Gdy myślimy o najbardziej ufrankowionych bankach w Polsce, Bank Ochrony Środowiska nie jest jednym z pierwszych, które przychodzą nam do głowy. Choć pod względem liczby powództw BOŚ Bank jest daleko poza podium, jego władze nie mogą powiedzieć, że problem kredytów we franku jest im obcy. Podmiot ten posiada bowiem tysiące takich umów w swoim portfelu, co generuje oczywiste ryzyka prawne, jakie wiążą się z klauzulami abuzywnymi obecnymi w tych kontraktach. Poważne podejście BOŚ Banku do sporów z frankowiczami widać po… zmianie strategii procesowej w toczących się postępowaniach. Efekt? Przybywa wyroków sądowych w sprawach przeciwko BOŚ Bankowi, w których podmiot ten, wzorem mBanku i Millennium, rezygnuje z apelacji. Teraz konsumenci mogą unieważnić swój kredyt denominowany do waluty obcej zawarty w BOŚ Banku nawet w kilka miesięcy od złożenia pozwu. Podajemy przykłady.
- BOŚ Bank zakończył I półrocze 2024 roku z dodatnim wynikiem netto, a w raporcie za ten okres podał szczegółowe informacje na temat sporów z frankowiczami i zawartych do tej pory ugód
- Wiele wskazuje na to, że BOŚ Bank, którego portfel kredytów we franku nie jest obszerny, zauważa ryzyko związane z pozwami o sankcję kredytu darmowego, co może być jedną z przyczyn, dla których podmiot stara się ograniczyć koszty rozliczeń nieważnych umów powiązanych z kursem walut obcych
- Ważnym czynnikiem, który z całą pewnością wpływa na kroki podejmowane przez BOŚ Bank w przypadku przegranych procesów o franki, jest sposób, w jaki sądy liczą obecnie należne konsumentom ustawowe odsetki za zwłokę
- Władze BOŚ Banku najwyraźniej pogodziły się już z tym, że kierowany przez nie podmiot nie ma szans w sądowym starciu z frankowiczami. Bank woli akceptować wyroki zapadające w I instancji i przejść do rozliczeń z klientami, zamiast wydawać miliony na bezowocne apelacje.
Pozwy frankowe odciskają finansowe piętno na sytuacji BOŚ Banku. Podmiot rezygnuje z apelacji
W I półroczu 2024 roku Bank Ochrony Środowiska zaraportował zysk netto w wysokości 50,2 mln zł. To spory spadek w porównaniu do I półrocza 2023 roku, w którym podmiot zarobił 55,8 mln zł na czysto. Eksperci jako powody spadku w zyskach BOŚ Banku wskazują zdarzenia jednorazowe, takie jak choćby rezerwy na wakacje kredytowe. Media nie rozpisują się szczególnie o problemie frankowym, z którym BOŚ Bank wciąż się zmaga. Do końca II kwartału 2024 roku podmiot utworzył rezerwy na ryzyka prawne kredytów w walutach obcych warte 705,6 mln zł.
Rezerwy, które BOŚ Bank utworzył do tej pory, uwzględniają koszt ugód. Do końca I półrocza br. podmiot zawarł z kredytobiorcami 770 takich porozumień (kolejne 69 ugód jest w trakcie procedowania). Na koniec omawianego okresu w sądach toczyło się 1 988 spraw przeciwko temu bankowi o łącznej wartości przedmiotu sporu równej 767 125 tys. zł. Pozwy te dotyczą kredytów denominowanych do walut obcych, które podmiot ma w swoim portfelu. Chodzi głównie o umowy powiązane z kursem franka szwajcarskiego.
Każdy z pozwów otrzymanych przez BOŚ Bank generuje spore koszty – podmiot przecież musi opłacić zespół prawników, którzy nie tylko reprezentują go w sporach o ustalenie i zapłatę, ale również w tych o zwrot kapitału. Problemem jest też sposób rozliczeń z klientami, jaki sądy nakazują bankowi w przypadku stwierdzenia nieważności umowy. Wielkie udogodnienie, jakim bez wątpienia był dla banków zarzut zatrzymania, sprowadzający rozliczenie nieważnej umowy do zasad zgodnych z teorią salda, odchodzi do lamusa.
TSUE uznaje bowiem, że przyznanie bankowi, czyli profesjonalnemu kredytodawcy, prawa zatrzymania w relacji z konsumentem, byłoby krzywdzące dla tego drugiego – pozbawiałoby go bowiem znacznej części odsetek ustawowych za zwłokę w zapłacie. Te, zdaniem Trybunału, należą się kredytobiorcy za cały proces sądowy. A ponieważ owe odsetki wynoszą aż 11,25 proc. rocznie, to w interesie banków jest to, aby procesy o franki trwały jak najkrócej. Krótko mówiąc, długi proces to większe odsetki za opóźnienie.
Co więc robi BOŚ Bank? Podobnie jak jego rynkowi konkurenci, mBank czy Millennium Bank, rezygnuje z apelacji od niekorzystnych wyroków. To bowiem jedyny sposób na uniknięcie takich kosztów jak:
- wspomniane już odsetki ustawowe za zwłokę za okres procesu w II instancji
- opłata za wniesienie apelacji, wynosząca 5 proc. od wartości przedmiotu sporu
- koszty procesowe związane z przegraną w postępowaniu przed sądem apelacyjnym
- koszty do poniesienia na rzecz zatrudnionej kancelarii za poprowadzenie sprawy w apelacji.
Ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka, jak to mówią. W pojedynczym procesie odstąpienie BOŚ Banku od apelacji pozwala mu oszczędzić przeciętnie kilkadziesiąt tysięcy złotych, które trafiłyby do kredytobiorców i do Skarbu Państwa w przypadku sądowej porażki banku w sądzie.
Ale powodem niewnoszenia przez BOŚ Bank apelacji może być coś więcej niż bardzo wysokie koszty przegrywanych postępowań, w tym te odsetkowe.
BOŚ Bank a sankcja kredytu darmowego – podmiot przyznaje, że problem istnieje
W swoim raporcie za I półrocze 2024 roku BOŚ Bank wprost przyznaje, że nieobca jest mu problematyka pozwów o sankcję kredytu darmowego, wytaczanych przez posiadaczy kredytów konsumenckich. Przypomnijmy, że pozwy te dotyczą pewnych niezgodności w opracowanych przez banki umowach z ustawą o kredycie konsumenckim.
Błędy, takie jak np. niepoprawne określenie kosztów kredytu, mogą prowadzić do powstania po stronie kredytobiorcy możliwości skorzystania ze wspomnianej już sankcji kredytu darmowego. Konsument składa bankowi oświadczenie, w którym informuje, że w związku z określonymi uchybieniami po stronie podmiotu zamierza skorzystać z przywileju opisanego w art. 45 wspomnianej już ustawy. Polega on na oddaniu kredytodawcy „czystej” kwoty kapitału, bez żadnych odsetek i opłat.
Jak informuje BOŚ Bank, na koniec II kwartału 2024 roku podmiot był stroną 23 spraw o sankcję kredytu darmowego o łącznej wartości przedmiotu sporu wynoszącej 617 tys. zł. Jak na razie BOŚ Bank nie uważa, by ryzyko prawne związane z tymi postępowaniami generowało po jego stronie potrzebę utworzenia jakichkolwiek rezerw.
Ciekawi nas, jak szybko podmiot zmieni zdanie w tym zakresie – wszak w listopadzie ubiegłego roku przed TSUE zapadł pierwszy wyrok w polskiej sprawie o kredyty konsumenckie, który okazał się jednoznacznie korzystny dla klientów sektora bankowego.
Szkoda, że BOŚ Bank nie informuje, co słychać w sporach o stawkę referencyjną WIBOR. Jesteśmy przekonani, że i roszczenia dotyczące głównego wskaźnika oprocentowania kredytów w PLN są wysuwane pod adresem tego kredytodawcy.
No dobrze, ale co łączy pozwy o sankcję kredytu darmowego ze zmianą strategii BOŚ Banku w procesach o kredyty frankowe? To proste. Podmiot najprawdopodobniej doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że konieczność utworzenia rezerw na nowy typ sporów sądowych jest tylko kwestią czasu i nie chce bezsensownie przepalać milionów złotych na frankowe apelacje, bo te pieniądze będą po prostu potrzebne gdzie indziej.
Tak frankowicze wygrywają z BOŚ Bankiem w sądach: kredytobiorcy unieważniają swoje umowy w kilka miesięcy
Pora na przybliżenie tego, jak obecnie wyglądają spory sądowe frankowiczów z BOŚ Bankiem S.A. W wyniku coraz częstszego rezygnowania przez podmiot z apelacji kredytobiorcy zyskują dostęp do ekspresowych prawomocnych unieważnień umów. Oto dowody.
Frankowicze unieważniają umowę BOŚ Banku w Warszawie w 8 miesięcy i zyskują 243 tys. zł
Wg bankowców frankowicze nie mają szans na szybkie wyroki w warszawskich sądach. Sprawa XXVIII C 13548/22 temu przeczy, bo wyrok w niej zapadł w zaledwie 8 miesięcy od rozpoczęcia postępowania. Spór zainicjowany przez klientów BOŚ Banku toczył się o ustalenie nieważności umowy zawartej w 2008 roku oraz o zapłatę. Sąd Okręgowy w Warszawie (Wydział Frankowy) przychylił się do obu roszczeń frankowiczów: uznał ich umowę za nieważną, a ponadto zasądził na ich rzecz kwoty 84 668,04 zł i 46 569,01 CHF z odsetkami ustawowymi za zwłokę, które w przeważającej części należy liczyć od kwietnia 2018 roku. Wyrok zapadł 20 marca 2024 roku i jest już prawomocny, ponieważ BOŚ Bank nie złożył w sprawie apelacji.
Pełnomocnikiem kredytobiorców w tej sprawie był adwokat Paweł Borowski.
Sąd we Wrocławiu unieważnia w 6 miesięcy umowę BOŚ Banku, a powodowie zyskują 474 tys. zł
Co najmniej równie spektakularny był koniec sprawy XII C 1812/23, która trafiła przed oblicze Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Także i tu kredytobiorcy, będący powodami, wystąpili z roszczeniem ustalenia nieważności umowy oraz zapłaty. Sporem objęta była umowa kredytu denominowanego kursem euro, zawarta w 2010 roku. Sąd I instancji potwierdził, że oba roszczenia powodów są jak najbardziej zasadne i uznał, że ich umowa jest nieważna. Zasądził od pozwanego BOŚ Banku na rzecz powodów kwoty 244 973,34 zł i 28,43 euro wraz z odsetkami ustawowymi za zwłokę liczonymi od 10 stycznia 2024 roku. BOŚ Bank obciążono także kosztami procesowymi.
Podmiot nie złożył apelacji od wyroku wydanego 8 kwietnia 2024 roku, a więc jest on już prawomocny. Kredytobiorcy na zakwestionowaniu umowy zyskali aż 474 tys. zł – w wyniku podpisania z bankiem umowy otrzymali do dyspozycji kwotę 344 tys. zł. Kredyt był regularnie spłacany przez 13 lat. W tym czasie kredytobiorcy oddali bankowi 245 tys. zł, a mimo to ich dług wciąż wynosił 573 tys. zł. Ponieważ umowa jest nieważna, kredytobiorcy muszą oddać bankowi tylko różnicę pomiędzy tym, co od niego pożyczyli, a tym, co do tej pory spłacili.
Ich pełnomocnikiem w sprawie przeciwko BOŚ Bankowi był adwokat Paweł Borowski.
Rekordowy zysk frankowiczów w sprawie przeciwko BOŚ Bankowi: ponad 6 milionów złotych na unieważnieniu kredytu
W większości spraw frankowicze, którzy wygrywają z bankami, zyskują na takich wyrokach po kilkaset tysięcy złotych. Bywają jednak wyjątki, a dobrym przykładem jest tu wyrok w sprawie XXVIII C 17163/21, wydany 12 marca 2024 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
Po trzech latach od złożenia pozwu frankowicze, który pozwali BOŚ Bank o ustalenie i zapłatę, dowiedzieli się, że:
- ich umowa, zawarta w 2008 roku, jest nieważna
- BOŚ Bank ma im oddać 861 649,27 zł i 1 194 754,07 CHF wraz z odsetkami ustawowymi za zwłokę w zapłacie, liczonymi od 29 kwietnia 2023 roku
- pozwany bank musi pokryć koszty procesowe w wysokości 16 264 zł.
Łącznie na skutecznym zakwestionowaniu umowy frankowicze zyskali ponad 6 milionów złotych!
Wyrok jest nieprawomocny. Bardzo nas ciekawi, czy bank się od niego odwoła. Mamy nadzieję, że Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni, która reprezentuje kredytobiorców w tym postępowaniu, poinformuje na swoich social mediach, gdy wyrok się uprawomocni.
PODSUMOWANIE:
Banki nie chcą już ponosić gigantycznych i zupełnie niepotrzebnych kosztów związanych z przegrywanymi apelacjami. BOŚ Bank nie jest tutaj wyjątkiem. Masowe apelacje miały zniechęcić frankowiczów do składania pozwów, ale ta taktyka nie działa. Zamiast tego banki dowiadują się, że muszą walczyć z klientami na kilku frontach, gdzie głównym pozostaje ten frankowy, natomiast boczne kierunki dotyczą spraw o sankcję kredytu darmowego oraz o WIBOR.
W takiej sytuacji banki wolą rozsądniej gospodarować pieniędzmi i z pewnością biorą pod uwagę scenariusz, w którym linia orzecznicza w sprawach kredytów powiązanych z krajową walutą zmienia się na korzyść konsumentów.