To nie był najlepszy tydzień dla syndyka Getin Noble Banku. Choć zaczął się całkiem nieźle, od wywiadu udzielonego portalowi Business Insider, który zapewnił Marcinowi Kubiczkowi sporą atencję, zwłaszcza u społeczności frankowej. W tym wywiadzie było wszystko, i pozowanie na dobrego wujka, i straszenie „atomem”. Nie zabrakło wywodów na temat meandrów polskiego prawa oraz niedoskonałości, z jakim to prawo jest stosowane przez polskich sędziów. Niestety, wszystko na nic, bo w czwartek 19 września Sąd Najwyższy przejechał walcem po misternie utkanej sieci argumentów przygotowanej przez syndyka i pokazał, że to frankowicze mają rację, upierając się przy możliwości kontynuowania ich procesów sądowych o ustalenie. Czy uchwała podjęta przez Sąd Najwyższy będzie mieć przełomowe znaczenie dla konsumentów mających spór z syndykiem Getinu? I na co muszą uważać kredytobiorcy, by syndyk nie spełnił swoich gróźb, i nie zastosował wobec nich „opcji atomowej”?
- Jeszcze w poniedziałek rano syndyk Getinu, pełen pewności siebie, przekonywał, że krajowe sądy muszą czekać z kontynuowaniem procesów frankowych, aż on rozpozna listę wierzytelności. Jego argumenty bardzo szybko stały się nieaktualne za sprawą uchwały SN
- Sąd Najwyższy w swojej uchwale III CZP 5/24 uznał, że postępowania dotyczące umów frankowych o nieważność, skierowane przeciwko bankowi, który w ich toku został objęty upadłością, mogą być kontynuowane, gdy tylko ustalona zostanie osoba syndyka masy upadłościowej
- W związku z decyzją Sądu Najwyższego frankowicze zyskali potwierdzenie tego, że mogą bez przeszkód dążyć do uznania ich umów za nieważne. Uzyskanie zabezpieczenia powództwa w sprawie przeciwko syndykowi Getinu powinno być teraz prostsze niż kiedykolwiek
- Uchwała III CZP 5/24 to dla konsumentów ogromny prezent, który nie zwalnia ich jednak z czujności w postępowaniu przeciwko syndykowi. Bez dobrego prawnika kredytobiorca może popełnić błędy, które syndyk Getinu z pewnością wykorzysta, z czym zresztą się nie kryje.
Syndyk Getinu nie miał racji w sprawie postępowań o ustalenie. Sąd Najwyższy potwierdził, że te mogą być kontynuowane
To dotkliwy cios dla syndyka Getin Noble Banku: 19 września 2024 roku Sąd Najwyższy, wydając uchwałę III CZP 5/24 potwierdził to, czego frankowicze i ich pełnomocnicy prawni byli pewni już od dawna. Postępowania sądowe o ustalenie nieważności umów kredytowych, toczące się przeciwko bankowi, który w trakcie ich trwania ogłosił upadłość, nie są sprawami o wierzytelność, skierowaną bezpośrednio do masy upadłościowej podmiotu. Wniosek z tego taki, że postępowania te mogą być bez żadnych przeszkód kontynuowane.
Sąd Najwyższy zaprezentował więc w uchwale pogląd zupełnie odmienny niż ten wyrażony przez syndyka Getin Noble Banku, Marcina Kubiczka, np. w rozmowie opublikowanej w poniedziałek w portalu Business Insider.
Frankowicze nie są dla syndyka Getinu priorytetowymi wierzycielami
W rozmowie z dziennikarzem syndyk GNB przekonywał, że postępowania dotyczące ustalenia powinny być wstrzymywane do momentu rozpoznania przez niego listy wierzytelności.
Syndyk nie kryje się z tym, że walczący z nim w sądach frankowicze nie są wcale priorytetową grupą wierzycieli. Pierwszeństwo przed nimi ma przede wszystkim Bankowy Fundusz Gwarancyjny, wciąż dysponujący wobec masy upadłościowej Getinu wierzytelnością w wysokości 6,3 mld zł. Do tej pory BFG otrzymał od syndyka 907 mln zł, czyli ułamek tego, co wespół z SOBK wydał na restrukturyzację podmiotu.
Jest bardzo wątpliwe, że syndykowi uda się odzyskać kwotę, która zaspokoiłaby roszczenia Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Co za tym idzie, nie można oczekiwać, że będzie w stanie uczciwie rozliczyć się z frankowiczami z nieważnych umów opartych o abuzywne klauzule przeliczeniowe.
Zdaniem niektórych komentatorów syndyk sam pogarsza sytuację masy upadłościowej poprzez masowe apelacje w z góry skazanych na porażkę sprawach i trwonienie środków na kosztowne interpretacje prawne. Syndyk widzi swoją aktywność zupełnie inaczej. Daje do zrozumienia, że wcale nie chce sądzić się z frankowiczami, ale musi, ponieważ niektóre sądy nie chcą interpretować prawa tak jak on i nie zawieszają postępowań na jego wniosek.
No cóż, po uchwale SN ta sytuacja z pewnością nie zmieni się na korzyść syndyka.
Syndyk upadłego Getin Noble Banku straszy frankowiczów „opcją atomową”
Syndyk Getinu kreuje swój przekaz medialny z dużym rozmachem. Być może zbyt dużym, zważywszy na możliwości, którymi dysponuje. Jeszcze w poniedziałek, w rozmowie z Business Insider, kreślił możliwy finał spraw, w których sądy już wydały prawomocny, korzystny dla konsumentów wyrok.
Marcin Kubiczek twierdzi, że dysponuje argumentami dotyczącymi możliwości żądania od takich kredytobiorców zwrotu kapitału, które mogą się wręcz okazać „atomowe”. Dziennikarz portalu dopytuje go o szczegóły tego „rozwiązania atomowego”, wprost naprowadzając go na scenariusz, w którym syndyk upomina się o kapitał, nie rozliczając się z kredytobiorcą ze spłaconych rat. Syndyk odpowiada dość enigmatycznie. Wg niego sytuacja wygląda tak, że ani jego przeciwnicy procesowi, ani sądy nie przeanalizowały, jakie dokładnie będą skutki upadłości Getinu po stronie kredytobiorcy. Dalej potwierdza właściwie to, o co zapytał go dziennikarz.
Nie wiemy, czy syndyk powiedział to na poważnie, czy jedynie próbował sobie dodać animuszu przed czwartkową uchwałą SN. Wyszedł niestety trochę na satrapę rodem z kraju trzeciego świata, straszącego państwa Zachodu bronią, której nie ma.
Rzeczywistość jest bowiem taka, że na długo przed ogłoszeniem upadłości Getin Noble Banku doświadczeni prawnicy, wygrywający również z tym konkretnym podmiotem (a obecnie też z syndykiem), informowali o tym, że może dojść właśnie do takiej sytuacji i jednocześnie edukowali frankowiczów w zakresie tego, jak ci mogą się zabezpieczyć przed tym scenariuszem.
Chodzi oczywiście o skuteczne złożenie oświadczenia o potrąceniu. Instytucja potrącenia przydaje się zarówno przy zgłaszaniu wierzytelności do masy upadłościowej Getinu, jak i w procesach sądowych, które konsumenci toczą obecnie z syndykiem. Bardzo ważne jest to, aby procedura zgłaszania potrącenia odbyła się prawidłowo, tylko wtedy kredytobiorca będzie należycie chroniony przed zakusami syndyka. Dlatego istotne jest, aby kredytobiorcy z upadłego Getinu, sadząc się z syndykiem, wybierali do poprowadzenia swoich spraw najlepszych specjalistów z dziedziny prawa bankowego i upadłościowego.
Po co syndyk straszy kredytobiorców atomem? Mamy pewną teorię…
Po czwartkowej uchwale Sądu Najwyższego słowa syndyka wypowiedziane w poniedziałkowym wywiadzie wydają się bardziej śmieszne niż straszne. Czemu miała służyć ta retoryka? Skłaniamy się ku temu, że za działaniami syndyka kryje się chęć zmiękczenia kredytobiorców i wywołania wrażenia chaosu prawnego. Kredytobiorcy pewni swojej sytuacji w sądach nie są dobrymi partnerami do negocjacji ugodowych. A przecież syndyk deklaruje, że pracuje nad programem ugodowym Getinu. Co więcej, w wywiadzie prezentuje już zarys założeń, na których ów program mógłby się opierać.
Wiadomo też, że całkiem niedawno syndyk GNB spotkał się z jednym z większych stowarzyszeń konsumenckich, a tematem przewodnim spotkania miały być właśnie ugody. To nic, że konsumenci, również aktywnie wspierający owo stowarzyszenie, demaskują podejście syndyka, wskazując, że aż do teraz nie był on zainteresowany podjęciem jakichkolwiek rozmów o porozumieniu. I to mimo wielu prób nawiązania kontaktu, podejmowanych przez samych kredytobiorców. Czy teraz będzie inaczej?
Przypuszczalnie syndyk nie będzie miał innego wyjścia, bo po uchwale SN sprawy o ustalenie ruszą z kopyta. Wpierw jednak, aby taki program mógł w ogóle liczyć na zainteresowanie, trzeba przekonać kredytobiorców, że syndyk ma w zanadrzu jeszcze jakąś super broń. Rozwiązanie atomowe. W naszym przekonaniu, podobnie jak w opinii znacznej części środowiska prawnego reprezentującego konsumentów, syndyk nie posiada już żadnej amunicji.
A przynajmniej nie tego kalibru, by bić się jak równy z równym z frankowiczami w sądach. Oczywiście pod warunkiem, że ci w sądach będą reprezentowani przez wyspecjalizowanych fachowców, a nie przez aplikantów czy studentów prawa, jak ma to nierzadko miejsce w kancelariach odszkodowawczych.
Frankowicze z GNB dzięki uchwale III CZP 5/24 łatwiej zabezpieczą swoje roszczenia
Co pozostaje więc kredytobiorcom? Z pewnością obserwowanie ruchów syndyka i… jednoczesne działanie. Ci, którzy już pozwali bank i zdążyli spłacić kapitał, a do tej pory nie składali wniosku o zabezpieczenie roszczenia lub dostali decyzję odmowną, powinni złożyć taki wniosek (lub go ponowić, jeśli wcześniej był składany), dążąc do uzyskania prawomocnej zgody sądu na zawieszenie płatności rat i jednoczesnego wydania syndykowi zakazu zgłaszania opóźnień w spłacie do BIK. Teraz uzyskanie zabezpieczenia będzie jeszcze prostsze niż przed uchwałą, bo sędziowie mniej doświadczeni w sprawach, w których pozwany podmiot jest w upadłości, zostali wreszcie jasno poinstruowani, jak tę sytuację należy interpretować.
Kto nie pozwał jeszcze syndyka o ustalenie, nie ma na co czekać. Utworzenie listy wierzytelności może trwać lata, a przez ten czas z masy upadłościowej mogą zostać wytransferowane wszystkie pieniądze. W majestacie prawa, bo nie zapominajmy, że priorytetowym wierzycielem jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny, a nie konsumenci poszkodowani w procederze frankowym.
PODSUMOWANIE:
Syndyk Getinu przyjął w relacji z frankowiczami osobliwą strategię. Próbuje sprawiać wrażenie, jak gdyby wiedział coś, czego nie wiedzą najlepsi adwokaci na rynku, a także sami sędziowie, którzy mają na koncie tysiące rozpatrzonych spraw o franki. W swojej argumentacji posługuje się zapisami prawa upadłościowego, tak jakby stało ono nad wszystkimi innymi aktami prawnymi, co oczywiście jest niezgodne z rzeczywistością.
W następnych miesiącach frankowicze powinni obserwować bacznie aktualności na stronach należących do najlepszych kancelarii frankowych w Polsce. Będzie się tam pojawiać coraz więcej wyroków w sprawach przeciwko syndykowi GNB. Wyroki te z pewnością zachęcą wielu kredytobiorców do podjęcia sądowej walki z Goliatem, który robi w mediach dużo hałasu, ale w sprawach o ustalenie niewiele już może zdziałać.