Uwaga świata skupiona jest teraz na zmaganiach sportowców podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Być może nie wszyscy słyszeli więc o panice na giełdach finansowych, która wybuchła w poniedziałek 5 sierpnia po ogłoszeniu nie najlepszych danych dotyczących amerykańskiego rynku pracy (stopa bezrobocia w USA w lipcu 2024 r. wzrosła do najwyższego od trzech lat poziomu 4,3%). Inwestorzy zaczęli poważnie obawiać się recesji w Stanach Zjednoczonych. Najpierw giełda w Tokio, później inne azjatyckie giełdy i w końcu giełdy europejskie zaczęły notować głębokie spadki na skutek wyprzedaży ryzykownych aktywów. Inwestorzy ponownie zwrócili swoją uwagę w kierunku tzw. „bezpiecznych przystani” (pewnych aktywów), do których zalicza się frank szwajcarski. Kurs CHF poszybował w poniedziałek do poziomu 4,68 zł, a względem Euro szwajcarska waluta była najdroższa w historii. Jeżeli kryzys gospodarczy pogłębi się i do tego dojdą zawirowania geopolityczne (np. eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie), to sytuacja Frankowiczów będzie nie do pozazdroszczenia, bo helwecka waluta poszybuje jeszcze bardziej w górę. Na szczęście jest sposób na pozbycie się trosk – złożenie do sądu pozwu o ustalenie nieważności umowy kredytowej wraz z wnioskiem o wstrzymanie spłaty rat na czas trwania procesu.
- Giełdy oszalały po tym jak Amerykanie podali dane na temat bezrobocia. Inwestorzy zaczęli wyprzedawać ryzykowne aktywa (w tym akcje spółek technologicznych) i zaczęli „płynąć” w kierunku tzw. bezpiecznych przystani, do których zalicza się frank szwajcarski.
- Kurs franka poszybował ostro w górę. Helwecka waluta umocniła się zarówno wobec Euro jak i Złotówki. Aktualnie kurs CHF/PLN oscyluje w granicach 4,60 ale istnieje sporo czynników przemawiających za dalszym umacnianiem się franka (głównie światowa recesja i eskalacja konfliktów na Ukrainie oraz na Bliskim Wschodzie).
- Frankowicze powinni zawczasu zadbać o swoje interesy i zabezpieczyć się przed wzrostem kursu CHF. Prawomocnie unieważnić w sądzie umowę frankową można nawet w czasie kilku miesięcy po złożeniu pozwu (w 2024 roku banki coraz częściej poddają się już po wyrokach sądów I instancji). Analogiczne kroki powinny rozważyć osoby posiadające kredyty w euro.
Panika na giełdach. Świat boi się kolejnego poważnego kryzysu gospodarczego
W piątek 2 sierpnia br. opublikowane zostały dane za lipiec na temat bezrobocia w Stanach Zjednoczonych. Stopa bezrobocia wyniosła w USA w tym miesiącu aż 4,3%, czyli była najwyższa od października 2021 roku. Według ekspertów, nowe miejsca pracy powstają w USA zbyt wolno.
Za to rosną obawy o pojawienie się recesji. Ekonomiści z agencji ratingowej Goldman Sachs podwyższyli prawdopodobieństwo recesji w Stanach Zjednoczonych z 15% na 25%, zaznaczając jednocześnie, że ryzyko jest wciąż ograniczone, amerykańska gospodarka wygląda dobrze, a FED ma duży potencjał do jej pobudzenia poprzez obniżki stóp procentowych. Prognozowane są trzy obniżki głównej stopy procentowej w USA o 25 pkt proc. we wrześniu, w listopadzie i w grudniu br.
Raport dotyczący wysokiego bezrobocia w USA i potencjalnej recesji gospodarczej wywołał panikę na światowych giełdach. W poniedziałek 5 sierpnia, tuż po otwarciu giełdy w Tokio oraz innych giełd azjatyckich, zaczęła się wyprzedaż przez inwestorów ryzykownych aktywów, przede wszystkim akcji firm z branży technologicznej. Jednym z powodów wyprzedaży była obawa o zbyt wysokie koszty związane z rozwojem sztucznej inteligencji. Na koniec dnia japoński indeks giełdowy Nikkei spadł aż o 13%, zaś indeks giełdy w Tajwanie zanotował największy spadek w historii o 8,4%.
Trochę mniej nerwowo poniedziałkowy ranek przebiegał na giełdach europejskich. Indeks Stoxx Europe 600, który gromadzi 600 największych europejskich spółek, spadł do godz. 9.30 o 2,81%. Brytyjski FTSE 100 stracił 2%, a francuski indeks giełdowy CAC 40 zniżkował o 2,62%. Wszystko na skutek dużych wyprzedaży i przeceny kursów akcji.
Kursy walut szaleją. Frank szwajcarski najdroższy w historii wobec EUR i bardzo wysoko wyceniany w stosunku do PLN
Rynek nie znosi próżni. Następstwem wyprzedaży bardziej ryzykownych aktywów było kupno przez inwestorów aktywów bezpieczniejszych. Do tzw. „bezpiecznych przystani” zalicza się głównie frank szwajcarski. W momentach zawirowań gospodarczych i geopolitycznych inwestorzy zwracają swoje zainteresowanie w kierunku szwajcarskiej waluty, która jest uznawana za jedną z najstabilniejszych na świecie.
Po wyprzedażach akcji w dniu 5 sierpnia inwestorzy zaczęli kupować bezpieczne waluty, w szczególności CHF oraz japońskiego Jena. Kurs CHF zaczął się umacniać wobec USD, EUR oraz PLN. W przypadku EUR kurs szwajcarskiej waluty był najdroższy w historii. Odczuli to także polscy Frankowicze, bo w poniedziałek CHF umocnił się wobec PLN o 1,17% i w pewnym momencie kosztował już 4,68 zł, czyli najwięcej od stycznia br. Aktualnie kurs CHF oscyluje wokół 4,60 zł ale optymistyczne prognozy niektórych analityków rynkowych, że kurs CHF/PLN spadnie poniżej 4,30 zł są coraz mniej realne.
Jak zareagowały na kryzys na giełdach inne waluty? Kurs EUR/PLN urósł z poziomu 4,29 zł w piątek 2 sierpnia do 4,3112 zł w poniedziałek 5 sierpnia. Aktualnie kurs europejskiej waluty wynosi ok. 4,32 zł. Można uznać że para walut EUR/PLN jest w miarę stabilna. Za to dolar amerykański w poniedziałek tracił zarówno do złotówki (kosztował 3,9331 zł) oraz wobec EUR (kurs EUR/USD oscylował w poniedziałek w granicach 1,095).
Prognozy dotyczące kursów walutowych. Niepewność potęguje widmo recesji oraz eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie
Inwestorzy obawiają się, że słaba kondycja amerykańskiej gospodarki będzie pierwszym krokiem w kierunku światowej recesji, tak jak było to w 2008 roku. Zresztą nie tylko czynniki ekonomiczne mogą wywołać globalny kryzys. Na gospodarkę światową mają też ogromny wpływ konflikty zbrojnie.
Rynki finansowe zdążyły się już przyzwyczaić do wojny na Ukrainie, ale na horyzoncie majaczy kolejne poważne zagrożenie. Chodzi o eskalację toczącego się na Bliskim Wschodzie konfliktu Izraela z państwami arabskimi i rozlanie się go na inne kraje regionu. Przypomnijmy, że konflikt rozpoczął się w październiku 2023 roku atakiem palestyńskiego Hamasu na Strefę Gazy. Po odwecie Izraela, a zwłaszcza po zabiciu przez Izrael czołowych przywódców Hamasu i Hezbollahu, istnieje poważne ryzyko, że do konfliktu włączy się Iran i jego sojusznicy. Wbrew pozorom nie jest to sytuacja pozbawiona wpływu na gospodarki Stanów Zjednoczonych oraz krajów europejskich, w tym Polski.
Gdyby doszło do zaangażowania w konflikt na Bliskim Wschodzie większej liczby państw regionu oraz zaszłaby konieczność zdecydowanej interwencji USA w obronie Izraela, kursy walut znowu zaczęłyby „wariować”. W takiej sytuacji inwestorzy szukają „bezpiecznych przystani”, takich jak frank szwajcarski a to prowadzi do umacniania się helweckiej waluty wobec innych walut, w tym wobec Złotówki.
Nie warto czekać na lepsze prognozy kursu CHF. Łatwo i szybko można pozbyć się problemu
Prognozowanie kursów walut jest obarczone dużą dozą niepewności. Niejednokrotnie wydawało się, że sytuacja sprzyja stabilizacji kursu Złotówki, a wystarczyło jedno wydarzenie (np. wybuch wojny na Ukrainie), które diametralnie zmieniło trend.
Posiadacze kredytów powiązanych z kursem CHF nie mają co liczyć, że kurs franka spadnie poniżej 4 złotych. Raczej powinni zakładać odwrotną sytuację tj. szybowanie kursu CHF w kierunku 5 złotych, zwłaszcza gdyby pojawiła się światowa recesja gospodarcza albo konflikt na Bliskim Wschodzie rozlałby się na więcej państw.
Frankowicze nie są bezbronni – mogą pozbyć się toksycznego zobowiązania i nie martwić się dalej o kurs CHF. Wymaga to jednak ruchu z ich strony tj. złożenia do sądu pozwu przeciwko bankowi, najlepiej wraz z wnioskiem o zabezpieczenie. Jeśli sąd zaakceptuje taki wniosek (w 2024 roku są na to duże szanse), to można legalnie i szybko pozbyć się obowiązku spłaty rat aż do czasu wydania przez sąd prawomocnego wyroku.
Ryzyko przegrania sprawy w sądzie przez Frankowicza-konsumenta jest bliskie zera – około 99% spraw wygrywają prawomocnie kredytobiorcy. Przy tym dzieje się to nieraz w czasie poniżej roku od złożenia pozwu, bo banki coraz częściej rezygnują ze składania apelacji, tak aby zminimalizować koszty z tytułu odsetek za opóźnienie.
Poniżej prezentujemy pokrótce dwie sprawy, w których doszło do prawomocnej wygranej kredytobiorców w czasie 9 i 11 miesięcy po złożeniu pozwów. W obu przypadkach mBank nie zdecydował się na zaskarżenie niekorzystnego dla niego wyroku sądu I instancji. Nie są to odosobnione przypadki ale kształtujący się powoli trend, który dotyczy także innych banków frankowych.
Prawomocna wygrana z mBankiem w Radomiu w 11 miesięcy
Sprawa o sygn. I C 1614/22 dotyczyła umowy frankowej mBanku pn. „Multiplan” z 2007 roku a toczyła się przed Sądem Okręgowym w Radomiu. W dniu 2 października 2023 r. sąd ten uznał sporną umowę za nieważną i zasądził na rzecz kredytobiorców kwoty 124.388,96 zł oraz 25.857,74 CHF wraz z odsetkami za opóźnienie należnymi od dnia 10 grudnia 2022 roku do dnia zapłaty. Radomski sąd zobowiązał też bank do zwrotu na rzecz Frankowiczów kosztów procesu w wysokości 11.834 zł.
Wyrok zapadł po przeprowadzeniu tylko jednej rozprawy. mBank nie tylko nie wniósł apelacji, ale nawet nie wystąpił o uzasadnienie orzeczenia sądu. W ten sposób korzystny dla Frankowiczów wyrok pierwszointancyjny uprawomocnił się i po zaledwie 11 miesiącach batalii sądowej mogli oni cieszyć się z prawomocnego unieważnienia umowy kredytowej. Korzyść kredytobiorców z wyroku wyniosła w tym przypadku ok. 261 tys. zł. Do szybkiego i pozytywnego finału doprowadziła Frankowiczów Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.
Prawomocne unieważnienie kredytu frankowego mBanku w Krakowie w 9 miesięcy
W jeszcze krótszym czasie (9 miesięcy) wygrali prawomocnie z mBankiem inni kredytobiorcy, których sprawa (sygn. I C 3363/23) toczyła się przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Pozew wpłynął do sądu w dniu 28 lipca 2023 roku a już w dniu 24 kwietnia 2024 roku sąd w Krakowie uznał umowę mBanku pn. „mPlan” za nieważną od początku i zasądził na rzecz Frankowiczów kwotę 338.276,88 zł wraz z odsetkami za opóźnienie, naliczanymi od dnia 19 sierpnia 2023 roku do dnia zapłaty. Zobowiązał też bank do zapłaty na rzecz kredytobiorców kwoty 11.834 zł jako zwrot kosztów procesu.
mBank nie zdecydował się na złożenie apelacji od niekorzystnego dla niego rozstrzygnięcia sądu. Zamiast tego, zaproponował kredytobiorcom rozliczenie umowy kredytowej na podstawie porozumienia kompensacyjnego zgodne z wyrokiem sądu w Krakowie, który uprawomocnił się. Korzyść Frankowiczów z wyroku w tym przypadku wyniosła ok. 350 tys. zł. Do ekspresowej prawomocnej wygranej doprowadziła kredytobiorców Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Podsumowanie
Na początku tygodnia miały miejsce poważne zawirowania na giełdach azjatyckich i europejskich wywołane słabymi danymi na temat rynku pracy w USA. Inwestorzy zaczęli wyprzedawać ryzykowne aktywa i doszło do wyraźnych spadków indeksów giełdowych, nawet o kilkanaście procent. Zareagowały też rynki walutowe – inwestorzy zaczęli skupywać stabilniejsze waluty, głównie franka szwajcarskiego. Skutkiem było umocnienie CHF wobec Euro, Dolara i oczywiście Złotówki.
Frankowicze mają powody do zmartwień – eksperci obawiają się zarówno światowej recesji gospodarczej, jak i eskalacji konfliktów zbrojnych. W obu przypadkach niemal pewne jest, że szwajcarska waluta zacznie się umacniać. Receptą na to jest złożenie do sądu pozwu z żądaniem unieważnienia wadliwej umowy. W 2024 roku kredytobiorcy wygrywają jeszcze szybciej (banki często rezygnują z apelacji) i jeszcze większe kwoty (doszły odsetki za opóźnienie za każdy rok trwania sporu), więc dalsze zwlekanie z pozwem nie ma już sensu.