzygnięciach TSUE warto walczyć w sądzie do końca. W zasięgu ręki są ogromne zyski z odsetek za opóźnienie oraz zwrot kosztów zastępstwa procesowego. Prawomocna wygrana w sądzie oznacza też, że z bankiem trzeba rozliczyć się tyko do wysokości kapitału (o ile roszczenia banku nie uległy już przedawnieniu) i nie trzeba płacić mu żadnych odsetek czy wynagrodzenia.
Prawnicy z dobrych kancelarii frankowych walczą o maksimum korzyści dla swoich klientów. Można prześledzić na poniższych przykładach jak wyglądały do tej pory korzyści Frankowiczów z wygranych, tak aby mieć wyobrażenie jak to będzie wyglądało po najnowszych wyrokach TSUE, które jeszcze bardziej pomnożyły zyski z drogi sądowej i sprawiły, że procesy będą odtąd przebiegać sprawniej.
Ponad 393 tys. zł plus odsetki za opóźnienie za cały czas trwania procesu dla Frankowiczów, którzy wygrali prawomocnie z bankiem PKO BP w Łodzi po 2,5 roku od złożenia pozwu
30 miesięcy trwało postępowanie sądowe z powództwa Frankowiczów przeciwko bankowi PKO BP. W dniu 16 sierpnia 2023 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi rozstrzygnął prawomocnie ten spór na korzyść kredytobiorców (sprawa w II instancji nosiła sygnaturę I ACa 1434/22) oddalając w całości apelację banku od wyroku Sądu Okręgowego w Płocku z dnia 25 marca 2022 r. do sprawy o sygn. I C 287/21.
Sąd I instancji uznał przedmiotową umowę za nieważną, a na rzecz kredytobiorców zasądził kwotę 393.106,10 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 11 czerwca 2021 roku do dnia zapłaty oraz zwrot kosztów procesu. Sąd wyższej instancji podtrzymał w całości ten wyrok, dzięki czemu kredytobiorcy uzyskali nie tylko ogromną sumę tytułem zwrotu nieprawnie pobranych świadczeń, ale także odsetki za opóźnienie od tej kwoty za ponad dwa lata trwania procesu. Sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Prawomocne unieważnienie kredytu banku PKO BP we Wrocławiu w 2 lata i 9 miesięcy. Korzyść Frankowiczów z wyroku 370 tys. zł
Kwotę około 370 tys. zł zyskali kredytobiorcy procesujący się z bankiem PKO BP we Wrocławiu. Sprawa dotyczyła umowy pn. „Własny Kąt Hipoteczny” zawartej w 2008 roku. W dniu 12 września 2023 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, wydając wyrok w ramach postępowania o sygn. I ACa 462/23, w zasadniczej części podtrzymał wcześniejszy wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu do sprawy o sygn. XII C 1421/20 z dnia 29 listopada 2022 r., na mocy którego sporna umowa została uznana za nieważną, a na rzecz każdego z dwojga kredytobiorców zasądzone zostało po 133.603,04 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie.
Sąd II instancji w tej sprawie uwzględnił zgłoszony przez bank zarzut zatrzymania i pozbawił Frankowiczów prawa do odsetek za opóźnienie. Po ostatnich wyrokach TSUE takie sytuacje nie powinny się już zdarzać. Pomimo to korzyści kredytobiorców z prawomocnego unieważnienia umowy sięgnęły w tym przypadku aż 370 tys. zł, bo z bankiem będą musieli się rozliczyć tylko z brakującej do pełnej spłaty kapitału kwoty 6 tys. zł, a wykreowane saldo zadłużenia w wysokości 376 tys. zł spadnie do 0. Sprawa trwała w dwóch instancjach sądowych łącznie 33 miesiące. Kredytobiorców reprezentowała Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.