Jesienią 2022 roku spodziewana jest gigantyczna fala pozwów składanych przez Frankowiczów. Pozycja kredytobiorców uległa znacznemu umocnieniu w wyniku ostatniego wyroku TSUE z 8 września, a na 12 października unijny trybunał zaplanował kolejne posiedzenie, w trakcie którego ma zostać rozstrzygnięta kwestia prawa banków do tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału oraz przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału udostępnionego w ramach kredytu. Banki nie mogą raczej liczyć na to, że TSUE zmieni kurs i wyda tym razem wyrok na ich korzyść. Począwszy od pierwszego ważnego orzeczenia w sprawie polskich Frankowiczów z października 2019, aż po ostatni wrześniowy wyrok, Trybunał Sprawiedliwości UE każdorazowo stawał po stronie konsumentów. W momencie, kiedy rozwiane zostaną wszelkie wątpliwości dotyczące sporów na gruncie nieuczciwych umów frankowych i banki stracą argumenty, którymi dotychczas straszyły kredytobiorców, sądy pod koniec 2022 roku zostaną zalane gigantyczną falą pozwów od Frankowiczów.
- Banki są na przegranej pozycji w procesach sądowych wytaczanych im przez Frankowiczów w związku z nieuczciwymi kredytami w CHF. Umowy te są masowo unieważniane przez sądy, niejednokrotnie w tempie ekspresowym. Doświadczona kancelaria frankowa potrafi uzyskać prawomocne unieważnienie umowy w kilkanaście miesięcy od złożenia pozwu.
- Banki znowu zaczęły straszyć Frankowiczów pozwami o zwrot pożyczonego kapitału oraz o zapłatę tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału kredytu. Takie pozwy są prawnie wątpliwe, gdyż banki domagają się zapłaty w związku z nieważnością umowy, a jednocześnie utrzymują, że umowy frankowe są ważne i uczciwe.
- Niewątpliwie ostatnie publikacje w mediach informujące o planowanej przez banki fali pozwów to próba wywarcia presji na tych kredytobiorców, którzy jeszcze wahają się czy pozwać bank za kredyt we frankach.
- Nic nie powstrzyma Frankowiczów – końcówka roku 2022 zapisze się w historii rekordową liczbą pozwów przeciwko bankom. O tym jaka jest skala nieuczciwości umów frankowych, uświadomił kredytobiorcom wyrok TSUE z 8 września br. Przełomowe będzie jednak posiedzenie zaplanowane na 12 października, które da Frankowiczom zielone światło do dochodzenia w sądach swoich praw.
Frankowicze wygrywają masowo sprawy w sądach
Statystyki wyroków za pierwsze półrocze 2022 roku są dla banków miażdżące – około 97 proc. spraw w I instancji zakończyło się wygraną kredytobiorców, a odsetek korzystnych dla Frankowiczów wyroków prawomocnych wyniósł aż 98,5 proc.
Nie ma zatem wątpliwości, kto jest górą w sporach na tle kredytów w CHF. W postępowaniach prowadzonych przez wyspecjalizowane kancelarie frankowe prawomocne wyroki unieważniające umowy kredytowe zapadają w ekspresowym tempie, nawet w mocno obłożonych sądach warszawskich.
Przykładu sprawy, do której wyrok prawomocny zapadł błyskawicznie w Warszawie nie trzeba daleko szukać i jest to chociażby jest postępowanie o sygn. akt I ACa 12/22, prowadzone przez Kancelarię Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni. Pozew przeciwko bankowi, w którym kredytobiorczyni domagała się stwierdzenia nieważności umowy kredytowej banku Raiffeisen, trafił najpierw do Sądu Okręgowego w Warszawie (sprawa XXVIII C 1685/21).
Nieprawomocny wyrok unieważniający umowę kredytową zapadł zaledwie po 7 miesiącach od złożenia pozwu w dniu 26 października 2021 r. Pomimo że pozwany bank odwołał się od tego wyroku, postępowanie apelacyjne przebiegło także bardzo sprawnie, a wyrok prawomocny zapadł w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie na posiedzeniu niejawnym w dniu 28 lipca 2022 roku, czyli po 17 miesiącach od zainicjowania całego procesu. W krótkim okresie czasu kredytobiorczyni pozbyła się definitywnie kredytu frankowego i po rozliczeniu z bankiem mogła wystąpić o wykreślenie hipoteki.
Bankom pozostaje straszenie pozwami
W ostatnich dniach w mediach pojawiło się szereg publikacji informujących o planowanych przez banki masowych pozwach przeciwko Frankowiczom o zwrot pożyczonego kapitału oraz o zapłatę tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału.
Mowa jest o tysiącach pozwów, które banki zamierzają złożyć do końca roku 2022 oraz w kolejnym okresie. Według tych zapowiedzi, z pozwem muszą liczyć się zarówno kredytobiorcy, którzy są już w sporze sądowym, jak i ci którzy złożyli dopiero reklamację. Związek Banków Polskich tłumaczy, że nie ma wyjścia i musi składać pozwy, aby chronić interesy banków i zapobiec utracie prawa do zwrotu pożyczonego kapitału.
Winą za tę sytuację obarcza uchwałę Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r., która powiązała 3-letni okres przedawnienia roszczeń banków z wydaniem przez kredytobiorcę oświadczenia o woli unieważnienia umowy. W artykułach informujących o planowanych przez banki pozwach pojawia się element zastraszania, że konsekwencją zainicjowania przez kredytobiorcę sprawy o unieważnienie kredytu mogą być 2 a nawet 3 procesy sądowe.
#WygranaCHF
Skąd taka ofensywa medialna banków?
Od sierpnia SN hurtowo odmawia bankom przyjmowania skarg kasacyjnych do rozpoznania
08.09.2020 łomot w #TSUE w 3 sprawach
To po prostu panika i wycie do księżyca.
Zero stresu, nie należy się bać banków.https://t.co/iSiqzhPDNh— Niefrankowski (@niefrankowski) September 20, 2022
Prawnicy zauważają, że banki składając pozwy przeciwko Frankowiczom przeczą same sobie, gdyż domagają się zwrotu kapitału i zapłaty dodatkowego wynagrodzenia w związku z nieważną umową frankową, a jednocześnie cały czas utrzymują, że umowy te są zgodne z prawem i ważne.
Pozew w tym przypadku ma charakter ewentualny, na wypadek gdyby sąd wydał jednak wyrok niezgodny z interesami banku. Taka konstrukcja nie jest znana w polskim prawodawstwie, a ponadto sam powód, czyli bank, kwestionuje istnienie podstawy faktycznej roszczenia.
Warto przypomnieć, że podobna akcja z pozywaniem Frankowiczów miała miejsce już w ubiegłym roku. Sądy oddalają pozwy banków lub zawieszają te sprawy do czasu rozstrzygnięcia pierwszego postępowania z powództwa kredytobiorcy. Zapadają także wyroki uznające, że roszczenia banków o zwrot kapitału już się przedawniły, więc banki sporo ryzykują.
Trzeba przy tym nadmienić, że każdy pozew kosztuje bank od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych, gdyż jako przedsiębiorca uiszcza on opłatę sądową w wysokości 5 proc. wartości przedmiotu sporu. Kto zapłaci za pozwy banków? Z pewnością ich klienci i to niekoniecznie frankowi.
Nic nie powstrzyma Frankowiczów. Jesienią sądy zostaną zalane gigantyczną liczbą pozwów
Trudno nie powiązać zmasowanej akcji informacyjnej banków z wrześniowym, jak i zaplanowanym na październik wyrokiem TSUE. Banki wyraźnie obawiają się co nastąpi po tym orzeczeniu.
Przypomnijmy, że w dniu 8 września br. TSUE wydał korzystny dla kredytobiorców frankowych wyrok w polskiej sprawie, do której pytania prejudycjalne zadał jeden z warszawskich sądów. Unijny trybunał orzekł, że sądy nie są uprawnione do modyfikowania treści wadliwej umowy frankowej poprzez eliminowanie nieuczciwych fragmentów postanowień umownych, czy też wstawianie w miejsce klauzul abuzywnych innych zapisów, a zwłaszcza średniego kursu NBP, o co wnioskuje wielu pełnomocników banków w trakcie procesów sądowych.
TSUE podtrzymał także swoje wcześniejsze stanowisko w kwestii przedawnienia roszczeń konsumentów – bieg terminu przedawnienia roszczeń nie może się rozpocząć, dopóki konsument nie poweźmie wiedzy o nieuczciwych warunkach zawartych w umowie kredytowej.
Natomiast 12 października w TSUE odbędzie się posiedzenie dotyczące tego czy bankom przysługuje prawo do wynagrodzenia za udostępnienie kapitału w ramach nieważnej i dotkniętej abuzywnością umowy frankowej.
Takie roszczenie jest sprzeczne z celem unijnej dyrektywy chroniącej konsumentów przed nieuczciwymi warunkami w umowach, która przewiduje sankcje dla przedsiębiorców (banków) za ich stosowanie i ma za cel odstraszanie od takich działań.
Drugą kwestią, nad którą ma się pochylić unijny trybunał jest przedawnienie roszczeń banków. Jeżeli TSUE uzna, że 3-letni termin przedawnienia liczy się nie od momentu wydania przez konsumenta oświadczenia o woli unieważnienia umowy, ale od daty wypłaty kredytu lub zakwestionowania umowy w formie wezwania do zapłaty, reklamacji lub pozwu sądowego, pogrąży to całkowicie banki.
Kredytobiorcy, którzy unieważnią umowę kredytową, nie będą musieli bankom nic zwracać, nawet kwoty nominalnej kredytu. Całkiem realne staną się więc darmowe mieszkania dla Frankowiczów.
Będzie to zielone światło dla wahających się dotąd przed podjęciem kroków prawnych kredytobiorców, którzy już są świadomi jak mocno banki oszukały ich konstruując nieuczciwe umowy kredytowe. Nic nie powstrzyma ich wówczas przed złożeniem pozwu i domaganiem się w sądzie unieważnienia wadliwej umowy.
Kredytobiorcy frankowi nie ufają bankom i nie dadzą się zwieść propozycjami ugód, które są mało atrakcyjne. Nic nie wyhamuje zatem kolejnej gigantycznej fali pozwów, która zaleje sądy pod koniec 2022 roku.