PLN - Polski złoty
CHF
4,61
piątek, 22 listopada, 2024

Co może zrobić nowy rząd aby pomóc Frankowiczom – znamy postulaty kredytobiorców

Trwa publiczna dyskusja na temat tego, co zrobić z tysiącami pozwów sądowych o kredyty frankowe. Banki apelują o ustawę, a prawnicy frankowi o usprawnienie pracy sądów. Pośrodku tego wszystkiego są politycy nowego rządu, którzy z jednej strony muszą sprzątać po poprzednikach, z drugiej szukać pieniędzy na realizację swoich postulatów wyborczych, a w międzyczasie jeszcze przygotowywać się do kolejnej wyczerpującej kampanii. Czego potrzebują frankowicze, czego banki, a co jedni i drudzy mogą otrzymać od politycznych decydentów?

  • Banki nie zmieniają kursu w sprawie frankowiczów i, za pośrednictwem szefa KNF, dalej forsują pomysł ustawy frankowej
  • Eksperci prawni poprzez media podpowiadają nowemu rządowi, co trzeba zrobić, by postępowania sądowe o kredyty we franku mogły być rozpatrywane szybciej i sprawniej
  • Nie trzeba będzie długo czekać, aż frankowicze odkopią postulaty koalicji rządzącej z czasów kampanii wyborczej i zaczną domagać się ich realizacji
  • Frankowicze to ważna grupa wyborców zarówno dla Koalicji Obywatelskiej, jak i Trzeciej Drogi. Czy te ugrupowania stać na zignorowanie ich potrzeb w przeddzień wyborów samorządowych?

Czego potrzebują sądy: ustawy frankowej czy uproszczenia procedur?

Nie jest żadną tajemnicą, że wydziały cywilne krajowych sądów okręgowych są przeciążone sprawami z powództwa kredytobiorców o nieważność umów frankowych. W skali kraju toczy się już ponad 130 tys. takich postępowań, a po grudniowych wyrokach TSUE ich liczba zapewne radykalnie wzrośnie. Najbardziej zatroskane o przewlekłość postępowań są oczywiście banki. Używają tego argumentu do nakłonienia rządzących do wznowienia prac nad ustawą frankową. Właściwie to politycy nie musieliby się szczególnie przy tym napocić – gotowy projekt, jeszcze ciepły, czeka w Komisji Nadzoru Finansowego, a przewodniczący tejże niemal aż trzęsie się, by zaprezentować to wybitne dzieło Donaldowi Tuskowi oraz Andrzejowi Domańskiemu, nowemu ministrowi finansów.

Politycy nie kwapią się jednak do zawierania sojuszy z sektorem bankowym kosztem konsumentów. Oczywiście wiedzą, że franki stanowią dla kapitałów sektora ogromne obciążenie, co może mieć wpływ na finansowanie przez banki potrzeb gospodarki. Jednocześnie wiedzą jednak, kto decyduje o ich wyborze. Nie są to banki, a konsumenci, tacy jak np. frankowicze, których w skali kraju jest wciąż kilkaset tysięcy. Głos tak licznej grupy może przełożyć się na polityczne „być albo nie być”.

Nie dziwi więc, że pomysł forsowany przez Jastrzębskiego został wcześniej odrzucony przez Zjednoczoną Prawicę, mimo że to właśnie premier z PiS zaproponował nominację obecnego szefa KNF na ten urząd. Zakładanie, że przeciwnicy polityczni Prawa i Sprawiedliwości zaakceptują propozycję Jastrzębskiego jest zatem więcej niż ryzykowne.

Eksperci nie mają złudzeń: rząd nie będzie chciał tej ustawy. Powodów jest wiele – pierwszy to oczywiście nadchodzące wybory samorządowe, poprzedzone kampanią, która prawdopodobnie będzie najbrutalniejszą z możliwych. PiS wytknie Koalicji Obywatelskiej każde potknięcie, a wprowadzenie antykonsumenckiej ustawy byłoby idealnym powodem do uzasadnionej krytyki. Po drugie, przedstawiciele KO, a także Trzeciej Drogi wypowiadali się w kampanii wyborczej do Sejmu w sposób świadczący o sprzyjaniu kredytobiorcom, nie bankom. Polska 2050 poparła masowe zawieranie ugód, ale na zasadach zgodnych z duchem orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE. Z kolei Tomasz Daros, radny miasta Krakowa z Koalicji Obywatelskiej, promował projekt ustawy usprawniającej postępowania frankowe. W projekcie jego pomysłodawcy proponowali m.in. łatwiejsze uzyskiwanie zabezpieczenia powództwa, skrócenie oczekiwania na pierwsze posiedzenie czy ograniczenie przeprowadzania dowodu z zeznań świadków.

Po trzecie, i najważniejsze – wprowadzanie ustawy frankowej, która jakkolwiek utrudniała lub uniemożliwiałaby konsumentom dochodzenie swoich praw przed sądem, to prosty przepis na skierowanie sprawy do TSUE a następnie na masowe powództwa pod adresem Skarbu Państwa. I wie o tym każdy, kto ma choć blade pojęcie o prawie, a już trudno podejrzewać o brak wiedzy w tym zakresie Donalda Tuska, który doskonale zdaje sobie sprawę, jak nieugięte są instytucje unijne dla państw próbujących omijać prawo wspólnotowe.

Eksperci podpowiadają rządzącym, jak usprawnić procesy frankowe

Aby udrożnić krajowe sądy, nie trzeba wcale wprowadzać ustawy frankowej. Tego zdania są prawnicy reprezentujący frankowiczów w sądach. Poprzez media kierują w stronę nowego rządu własne pomysły na usprawnienie pracy sądów. Na jakie aspekty zwracają uwagę adwokaci i radcowie prawni? Oto najważniejsze postulaty:

  • utworzenie wyspecjalizowanych wydziałów frankowych w sądach poza Warszawą – po nowelizacji kpc z kwietnia br. wzrasta liczba frankowych powództw składanych poza stolicą. Chodzi zwłaszcza o duże ośrodki miejskie jak Gdańsk, Poznań, Kraków czy Wrocław. Sądy w tych miastach pracują pełną parą, jednak „zapchanie” wydziałów cywilnych jest nieuniknione, chyba że… powstaną w nich komórki zajmujące się wyłącznie kredytami frankowymi
  • oddelegowanie do rozpatrywania spraw frankowych większej ilości sędziów – jednym z powodów, dla których frankowicze latami czekają na wyroki w swoich sprawach, jest zbyt mała obsada sędziowska w wydziałach cywilnych. Przykładowo w Warszawie na jednego sędziego XXVIII Wydziału Cywilnego przypada nawet 2000 spraw frankowych. Poza tym wydziałem jest oczywiście lepiej, ale jeśli jeden sędzia jest w stanie rocznie rozsądzić ok. 60 takich spraw, to nawet kilkukrotnie mniejszy (w porównaniu do warszawskiego) napływ nowych powództw może skutkować przewlekłością postępowań
  • cyfryzacja sądów – odejście od tradycyjnych form wymiany pism procesowych na rzecz doręczania ich online, poprzez zunifikowany system. Rozwiązanie to byłoby nie tylko ekologiczne (mniej papieru zużytego na potrzeby dokumentów), ale i pozwoliłoby mądrzej zarządzać obsadą sekretariatów – do obsługi pism online trzeba po prostu mniejszej załogi
  • przypisanie do każdego frankowego sędziego asystenta oraz sekretarza – dobrze prowadzony sekretariat to połowa sukcesu w odpowiedniej organizacji pracy sędziego. Bez profesjonalnego wsparcia sędzia obciążony tysiącami spraw o kredyty frankowe może mieć problemy z rozplanowaniem swojej pracy. Skutek – trwające latami postępowania, długie terminy oczekiwania na pierwszą i kolejną rozprawę.

Jaki kierunek obierze nowy rząd w rozwiązywaniu problemu przeciążonych sądów? Wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom bankowców i rozpocznie prace nad ustawą frankową, stawiając pod znakiem zapytania zwycięstwo w nadchodzących wyborach samorządowych? A może jednak zdecyduje się na coś znacznie bardziej rozsądnego i mogącego przełożyć się na ogólną poprawę pracy sądów, czyli zrealizuje postulaty z kampanii wyborczej? My chyba wiemy, co rząd Donalda Tuska uzna za mądrzejsze, ale banki, na czele z szefem KNF, wciąż mogą się łudzić, że ktoś kiedyś doceni ich projekt ustawy i zechce poddać go pod głosowanie.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze