Wspaniałe wieści dla frankowiczów nadeszły nieoczekiwanie z Najwyższej Izby Kontroli. Organ ten rozpoczął właśnie audyt w Komisji Nadzoru Finansowego. Przedmiotem zainteresowania NIK jest to, w jaki sposób Komisja sprawowała nadzór nad spółką GetBack S.A. oraz podmiotami, które z nią współpracowały. Ale to nie wszystko. Najwyższa Izba Kontroli chce objąć weryfikacją okres od 2015 roku. Wg doniesień medialnych, kontrolerów interesuje kontrowersyjne przejęcie przez państwo jednego z biznesów Leszka Czarneckiego. W tym NIK będzie sprawdzał decyzje, które poprzedziły objęcie przymusową restrukturyzacją Getin Noble Banku. Komentatorzy spekulują, że kontrola może być elementem strategii nowego rządu, zmierzającej do pozbawienia PiS wpływu na działanie KNF. Czy istnieje szansa, że wkrótce fotel przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego zajmie ktoś, kto rozumie frankowiczów „nieco” lepiej niż probankowy Jastrzębski?
- Wiele osób zdążyło już zapomnieć o aferze GetBack czy słynnym „planie Zdzisława”, zgodnie z którym Getin miał zostać zabrany właścicielowi, Leszkowi Czarneckiemu, i przejęty przez państwo. Teraz tymi tematami zajmie się Najwyższa Izba Kontroli, która w I połowie lutego weszła do KNF, by zweryfikować jej poczynania, począwszy od 2015 roku
- Obecnie Getin Noble Bank, który, zgodnie z „planem Zdzisława”, miał zostać przejęty za symboliczną złotówkę, jest postawiony w stan upadłości. Zyskowna działalność Getinu, czyli wszystko poza ryzykownymi produktami, jak np. kredyty frankowe, została wytransferowana do VeloBanku, dla którego BFG szuka teraz nowego właściciela
- Dziesiątki tysięcy frankowiczów sądzących się z Getin Noble Bankiem (a obecnie syndykiem masy upadłościowej podmiotu) straciły już nadzieję na odzyskanie jakichkolwiek pieniędzy od bankruta. Wiele ofiar restrukturyzacji GNB ucieszyłoby się, gdyby państwo w końcu wskazało winnych ich szkody.
NIK weszła do KNF. Czas na porządki po poprzednich rządach?
Przed kilkoma dniami media poinformowały o dużym audycie, który rozpoczyna Najwyższa Izba Kontroli w Komisji Nadzoru Finansowego. Organ kontrolujący jest szczególnie zainteresowany okresem działalności KNF za ośmioletnich rządów PiS. Przedmiot kontroli? Afera GetBack i wszystko, co jest związane z Getin Noble Bankiem, w tym z decyzją Bankowego Funduszu Gwarancyjnego o poddaniu go procedurze przymusowej restrukturyzacji.
Afera GetBack i „plan Zdzisława”, czyli co interesuje kontrolerów NIK
Media sugerują, że NIK chce sprawdzić, czy restrukturyzacja Getinu służyła realizacji tzw. „planu Zdzisława” (nazwa wykreowana w 2018 roku przez media pochodzi od imienia ówczesnego szefa BFG), czyli przejęciu przez państwo banku Leszka Czarneckiego za symboliczną złotówkę. Chodzi o głośne nagrania, które ujrzały światło dzienne w 2018 roku, za sprawą samego Czarneckiego, który, jak twierdzi, otrzymał propozycję korupcyjną od ówczesnego szefa Komisji Nadzoru Finansowego, Marka C. Niedługo po nagłośnieniu sprawy przez Gazetę Wyborczą i ujawnieniu nagrań z rozmów pomiędzy Czarneckim a Markiem C. w prokuraturze, ten drugi podał się do dymisji.
Jego miejsce w fotelu szefa KNF zajął dobrze już znany frankowiczom, młody i jakże ambitny Jacek Jastrzębski. Zasłynął on obroną banków przed TSUE w głośnym wystąpieniu z października 2022 roku, a także negatywnymi wypowiedziami na temat samych frankowiczów, który walczą dziś w sądach o nieważność swoich umów.
Nowa władza chce pozbyć się Jastrzębskiego z fotela w KNF?
Jastrzębski jest politycznym nominatem Prawa i Sprawiedliwości – został wybrany na stanowisko szefa KNF przez byłego premiera z ramienia tej partii, Mateusza Morawieckiego. Morawiecki w listopadzie 2023 roku zdecydował o wyborze Jastrzębskiego na drugą, pięcioletnią kadencję. Zrobił to, mimo że wiedział, iż PiS nie będzie w stanie utworzyć rządu i – w związku z tym – będzie musiał zdać władzę w ręce opozycji.
Nie jest tajemnicą, że nowy rząd bardzo chętnie pozbyłby się Jastrzębskiego z fotela szefa Komisji. Póki co nie sprawia on rządzącym większych problemów i wręcz deklaruje, że jest gotów do współpracy z instytucjami publicznymi, ale zrozumiałe jest, że politycy Koalicji Obywatelskiej, silnie skonfliktowanej z PiS, nie mają powodów, by darzyć Jastrzębskiego zaufaniem. Problem w tym, że nie da się go tak po prostu odwołać czy skrócić jego kadencji. Jeśli sam nie poda się do dymisji, jego pozycja pozostanie właściwie niezagrożona. No chyba że… udowodni się mu przestępstwo.
Decyzja BFG o restrukturyzacji Getinu była błędna? Poszły już pytania do TSUE
W tym miejscu zaczyna się robić ciekawie, bowiem wiele środowisk, w tym prawnicy reprezentujący frankowiczów w sądzie, utrzymuje, że przymusowa restrukturyzacja Getin Noble Banku została przeprowadzona bez poszanowania praw konsumentów, a sama ustawa o BFG, na podstawie której realizowano tę decyzję, zawiera przepisy nieprawidłowo zaimplementowane z prawa unijnego. Jakie ma to znaczenie? Ano takie, że na bazie tych przepisów utrudniono lub wręcz uniemożliwiono konsumentom dochodzenie ich finansowych roszczeń. Pełne wątpliwości co do tego, czy decyzja o restrukturyzacji była zasadna, są również sądy. Do TSUE skierowano już kilka pytań prejudycjalnych dotyczących bezpośrednio restrukturyzowanego Getinu w kontekście praw konsumentów.
Sprawą kontroli NIK w Nadzorze Finansowym zajęli się dziennikarze „Gazety Wyborczej”. Rzecznik prasowy NIK potwierdził w rozmowie z GW, że kontrola przeprowadzana przez organ jest „poważna i szeroka”. Powiedział też, że nie może zdradzić, co stanowiło impuls do podjęcia kontroli w KNF. Media donoszą, że dziennikarzom GW udało się ustalić w prokuraturze, iż przy procesie przejmowania jednego z biznesów należących do Czarneckiego przez państwo doszło do nieprawidłowości.
Frankowicze nie odzyskają nic od Getinu, bo jego działalność przejął VeloBank
Dziś Getin Noble Bank jest bankrutem, w którego portfelu znajdują się głównie ryzykowne produkty, w tym przede wszystkim kredyty frankowe, w sprawie których kredytobiorcy sądzą się dziś z syndykiem. Przed restrukturyzacją Getinu frankowicze mieli jeszcze jakieś widoki na odzyskanie nienależnie pobranych przez bank świadczeń. Gdy przynosząca zyski i nieobjęta zwiększonym ryzykiem część działalności Getinu została przejęta przez VeloBank (nowy podmiot, oczyszczony z tych zagrożeń), szanse na uczciwe rozliczenia spadły niemal do zera.
No dobrze, a co dzieje się z podmiotem pomostowym, który przejął klientów Getinu? Dziś Bankowy Fundusz Gwarancyjny szuka dla VeloBanku nowego właściciela – teoretycznie transakcja powinna zostać sfinalizowana do końca marca br.
Czy frankowicze w końcu doczekają się sprawiedliwości i decydenci w sprawie Getinu poniosą odpowiedzialność za finansową krzywdę wyrządzoną klientom banku? Trzeba poczekać na wyniki kontroli NIK, by zacząć formułować w tym zakresie jakiś pogląd. Nie ulega wątpliwości, że wielu frankowiczów chętnie widziałoby kogoś innego na czele Komisji Nadzoru Finansowego. Kogoś, kto nie będzie wrogi wobec konsumentów realizujących swoje prawa i tak bezkrytyczny wobec sektora bankowego. Czy to ciche marzenie frankowiczów ma szansę się spełnić, na razie nie wiadomo.