PLN - Polski złoty
CHF
4,61
środa, 27 listopada, 2024

Frank Szwajcarski już NIE BĘDZIE TANI. Frankowicze mają tylko 1 wyjście z kłopotów

Jeżeli część polskich frankowiczów jeszcze niedawno liczyła, że helwecka waluta może zacząć tanieć, te nadzieje rozwiały się w okolicach 22 września. Jeszcze przed ogłoszeniem przez SNB podwyżki stóp procentowych o 75 pb kurs franka przekroczył granicę 5 zł. Z rynku płyną kolejne sygnały, które każą przypuszczać, że frank nie tylko nie będzie w perspektywie najbliższych miesięcy słabł, ale wręcz może się umacniać. Dlaczego waluta Szwajcarów jest rekordowo droga i co to oznacza dla kredytobiorców, którzy spłacają w niej swoje zobowiązania?

Tani pieniądz w Szwajcarii to przeszłość – SNB kończy ze sztywnym kursem CHF

Przez ostatnie lata priorytetem Szwajcarów była kontrola kursu krajowej waluty, a konkretnie niedopuszczanie do jej umacniania się względem euro. Rosnąca inflacja w Szwajcarii skłoniła jednak tamtejszy bank centralny do zmiany polityki. Kraj, który miał najniższe stopy procentowe na świecie, postanowił podwyższyć koszt pieniądza – jak do tej pory podwyżki były dwie, o 50 pb i 75 pb.

Ta druga, wrześniowa podwyżka wcale nie musi być ostatnią – już teraz mówi się, że SNB może ogłosić kolejne wzrosty na grudniowym posiedzeniu. Eksperci prognozują, że ewentualna grudniowa podwyżka mogłaby wynieść od 50 do 75 pb. Jeżeli do tego dojdzie, stopy procentowe z 0,5 proc. wzrosną do poziomu 1,0 – 1,25 proc., co przełoży się na wysokość wskaźnika SARON, którym oprocentowane są kredyty frankowe.

Już za chwilę kredytobiorca, który ma do spłaty bankowi ok. 300 tys. zł kapitału, będzie musiał płacić ratę wyższą o niemal 400 zł niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Składa się na to dwukrotna podwyżka stóp procentowych, ale również droższy frank, za którego trzeba obecnie zapłacić ponad 5 zł.

Kurs helweckiej waluty przebił psychologiczną granicę 5 zł już 21 września, na dzień przed decyzją SNB w kwestii podwyżek stóp procentowych. Jeszcze zanim decyzja została ogłoszona, frank zanurkował poniżej historycznego poziomu, a kredytobiorcy odetchnęli z ulgą, mając nadzieję, że ten nagły wzrost był incydentalny.

Nic bardziej mylnego. Od 22 września minęły już niemal 3 tygodnie, a frank szwajcarski – za wyjątkiem kilku chwilowych spadków – trzyma kurs powyżej 5 zł. Ostatni znaczący spadek miał miejsce 4 października, gdy za CHF trzeba było zapłacić 4,93 zł. Było to prawdopodobnie związane z planowaną na dzień następny decyzją Rady Polityki Pieniężnej w zakresie stóp procentowych.

Jak się okazało, postanowienia słynnego już na całą Polskę „traktatu sopockiego” zostały utrzymane – RPP nie zdecydowała się na kolejną, choćby minimalną podwyżkę kosztu pieniądza, a reakcja rynku walutowego była błyskawiczna – frank znów przebił barierę 5 zł i wygląda na to, że zmiana tym razem nie jest chwilowa.

Dlaczego frank szwajcarski nie będzie taniał?

Obecnie trudno szukać jakichkolwiek przesłanek, które mogłyby świadczyć o tym, że w ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy frank nagle potanieje. Wręcz przeciwnie, wiele wskazuje na to, że będzie dokładnie odwrotnie.

Oto tylko niektóre czynniki uprawdopodabniające taki scenariusz:

  • SNB jasno dał rynkowi do zrozumienia, że stabilny kurs franka nie jest już dla Szwajcarii priorytetem. Jeśli bank centralny nie zrealizuje celu inflacyjnego (wynoszącego 2 proc.), jest gotów do kolejnych podwyżek stóp procentowych, co będzie wpływało na umacnianie się helweckiej waluty
  • światowy kryzys już nie tyle zbliża się do Europy, co na dobre się w niej zadomawia. A gdy globalne rynki narażone są na wstrząsy, inwestorzy szukają stabilnego miejsca dla swoich funduszy. Naturalnym wyborem jest Szwajcaria i jej narodowa waluta, które znane są z wysokiej odporności na sytuacje kryzysowe. To będzie umacniać franka względem innych walut
  • Polska wyraźnie nie radzi sobie z inflacją – odczyt za wrzesień wyniósł aż 17,2 proc., a decyzja Rady Polityki Pieniężnej o zaniechaniu kolejnych podwyżek kosztu pieniądza nie pomaga w zwalczaniu problemu. RPP jest w tej chwili w położeniu nie do pozazdroszczenia. Wstrzymanie dalszych podwyżek grozi pogłębianiem inflacyjnego problemu, z kolei kontynuowanie cyklu może oznaczać dla Polski recesję
  • w sytuacji, gdy kraj zmaga się od miesięcy z dwucyfrową inflacją, polski rząd wykonuje serię ruchów o działaniu proinflacyjnym. Wśród nich należy wymienić między innymi wprowadzenie ustawowych wakacji kredytowych, dodatek węglowy czy bezpośrednie transfery pieniężne w postaci 13. i 14. emerytury. Ograniczenie wydatków socjalnych, które mogłoby zdusić inflację, jest mało prawdopodobne – Polska znajduje się w okresie przedwyborczym, zatem należy się spodziewać, że rząd aż do wyborów będzie starał się na bieżąco „łatać” problemy, zamiast trwale je rozwiązywać
  • konflikt Polski z Unią Europejską skutkujący niewypłaceniem środków z KPO wpływa na osłabienie złotówki. Środki pilnie potrzebne na kluczowe dla kraju inwestycje prawdopodobnie przepadną, co nie oznacza, że Polska nie będzie musiała solidarnie z innymi krajami spłacać tej gigantycznej pożyczki. Póki co nie ma żadnych przesłanek, że ta sytuacja w niedalekiej przyszłości ulegnie zmianie i środki zostaną odblokowane
  • konflikt zbrojny w Ukrainie wchodzi w nową fazę – Rosja ogłosiła częściową mobilizację, co pozwala przypuszczać, że zakończenie działań wojennych jest jeszcze daleko. Oczywiście ma to wpływ na sytuację Polski, która ze względu na swoją lokalizację i bezpośrednie zaangażowanie w pomoc Ukrainie stanowi ryzykowny rynek dla potencjalnych inwestorów. Przekłada się to na pozycję złotego na światowym rynku
  • wyjątkowo mocny dolar w połączeniu z kryzysem na rynku surowców energetycznych to kolejny kłopot dla polskiej gospodarki. Import surowców, a także towarów handlowych jest rekordowo drogi, co oczywiście wpływa na rosnące ceny dóbr konsumpcyjnych.

Wobec takiego klimatu gospodarczo-ekonomicznego trudno oczekiwać, że frank, a także dolar i euro wrócą niebawem do poziomu sprzed roku. Najbliższe miesiące mogą przynieść kolejne zawirowania na rynkach walutowych, które prawdopodobnie nie będą korzystne dla złotówki.

Co zrobić z kredytem frankowym, gdy złotówka słabnie?

W przeciągu ostatnich 12 miesięcy przeciętna rata kredytu waloryzowanego kursem franka wzrosła o ok. 1/4. Kredytobiorcy boją się, że to dopiero początek podwyżek – i słusznie. Scenariusz drożejącego franka jest jak najbardziej realny. Chcąc ochronić swój domowy budżet przed horrendalnymi ratami kapitałowo-odsetkowymi, kredytobiorca może dziś zrobić właściwie tylko jedno: pozwać swój bank i rościć przed sądem o unieważnienie umowy.

No dobrze, a co z ugodami? Przecież banki zaczynają proponować je na masową skalę… Właśnie. A przecież nie proponują ich z dobrej woli, tylko dlatego, że przegrywają już 98% indywidualnych sporów z frankowiczami i muszą jakoś ratować swoje topniejące kapitały.

Ugody z frankowiczami polegają na konwersji ich zobowiązań na PLN i zmianie stawki oprocentowania na WIBOR. Każdy, kto ma minimalne pojęcie o tym, co dzieje się na rynku kredytów złotowych, wie, jak ryzykowna jest to opcja w czasach, gdy stopa referencyjna wynosi 6,75 proc.

Unieważniając umowę kredytu, frankowicz może całkowicie pozbyć się zobowiązania wobec banku. Zdecydowana większość kredytobiorców przez kilkanaście lat spłaty swojego kredytu zdążyła już oddać bankowi pierwotnie wypłaconą kwotę. Po unieważnieniu umowy kredytobiorca może zyskać:

  • zwrot środków nadpłaconych bankowi ponad nominalną wartość kredytu
  • możliwość ubiegania się o ustawowe odsetki za opóźnienie
  • wolność od toksycznego zobowiązania, pełną zdolność kredytową
  • wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej, pełną kontrolę nad nieruchomością.

Pozwać bank za kredyt we frankach może zarówno kredytobiorca, który nadal spłaca swój kredyt, jak również ten, który całkowicie wywiązał się już z zobowiązania. Ponadto możliwość zakwestionowania umowy mają nie tylko konsumenci, ale także przedsiębiorcy, którzy zaciągnęli kredyt na cel powiązany z prowadzoną firmą.

Obecnie nie ma już powodów, by zwlekać ze wstąpieniem na drogę sądową, tym bardziej że sytuacja kapitałowa niektórych banków systematycznie się pogarsza (Getin Noble Bank od końca września jest w przymusowej restrukturyzacji, a Millennium Bank w lipcu wdrożył plan naprawy). Im szybciej więc frankowicz złoży pozew, tym większe są jego szanse na wyegzekwowanie pełnej korzyści po prawomocnym wyroku.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze