W ciągu ostatnich lat w sytuacji kredytobiorców frankowych zmieniło się prawie wszystko: umowy, które miały być, przynajmniej wg sektora bankowego, uczciwe i legalne, masowo upadają w sądach, a banki, które nie chciały słyszeć o polubownych rozwiązaniach w konfrontacji z konsumentami, dziś same proponują im ugody. Wiele wydarzyło się w samym czerwcu br., gdy TSUE wydał aż 3 ważne wyroki w polskich sprawach o franki. Co ważne, wszystkie trzy okazały się korzystne dla konsumentów i druzgocące dla banków, które muszą przyśpieszyć proces dotwarzania rezerw na ryzyka prawne spornych umów, co zresztą widać po działaniach podjętych w minionym kwartale. Jak aktualnie wygląda sytuacja kredytobiorców w relacji z bankami? Czy można powiedzieć, że frankowicze wygrali już wojnę? A być może mają za sobą dopiero kilka udanych, ale wciąż nieprzesądzających o wyniku konfliktu bitew?
- 97,1 proc. – tak wyglądają statystyki wygranych za 2022 rok po stronie frankowiczów w sądach powszechnych. Banki nie mają szans w starciu z konsumentami i próbują ratować się programami ugodowymi
- W czerwcu br. TSUE odpowiedział na pytania polskich sądów odsyłających w zakresie wynagrodzenia lub innej rekompensaty za bezumowne korzystanie z kapitału, sposobu naliczania ustawowych odsetek za zwłokę oraz statusu konsumenta w przypadku, gdy cel kredytowy jest częściowo związany z prowadzoną działalnością zarobkową
- Banki, mimo spektakularnej porażki w Luksemburgu, dalej próbują utrzymywać, że ich roszczenia kierowane pod adresem frankowiczów nie są kwestią zamkniętą. Kredytobiorcy muszą liczyć się z tym, że w miejsce pozwów o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału pojawią się roszczenia o waloryzację wypłaconej kwoty
- Sektor bankowy ma jednego sprzymierzeńca w walce z frankowiczami – jest nim Komisja Nadzoru Finansowego, która forsuje w przestrzeni publicznej narrację, jakoby Polska potrzebowała systemowego rozwiązania problemu kredytów pseudowalutowych. Czy KNF ma szansę na przekonanie do tego pomysłu rządzących?
Co zmieni czerwcowy nokaut TSUE na sektorze bankowym?
Banki zdecydowanie nie mają szczęścia do orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE, który niestrudzenie broni praw konsumentów do uczciwych warunków w umowach zawieranych z przedsiębiorcami. Nie inaczej było w czerwcu, gdy w polskich sprawach o franki zapadły 3 ważne wyroki. Sygnatury tych spraw to C-570/21 (data wydania 8 czerwca 2023 roku), C-520/21 i C-287/22 (data wydania 15 czerwca 2023 roku). Ustalenia Trybunału w powyższych sprawach prezentują się następująco:
- kredytobiorca, który zawarł z bankiem umowę kredytu frankowego i wydał część użyczonego kapitału na cel powiązany z działalnością gospodarczą, nie jest pozbawiony statusu konsumenta, o ile ów cel nie był tym przeważającym. Każdorazowe badanie indywidualnego przypadku klienta zostało oddane w ręce krajowych sądów
- bank nie ma prawa żądać od konsumenta żadnej formy rekompensaty za bezumowne korzystanie z kapitału, gdy umowa upada w sądzie przez wzgląd na zawarte w niej klauzule niedozwolone. W grę nie wchodzi ani wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, ani przykładowo waloryzacja świadczenia
- konsument, który rości o unieważnienie umowy kredytowej zawierającej niedozwolone zapisy, może ubiegać się nie tylko o sankcję darmowego kredytu, ale również dodatkową opłatę od banku za to, że korzystał z kapitału klienta
- odsetki za opóźnienie, należne klientowi banku w związku z unieważnieniem jego umowy kredytowej, powinny być naliczane od momentu wezwania kredytodawcy do zapłaty, a nie od dnia, w którym konsument został zaznajomiony przez sąd ze skutkami unieważnienia spornej umowy
- kredytobiorca, który jest konsumentem, może rościć o zabezpieczenie roszczeń w sprawie o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, nawet wówczas gdy nie zdążył jeszcze spłacić nominalnej kwoty kredytu. Sąd nie powinien automatycznie odrzucać wniosku o udzielenie zabezpieczenia, zwłaszcza gdy odmowa klientowi tego środka tymczasowego utrudniłaby dochodzenie roszczeń.
Tak pokrótce można podsumować sens czerwcowych orzeczeń, które brutalnie godzą w interesy sektora bankowego i pozbawiają go amunicji do walki z klientami. Można pokusić się o tezę, że bankom została już tylko broń hukowa, a dokładniej rzecz ujmując sianie propagandy, której celem jest zniechęcenie frankowiczów do składania kolejnych powództw. Banki przekonują na przykład, że wnioski płynące z wyroku TSUE w sprawie C-520/21 są inne niż te podawane przez ekspertów prawa.
ZBP twierdzi, że banki wciąż mogą żądać od konsumentów dodatkowych środków ponad „czystą” kwotę wypłaconego kapitału, tyle że w formie waloryzacji związanej ze znaczną zmianą siły nabywczej pieniądza.
Jako argument podawany jest jeden nieprawomocny wyrok z lutego tego roku, który jest zupełnie nieprzekonujący, gdyż owo orzeczenie wydano jeszcze przed stanowiskiem Rzecznika Generalnego w sprawie o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Eksperci spodziewają się, że decyzja sądu I instancji zostanie zmieniona w apelacji, a banki zostaną wówczas zmuszone do tworzenia w popłochu nowego straszaka na kredytobiorców.
Niewykluczone, że będzie nim widmo ustawy antypozwowej, nad którą intensywnie pracuje Komisja Nadzoru Finansowego. Informacje na temat treści i celów ustawy są bardzo lakoniczne, a KNF zachowuje się tak, jakby testowała odporność opinii publicznej na różne rozwiązania, te mniej i bardziej ingerujące w ochronę dóbr konsumenta. W wersji łagodnej ustawa miałaby po prostu zunifikować programy ugodowe banków i nałożyć na te instytucje obowiązek dogadywania się z kredytobiorcami.
Z kolei w wersji ekstremalnej konsumenci, którzy unieważnią swoje kredyty frankowe, mieliby być obłożeni stuprocentowym podatkiem od korzyści uzyskanych ponad założenia ugody. Czy ten scenariusz może się ziścić?
Wiadomo tylko, że szef KNF Jacek Jastrzębski przekazał prezesom banków, iż obóz rządzący nie jest na chwilę obecną zainteresowany wprowadzaniem rozwiązań legislacyjnych w obszarze kredytów frankowych. Banki liczą, że zmieni się to po wyborach i na razie przygotowują sobie grunt pod taką możliwość, sącząc odpowiednią propagandę w mediach. Czy rząd rzeczywiście może w przyszłości odebrać kredytobiorcom prawo do korzyści uzyskanych na drodze sądowej? Zdaniem ekspertów jest to wysoce wątpliwe, ponieważ mogłoby narazić na szwank Skarb Państwa. Konsumenci, których pozbawiono by prawa do odzyskania nienależnie spełnionych świadczeń, zaczęliby kierować swe roszczenia w kierunku, z którego wyszła tego rodzaju ustawa. Banki zatem umyłyby ręce od ryzyka kredytów pseudowalutowych, za które same odpowiadają, a rządzący musieliby zmagać się z aspektem wizerunkowym i finansowym masowych powództw ze strony zwykłych obywateli, czyli własnego elektoratu. Brzmi to tak absurdalnie, iż trudno nawet wyobrazić sobie sytuację, w której rządzący ustępują bankowcom i rzeczywiście rzucają im takie koło ratunkowe.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!
Sytuacja frankowiczów w lipcu 2023 roku jest więcej niż dobra. Banki nie mają szans z klientami w starciach sądowych
Abstrahując od kwestii pomysłów KNF, jak radzą sobie frankowicze w sporach z bankami? Statystyka jest przygnębiająca dla sektora bankowego i wskazuje na to, że przyszłość sporu o kredyty pseudowalutowe jest już przesądzona. Wszystkie najważniejsze bitwy w tym konflikcie zostały wygrane przez kredytobiorców i nic nie zapowiada, aby banki pozyskały broń pozwalającą im na odwrócenie jego losów:
- na 9596 wyroków wydanych w 2022 roku w sporach kredytobiorców frankowych z bankami aż 9320 to sukcesy klientów. W minionym roku banki poniosły więc porażkę w 97,1 proc. postępowań
- w I kwartale br. sektor bankowy prawomocnie przegrał 99,1 proc. spraw, w których powodami byli frankowicze
- w II kwartale br. 5 dużych banków (PKO BP, mBank, Millennium Bank, Santander Bank Polska, BNP Paribas) utworzyło frankowe rezerwy w wysokości 5,71 mld zł. Odpisy wzrosły o 76 proc. kwartał do kwartału. Świadczy to o aktualizacji ryzyka, m.in. pod wpływem czerwcowych orzeczeń TSUE, a także statystyk sądowych
- największe banki dostosowują się do zaleceń szefa KNF w zakresie programów ugód, mimo iż jeszcze niedawno kręciły nosem na tego rodzaju porozumienia. Z ugodami przeprosił się nawet Raiffeisen Bank, słynący z antykonsumenckiego podejścia w tym zakresie. Sektor jest zdesperowany, by redukować portfel frankowy drogą porozumień, a nie sądowych unieważnień umów
- sądy testują nowe rozwiązania w sporach kredytobiorców z bankami. Na początku lipca br. w XXVIII Wydziale Cywilnym warszawskiego Sądu Okręgowego przeprowadzono eksperymentalne zbiorcze postępowanie w 22 sprawach o kredyty pseudowalutowe. Skończyło się ono unieważnieniem wszystkich zakwestionowanych umów ze względu na klauzule abuzywne. Jeśli ten model rozpatrywania spraw się upowszechni, kredyty frankowe będą unieważniane jeszcze szybciej niż teraz
- lipiec przyniósł też kolejną nowelizację kpc, której konsekwencją jest wprowadzenie na stałe do polskiego sądownictwa rozpraw online, a także nałożenie na przedsiębiorców, którzy sądzą się z konsumentami, obowiązku przedstawiania argumentów i całości materiału dowodowego już w początkowej fazie postępowania. Utrudni to bankom celowe przedłużanie sporów sądowych i spowoduje, że już na starcie będą one musiały odkryć wszystkie karty.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!