PLN - Polski złoty
CHF
4,36
środa, 19 marca, 2025

Frankowicze czekają latami, a odsetek mają się zrzekać? Niebezpieczna narracja pełnomocniczki ds. ochrony konsumentów

Ministerstwo Sprawiedliwości zaczyna reagować na negatywny odbiór społeczny projektu ustawy frankowej. Na pierwszą linię frontu wystawia jak zwykle pełnomocniczkę ds. ochrony praw konsumentów, dr Anetę Wiewiórowską-Domagalską, która na łamach portalu Rzeczpospolita próbuje „łopatologicznie” tłumaczyć opinii publicznej, czemu ma służyć ta ustawa i dlaczego rozwiązania w niej przewidziane należy odebrać jako korzystne. Narrację tę psuje 25-stronicowa opinia Rzecznika Praw Obywatelskich na temat projektu, z której jasno wynika, że charakter niektórych rozwiązań przewidzianych w dokumencie może być niekonstytucyjny. Czy Ministerstwo Sprawiedliwości zdoła zażegnać kryzys wokół projektu i wyrobi się z wprowadzeniem specustawy jeszcze przed końcem II kwartału br.?

  • Resort sprawiedliwości otrzymał jak dotąd ponad 200 uwag odnoszących się do projektu tzw. ustawy frankowej. Wśród krytyków ustawy należy wymienić przede wszystkim kancelarie prawne oraz samych kredytobiorców, przeciwnych projektowi w jego obecnej formie
  • Ministerstwo w końcu zrozumiało, że nie da się przemilczeć tej fali krytycznych komentarzy. Pełnomocniczka ministra ds. ochrony praw konsumenta po raz kolejny wystąpiła w mediach, by bronić pomysłów legislacyjnych resortu
  • Dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska stwierdza w rozmowie z Rzeczpospolitą, że kredyt bez żadnych odsetek jest wystarczającą sankcją dla banku. Po raz kolejny też kąśliwie wypowiada się o kancelariach prawnych reprezentujących frankowiczów w sądach
  • Media, w których pełnomocniczka ministra niestrudzenie broni projektu ustawy, stronią od zadawania tzw. trudnych pytań. Dziennikarze między wierszami wręcz przyklaskują pomysłowi specustawy. Czy przekonają frankowiczów do podzielenia ich poglądu?

Projekt specustawy frankowej nie zaskarbił sobie przychylności konsumentów. Ministerstwo Sprawiedliwości walczy o dobry PR w mediach

Od kilku dni informujemy, co dzieje się w sprawie projektu tzw. ustawy frankowej, którą resort sprawiedliwości chciałby wprowadzić w życie jeszcze w II kwartale 2025 roku. Im dłużej obserwujemy odbiór społeczny projektu, tym mamy więcej wątpliwości odnośnie tego, czy ten ambitny plan może się w ogóle powieść.

W ciągu niespełna miesiąca na projekt spadło kilka fal krytyki. Pierwsza nadeszła ze strony kancelarii prawnych, które bardzo szybko zaczęły rozkładać zawarte w nim zapisy na czynniki pierwsze, wskazując, jakie mogą być konsekwencje wprowadzenia ustawy w życie. Za kancelariami poszli sami frankowicze, którzy prowadzą gorącą dyskusję w social mediach na temat faktycznych celów ministerstwa.

Frankowicze nie odbierają działań resortu pozytywnie i mają wyraźny problem z zaufaniem: nie wierzą, że specustawa ma po prostu posłużyć udrożnieniu krajowych sądów. Obawiają się, że celem ministerstwa jest danie taryfy ulgowej bankom, które w wyniku wejścia ustawy w życie zyskają nowe narzędzia do uprzykrzania frankowiczom życia.

Chodzi tu przede wszystkim o niezwykle kontrowersyjny pomysł zgłaszania przez pozwany bank zarzutu potrącenia, właściwie bez żadnych ograniczeń czasowych – działanie w tym względzie bank będzie mógł podjąć nawet w końcowej fazie postępowania w II instancji. Frankowicze boją się też, że przyzwolenie resortu na wzajemne rozliczenia stron, prowadzone (na wniosek banku) w ramach tego samego postępowania, oznaczać będą powrót sądów do teorii salda, co w linii prostej przełoży się na pozbawianie kredytobiorców należnych im korzyści odsetkowych.

Trzecia krytyczna fala, zresztą najbardziej dewastująca, nadeszła z dość niespodziewanego kierunku. Projekt został bowiem wzięty pod lupę przez Rzecznika Praw Obywatelskich, który wnikliwie przeanalizował treść specustawy pod kątem zgodności z obowiązującym prawem. Na 25 stronach eksperckiej opinii RPO podaje w wątpliwość sens wprowadzania ustawy w obecnym brzmieniu i apeluje do ministerstwa, by – w przypadku braku podzielenia jego stanowiska – zadbało chociaż o odpowiednią staranność w redagowaniu przepisów, tak aby konsumenci mogli być pewni wysokich standardów należnej im ochrony.

RPO krytykuje projekt ustawy frankowej. Ministerstwo Sprawiedliwości chce zaoferować kredytobiorcom bubel prawny?

Spodziewaliśmy się, że któraś z instytucji publicznych prędzej czy później ujmie się za kredytobiorcami frankowymi, którzy w ostatnich miesiącach wyraźnie popadli w niełaskę rządzących. Szczerze mówiąc stawialiśmy jednak, że pierwszy krytyczny głos skierowany w stronę projektu należeć będzie do Rzecznika Finansowego. Pozytywnie zdziwił nas Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich, który jako pierwszy opublikował obszerną polemikę z pomysłami resortu. Jego opinia na temat specustawy zawiera aż 25 stron. Prawdę mówiąc, sama objętość resortowego projektu prezentuje się na jej tle dość mizernie. Ale objętość to w tym przypadku najmniej istotna kwestia. Dużo istotniejszy jest aspekt merytoryczny: w swojej opinii RPO odnosi się niemal do każdego artykułu opisanego w projekcie. A odniesienia te mają przede wszystkim wymiar krytyczny.

Rzecznik negatywnie wypowiedział się o flagowych pomysłach zawartych w specustawie, na czele z takimi nowinkami jak automatyczne wstrzymanie wykonywania umowy po doręczeniu pozwu, nadanie rygoru wykonalności orzeczeniom wydanym w I instancji czy wspomniany już nieograniczony czasowo przywilej dla zgłaszania przez bank zarzutu potrącenia. RPO daje do zrozumienia m.in., iż:

  • automatyczne wstrzymywanie wykonywania umowy od momentu doręczenia powództwa bankowi nie poprawi sytuacji kredytobiorcy, który nie będzie miał już wyboru, czy w ogóle chce skorzystać z zabezpieczenia pozwu. Wprowadzenie automatyzmu może też odwlec w czasie otrzymanie decyzji o wstrzymaniu spłaty kredytu, głównie dlatego, że od momentu złożenia pozwu do jego doręczenia pozwanej instytucji mija nierzadko kilkanaście, a czasem i kilkadziesiąt miesięcy
  • wykonalność wyroków I instancji co prawda przyśpieszy moment otrzymania przez kredytobiorcę zasądzonych świadczeń, cóż jednak z tego, skoro kredytobiorca wciąż będzie musiał liczyć się z tym, że wyrok może zostać zmieniony w apelacji.
  • bezterminowe prawo do skorzystania przez bank z potrącenia jest rozwiązaniem sprzyjającym bankom, które stosowały abuzywne postanowienia w umowach z klientami. RPO rekomenduje, aby ustawodawca ograniczył termin na składanie oświadczenia o potrąceniu do 6 miesięcy od momentu złożenia powództwa.

Rzecznik zauważył, że w projekcie brak jest na chwilę obecną zapisów gwarantujących kredytobiorcy prawo do odsetek ustawowych za zwłokę od złożenia reklamacji w banku do momentu zgłoszenia przez bank zarzutu potrącenia. Proponowana przez resort treść specustawy nie zawiera też regulacji zapewniających konsumentowi zwrot kosztów procesu, bez względu na to, jaką decyzję sąd wyda w zakresie podniesionego przez bank potrącenia.

Zainteresowanych pełną treścią opinii RPO odsyłamy na stronę Biuletynu Informacji Publicznej, skąd można ją pobrać w formacie pdf. Lektura ta prowadzi w zasadzie do jednego, niestety niezbyt przyjemnego wniosku. Ministerstwo Sprawiedliwości pod postacią specustawy frankowej proponuje polskiemu społeczeństwu bubel prawny. Bubel, którego wprowadzenie ma być rzekomo w interesie publicznym.

Pełnomocniczka ministra ds. ochrony praw konsumenta reaguje na krytykę projektu specustawy

Projekt taki jak ustawa frankowa, aby mógł zyskać społeczne poparcie, musi, a przynajmniej powinien, być firmowany twarzą jakiegoś uznanego eksperta. Odnosimy wrażenie, że tutaj rolę takiej twarzy projektu pełni pełnomocniczka ministra ds. ochrony praw konsumentów, dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska, która od wielu miesięcy informuje media o postępach w pracach nad specustawą i dzieli się przemyśleniami na temat korzyści płynących z proponowanych usprawnień.

Aneta Wiewiórowska-Domagalska od początku nie miała łatwego zadania: niechęć frankowiczów do ustawy jest oczywista – w dobie skrajnie prokonsumenckiego orzecznictwa nie mają oni właściwie nic do ugrania na drodze zmian legislacyjnych. Kredytobiorcy przyzwyczaili się już do myśli, że należą im się odsetki ustawowe za opóźnienie, które w dodatki powinny być liczone już od wezwania banku do zapłaty (ewentualnie złożenia pozwu), a tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości próbuje ich z tego prawa wywłaszczyć, rzekomo po to, by udrożnić krajowe sądownictwo.

Trudno w to uwierzyć, skoro rozwiązania proponowane w projekcie w wielu przypadkach nie mają wprost szans na usprawnienie działania sądów, a w niektórych wręcz dostarczą im dodatkowej pracy (np. zrzucając na nie obowiązek wyliczenia wzajemnych roszczeń stron). Część mechanizmów opisanych w projekcie może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego i wręcz wydłużyć postępowania sądowe – w końcu bank, który nie musi już płacić kredytobiorcy odsetek ustawowych za zwłokę, może pokusić się o celowe komplikowanie sporu sądowego celem odłożenia w czasie finansowych rozliczeń z klientem.

Ministerstwo Sprawiedliwości i banki mają wspólnego wroga: są nim kancelarie frankowe

Przypuszczamy, że pełnomocniczka doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ustawa w wielu miejscach odbiega od oczekiwań strony konsumenckiej, i to tak znacząco, że próby wpłynięcia na odbiór tych zapisów przez społeczeństwo nie mają szans powodzenia. Być może właśnie dlatego w swoich wypowiedziach medialnych na temat ustawy koncentruje się na odwracaniu uwagi od faktycznego problemu i… atakuje kancelarie prawne, które uświadomiły konsumentom, jakie wady ma projekt resortu i w jaki sposób mogą się one przełożyć na sytuację w sądach.

Negatywna postawa pełnomocniczki ministra była wyraźnie widoczna w wywiadzie video opublikowanym przez Rzeczpospolitą kilka dni temu. Obejrzeliśmy ten materiał kilkukrotnie i do teraz nie możemy się nadziwić, jak wiele uwagi poświęcono w nim działalności samych kancelarii i temu, jak „doskonały biznes” prowadzą. Kwestię zastrzeżeń zgłaszanych przez kancelarie w przedmiocie odsetek ustawowych za zwłokę sprowadzono tam do interesu własnego.

Krytykom tego rozwiązania ma nie podobać się po prostu jego wpływ na honorarium za poprowadzenie sprawy. Logika przedstawicieli ministerstwa jest dość pokrętna: wynika z niej, że odebranie kredytobiorcom prawa do odsetek ustawowych za opóźnienie godzi w interesy kancelarii prawnych. A czy przypadkiem nie jest jednak tak, że bardziej krzywdzi samych kredytobiorców, którzy przyzwyczaili się już do określonego stanu prawnego, na jego podstawie podejmowali decyzję o pozwie, a teraz dowiadują się, że resort chce wywracać utarty porządek do góry nogami?

Tym, co zwróciło wówczas naszą uwagę, była również postawa samej dziennikarki Rzeczpospolitej, prowadzącej rozmowę z pełnomocniczką ministra. Niestety, zabrakło jakiejkolwiek, właściwej zawodowi dziennikarza dociekliwości, zadawania trudniejszych pytań, co stworzyłoby choćby iluzję obiektywizmu.

Rzeczpospolita miała szansę, żeby się poprawić – 17 marca 2025 roku pełnomocniczka ministra po raz kolejny skorzystała z możliwości wypowiedzenia się o ustawie na łamach portalu. W redakcji nie wyciągnięto jednak żadnych wniosków, bo i tym razem portal posłużył za „słup ogłoszeniowy” dla planów ministerstwa, nie podejmując nawet próby polemiki z rozmówczynią. W efekcie otrzymaliśmy kolejny bezbarwny materiał, z którego możemy dowiedzieć się, jak wielkie pożytki płyną z ustawowych pomysłów resortu dla polskiego społeczeństwa.

Media zawiodły społeczeństwo, bagatelizując zagrożenia związane z ustawą frankową?

Rozmowa przybrała kuriozalny obrót, bo w miejscu pytań redakcji padają stwierdzenia. Np. takie, zgodnie z którym „projekt zawiera szereg korzystnych dla konsumentów rozwiązań, które mają przyśpieszyć rozpoznawanie spraw frankowych, wprowadzając jednocześnie zachęty do ugód”.

Przedstawicielka ministerstwa nie musi ustosunkowywać się do konkretnych kwestii – może przekazać czytelnikom to, co uważa za stosowne. I robi to z rozmachem. Sugeruje np. że obecnie stoimy przed następującym wyborem: albo zdecydujemy, że wymiar sprawiedliwości ma być traktowany jak „najlepsza lokata na rynku”, albo że ma być narzędziem dochodzenia roszczeń, które przysługują obywatelom. Prawda, że piękne? Gratulujemy pomysłowości. Gdybyśmy nie wiedzieli, o co chodzi, to pomyślelibyśmy, że ta „lokata” (a w domyśle odsetki ustawowe za zwłokę) stanowi koszt do poniesienia przez sam sąd, a nie przez bank, który wprowadził do obrotu prawnego wadliwą umowę kredytową.

Ale ten, kto liczył, że w rozmowie zostanie poruszony wrażliwy temat przewinień banków, poczuje rozczarowanie. To nie jest rozmowa o chciwości banków, a o kancelariach, które w ocenie pełnomocniczki ministra są „zainteresowane maksymalizacją zysku z każdej sprawy”. W opinii dr Anety Wiewiórowskiej-Domagalskiej kredyt bez odsetek to skuteczna, proporcjonalna i odstraszająca sankcja dla banku. Jest to oczywiste nawiązanie do unijnych zaleceń, zawartych w dyrektywie 93/13.

Hipokryzja resortu sprawiedliwości w sprawie frankowiczów: praworządność w nowoczesnym wydaniu

Gdyby pełnomocniczka ministra wzięła udział w debacie, w której skonfrontowano by jej opinię z opiniami ekspertów z „przeciwnej strony barykady”, to zapewne bardzo szybko któryś adwokat czy radca prawny podniósłby argument wyroków, które TSUE wydał w obszarze odsetek ustawowych za zwłokę. Czy Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza przestrzegać unijnej dyrektywy i jednocześnie chce dać sądom zielone światło do wydawania wyroków sprzecznych z tymi, które zapadły przed TSUE? Bo do tego się to sprowadza.

Ministerstwo po swojemu interpretuje odstraszający charakter sankcji, ignorując, że Trybunał kilkukrotnie zanegował możliwość odbierania konsumentowi prawa do odsetek ustawowych za zwłokę, należnych za czas trwania całego procesu.

Ta legislacyjna hipokryzja ministerstwa stanowi bardzo poważną kompromitację strony rządowej. Partie wchodzące w skład obecnego rządu szły do wyborów z hasłami sugerującymi powrót do praworządności i poprawę stosunków Polski z Unią Europejską. Tymczasem w Ministerstwie Sprawiedliwości powstał projekt, który kpi z dotychczasowych ustaleń TSUE i wybiórczo podchodzi do europejskiego prawa, ograniczając konsumentom należne im bezspornie przywileje.

Czy ten projekt rzeczywiście wejdzie w życie jeszcze w bieżącym półroczu? Powoli zaczynamy w to wątpić. Założenia specustawy wzbudzają coraz więcej emocji i powodują społeczny sprzeciw – a forsowanie rozwiązań niekorzystnych dla strony społecznej w przeddzień wyborów prezydenckich nie jest najszczęśliwszym pomysłem.

PODSUMOWANIE:

Ministerstwo Sprawiedliwości nachalnie promuje antykonsumencki projekt ustawy frankowej. I robi to przy wsparciu lub przynajmniej życzliwej neutralności największych mediów w kraju. Frankowicze mają to szczęście, że nie muszą liczyć na rzetelność dziennikarską w polskich mediach – o ich prawa wciąż upominają się niektóre organy publiczne, w tym Rzecznik Praw Obywatelskich, którego krytyczna opinia pod adresem ustawy daje stronie konsumenckiej nowe argumenty.

Resort sprawiedliwości ma problem: trudno polemizować ze stanowiskiem RPO przy użyciu ordynarnych argumentów, odnoszących się do finansowych korzyści, jak ma to miejsce w przypadku kontestowania opinii nadsyłanych przez kancelarie prawne. Co tym razem wymyśli rząd? Czy podziękuje Marcinowi Wiąckowi za jego pracę tak, jak w zeszłym roku zrobił to w przypadku dr Bohdana Pretkiela, byłego już Rzecznika Finansowego?

Warto czekać na rozwój sytuacji – dalsze kroki podjęte przez stronę rządzącą pokażą, jak wielka panuje w tym obozie determinacja do przeforsowania ustawy. I do rzucenia bankom koła ratunkowego, o które nie mogły się doprosić u poprzedniej ekipy.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze