W piątek 30 września media obiegła informacja na temat przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku, na którą zanosiło się od miesięcy. Decyzja ta nie ma wpływu na sytuację większości klientów spółki – jej działalność będzie kontynuowana przez nowy podmiot, czyli VeloBank, który jest w trakcie rejestracji. Następca Getinu nie przejmie jednak kłopotliwego portfela kredytów frankowych, które zostaną w restrukturyzowanym banku. Co to oznacza dla frankowiczów, którzy już pozwali Getin lub rozważali taki wybór? Czy kredytobiorcy frankowi powinni nadal spłacać swoje kredyty, mając perspektywę, że egzekucja jakichkolwiek roszczeń może być w przypadku Getinu utrudniona?
Restrukturyzacja Getin Noble Banku – co oznacza dla frankowiczów?
Prawnicy frankowi co najmniej od kwietnia ostrzegali kredytobiorców, że Getin Noble Bank jest w fatalnej sytuacji i grozi mu upadłość lub restrukturyzacja. Specjaliści doradzali, by frankowicze nie zwlekali z pozwaniem banku, a także składaniem wniosku o zabezpieczenie roszczeń, celem jak najszybszego uzyskania zgody sądu na zaprzestanie dalszej spłaty toksycznego kredytu.
Nie wszyscy posłuchali tych rad – dziś spora część klientów GNB zastanawia się, co dalej robić z wadliwym kredytem? Czy na dniach iść do sądu z pozwem przeciwko Getinowi? A może wszystko jest już stracone i pozostaje tylko potulna spłata zobowiązania według harmonogramu?
Sytuacja nie jest łatwa. Bank w trakcie restrukturyzacji podlega specyficznej ochronie, za sprawą której utrudnione jest ściągnięcie od niego jakichkolwiek należności, a nawet prowadzenie przeciwko niemu działań w sądzie. Przekonują się o tym frankowicze, którzy w najbliższych dniach mieli wyznaczoną rozprawę w swojej sprawie przeciwko Getinowi. Sądy odwołują te terminy, ponieważ w związku z restrukturyzacją wygasły pełnomocnictwa banku, a na nowe z pewnością będzie trzeba trochę poczekać.
Pod znakiem zapytania stoją perspektywy toczących się postępowań – Bankowy Fundusz Gwarancyjny ma prawo wystąpić z wnioskiem o ich zawieszenie. Krok ten jeszcze nie został przez BFG podjęty, ale eksperci prawni wskazują, że taka decyzja jest najprawdopodobniej kwestią czasu.
W praktyce może to znacznie wydłużyć proces dochodzenia przez kredytobiorców sprawiedliwości w sądzie. Nie wiadomo też, czy gdy konsumenci w końcu doczekają się prawomocnych wyroków w swoich sprawach, z banku będzie można ściągnąć jeszcze jakiekolwiek należności.
Najtrudniejsza będzie pod tym względem sytuacja byłych kredytobiorców, którzy spłacili już Getinowi całość zobowiązania, a na fali korzystnego orzecznictwa i wyroku TSUE z 8 września br. postanowili pozwać bank i dążyć do odzyskania nienależnie pobranych świadczeń. Wraz z ogłoszeniem decyzji o restrukturyzacji banku oddala się perspektywa tych frankowiczów na odniesienie jakichkolwiek korzyści w wyniku uznania przez sąd umowy za nieważną.
Pozwanie banku będzie natomiast opłacalne dla tych kredytobiorców, którzy nie spłacili bankowi kapitału kredytu lub mają jak dotąd niewielką nadpłatę. Unieważnienie umowy uwolni tę grupę od konieczności dalszej spłaty rat – oczywiście gdy sprawy przeciwko Getinowi znów zaczną być rozpatrywane.
Czy Getin Noble Bank będzie w stanie zaspokoić roszczenia frankowiczów?
Przypomnijmy, że niemal wszystkie aktywa Getinu, które przynoszą mu zyski, zostaną przejęte przez VeloBank, nad którym czuwać będzie Bankowy Fundusz Gwarancyjny i System Ochrony Banków Komercyjnych.
Toksyczny portfel frankowy oraz niespłacane kredyty hipoteczne pozostaną w banku rezydualnym, którego wypłacalność już wkrótce może stanąć pod znakiem zapytania.
Oczywiście, jeszcze przez jakiś czas frankowicze będą mieć szansę na wyegzekwowanie nienależnie pobranych świadczeń – w końcu większość kredytów frankowych w Getinie to wciąż zobowiązania regularnie spłacane, które generują przychód – na pozwanie banku zdecydowało się obecnie ok 20% kredytobiorców frankowych. Reszta SPŁACA KREDYTY FRANKOWE a więc nadal dostarcza środki, które Getin Bank będzie mógł przeznaczyć dla Frankowiczów, którzy wygrają w sądzie. Nie należy też zapominać, że w Getin Bank zawiązał rezerwy i odłożył je na konto w NBP w wysokości 1,3 mld zł przeznaczone właśnie na przegrane procesy z Frankowiczami.
Ci kredytobiorcy, którzy mają już w ręce wyrok sądu, prawdopodobnie zdołają jeszcze odzyskać zasądzone korzyści. Problem może się pojawić w przypadku frankowiczów, których sprawy są dopiero w toku – i które mogą wkrótce zostać zawieszone.
Największy dylemat mają w tej chwili osoby, które są w trakcie sporu z bankiem, spłaciły już nominalną wartość kredytu, ale nie uzyskały sądowego zabezpieczenia roszczeń.
Teoretycznie więc powinny w dalszym ciągu uiszczać swoje raty, aż do chwili, gdy sąd wyda prawomocny wyrok. Rzecz w tym, że ten może zapaść, gdy bank nie będzie miał już środków, z których kredytobiorca mógłby zaspokoić swoje roszczenia. Kolejne raty nadpłacane ponad kapitał kredytu mogą się okazać nie do odzyskania.
Może się zatem zdarzyć, że potencjalne konsekwencje niezastosowania się w tym przypadku do warunków wciąż obowiązującej, acz wadliwej umowy, będą mniej dotkliwe niż dalsza spłata kredytu.
Jakie są konsekwencje zaprzestania spłaty kredytu frankowego?
Co grozi w sytuacji, gdy frankowicz samowolnie przestanie spłacać swój kredyt? Bank prawdopodobnie zgłosi ten fakt do BIK, co będzie miało negatywny wpływ na historię kredytową klienta. O ile kredytobiorca nie planuje w najbliższym czasie zaciągać kolejnego zobowiązania hipotecznego lub robić zakupów na raty, niewiele go to obejdzie.
Wpis w BIK to jednak niejedyne narzędzie, które ma w ręku bank – może on też wypowiedzieć umowę kredytu. Z punktu widzenia sprawy frankowej nie ma to wielkiego znaczenia – jest wiele przykładów prawomocnych wyroków, w których sądy unieważniały umowę kredytu waloryzowanego kursem CHF, mimo iż bank zdecydował się wypowiedzieć umowę.
Bank może też nadal pozwać kredytobiorcę do sądu – biorąc pod uwagę, że prawdopodobieństwo unieważnienia umowy na drodze sądowej wynosi ok. 98%, trudno spodziewać się, że powództwo kredytodawcy przyniesie mu wymierne korzyści.
Kredytobiorca musi więc przeanalizować wszystkie za i przeciw, które są związane z samowolnym zaprzestaniem spłaty zobowiązania wobec banku w restrukturyzacji. Najlepiej podjąć tę decyzję we współpracy z pełnomocnikiem prawnym, który odniesie ewentualne ryzyka do indywidualnej sytuacji klienta i pomoże mu rozwiać wszelkie wątpliwości.
Każdy kredytobiorca posiadający kredyt we frankach lub innych walutach w GNB powinien obecnie rozważyć konieczność udania się po profesjonalną poradę prawną do wyspecjalizowanej w prowadzeniu spraw frankowych kancelarii adwokackiej lub adwokacko-radcowskiej.