PLN - Polski złoty
CHF
4,41
piątek, 21 lutego, 2025

Co to jest sankcja kredytu darmowego i jak ją uzyskać? Kluczowe zasady, o których musisz wiedzieć!

Sankcja kredytu darmowego jest ostatnimi czasy odmieniana w mediach przez wszystkie przypadki. Ale wielu kredyto- czy też pożyczkobiorców napotykających wzmianki na jej temat, nie wie, że sankcja jest przywilejem, który może dotyczyć także ich samych. Umów, które (potencjalnie) można objąć zwolnieniem z płacenia odsetek, prowizji i opłat dodatkowych, jest w Polsce 15 mln. Dla niektórych grup zadłużonych kredytobiorców SKD może stanowić ostatnią deskę ratunku przed zlicytowaniem majątku. Dla pozostałych to po prostu dobry sposób na uwolnienie się od zawyżonych opłat wprowadzonych przez instytucję finansową do umowy z konsumentem. Co warto wiedzieć o sankcji kredytu darmowego? Jak wygląda linia orzecznicza w sprawach jej dotyczących? Czy w przyszłości podważenie kredytu konsumenckiego będzie równie proste jak w przypadku hipotek frankowych? Na te i na wiele innych pytań staramy się odpowiedzieć w tekście.

  • Sankcja kredytu darmowego jest przywilejem przysługującym konsumentom, którym bank przyznał finansowanie na nieuczciwych zasadach. Obejmuje kredyty udzielone na cele prywatne, niezabezpieczone hipoteką, w kwocie nie wyższej niż 255 550 zł i wyrażone w dowolnej walucie
  • Kredytobiorca może skorzystać z SKD maksymalnie do roku od wykonania umowy. W tym celu musi złożyć w banku odpowiednie oświadczenie. Praktyka pokazuje, że banki nie godzą się z roszczeniami klientów, co sprawia, że konsumenci po darmowy kredyt muszą iść do sądu
  • Na polskim rynku pojawia się coraz więcej podmiotów specjalizujących się w skupowaniu wierzytelności od posiadaczy kredytów konsumenckich. Sprzedaż prawa do pozwania banku wiąże się jednak z ryzykiem, zupełnie nieproporcjonalnym do zysku z samej cesji
  • Aby uzyskać darmowy kredyt, konsument musi wystąpić przeciwko swojemu kredytodawcy osobiście, kierując pozew do sądu. Najbliższe miesiące powinny przynieść istotną zmianę w linii orzeczniczej sądów. Przyczynią się do tego tegoroczne wyroki TSUE.

Na polskie sądy spadnie lawina pozwów o sankcję kredytu darmowego? Wiele na to wskazuje…

Kredyty i pożyczki konsumenckie, w tym gotówkowe i konsolidacyjne, są ważnym typem produktu w każdej liczącej się instytucji finansowej. Banki i instytucje pozabankowe pożyczają w tym przypadku mniejsze kwoty i na krótszy okres w porównaniu do kredytów mieszkaniowych. Maksymalna kwota kredytu konsumenckiego to 255 550 zł, a maksymalny czas trwania umowy to 10 lat. Produkty z tej kategorii muszą spełniać wiele restrykcyjnych zasad, opisanych w ustawie o kredycie konsumenckim, która weszła w życie w 2011 roku.

Jeżeli bank, tworząc umowę takiego kredytu, dopuści się uchybień względem ustawy, musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim wprowadził do krajowego porządku prawnego tzw. sankcję kredytu darmowego. To rodzaj kary nakładanej na przedsiębiorcę w sytuacji, w której udzielił konsumentowi finansowania na nieuczciwych warunkach. Podobne przepisy funkcjonują także w innych państwach Unii Europejskiej. Polska stanowi jednak szczególnie ciekawy przypadek, ponieważ przewiduje tylko jeden rodzaj sankcji, polegającej na pozbawieniu kredytodawcy jakiegokolwiek zarobku na zawartej umowie.

Oznacza to, że kredytobiorca może domagać się skorzystania z SKD, niezależnie od tego, jaka była waga naruszenia popełnionego przez bank, a także jakie następstwa zostały tym naruszeniem wywołane. Co ważne, sankcja w obecnym brzmieniu jest proporcjonalna, co rozsądził Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku dla sprawy C-472/23. Ów wyrok został wydany 13 lutego 2025 roku i potwierdza zgodność obowiązującej sankcji z europejskim prawem.

Stanowisko TSUE jest niezwykle ważne w kontekście zmian legislacyjnych, do których nawołują banki. Sektorowi bankowemu zależy na tym, by sankcja za naruszenie obowiązków ustawowych była miarkowana w zależności od stopnia uchybienia. Chce też, by maksymalna kara wynikająca z sankcji polegała na pozbawieniu kredytodawcy jedynie połowy umownych odsetek.

Reakcja środowiska bankowego na unijny wyrok była łatwa do przewidzenia. Bankowcy bagatelizują jego znaczenie i wskazują, że pozostanie on bez wpływu na krajową linię orzeczniczą. Wg nich Trybunał w sprawie C-472/23 nie powiedział nic nowego. Pojawiają się nawet głosy, że to orzeczenie może poskutkować zmniejszeniem wpływu powództw dotyczących błahych naruszeń. W naszej ocenie jest to nadmierny hurraoptymizm. Wkrótce Trybunał weźmie pod lupę kolejne sprawy polskie z zakresu roszczeń SKD.

Kilka miesięcy temu do Trybunału skierowane zostały pytania Sądu Rejonowego we Włodawie, który już wprost odwołuje się do powszechnie stosowanej przez banki praktyki, polegającej na kredytowaniu kosztów kredytu. W pytaniach, którym nadano sygnaturę C-744/24, chodzi nie tylko o to, czy bankowi wolno objąć oprocentowaniem kredytowaną prowizję, ale również o zakres obowiązku informacyjnego spoczywającego na instytucji kredytowej, która dopuszcza się takich praktyk.

Sankcja kredytu darmowego w liczbach – co warto wiedzieć?

Oto kilka ciekawostek związanych z sankcją kredytu darmowego:

  • łącznie, do chwili obecnej, kredytobiorcy skierowali ok. 12 tys. powództw przeciwko bankom, zawierających roszczenie sankcji kredytu darmowego. Zdecydowana większość tych spraw wpłynęła do sądów w ciągu ostatnich 2 lat
  • z nieoficjalnych danych wynika, że zakończonych spraw o SKD jest na chwilę obecną ok. 1 tys. Do niedawna orzecznictwo było korzystniejsze dla banków, które wygrywały 80 proc. takich postępowań
  • do końca III kwartału 2024 roku tylko jeden podmiot, tj. Alior Bank, zdecydował się na utworzenie rezerw na ryzyka prawne dotyczące SKD. Rezerwy te wyniosły 35 mln zł
  • najczęściej pozywanym o SKD bankiem w Polsce jest PKO BP. Na koniec III kwartału 2024 roku przeciwko podmiotowi toczyło się ponad 3 tys. postępowań sądowych
  • łączna wartość wszystkich umów kredytów konsumenckich pozostających w obrocie prawnym szacowana jest na 175 mld zł.

Jak skorzystać z sankcji kredytu darmowego?

Co musi zrobić kredytobiorca, aby skorzystać z SKD? Przede wszystkim wpierw powinien się upewnić, że umowa, którą chce zakwestionować, rzeczywiście dotyczy kredytu konsumenckiego (a nie na przykład hipotecznego) i zawiera niezgodności z treścią ustawy. O tym najłatwiej się przekonać, oddając taką umowę do analizy doświadczonemu prawnikowi – specjaliście z dziedziny prawa bankowego i konsumenckiego.

Jeżeli już upewniliśmy się, że nasza umowa zawiera istotne błędy – np. bank nie dopełnił obowiązków informacyjnych w zakresie sposobu obliczania RRSO, wysokości całkowitej kwoty kredytu, kosztów tego kredytu czy w odniesieniu do zmian w opłatach związanych z wykonywaniem umowy – pora na złożenie w banku oświadczenia o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego.

Konsument ma czas na złożenie takiego oświadczenia maksymalnie do 12 miesięcy od wykonania umowy (zwykle przyjmuje się, że poprzez wykonanie umowy należy rozumieć spłatę ostatniej raty). Bank po otrzymaniu oświadczenia zapewne zakwestionuje prawo konsumenta do skorzystania z sankcji. Aby więc wyeliminować z umowy odsetki, prowizję i opłaty dodatkowe, kredytobiorca będzie musiał iść do sądu.

Istnieje też alternatywna droga.

Skupy wierzytelności i kancelarie odszkodowawcze podbijają rynek pozwów o SKD

Na rynku funkcjonuje bardzo dużo podmiotów zajmujących się profesjonalnie skupowaniem wierzytelności wynikających z sankcji kredytu darmowego. Podmioty te proponują konsumentowi zapłatę za dokonanie cesji praw do zakwestionowania umowy. Zwykle wynagrodzenie za taką cesję wynosi od 5 do 15 procent wartości wierzytelności.

Oznacza to tyle, że jeśli klient ma potencjalnie do odzyskania w sądzie 100 tys. zł, skup wierzytelności zaproponuje mu w zamian za cesję od 5 do 15 tys. zł. Zbywając wierzytelność i oddając prawo do pozwu w ręce pseudokancelarii, kredytobiorca pozbawia się również korzyści z tytułu odsetek ustawowych za opóźnienie, które sąd w razie wygranej najpewniej zasądziłby na jego rzecz w przypadku osobistego wystąpienia tegoż kredytobiorcy z roszczeniem.

Opisywana działalność jest prowadzona przez spółki kapitałowe, często wspierane przez zagraniczne fundusze inwestycyjne, zainteresowane rynkami, na których brak jest regulacji dotyczących oferowania usług prawnych. Polska jest właśnie takim rynkiem – kancelarie odszkodowawcze, windykacyjne mogą tu funkcjonować na równi z tymi adwokackimi, radcowskimi. A nawet mają nad nimi pewną przewagę, bo mogą sobie pozwolić na pobieranie od klienta bardzo niskiej, nieadekwatnej do wartości sprawy, opłaty wstępnej. Dodatkowo, w odróżnieniu od adwokatów, mogą bez żadnych ograniczeń reklamować się w mediach.

Nic dziwnego, że kredytobiorca szukający dla siebie pomocy prawnej, ma większe szanse zetknąć się z ofertą takiej spółki (pseudokancelarii) niż z tą pochodzącą od adwokata czy radcy prawnego.

Należy zaznaczyć, że liczba podmiotów tego typu na rynku systematycznie rośnie. Właściciele tych pseudokancelarii, zachęceni tym, jak zyskowny okazał się rynek pozwów frankowych, próbują „dołączyć do gry” o miliardy, które leżą na stole. Dla nowych podmiotów jest zbyt późno na zbudowanie stabilnego biznesu frankowego – liczba spraw do wzięcia systematycznie się kurczy. Ale rynek pozwów o SKD dopiero się rozwija, a firmy, dostrzegając potencjał roszczeń, inwestują w ten temat, nim stanie się on bardziej nośny (i nim liczba biznesowych konkurentów ulegnie podwojeniu lub potrojeniu).

Sprzedaż prawa do pozwania banku o SKD – dlaczego się to NIE opłaca?

Czy warto korzystać z ofert skupu wierzytelności? W naszym przekonaniu zdecydowanie nie. A powodów tak naprawdę jest wiele i trudno wskazać jeden dominujący. Opisaliśmy już jeden z nich, tj. dużą dysproporcję pomiędzy tym, co konsument może zyskać, idąc do sądu we własnym imieniu, a tym, co dostanie od skupu za cesję wierzytelności.

Ale to dopiero początek. Aby wytłumaczyć, dlaczego decyzja o sprzedaniu wierzytelności jest bezsensowna, wpierw zastanówmy się, co mogłoby w ogóle skłonić kredytobiorcę do jej podjęcia. Niechęć do osobistego stawiennictwa w sądzie? Strach przed kosztami procesu? Potrzeba uzyskania szybkiego zastrzyku gotówki? Żaden z tych motywów nie powinien zaprowadzić konsumenta do scedowania swoich praw na rzecz przedsiębiorcy.

Cesja wierzytelności nie zwalnia kredytobiorcy ze zobowiązania wobec banku. Oznacza to, że bank nadal może wymagać, aby kredytobiorca spłacał swój dług na niezmienionych warunkach. Co więcej, przekazanie wierzytelności takiej spółce nie oznacza, że – w razie pozwania banku przez skup – kredytobiorca nie będzie musiał stawiać się w sądzie. Przeciwnie, sąd może wezwać kredytobiorcę do złożenia zeznań – w końcu to on, a nie skup wierzytelności, zna okoliczności zawarcia umowy. A co stanie się w razie przegrania sprawy? Bank może po prostu… wszcząć windykację, wszak dane dłużnika się nie zmieniły.

Niektóre spółki odszkodowawcze działają na jeszcze innych zasadach, chcąc lepiej chronić swoje interesy. Chodzi o to, że sądy nie zawsze chcą przyznawać sankcję kredytu darmowego, gdy powodem w sprawie jest podmiot profesjonalny. Występowanie przez taki podmiot z roszczeniami pierwotnie należącymi do konsumenta jest praktyką bardzo kontrowersyjną. I, niestety, bardzo powszechną – szacuje się, że nawet 80 proc. spraw o SKD jest inicjowanych przez spółki, które w posiadanie wierzytelności weszły na skutek odpłatnej cesji.

Spółka, chcąc ograniczyć ryzyko związane z oddaleniem pozwu, może tak skonstruować umowę z konsumentem, by wyglądało na to, że to on, w swoim imieniu, pozywa bank. Haczyk jest taki, że w razie wygrania sprawy konsument będzie zobowiązany przekazać większą część zasądzonej kwoty na rzecz reprezentującej go kancelarii.

W kwestii SKD nie wierz reklamie. Zamiast tego zaufaj doświadczeniu

Brak regulacji rynku usług prawnych i duży potencjał drzemiący w roszczeniach dotyczących SKD prowadzą do patologii. Przykładem jest sytuacja, w której usługi kancelarii odszkodowawczej są promowane przez adwokatów czy radców prawnych. Tego rodzaju rekomendacja jest w stanie skutecznie uśpić czujność kredytobiorcy. Firma przestaje sprawiać wrażenie bezosobowej – wszak prawnik jest skłonny ręczyć za jej skuteczność własnym imieniem i nazwiskiem.

To tani, ale niestety bardzo skuteczny chwyt marketingowy, na który należy bezwzględnie uważać. Prawnik wyspecjalizowany w sprawach przeciwko bankom, mający wieloletnie doświadczenie i ugruntowaną pozycję na rynku nigdy nie wejdzie we współpracę z żadną kancelarią odszkodowawczą czy windykacyjną. Niezależnie od tego, jak mocna będzie jej pozycja rynkowa. 

No dobrze, to w takim razie gdzie szukać pomocy w skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego? Odpowiedź jest prosta: bezpośrednio w kancelariach adwokackich i radcowskich, które nie dążą do przejęcia wierzytelności klienta, a jedynie reprezentują go w sądzie w zamian za jasno określoną opłatę wstępną i, przeważnie, niewielki procent od wygranej. Rozsądnym pomysłem jest szukanie pomocy u adwokatów wyspecjalizowanych w sprawach frankowych, które mają wiele punktów stycznych z tymi dotyczącymi sankcji kredytu darmowego.

Sankcja kredytu darmowego uratuje dłużnika przed zlicytowaniem majątku?

Warto wiedzieć, że sankcja kredytu darmowego może być przywilejem zmieniającym o 180 stopni sytuację osób nieradzących sobie ze spłatą zadłużenia. Mowa szczególnie o osobach, które ze względu na zaciągnięte chwilówki, wysoko oprocentowane pożyczki, wpadły w spiralę zadłużenia, która grozi im zlicytowaniem majątku. Kredytobiorca może uciec od tego ryzyka, nawet jeśli bank (czy inna instytucja finansowa) wypowiedział już umowę i skierował do sądu pozew o zapłatę.

Konsument wciąż może powołać się na sankcję kredytu darmowego – wszak jego zobowiązanie nadal nie jest spłacone. Jeżeli dłużnikowi uda się udowodnić przed sądem, że jego umowa (bądź umowy) zawiera istotne błędy, sprawa może zakończyć się pozbawieniem banku odsetek oraz kosztów. W takiej sytuacji, po powtórnym przeliczeniu zobowiązania, najprawdopodobniej okaże się, iż kredytobiorca nie ma zaległości w spłacie, a zatem wypowiedzenie umowy było bezzasadne.

Sankcja kredytu darmowego: perspektywy zmian w linii orzeczniczej

Jak wygląda sytuacja kredytobiorców walczących w sądach o SKD i jakie są ich perspektywy na przyszłość? Obecnie dostęp do rzetelnych danych jest mocno ograniczony, z kilku powodów. Po pierwsze, banki niechętnie dzielą się informacjami o otrzymywanych pozwach z kategorii SKD, jeszcze mniej skore są do udzielania informacji na temat przegrywanych postępowań.

Te instytucje, które w swoich raportach zawierają już szczątkowe dane na temat toczących się sporów, eksponują informacje, które są dla nich korzystne i unikają podawania tych, które mogłyby zachęcić klienta do złożenia powództwa (i dołożenia się do bankowego problemu).

Po drugie, w sprawach o SKD zapadło stosunkowo niewiele wyroków. Te, które już wydano, pochodzą w dużej części sprzed 2024 roku, czyli z czasów, gdy sądy nie do końca jeszcze wiedziały, jak traktować ten typ roszczeń. Z pewnością nie pomaga to, że w sprawach tych (w charakterze powoda) bardzo często, zamiast konsumenta, występuje podmiot profesjonalny – skup lub kancelaria odszkodowawcza – co samo w sobie może stanowić dla sądu dobry pretekst do oddalenia powództwa.

Po trzecie, polskie sądy wciąż czekają na wyjaśnienie kilku ważnych kwestii. Najistotniejszą wydaje się ta, czy zgodne z prawem jest pobieranie odsetek od kwot, które nie zostały konsumentowi wypłacone do ręki. Chodzi o bardzo powszechną praktykę kredytowania prowizji czy kwoty ubezpieczenia, doliczanie jej do całkowitej kwoty kredytu, a następnie pobieranie od niej odsetek. Trybunał Sprawiedliwości UE otrzymał już od polskiego sądu pytanie o zgodność tej praktyki z europejskim prawem. Podobne pytanie wpłynęło też do Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 3/25.

Przyszły los toczących się postępowań o SKD jest w dużej mierze zależny od tego, co w opisywanej kwestii zdecydują TSUE oraz SN.

Jest bardzo prawdopodobne, że szersze informacje na temat zmian w orzecznictwie staną się dostępne za parę miesięcy, gdy banki zaczną publikować wyniki za I i II kwartał 2025 roku (czyli za okres obejmujący miesiące po wyroku TSUE w sprawie C-472/23). Pierwsze interesujące dane mogą zostać ujawnione tak naprawdę już na dniach – pod koniec lutego banki zaczną publikować swoje raporty roczne, w których zapewne znajdzie się trochę nowych danych dotyczących SKD.

Gdy te informacje zostaną upublicznione, zbierzemy je i przedstawimy naszym Czytelnikom w przystępnej formie.

PODSUMOWANIE:

Sankcja kredytu darmowego nie jest JESZCZE dla banków dużym problemem. Liczba toczących się spraw o SKD jest prawie dziesięciokrotnie niższa od tej dotyczącej postępowań frankowych. Wiele tych kredytów opiewa na stosunkowo niewielkie kwoty, co stawia pod znakiem zapytania sens kierowania sprawy na drogę sądową, nawet jeśli umowa rzeczywiście zawiera wady prawne.

Jednak część konsumentów spłaca pożyczki o dużo większej wartości, a odsetki od dużych kwot obciążają domowy budżet w znacznie poważniejszym stopniu. I tacy klienci sektora mogą już zastanowić się nad tym, czy zanegowanie warunków umownych nie jest dla nich najlepszą opcją.

Skłonność konsumentów do pozywania banków będzie oczywiście zależna od tego, jak w najbliższych kwartałach będą kształtować się wyroki sądowe. Oraz od reakcji rządu na rosnącą falę powództw o SKD. Nie zapominajmy, że banki intensywnie pracują nad nakłonieniem obozu rządzącego do zmian w sankcji kredytu darmowego, a szczególnie do ograniczenia jej stosowania. Kształt potencjalnych zmian legislacyjnych wpłynie zarówno na motywację samych klientów sektora, jak również na stopień zaangażowania ekspertów prawnych w rynek tych pozwów.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze