Frankowicze z Getin Noble Banku bardzo długo czekali na dobre nowiny, dające im choćby iskierkę nadziei na to, że ich sprawy przeciwko syndykowi zaczną toczyć się sprawniej, jak również na pojawienie się szansy na odzyskanie środków, jak się wydawało, bezpowrotnie utraconych w wyniku restrukturyzacji podmiotu. Druga połowa roku okazała się dla „getinowców” pomyślna: wpierw, we wrześniu, dowiedzieli się od Sądu Najwyższego, że ich procesy, w części dotyczącej ustalenia nieważności umowy, mogą być kontynuowane. Następnie w grudniu br. otrzymali od TSUE kolejny prezent, będący niczym uchylenie furtki do walki o odszkodowania. Teraz dowiadują się, że syndyk lada dzień zacznie im proponować ugody. Można powiedzieć, że machina już została wprawiona w ruch, albowiem sędzia-komisarz wyraził zgodę na wprowadzenie przez syndyka GNB programu ugodowego, póki co w okrojonej wersji. Kto może oczekiwać propozycji ugody od syndyka GNB i czy w ogóle warto się nad nią pochylać?
- 2024 rok kończy się całkiem nieźle dla frankowiczów z Getinu. Ich postępowania o ustalenie nieważności umów są kontynuowane, zaś sądy wydają korzystne dla nich wyroki,a także masowo zabezpieczają roszczenia
- Getinowcy długo czekali na wdrożenie przez upadły podmiot programu ugód frankowych. Ten ma ruszyć już w 2025 roku, a jego warunki wzbudzają wśród internetowych komentatorów liczne kontrowersje
- Frankowicze, wczytując się w założenia programu ugód GNB nie mogą wyjść z podziwu nad bezczelnością syndyka, który chce, aby osoby, które spłaciły kapitał kredytu, nadal zasilały masę upadłościową banku swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi
- W związku z działaniami syndyka nasuwa się tylko jedno pytanie: po co frankowicze mają podpisywać „przedpotopowe” ugody z syndykiem, skoro mogą prosto zabezpieczyć swoje roszczenia, a następnie unieważnić abuzywne umowy?
W Getinie stabilnie. Syndyk banku chce, by frankowicze w ramach ugód oddali dwukrotność kapitału
Wygląda na to, że frankowicze z Getinu najtrudniejszy czas mają już za sobą. W ostatnich miesiącach upewnili się co do tego, że ich sprawy przeciwko syndykowi dotyczące roszczeń unieważnienia umowy mogą być normalnie kontynuowane – taki wniosek płynie z uchwały Sądu Najwyższego III CZP 5/24 z września br. Bardzo szybko prawnicy frankowiczów zaczęli informować media o masowym odwieszaniu przez sądy spraw, które zamrożono w oczekiwaniu na decyzję SN. Od tego momentu radykalnie zmniejszyła się liczba odmownych odpowiedzi sądów na prośby getinowców o zabezpieczenie ich roszczeń.
Oto dwa przykłady zabezpieczeń wydanych już po uchwale SN opublikowanych przez Kancelarię Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni (tą samą która reprezentowała kredytobiorcę w sprawie na podstawie której została wydana uchwała III CZP 5/24):
- I ACa 1720/24 – postanowieniem z dnia 18 listopada 2024 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie zdecydował się na wniosek klientki GNB zabezpieczyć jej roszczenie skierowane przeciwko syndykowi. Wniosek w sprawie złożono 15 października 2024 r., zatem czas potrzebny sądowi na przyjrzenie się prośbie kredytobiorczyni to w tym przypadku nieco ponad miesiąc. W omawianej sprawie sąd nie zawiesił postępowania
- XXV 1323/24 – postanowieniem z dnia 8 listopada 2024 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zabezpieczył powództwo klientki Getinu skierowane przeciwko syndykowi upadłego banku. Wniosek w sprawie został złożony dnia 25 września 2024 roku, a więc rozpatrzenie go zajęło sądowi ledwie 1,5 miesiąca.
Z kolei w grudniu TSUE wydał wyrok w sprawie C-118/23, potwierdzając, że Wojewódzki Sąd Administracyjny musi rozpatrzyć wszystkie skargi, które wpłynęły do niego w związku z restrukturyzacją Getinu (a nie tylko skargę wniesioną przez władze banku). Ów wyrok dał frankowiczom nadzieję na powstanie w przyszłości możliwości kierowania roszczeń odszkodowawczych (w związku z potencjalnie bezprawną restrukturyzacją GNB) wobec Skarbu Państwa.
Aby jednak ten scenariusz mógł się ziścić, WSA rzeczywiście musiałby stwierdzić nieprawidłowości w procedurze przeprowadzonej przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Czy tak się stanie? Nawet najwięksi optymiści reprezentujący środowisko prawnicze wypowiadają się w tej kwestii bardzo ostrożnie, być może dlatego że w Polsce brak precedensu „przecierającego” szlak klientom Getinu.
W sytuacji, w której frankowicze z GNB wiedzą już, że spokojnie mogą pozywać syndyka o ustalenie nieważności swoich umów, jak również zabezpieczać swoje roszczenia kierowane pod jego adresem, ów syndyk podejmuje działania zmierzające do wdrożenia programu ugodowego.
Sędzia-komisarz zaakceptował pomysł syndyka GNB. Pytanie, czy zaakceptują go frankowicze
Pierwsze informacje na temat planów ugodowych syndyka pojawiły się w mediach już wiele miesięcy temu. Nie zawierały jednak żadnych szczegółów. Temat wypłynął ponownie ok. 2 tygodnie temu – wówczas dowiedzieliśmy się, w jakie ramy syndyk chce ubrać kreślony program. Z kolei teraz wiemy już, że jego wdrożenie jest tylko kwestią czasu, najpewniej niedługiego.
Sędzia-komisarz, czyli osoba sprawująca nadzór nad działaniami podejmowanymi przez syndyka, wyraził zgodę na zaproponowanie ugód frankowiczom. Ale uwaga, bo ugody te nie będą wcale skierowane do wszystkich getinowców chętnych na podpisanie porozumienia. Oferta pogodzenia się zostanie wystosowana wyłącznie do tych kredytobiorców, który w ramach spłaty getinowego zobowiązania oddali już co najmniej dwukrotność kapitału kredytu!
Gdy informacja ta pojawiła się w mediach, zadawaliśmy sobie pytanie: „czy to żart?” – ale niestety okazało się, że warunki ugód będą dokładnie takie, jak przedstawia się je w mediach.
Co lepsze: ugoda z syndykiem Getin Banku czy pozew? Nie jest to trudna decyzja…
Wyobraźmy sobie taką sytuację: kredytobiorca pożyczył od Getinu 200 tysięcy złotych, oddał mu w sumie 230 tys. złotych, a teraz syndyk domaga się, by taki klient, jeśli oczywiście chce podpisać porozumienie ugodowe, dopłacił jeszcze dodatkowo 170 tys. zł.
Przypominamy, że ten sam klient może w każdej chwili pozwać syndyka Getinu o ustalenie nieważności swojej umowy, wraz z pozwem złożyć wniosek o zabezpieczenie roszczenia (który powinien zostać rozpatrzony w kilkanaście dni, maksymalnie do kilku miesięcy, co może mieć miejsce w szczególnych przypadkach), a następnie spokojnie, bez oddawania syndykowi choćby złamanej złotówki więcej, czekać na wyrok sądu w tej sprawie. Wyrok, który niemal na pewno zakończy się uznaniem roszczeń takiego klienta.
Bardzo jesteśmy ciekawi, czy znajdą się jacyś frankowicze gotowi podpisać z syndykiem Getinu ugodę na opisywanych przez media warunkach. Zwłaszcza interesuje nas to, czy ktokolwiek postanowi dozbierać dodatkowych kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, tylko po to, by syndyk łaskawie zgodził się zamknąć umowę i wydał list mazalny.
Propozycja ugodowa syndyka Getinu: nasz komentarz
Przyznajemy, że postawa syndyka jest dla nas trudna do zrozumienia. Oczywiście, zarządzanie masą upadłościową banku, w zetknięciu z roszczeniami frankowiczów, jest zadaniem daleko mniej stresującym niż zarządzanie bankiem giełdowym działającym na polskim rynku, wobec którego kredytobiorcy mogą bez przeszkód kierować roszczenia o charakterze majątkowym.
Syndyk zdaje się jednak zapominać, że kredytobiorcy frankowi wygrywają obecnie przeciwko bankom nie 30, 50 czy 70 procent spraw o ustalenie, a blisko 100 proc. Jak w takiej rzeczywistości prawnej można oczekiwać od frankowiczów z Getinu, by oddali do masy upadłościowej dwa razy tyle, co pożyczyli?
Najwyraźniej i sam syndyk tego nie wie, bo dla złagodzenia nastrojów deklaruje chęć objęcia programem ugodowym wszystkich frankowiczów, dodatkowo żywi nadzieję na otrzymanie wsparcia ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie do końca wiemy jednak, jak interpretować ten przekaz: czyżby syndyk liczył, że frankowicze ze spłaconym kapitałem nie złożą powództw o nieważność umów, a po prostu pokornie będą spłacać kolejne raty, aż ich nadpłata wyniesie 100 proc. kwoty kapitału?
Jeśli tak, to nie mamy słów, by to skomentować. Ale tylko dlatego, że piszemy na ten temat artykuł, którego treść ma mieć przede wszystkim walory informacyjne. Podobnych zahamowań nie mają z kolei internetowi komentatorzy, którzy na pomyśle syndyka nie zostawiają nawet jednej suchej nitki. Oferta opracowana przez syndyka określana jest nierzadko mianem szantażu. Padają też dużo ostrzejsze określenia, których z oczywistych przyczyn nie będziemy tu przytaczać. Każdy, kto śledzi wpisy getinowców na platformie X czy Facebook, doskonale wie, o czym piszemy.
Kuriozalne podejście syndyka Getin Noble Banku do kształtowania warunków ugód proponowanych frankowiczom oznacza, że 2025 rok będzie wyjątkowo pracowity dla kancelarii wyspecjalizowanych w pozywaniu upadłego podmiotu. Sądy nie będą wstrzymywać już postępowań w części dotyczącej ustalenia nieważności umów, a zabezpieczenie roszczeń w starciu sądowym z syndykiem Getinu będzie prostsze niż kiedykolwiek. To sprawi, że kolejni getinowcy, zirytowani lekceważeniem ich oczekiwań przez syndyka, ruszą do sądów z pozwami.
A sprawy przeciwko syndykowi, wbrew zapewnieniom sektora, wcale nie muszą trwać nie wiadomo jak długo. Dowodem na to są opublikowane poniżej opisy wyroków, zapadłych właśnie w postępowaniach zainicjowanych przeciwko Getinowi lub jego masie upadłościowej.
I C 492/24: frankowicze wygrywają z syndykiem w 3 miesiące, bez składania zeznań w sądzie
Czy sądzenie się z syndykiem GNB musi być stresujące? Absolutnie nie, o czym przekonali się klienci Kancelarii Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni, którzy pozwali syndyka Getinu 5 stycznia 2024 roku. Pozew został złożony w Sądzie Okręgowym w Warszawie, który rozpatrzył roszczenie kredytobiorców dotyczące ustalenia nieważności umowy w ekspresowym tempie. Wyrok został wydany po niespełna trzech miesiącach, dnia 14 marca 2024 roku, i był bardzo korzystny dla powodów. Umowa, którą podpisali z Getinem w 2008 roku, okazała się nieważna.
Interesujące jest nie tylko tempo wydania tego orzeczenia, ale i przebieg całej sprawy: wyrok został wydany po przeprowadzeniu posiedzenia niejawnego, a sąd opierał się w swej decyzji przede wszystkim na papierowej dokumentacji, która wystarczyła do ustalenia stanu faktycznego. Co ważne, sąd rozpatrując tę sprawę, nie zdecydował się ani na powołanie biegłego z dziedziny ekonomii i finansów, ani na przeprowadzenie dowodu z przesłuchania powodów, wskazując, że nie miałoby ono istotnego znaczenia dla sprawy.
Kredytobiorcy unieważnili więc swoją umowę w mniej niż 3 miesiące i nawet nie musieli wyjaśniać przed sądem, jak wyglądały okoliczności zawarcia umowy. Jeśli ten trend się upowszechni, to ugody oferowane przez syndyka są skazane na klęskę.
V ACa 1841/23: prawomocna klęska syndyka GNB w Warszawie. Frankowicze unieważniają umowę i zyskują 408 tys. zł
W ostatnich tygodniach słyszymy, że Sąd Apelacyjny w Warszawie ma bardzo słabą wydajność: wskaźnik pokrycia wpływu wynosi tam niewiele ponad 36 proc., a na wyznaczenie rozprawy trzeba czekać nawet 5 lat. Tymczasem doświadczeni prawnicy dysponują przykładami tegorocznych wyroków wydanych przez stołeczny SA, które przeszły przez tę instancję w naprawdę satysfakcjonującym tempie.
Przykładem może być sprawa V ACa 1841/23, rozpatrzona przez Sąd Apelacyjny w Warszawie dnia 14 maja 2024 roku. Sąd oddalił apelację syndyka Getinu od wyroku wydanego w SO w Warszawie, z dnia 30 września 2021 roku (II C 3176/20). Sąd pierwszej instancji zdecydował o wyeliminowaniu umowy z obrotu prawnego, natomiast sąd apelacyjny przypieczętował tę decyzję. W efekcie kredytobiorcy nie muszą już spłacać swojego abuzywnego zobowiązania wobec Getinu, a ich zysk z wyroku wynosi aż 408 tys. zł. Pełnomocnikiem kredytobiorców w opisywanej sprawie był adwokat Paweł Borowski.
PODSUMOWANIE:
Syndyk Getinu niby chce godzić się z frankowiczami, ale w praktyce stawia im warunki, które są nie do zaakceptowania. Pozwala to przypuszczać, że rzeczywistym celem syndyka nie są wcale ugody, a nadanie procedurze upadłościowej Getinu bardziej „ludzkiej” twarzy. Wszak w świat idzie przekaz, że syndyk chce godzić się z kredytobiorcami, których Getin „uszczęśliwił” umowami we frankach. Mało kto będzie wnikał w to, jaka jest rzeczywista opłacalność tych ugód. Oczywiście poza frankowiczami i ich pełnomocnikami prawnymi, którzy z pewnością, gdy tylko ugody syndyka ujrzą światło dzienne, rozłożą je na czynniki pierwsze.