Po euforii wywołanej korzystną opinią Rzecznika Generalnego TSUE z połowy lutego br. do sprawy C-520/21 (dotyczyła tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału) Unijny Trybunał w Luksemburgu oraz krajowy Sąd Najwyższy dodały do beczki miodu odrobinę dziegciu. Na początku kwietnia SN oddalił skargę kasacyjną złożoną w związku z niekorzystnym prawomocnym rozstrzygnięciem sądu w sprawie Frankowiczki, która samowolnie zaprzestała spłaty rat kredytu. Natomiast w połowie marca TSUE, odpowiadając na trzy pytania prejudycjalne zadane przez jeden z warszawskich sądów, w sposób niezamierzony dało stronie bankowej asumpt do lansowania koncepcji ustawowy frankowej. Prawnicy banków, cytując w mediach wybrane fragmenty uzasadnień tych orzeczeń, dokonują ich nadinterpetacji tak aby stworzyć mylne wrażenie, że utrwalona prokonsumencka linia orzecznicza może ulec zmianie. Tak naprawdę te dwa pojedyncze orzeczenia nie mają żadnego wpływu na wyjątkowo korzystną pozycję Frankowiczów w sądach i nie wyłamują się z dotychczasowego orzecznictwa.
- W lutym Rzecznik Generalny TSUE wydał opinię zwiastującą rychły korzystny dla Frankowiczów wyrok (sprawa C-520/21), który z dużym prawdopodobieństwem położy kres bezpodstawnym roszczeniom banków o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.
- W połowie marca TSUE wydał kolejny wyrok w sprawie frankowej (sygn. C-6/22), który w żadnym stopniu nie wyłamuje się z dotychczasowej korzystnej linii orzeczniczej. Trybunał nakazał stosowanie ochrony konsumenta wynikającej z Dyrektywy 93/13 także po unieważnieniu umowy. Negatywne skutki wyeliminowania z umów nieuczciwych postanowień nie mogą być dzielone po równo pomiędzy bank i konsumenta.
- Powyższe orzeczenie banki wykorzystują instrumentalnie jako argument za ustawą nakazującą przewalutowanie kredytów frankowych na złotówki, zgodnie z koncepcją Szefa KNF.
- Sektor bankowy wyolbrzymia też znaczenie niekorzystnego dla jednej z Frankowiczek wyroku SN z 5 kwietnia 2023 r. (sygn. II NSNc 89/20), który w żadnym stopniu nie pogarsza pozycji ogółu Frankowiczów i dotyczy szczególnej sytuacji, gdzie bank wypowiedział kredytobiorczyni umowę w związku z zaprzestaniem przez nią spłaty rat.
- Oba rozstrzygnięcia, zarówno TSUE jak i SN, nie zmieniają dotychczasowej prokonsumenkiej linii orzeczniczej, a wprost przeciwnie – stanowią jej kontynuację, pomimo że banki zaklinają rzeczywistość i mówią o domniemanym przełomie.
Wyrok Sądu Najwyższego z 5 kwietnia 2023 r. do sprawy frankowej o sygn. II NSNc 89/23
Tuż przed Wielkanocą kredytobiorcy frankowi zostali nieprzyjemnie zaskoczeni informacją na temat niekorzystnej dla jednej z Frankowiczek decyzji Sądu Najwyższego do sprawy II NSNc 89/23.
SN oddalił skargę kasacyjną wniesioną przez Prokuratora Generalnego w związku z odrzuceniem w 2019 roku przez Sąd Apelacyjny w Krakowie apelacji kredytobiorczyni od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie, który uwzględnił w całości powództwo banku o zapłatę w związku z tym, że w 2015 roku samowolnie zaprzestała ona spłaty rat kredytu.
W efekcie bank wypowiedział jej umowę kredytową i pozwał ją do sądu. Nie była to zatem typowa sprawa o unieważnienie umowy kredytowej, tak jak ma to miejsce w większości postępowań frankowych.
Pomimo że to jeden z wielu wyroków wydanych przez Sąd Najwyższy w sprawach frankowych i odnosi się do konkretnej sytuacji oraz okoliczności faktycznych, a orzeczenie nie ma charakteru uchwały SN, w mediach rozpętała się burza. Banki nie omieszkały wykorzystać ten pojedynczy niekorzystny dla Frankowiczów wyrok do lansowania w mediach tezy, że stanowi on pierwszy krok w kierunku zmiany aktualnej prokonsumenckiej linii orzeczniczej.
Cytowane są wybrane fragmenty uzasadnienia wyroku, które mają wskazywać na rzekomą woltę Sądu Najwyższego jeśli chodzi o unieważnianie wadliwych umów frankowych.
Sąd Najwyższy w przedmiotowym wyroku stwierdził m.in., że samo występowanie w umowie klauzul niedozwolonych nie oznacza automatycznie, że jest ona nieważna. Według prawników broniących banki ma to świadczyć o woli SN ograniczenia nadmiernego automatyzmu w wydawaniu wyroków unieważniających umowy.
To ewidentna nadinterpretacja, bo Sąd Najwyższy wielokrotnie potwierdzał, także w uchwałach, że obecność w umowach frankowych klauzul abuzywnych skutkuje ich częściową lub całkowitą nieważnością.
W tej sprawie SN odwołał się do konkretnej sytuacji, gdzie kredytobiorczyni samowolnie zaprzestała spłaty rat po tym jak zidentyfikowała w swojej umowie niedozwolone postanowienia. Sędziowie SN mówiąc o automatyzmie prawdopodobnie mieli na myśli to, że o nieważności umowy kredytowej decyduje każdorazowo sąd i nie staje się ona nieważna z automatu tylko z powodu obecności w niej klauzul abuzywnych.
Sąd zaznaczył, że konsument będący stroną stosunku prawnego (umowy) jest zobowiązany do przestrzegania prawa i nie może liczyć na nieograniczoną ochronę. W żadnym fragmencie wyroku sędziowie SN nie stwierdzili jednak, że umowy kredytów frankowych nie są wadliwe lub nie zawierają niedozwolonych postanowień.
Jak należy interpretować powyższy wyrok SN? Z pewnością nie stoi on w sprzeczności z ukształtowaną prokonsumencką linią orzeczniczą i nie będzie miał wpływu na rozstrzygnięcia sądów powszechnych w sprawach frankowych, które są związane wykładnią TSUE. Trzeba też zaznaczyć, że skarga kasacyjna to nadzwyczajny środek zaskarżenia i jest uwzględniana tylko jeśli udowodnione zostanie, że sąd wydający wyrok w II instancji dopuścił się rażącego naruszenia prawa materialnego poprzez błędną wykładnię lub zastosowanie przepisów.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który był przedmiotem skargi kasacyjnej, zapadł w 2019 roku, kiedy prokonsumenckie orzecznictwo sądów w sprawach frankowych dopiero się kształtowało i nawet jeśli był on niekorzystny dla konsumenta, to najwyraźniej SN nie dopatrzył się rażących błędów przy orzekaniu. Nie należy przeceniać znaczenia przedmiotowego rozstrzygnięcia SN, tym bardziej że nie wnosi ono nic nowego dla ogółu Frankowiczów.
Banki odwracają znaczenie korzystnego dla Frankowiczów wyroku TSUE z dnia 16 marca 2023 r. do sprawy C-6/22 w celu przeforsowania koncepcji ustawy frankowej
Absurdalne wnioski wywodzi strona bankowa z korzystnego dla Frankowiczów wyroku TSUE, który zapadł w dniu 16 marca 2023 r. do polskiej sprawy C-6/22 w związku z trzema pytaniami prejudycjalnymi zadanymi przez Sąd Rejonowy dla Warszawy – Woli.
W przedmiotowym wyroku TSUE stwierdził m.in., że do państw członkowskich należy uregulowanie w przepisach prawa krajowego skutków unieważnienia nieuczciwej umowy, którą konsument zawarł z przedsiębiorcą (bankiem). Przy tym Trybunał stwierdził, że regulacje te powinny uwzględniać ochronę praw konsumenta wynikającą z Dyrektywy 93/13, która powinna trwać także po unieważnieniu umowy.
W szczególności odnosi się to do zagwarantowania przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej, która istniałaby gdyby umowa nie zawierała nieuczciwego warunku. Za niezgodny z postanowieniami Dyrektywy 93/13 TSUE uznał równy podział pomiędzy konsumenta a przedsiębiorcę (bank) strat wynikających z usunięcia niedozwolonego postanowienia. Stwierdził przy tym, że taka sytuacja niwelowałaby odstraszający cel Dyrektywy i nie zniechęciłaby przedsiębiorców do stosowania nieetycznych działań.
Pomimo ewidentnie korzystnej wykładni TSUE banki próbują zinterpretować ten wyrok do lansowania koncepcji ustawy. Jak niedawno ocenili prawnicy Santander Bank Polska, powyższe orzeczenie to zielone światło do wdrożenia ustawy przewalutowującej kredyty frankowe według koncepcji zaproponowanej przez Szefa KNF w grudniu 2020 roku. W ich ocenie, w takim wariancie nie ma mowy o równym podziale strat pomiędzy kredytobiorców i bank, bo całość ryzyka kursowego wziąłby na siebie ten drugi. Zalecane przez TSUE przywrócenie sytuacji, która zaistniałaby gdyby umowa nie zawierała nieuczciwego warunku, według prawników Santander BP zostałoby zrealizowane poprzez rozliczenie umowy tak jakby została od początku zawarta w złotówkach.
Stanowisko Santander BP promujące koncepcję Szefa KNF sprzed dwóch lat to duże zaskoczenie. Bank ten do tej pory niechętnie odnosił się do tej propozycji i co prawda uruchomił autorski program ugód, ale na mniej korzystnych dla Frankowiczów warunkach niż rekomendował Przewodniczący KNF.
Przede wszystkim trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, że TSUE w przedmiotowym wyroku jednoznacznie odmówił państwu członkowskiemu prawa do wprowadzania ustawy ratującej banki, która ograniczałaby ochronę konsumenta wynikającą z Dyrektywy 93/13. Wypowiedział się także korzystnie dla konsumentów w dwóch innych kwestiach, o które zapytał warszawski sąd. Po pierwsze, sprzeciwił się badaniu sytuacji materialnej konsumenta, który zażądał unieważnienia umowy. Po drugie, zabronił sądom krajowym wypełniania luki w umowach po wyeliminowaniu z nich niedozwolonych postanowień przepisami nieposiadającymi charakteru dyspozytywnego.
Chociaż banki zaklinają rzeczywistość z nadzieją, że TSUE zmieni prokonsumencką linię orzeczniczą, wyrok do sprawy C-6/22 stanowi dowód na to, że unijny Trybunał konsekwentnie broni praw konsumentów poszkodowanych w procederze frankowym. Wiadomo że od ponad miesiąca KNF pracuje nad koncepcją ustawy frankowej i na siłę szuka argumentów, które mogłyby przekonać rząd i polityków do tego pomysłu. Interpretowanie ewidentnie korzystnego dla Frankowiczów wyroku TSUE z 16 marca br. zgodnie z interesem sektora bankowego to element tej gry.