Określenie „wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału” pojawiło się w sferze publicznej niedawno. Zostało ono wymyślone przez banki na użytek kierowanych wobec Frankowiczów roszczeń o dodatkową opłatę z tytułu unieważnianych przez sądy wadliwych umów frankowych. Banki pozywają pozostających z nimi w sporze kredytobiorców o zapłatę rzeczonego wynagrodzenia, ale jak na razie w większości przypadków pozwy są przez sądy oddalane. Nie ma powszechnej i ogólnodostępnej bazy wyroków, a Związek Banków Polskich mówi o 20-30 tego typu rozstrzygnięciach, z czego zdecydowana większość była dla banków niekorzystna. Są to niemal wyłącznie wyroki sądów I instancji. Niedawno w Olsztynie zapadł jeden z pierwszych prawomocnych wyroków w tego typu postępowaniach, w którym sąd odrzucił roszczenie banku. Linia orzecznicza w sprawach dotyczących tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału będzie się dopiero kształtować, ale na ten moment górą są Frankowicze.
- Do tej pory zapadło maksymalnie kilkadziesiąt wyroków w sprawach z powództwa banków o zapłatę tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Zdecydowana większość była korzystna dla Frankowiczów, tj. sądy odrzuciły roszczenia banków.
- Prawnicy oraz spora część sędziów uważają roszczenia banków za pozbawione podstaw prawnych i sprzeczne z unijną dyrektywą 93/13 chroniącą konsumentów przed nieuczciwymi warunkami w umowach.
- Kontrowersje wzbudza również fakt, że banki w sposób jednostronny oraz arbitralny wyliczają kwotę dodatkowej opłaty. Najczęściej bazują na stawce WIBOR, o której nie ma mowy ani w treści umów kredytowych, ani w obowiązujących przepisach.
- Linia orzecznicza w sprawach o tzw. wynagrodzenie dopiero się kształtuje. Wiele może zmienić spodziewany w 2023 roku wyrok TSUE do sprawy C-520/21, po którym sądy powinny przyspieszyć orzekanie.
Spór o dodatkowe wynagrodzenie za korzystanie z kapitału
W sprawach z powództwa Frankowiczów dotyczących unieważnienia wadliwych umów kredytowych linia orzecznicza jest wyraźnie ukształtowana – sądy wydały już tysiące wyroków, w tym sporo prawomocnych. Około 97-98 proc. spraw wygrywają kredytobiorcy, z czego w 92 proc. przypadków zapadają wyroki unieważniające umowy w całości.
Spór kredytobiorców frankowych z bankami wchodzi jednak w nową fazę. Od jakiegoś czasu to banki pozywają klientów, którzy zdecydowali się dochodzić swoich praw w sądzie, o zapłatę tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Co interesujące, nierzadko kontrpozwy są składane w sytuacji, gdy pierwotny spór sądowy o unieważnienie umowy kredytowej nie został jeszcze rozstrzygnięty.
Banki pogodziły się już chyba z faktem, że abuzywne umowy frankowe będą masowo unieważniane, ale próbują jeszcze zminimalizować straty wynikające z niekorzystnych dla nich wyroków sądów.
Według szacunków KNF, w sytuacji gdyby wszystkie czynne umowy frankowe zostały unieważnione przy jednoczesnym zanegowaniu prawa banków do opłaty za korzystanie z kapitału, cały sektor poniósłby straty na poziomie ok. 100 mld zł, a kapitały własne banków skurczyłyby się o 63 proc.
Unieważnienie umowy na podstawie klauzul abuzywnych wiąże się z tzw. sankcją darmowego kredytu, co jest równoznaczne z tym, że kredytobiorca musi bankowi zwrócić tylko kwotę kapitału bez odsetek.
Banki kierują jednak wobec Frankowiczów roszczenia o zapłatę dodatkowej opłaty za korzystanie z kapitału udostępnionego w ramach nieważnej umowy. Pomimo że to one ponoszą całkowitą odpowiedzialność za przemycanie w treści umów niedozwolonych postanowień, rozliczenie bez tzw. wynagrodzenia uważają za krzywdzące dla nich.
Swoje stanowisko argumentują m.in. tym, że kredytobiorca bezpodstawnie wzbogacił się pożytkując udostępnione środki na zakup nieruchomości, a bezpłatnie nie uzyskałby finansowania celu mieszkalnego na rynku finansowym. Co na to strona przeciwna?
Prawnicy, podobnie jak większość sędziów uważają, że bankom nie należy się dodatkowa opłata z tytułu nieważnych umów frankowych. Uwzględnienie roszczeń banków zniweczyłoby odstraszający cel unijnej dyrektywy 93/13, która przewiduje sankcje dla przedsiębiorców stosujących w umowach z konsumentami nieuczciwe zapisy.
W razie jeśli bankom przyznane zostałoby prawo do dodatkowej opłaty, kredytobiorcy zostaliby ukarani za dochodzenie swoich praw, a ochrona konsumenta okazałaby się czysto fikcyjna.
Linia orzecznicza sądów w sprawach o tzw. wynagrodzenie
Na razie trudno mówić o ukształtowaniu się linii orzeczniczej sądów w sprawach o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, bo wyroków w tego typu postępowaniach zapadło maksymalnie kilkadziesiąt.
Związek Banków Polskich powołuje się na 20-30 takich wyroków, przy czym niemal wyłącznie są to wyroki nieprawomocne.
W zdecydowanej większości przypadków sądy oddalają roszczenia banków, gdyż nie znajdują dla nich podstaw prawnych. W polskim porządku prawnym nie funkcjonuje konstrukcja w postaci wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, a dodatkowej opłaty nie przewidywały również umowy kredytowe.
Poza podstawowym sporem, czy bankom w ogóle należy się jakiekolwiek dodatkowe wynagrodzenie, pojawiają się także wątpliwości co do sposobu ustalania wysokości takich roszczeń. Banki na ogół domagają się w pozwach wynagrodzenia ustalonego w oparciu o stawkę WIBOR, co nie znajduje podstaw ani w przepisach prawa, ani w postanowieniach łączącej strony umowy.
W wyrokach oddalających roszczenia banków sądy często przywołują treść dyrektywy 93/13 i jej zadanie odstraszania przedsiębiorców, w tym przypadku banków, przed oferowaniem konsumentom nieuczciwych umów.
Oto przykłady kilku korzystnych dla Frankowiczów wyroków, w których sądy w różnych miastach Polski oddaliły roszczenia banków o opłatę za kapitał:
- wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 18 listopada 2022 r. do sprawy o sygn. II C 661/19
- wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu do sprawy o sygn. I C 90/22
- wyrok sądu w Kaliszu do sprawy o sygn. I C 33/22
- wyrok sądu w Bydgoszczy do sprawy o sygn. I C 1690/21
- prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie do sprawy o sygn. IX Ca 783/22
Na szczególną uwagę zasługuje wyrok sądu w Olsztynie. Był to jeden z pierwszych w kraju (o ile nie pierwszy) prawomocny korzystny dla kredytobiorcy wyrok sądu w sprawie z powództwa banku o zapłatę tzw. wynagrodzenia. W przedmiotowym postępowaniu bank domagał się dodatkowej opłaty za kapitał, której wysokość wyliczył właśnie na podstawie stawki WIBOR.
Rozstrzygający sprawę sąd zwrócił uwagę na to, że banki – podobnie jak wcześniej ustalały jednostronnie i arbitralnie wysokość świadczeń kredytobiorców w oparciu o własne tabele kursowe – obecnie określają samodzielnie wysokość roszczeń za udostępnienie kapitału. Sąd odmówił bankowi prawa do wynagrodzenia podkreślając, że jest on w pełni odpowiedzialny za umieszczenie w umowie klauzul abuzywnych.
W 2023 roku zapadnie ważny dla dalszego przebiegu sporów wyrok TSUE
Sady wydały jeszcze zbyt mało wyroków, zwłaszcza tych prawomocnych, aby mówić o ukształtowaniu się linii orzeczniczej w sprawach o tzw. wynagrodzenie za kapitał, ale można zauważyć już pewną tendencję do odrzucania przez sądy roszczeń banków. Z pewnością Frankowicze są górą w tych sporach, a ich pozycję może jeszcze bardziej umocnić wyrok TSUE do polskiej sprawy C-520/21, który powinien zapaść latem 2023 roku.
Pytanie prejudycjalne w ramach tej sprawy zadał unijnemu trybunałowi Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia. Sprawa rozbija się o kwestie rozliczenia stron po unieważnieniu przez sąd umowy, a konkretnie czy bankowi oraz kredytobiorcy należy się dodatkowa opłata z tego tytułu. Pierwsza rozprawa, w trakcie której doszło do zaprezentowania przez strony swoich stanowisk, odbyła się 12 października br. w Luksemburgu.
Szereg polskich instytucji państwowych, w tym Rząd RP, UOKiK, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Finansowy, opowiedziało się po stronie kredytobiorców, odmawiając bankom prawa do żądania dodatkowych opłat z tytułu abuzywnych umów. Murem za bankami stanął Związek Banków Polskich oraz Komisja Nadzoru Finansowego.
Nadzieje na prokonsumencki wyrok TSUE dają krytyczne wobec sposobu funkcjonowania rynku finansowego w Polsce wypowiedzi sędziów trybunału oraz przedstawiciela Komisji Europejskiej, którzy zasugerowali konieczność naprawienia patologicznej sytuacji sprowadzającej się do tego, że banki zarabiają na nieuczciwych umowach kredytowych.
Jeżeli wyrok TSUE będzie korzystny dla Frankowiczów, linia orzecznicza polskich sądów w sprawach o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału powinna się szybko utrwalić. Na razie część sędziów odkłada wydanie wyroku w oczekiwaniu na stanowisko unijnego trybunału, a niektóre postępowania są nawet zawieszane.
Eksperci uważają, że orzeczenie będzie miało przełomowe znaczenie dla dalszego przebiegu sporów na linii Frankowicze – banki, podobnie jak było to w słynnej sprawie C-260/18 Dziubak vs. Raiffeisen, która utorowała kredytobiorcom drogę do unieważniania wadliwych umów frankowych w sądach.