Z sądów płyną pozytywne wieści dotyczące wycofywania przez banki powództw o waloryzację kapitału. Po całej serii prokonsumenckich wyroków i postanowień TSUE z ubiegłego roku i z początku roku bieżącego banki mają świadomość, że są na pozycji przegranej jeśli chodzi o dochodzenie od Frankowiczów dodatkowych roszczeń (wynagrodzenia i waloryzacji) wykraczających poza zwrot kapitału. Nadal otwartą kwestią jest, czy banki odzyskają wypłacony w ramach wadliwych umów frankowych kapitał. W tym przypadku sektor bankowy ponosi konsekwencje swojej dezynwoltury wobec problemu kredytów frankowych. Skutkiem zamiatania przez wiele lat pod dywan tego problemu może być utrata prawa do odzyskania zainwestowanego kapitału. Część prawników uważa, że roszczenia banków o zwrot kapitału kredytu mogą już być przedawnione. Jako roszczenia bezterminowe o zwrot nienależnego świadczenia zaczęły się one przedawniać już z datą wypłaty kredytu. Najpóźniej zaś z chwilą utrwalenia się orzecznictwa dotyczącego niedozwolonych klauzul, czyli w momencie kiedy ostatnia z klauzul frankowych została wpisana do rejestru UOKiK, co miało miejsce w 2016 roku. Jeżeli sądy zaczną podzielać to stanowisko, banki stracą nawet 234 mld zł w wyniku unieważnienia wadliwych kredytów frankowych.
- O ile nie ma wątpliwości co do tego, że roszczenia banków przedawniają się szybciej niż roszczenia kredytobiorców-konsumentów (już po 3 latach), to nie ukształtowała się jednolita linia orzecznicza od jakiej daty należy liczyć 3-letni termin przedawnienia.
- W dwóch wyrokach z grudnia 2023 roku do polskich spraw C-140/22 oraz C-28/22 TSUE wykluczył możliwość aby roszczenia banków zaczęły się przedawniać dopiero z chwilą wydania przez konsumenta dodatkowego oświadczenia w sądzie o woli unieważnienia umowy oraz z chwilą trwałej bezskuteczności umowy (z datą uprawomocnienia się wyroku unieważniającego umowę).
- Banki obawiają się realizacji skrajnie negatywnego scenariusza zakładającego, że 3-letni termin przedawnienia biegnie już od daty wypłaty kapitału. W takiej sytuacji roszczenia wszystkich banków byłyby już przedawnione. Część prawników uważa, że takie podejście jest słuszne, bo roszczenia restytucyjne banków o zwrot świadczeń nienależnych mają charakter bezterminowy. Jako takie wymagają od banków podjęcia czynności zabezpieczających zwrot w najwcześniej możliwym terminie (już z datą wypłaty kredytu).
- Bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, zgodnie z którym 3-letni termin przedawnienia roszczeń banków biegnie od daty wpisu postanowień do rejestru klauzul abuzywnych UOKiK albo – jak wskazuje najnowsze orzecznictwo TSUE – od utrwalenia się orzecznictwa krajowego w zakresie nieuczciwego charakteru warunków umownych. Za ten moment można przyjąć datę 29 listopada 2016 roku, kiedy nastąpił ostatni wpis klauzuli przeliczeniowej z umów frankowych do rejestru UOKiK. Na taki scenariusz banki nie zabezpieczyły się, co oznacza że mogą nie odzyskać od Frankowiczów kapitału.
Od jakiego momentu liczy się 3-letni termin przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału?
Większość wątpliwości dotyczących sporów na tle kredytów frankowych została już rozstrzygnięta. Wciąż otwartą kwestią jest sposób liczenia terminu przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału udostępnionego w ramach umów uznanych za nieważne z powodu zawartych w nich klauzul abuzywnych. Jedno jest pewne – roszczenia banków, jako przedsiębiorców, przedawniają się zgodnie z kodeksem cywilnym po upływie 3 lat. Do tej pory nie wypracowano jednak jednolitego stanowiska co do momentu, od którego należy liczyć 3-letni termin przedawnienia roszczeń banków. Do niedawna w grę wchodziły następujące zdarzenia, od których mógłby rozpocząć bieg termin przedawnienia:
- data wypłaty kredytu
- data wpisania postanowienia z umowy do rejestru klauzul abuzywnych UOKiK
- data zakwestionowania przez konsumenta umowy (czy to w drodze przedsądowej reklamacji, czy pozwu sądowego)
- data złożenia przez konsumenta w sądzie oświadczenia o woli unieważnienia umowy
- moment uprawomocnienia się wyroku unieważniającego umowę kredytową
Termin przedawnienia roszczeń banków NIE zależy od oświadczenia konsumenta
Od grudnia ubiegłego roku wiadomo, że 3-letniego terminu przedawnienia roszczeń banków nie można liczyć dopiero od daty wydania przez konsumenta oświadczenia o woli unieważnienia umowy.
Sporo zamieszania wprowadziły dwie uchwały Sądu Najwyższego z 2021 roku. W uchwale z dnia 16 lutego 2021 roku sygn. III CZP 11/20 Sąd Najwyższy opowiedział się za dwoma odrębnymi roszczeniami stron z tytułu nieważnej umowy. Kredytobiorca ma prawo do zwrotu wpłaconych środków (rat kapitałowo-odsetkowych oraz innych świadczeń spełnionych nienależnie tytułem umowy), a bank może domagać się zwrotu kapitału kredytu. Kontynuacją tego stanowiska była kontrowersyjna uchwała SN sygn. III CZP 6/21 z 7 maja 2021 roku, a zwłaszcza jej uzasadnienie. Sąd Najwyższy wprowadził wymóg aby kredytobiorca, który zakwestionował w pozwie umowę kredytową, wydał w toku procesu dodatkowe oświadczenie o woli unieważnienia umowy oraz o świadomości konsekwencji takiej decyzji. Na mocy niniejszej uchwały wprowadzona została sztuczna koncepcja trwałej bezskuteczności umowy następującej z chwilą wydania przez konsumenta oświadczenia, od którego zaczyna bieg termin przedawnienia roszczeń.
Wspomniana uchwała SN wzbudziła wiele kontrowersji. Pojawiły się nawet spekulacje, że sztuczna koncepcja oświadczenia została wprowadzona w celu roztoczenia ochrony nad bankami, tak aby zapobiec przedawnieniu ich roszczeń o zwrot kapitału kredytu.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia powziął wątpliwość, czy wprowadzenie wymogu wydania przez konsumenta dodatkowego sformalizowanego oświadczenia w toku procesu nie ograniczyło ochrony przyznanej konsumentom na mocy Dyrektywy 93/13 i skierował do TSUE pytania prejudycjalne.
W dniu 7 grudnia 2023 roku zapadł wyrok w sprawie o sygn. C-140/22, w którym Trybunał stwierdził, że przepisy Dyrektywy sprzeciwiają się temu, aby uzależniać wykonywanie praw konsumenta od wydania przez niego w sądzie dodatkowego oświadczenia. Negując konieczność wydania przez konsumenta oświadczenia, który to wymóg wprowadził SN w uchwale III CZP 6/21, TSUE jednocześnie wykluczył możliwość aby bieg terminu roszczeń banku o zwrot kapitału zaczynał się z datą złożenia tegoż oświadczenia.
Roszczenia banku zaczynają przedawniać się wcześniej niż z chwilą trwałej bezskuteczności umowy
Tematyki przedawnienia roszczeń banków dotyczyła także inna polska sprawa tocząca się na forum TSUE o sygn. C-28/22, do której wyrok zapadł w dniu 14 grudnia 2023 roku. Odpowiadając na pytania prejudycjalne nr 1 i nr 3 zadane przez Sąd Okręgowy w Warszawie unijny Trybunał stwierdził, że przepisy Dyrektywy 93/13 sprzeciwiają się aby roszczenia konsumenta z tytułu nieważnej umowy zaczynały przedawniać się wcześniej niż roszczenia banku. Za niedopuszczalną uznał koncepcję, że termin przedawnienia roszczeń konsumenta biegnie już z chwilą, kiedy dowiedział się on lub powinien dowiedzieć się o nieuczciwych warunkach w umowie, podczas gdy roszczenia banku przedawniają się dopiero od dnia, kiedy umowa kredytowa staje się trwale bezskuteczna. Wiadomo już zatem, że 3-letni termin przedawnienia roszczeń restytucyjnych banków o zwrot kapitału nie może zacząć biegu dopiero od daty wydania przez sąd prawomocnego wyroku ale musi stać się to wcześniej.
Możliwe scenariusze dla banków
Skoro wykluczone zostały już dwa warianty początku biegu terminu przedawnienia roszczeń banków, teoretycznie pozostają w grze jeszcze trzy następujące opcje:
1). liczenie przedawnienia roszczeń banków od daty wezwania banku do zapłaty lub od daty złożenia przez kredytobiorcę pozwu do sądu (umiarkowanie dobry scenariusz dla banków)
2). liczenie przedawnienia roszczeń od daty wypłaty kredytu (skrajnie negatywny scenariusz dla banków)
3). liczenie przedawnienia roszczeń od daty wpisu postanowień do rejestru UOKiK (negatywny scenariusz dla banków)
Większość banków zabezpieczyła się na wypadek, gdyby za graniczny moment biegu przedawnienia roszczeń przyjąć datę wezwania banku do zapłaty np. w ramach przedsądowej reklamacji lub datę złożenia pozwu sądowego. Przerwaniu biegu 3-letniego terminu przedawnienia roszczeń banków służyły masowo adresowane do procesujących się z nimi Frankowiczów wezwania do zapłaty i kontrpozwy o zwrot kapitału (na ogół powiększonego o wynagrodzenie lub waloryzację) wysyłane od końcówki 2021 roku.
Nawet ta w miarę korzystna dla sektora bankowego interpretacja przepisów dla niektórych banków może oznaczać utratę prawa do zwrotu kapitału. Dotyczy to zwłaszcza starszych pozwów składanych przez Frankowiczów już w 2015 roku, kiedy banki nie były jeszcze przygotowane na zabezpieczenie zwrotu kapitału. Roszczenia dotyczące najstarszych sporów przedawniły się już z końcem 2018 roku, kiedy banki jeszcze nie wysyłały wezwań do zapłaty w celu przerwania biegu przedawnienia. Wiele banków lekceważyło też składane przez kredytobiorców reklamacje przedsądowe. Teraz odczują na własnej skórze konsekwencje tych działań, jeśli sądy przyjmą, że roszczenia banków zaczęły się już przedawniać z momentem przedsądowego wezwania do zapłaty skierowanego przez kredytobiorcę w ramach reklamacji.
Skrajnie negatywny scenariusz dla sektora bankowego. Roszczenia banków zaczynają się przedawniać już z chwilą wypłaty kredytu?
Część prawników uważa, że niebawem może spełnić się skrajnie negatywny dla banków scenariusz – sądy zaczną uznawać, że roszczenia banków zaczęły się przedawniać już z chwilą wypłaty kredytu. Oznaczałoby to, że po upływie kilkunastu lat od wypłaty kredytu aktualnie roszczenia te są już przedawnione. Przyjęcie takiej interpretacji skutkowałoby utratą przez banki nawet 230 mld zł, zakładając że wszystkie wadliwe umowy frankowe zostałyby unieważnione bez zwrotu kapitału. Czy taki scenariusz jest realny?
Według prawników roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia ma charakter bezterminowy. Według art. 455 kodeksu cywilnego, w przypadku jeśli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony, to powinno ono zostać spełnione niezwłocznie, tuż po wezwaniu dłużnika do zapłaty. Z kolei zaś art. 120 § 1 kc nakłada na uprawnionego do żądania spełnienia świadczenia podjęcia wymaganych prawem czynności w najwcześniej możliwym terminie. Ugruntował się jednolity pogląd, że najwcześniej możliwym terminem wezwania dłużnika do spełnienia nienależnego świadczenia jest moment spełnienia tego świadczenia. Wynika to m.in. z wyroku Sądu Najwyższego z dnia 24 kwietnia 2003 r. do sprawy o sygn. I CKN 316/01.
W przypadku sporów frankowych moment spełnienia świadczenia jest równoznaczny z datą wypłaty kredytu. Zatem już w tym momencie banki powinny były wezwać kredytobiorców do zwrotu kapitału kredytu jako świadczenia nienależnego, pod warunkiem że już wówczas zdawały sobie sprawę z nieważności umów kredytowych. Można sobie wyobrazić, że banki obronią się przed tak skrajnie negatywną interpretacją przepisów. Jednak znacznie trudniej będzie im obronić się przed ostatnią z możliwych wersji tj. liczeniem przedawnienia od daty wpisów postanowień do rejestru klauzul abuzywnych UOKiK.
Całkiem możliwy scenariusz. Roszczenia banków zaczęły się przedawniać z chwilą wpisania postanowień do rejestru klauzul abuzywnych UOKiK
Bardzo możliwe jest zmaterializowanie się scenariusza zakładającego, że 3-letni termin przedawnienia roszczeń banków biegnie od momentu wpisu postanowień z danej umowy do rejestru klauzul abuzywnych. Banki nie mogą argumentować, że nie zdawały sobie sprawy z możliwej nieważności umów po tym jak Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał dane klauzule przeliczeniowe za postanowienia abuzywne (pierwsze takie wyroki zapadły w 2010 roku), a następnie na tej podstawie został dokonany wpis do rejestru klauzul abuzywnych prowadzonego przez UOKiK (pierwsze wpisy miały miejsce w 2012 roku).
Wyroki SOKiK uznające postanowienia z wzorców umów frankowych za klauzule niedozwolone następowały na skutek kontroli abstrakcyjnej wzorców, która – wedle uchwały siedmiu sędziów SN z 20 listopada 2015 nr III CZP 17/15 – ma moc wiążącą i skutek prejudycjalny w postępowaniach indywidualnych, a bank jest związany wyrokiem SOKiK. Zatem z chwilą uznania zapisów z umów za niedozwolone, bank powinien podjąć zarówno działania zmierzające do wyeliminowania skutków stosowania niedozwolonych warunków, jak i do zabezpieczenia własnych roszczeń o zwrot kapitału. Niedawno TSUE wydał dwa wyroki do spraw hiszpańskich, które potwierdzają takie stanowisko.
W wyroku do sprawy C-35/22 z dnia 13 lipca 2023 r. TSUE stwierdził, że od instytucji bankowych oczekuje się inicjatywy polegającej na uchyleniu skutków nieuczciwych warunków i wyjściu do klientów, których umowy zawierają takie warunki, jeszcze przed wytoczeniem przez nich jakiegokolwiek powództwa do sądu.
Natomiast w wyroku TSUE z dnia 25 stycznia 2024 roku do połączonych spraw od C‑810/21 do C‑813/21 znalazło się stwierdzenie, że w sytuacji utrwalenia się orzecznictwa krajowego w zakresie nieuczciwego charakteru niektórych warunków umownych, od instytucji bankowych można oczekiwać, że będą miały o tym wiedzę i podejmą odpowiednie działania.
Rejestr klauzul abuzywnych ma charakter jawny i ogólnodostępny, zatem bankom trudno będzie obronić się przed zarzutem, że nie wiedziały o nieuczciwym charakterze warunku umownego, a mimo to nie podjęły stosownych działań w celu wyeliminowania jego skutków i zabezpieczenia własnych roszczeń. Sądy nie powinny mieć wątpliwości, że orzecznictwo w tym względzie jest utrwalone, skoro ostatnie klauzule z umów frankowych trafiły do rejestru UOKiK w listopadzie 2016 roku.
Według prawników – w świetle wymienionego wyżej wyroku TSUE z końca stycznia br. – za moment, w którym rozpoczął bieg 3-letni termin przedawnienia roszczeń banków należałoby przyjąć datę 29 listopada 2016 roku, kiedy do rejestru UOKiK trafiła ostatnia klauzula przeliczeniowa z umów frankowych. To z kolei oznacza, że banki mogą mieć wkrótce duże kłopoty z odzyskaniem od Frankowiczów kapitału, bo mogły dochodzić takich roszczeń do 31 grudnia 2019 roku.