Za niespełna miesiąc Polacy wyruszą, by oddać głos w wyborach do Sejmu i Senatu RP. Przy okazji kampanii wyborczej niemal każda licząca się partia proponuje kredytobiorcom frankowym jakąś formę „kiełbasy”, którą chce zanęcić ich do podjęcia przy urnie określonej decyzji. W niemalże przeddzień wyborów warto się zastanowić, co politycy zrobili do tej pory dla frankowiczów, jak realizowali swoje dotychczasowe obietnice wyborcze, a także czy aby na pewno kredytobiorcy potrzebują dziś wstawiennictwa tej czy innej partii, by sprawniej pozbyć się niechcianego kredytu frankowego.
- Zarówno politycy partii rządzącej, jak i opozycji mają swoje pomysły na to, jak ułatwić życie frankowiczom. Pytanie, na ile ich obietnice są realne, a chęci – szczere
- Do tej pory żadna partia, która rządziła w Polsce za czasów kryzysu frankowego, nie przyczyniła się znacząco do rozwiązania problemu kredytobiorców. Największym sprzymierzeńcem frankowiczów okazała się… opieszałość rządów, które oddały w całości tę kwestię w ręce sądów
- Frankowicze mogą być jednak wdzięczni politykom za pewne „kosmetyczne” zmiany w prawie, w tym tegoroczne poprawki w kodeksie postępowania cywilnego. Nie zmienią one diametralnie sytuacji kredytobiorców, ale usprawnią sądzenie się z bankiem
- Niezależnie od tego, która partia będzie w stanie utworzyć rząd po wyborach, kredytobiorcy chcący unieważnić swoją umowę frankową będą musieli pozwać bank i doprowadzić do prawomocnego wyroku w swojej sprawie.
Frankowicze wybiorą, która kiełbasa wyborcza bardziej im odpowiada. O ich względy walczą dwie największe partie polityczne
W sobotę, niemal dwa tygodnie temu PiS przedstawiło swój program na tegoroczne wybory parlamentarne. Promowany hasłem „Bezpieczna przyszłość Polaków”, jest skierowany m.in. do frankowiczów, którym partia rządząca proponuje uproszczenie postępowań i przyśpieszenie ścieżki sądowej, a także przeniesienie ciężaru dowodowego z obywatela na bank. Prawo i Sprawiedliwość chce ponadto uregulować rynek kancelarii odszkodowawczych, które w tej chwili korzystają z „wolnej amerykanki” i rywalizują z profesjonalnymi adwokatami oraz radcami prawnymi na nierównych zasadach.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź opozycji, dla której tak liczna grupa wyborców jak frankowicze również jest łakomym kąskiem. Tomasz Daros, radny z miasta Krakowa oraz kandydat na posła z ramienia Koalicji Obywatelskiej wraz z Janem Hoffmanem, z którym wspólnie prowadzi kancelarię radcowską, proponują projekt ustawy, która ułatwiłaby kredytobiorcom dochodzenie roszczeń. W „menu” znaleźć można m.in.:
- ułatwienie kredytobiorcom uzyskania zabezpieczenia roszczeń w sprawach przeciwko bankom
- przesłuchiwanie stron już na pierwszym terminie rozprawy
- krótsze oczekiwanie na pierwsze posiedzenie w sprawie
- doprowadzenie do ograniczenia dowodu z zeznań świadków.
Obie propozycje polityczne są dla frankowiczów atrakcyjne, choć to ta druga jest dużo bardziej konkretna, być może dlatego, że pracowali nad nią praktycy w zakresie unieważniania frankowych kontraktów – kancelaria prowadzona przez duet Daros&Hoffman specjalizuje się w obsłudze frankowiczów.
Nim jednak frankowicze zaczną rozpływać się nad pomysłami tej czy innej partii, powinni na chłodno przeanalizować, co owe ugrupowania zrobiły w interesie kredytobiorców w czasie, gdy akurat rządziły lub wówczas gdy były w opozycji. A odpowiedź jest krótka: niewiele.
Gdy problem kredytów frankowych powoli dojrzewał, a kurs CHF systematycznie piął się w górę, rządziła koalicja Platformy Obywatelskiej i PSL. Obóz rządzący do 2015 roku nie wprowadził żadnej specustawy ani innego rozwiązania w obrębie kredytów frankowych, które przyniosłoby frankowiczom choćby i ledwie odczuwalną ulgę. Brak zainteresowania rządu frankowiczami wykorzystał kandydat PiS w wyborach prezydenckich.
Andrzej Duda w swojej kampanii zapewniał, że postara się rozwiązać problem frankowy, jednak po wyborach temat został odłożony na półkę. Głównym sprawcą tego, że projekt ustawy frankowej pokrył się kurzem jest sektor bankowy, który wszelkimi możliwymi sposobami odżegnywał się od legislacyjnych regulacji. Regulacji, które dziś przyjąłby z pocałowaniem ręki.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!
Co rządy Prawa i Sprawiedliwości zrobiły dla frankowiczów? Uczciwe podsumowanie
Niedługo minie 8 lat, od kiedy PiS przejęło władzę w Polsce. Czy w tym czasie zrobiło dla frankowiczów coś pożytecznego? Tak. Postanowiło się nie wtrącać w spór kredytobiorców z bankami i powierzyło tę kwestię w całości krajowym sądom. Te we współpracy z TSUE opracowały korzystną dla frankowiczów linię orzeczniczą, skutkiem której umowy kredytowe trafiające do sądu są niemal zawsze eliminowane z obrotu prawnego.
Trudno jednak chwalić rząd za opieszałość – to bardziej przykład tego, że na złych podstawach czasem może wyrosnąć coś dobrego. Aby jednak oddać sprawiedliwość obozowi rządzącemu, trzeba pochwalić go za pewne zmiany w prawie oraz nowelizacje kpc, które zdecydowanie przysłużyły się kredytobiorcom. Są to przede wszystkim:
- wprowadzenie w 2019 roku art. 13a do ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, zgodnie z którym konsument sądzący się z bankiem o kredyt frankowy nie zapłaci za złożenie pozwu więcej niż 1000 zł. Wcześniej opłata wynosiła 5 proc. od wartości przedmiotu sporu, a więc wielokrotnie więcej
- zwolnienie frankowiczów, którzy podpiszą ugodę z bankiem, z obowiązku podatkowego dotyczącego tej czynności. Zwolnienie obowiązywać będzie przynajmniej do końca 2024 roku. Gdyby nie ono, kredytobiorca musiałby zapłacić fiskusowi podatek w wysokości od 12 do nawet 32 proc., licząc od kwoty korzyści uzyskanych w wyniku podpisania ugody
- kwietniowa nowelizacja kpc, wg której kredytobiorca chcący sądzić się z bankiem może złożyć swój pozew wyłącznie w sądzie właściwym ze względu na jego miejsce zamieszkania. Ta zmiana pozwoli rozproszyć problem frankowy na lokalne sądy i jednocześnie odciążyć warszawski XXVIII Wydział Cywilny
- lipcowa nowelizacja kpc, zgodnie z którą sprawy majątkowe o wartości przedmiotu sporu do 100 tys. zł trafią do sądów rejonowych, a nie okręgowych. Przed nowelizacją maksymalna wartość przedmiotu sporu w sprawie majątkowej, którą mógł zająć się sąd rejonowy, wynosiła 75 tys. zł.
- inne postanowienie lipcowej nowelizacji kpc, zgodnie z którym przedsiębiorca sądzący się z konsumentem musi przedstawić wszystkie wnioski dowodowe na początku procesu sądowego, co pozwoli usprawnić postępowania frankowe i utrudni bankom granie na przewlekłość spraw sądowych
- przywrócenie jednoosobowych składów sędziowskich w sądach II instancji, które wejdzie w życie już pod koniec września bieżącego roku.
Warto wspomnieć również o tym, że zgodnie z lipcową nowelizacją kpc sąd zyska możliwość obciążenia kosztami postępowania banku w sytuacji, gdy to on będzie stroną wygraną w procesie. Taka możliwość powstanie wówczas gdy bank nie podejdzie do próby polubownego porozumienia się z konsumentem, uchyli się od niej albo podejmie się jej, lecz w złej wierze. W skrajnych przypadkach sąd będzie mógł obciążyć bank nawet dwukrotnością kosztów sądowych. Może to wpłynąć na większą skłonność banków do zawierania z kredytobiorcami korzystnych dla nich ugód.
Aby nie było zbyt kolorowo, należy podkreślić, że to właśnie za tej kadencji Prawa i Sprawiedliwości frankowicze byli mocno atakowani słownie przez Komisję Nadzoru Finansowego. Jej przewodniczący, Jacek Jastrzębski, który przed objęciem fotela w KNF sam był pracownikiem PKO BP, wielokrotnie brał stronę banków w konflikcie frankowym, a nawet bronił sektora przed potencjalnie niekorzystnym wyrokiem w Luksemburgu. Jastrzębski w październiku 2022 roku roztaczał przed sędziami TSUE wizję, jakoby odebranie bankom prawa do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie przez klienta z kapitału miało doprowadzić jeden lub nawet kilka podmiotów z krajowego rynku do upadłości.
To również za kadencji PiS doszło do przymusowej restrukturyzacji, a następnie ogłoszenia upadłości Getin Noble Banku, z czym związanych jest wiele kontrowersji. Pod znakiem zapytania stoi to, czy restrukturyzacja została przeprowadzona z poszanowaniem praw konsumentów. Odpowiedź na to pytanie najprawdopodobniej spłynie wkrótce z Luksemburga – sędziowie TSUE rozwieją wątpliwości krajowych sądów w tym zakresie, pozostaje mieć nadzieję, że z korzyścią dla kredytobiorców.
Czy warto zwlekać z pozwem frankowym na okres po wyborach?
W kończącej się właśnie kadencji Sejmu frankowicze zyskali trochę ułatwień w sporach z bankami. Czy jednak powinni uzależniać swoje sympatie polityczne od aktualnych planów tej czy innej partii względem rozwiązania problemu frankowego? Naszym zdaniem nie. Niezależnie bowiem od tego, kto będzie rządził po wyborach, kredytobiorca chcący pozbyć się wadliwego kredytu w dalszym ciągu będzie musiał pozwać bank i przejść (najprawdopodobniej) przez dwie instancje sądowe, by uzyskać prawomocny wyrok unieważniający kredyt.
Pod znakiem zapytania stoi to, ile trwać będzie cała procedura: 2, 3, 4, a może i 5 lat? Wiele zależeć będzie od tego, czy – oraz o ile – zwiększone zostaną obsady sądów, w tym etaty sędziowskie, jak i asystentów sędziego.
Kredytobiorca, który jeszcze nie pozwał banku i czeka na to, co będzie po wyborach, powinien rozważyć przyśpieszenie swoich działań. Liczba toczących się postępowań ciągle rośnie – eksperci alarmują, że do końca bieżącego roku może osiągnąć nawet 150 tysięcy. Jednocześnie banki „zapychają” sądy swoimi kontrpowództwami o waloryzację kapitału kredytu oraz robią wszystko, by w majestacie prawa zakłócić tempo orzecznicze trwających postępowań. Zwlekanie z pozwem kilka miesięcy może tak naprawdę opóźnić uzyskanie wyroku w sądzie o… lata.
Nie wiadomo bowiem, jaka fala chętnych ruszy do sądów, gdy TSUE uzna, że bankowi nie należy się żadna waloryzacja sądowa, za to da konsumentom zielone światło do kierowania bliźniaczego roszczenia pod adresem banków.
Lepiej więc już dziś poszukać dobrego pełnomocnika prawnego i sformułować pozew oraz wniosek o zabezpieczenie roszczeń, a następnie czekać na pierwszą rozprawę w sądzie, po której, przy odrobinie szczęścia, może już zapaść wyrok unieważniający umowę.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!