PLN - Polski złoty
CHF
4,63
niedziela, 13 kwietnia, 2025

Frankowicze nie dostają już sensownych ugód. Banki czekają na ratunek z ustawy frankowej?

Czy wprowadzenie ustawy frankowej zwiększy szanse kredytobiorców na uczciwe ugody z bankami? Niestety, ale nic na to nie wskazuje. Wręcz przeciwnie, docierają do nas głosy od zaniepokojonych frankowiczów, którzy zauważają, że po ogłoszeniu pełnej treści projektu ustawy banki są mniej skore do naginania się do finansowych oczekiwań swoich klientów. I trudno się temu dziwić – w projekcie zawarto rozwiązania, które w jawny sposób premiują banki i ograniczają prawa konsumentów, przyznane im orzeczeniami TSUE oraz uchwałą frankową Sądu Najwyższego. Założenia projektu nie podobają się prawnikom frankowym, są też krytykowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Ale nie tylko. Niektóre rozwiązania budzą poważne wątpliwości w środowisku sędziowskim, zaniepokojonym perspektywą rozliczania roszczeń stron w ramach jednego procesu. Czy Ministerstwo Sprawiedliwości nie zdaje sobie sprawy z komplikacji, które do pracy sędziów wprowadzi ustawa frankowa? I czy banki będą teraz dążyć do przedłużania postępowań sądowych? A jeśli tak, to dlaczego?

  • Jednym z kluczowych założeń ustawy frankowej jest rozliczanie (na wniosek pozwanego banku) wzajemnych roszczeń stron w ramach procesu toczącego się z inicjatywy kredytobiorcy o nieważność i zapłatę – może to nieść za sobą poważne konsekwencje finansowe dla konsumenta
  • Frankowicz, który może dziś liczyć na pełne odsetki ustawowe za opóźnienie, należne od całej kwoty roszczenia i za cały proces sądowy, najprawdopodobniej zostanie pozbawiony tego przywileju po wejściu w życie ustawy. To z kolei zachęci banki do przeciągania postępowań
  • Skrajnie niekorzystne dla banków orzecznictwo sprawiło, że w ostatnich miesiącach instytucje te zmieniły swoje strategie procesowe: zaczęły akceptować wyroki sądów I instancji i oferować frankowiczom lepsze ugody. Dowodem na skuteczność tej strategii są najnowsze dane pochodzące z mBanku
  • Liczba toczących się spraw sądowych z udziałem mBanku w zaledwie rok radykalnie się zmniejszyła. Władze podmiotu chcą jak najszybciej zamknąć temat sporów frankowych, nawet kosztem niezaskarżania wyroków. Pytanie, czy ta strategia będzie kontynuowana, jeśli okaże się, że podmiot nie musi płacić frankowiczom odsetek za opóźnienie?

Ustawa frankowa odbierze frankowiczom prawo do odsetek i przyzna bankom dodatkowe przywileje? Wiele na to wskazuje

Ministerstwo Sprawiedliwości wybrało sobie bardzo dziwny moment na forsowanie ustawy frankowej. Orzecznictwo w sprawach o kredyty w CHF jest zupełnie jasne, m.in. dzięki kilkunastu prokonsumenckim wyrokom Trybunału Sprawiedliwości UE oraz dużej uchwale frankowej, wydanej przez skład siedmiu sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Ta jednolita linia orzecznicza jest z punktu widzenia frankowiczów bardzo dużym plusem – zapewnia im poczucie stabilności i bezpieczeństwa.

Jednak z perspektywy Ministerstwa Sprawiedliwości może być problematyczna – tworząc rozwiązania legislacyjne, resort ma niewielkie pole manewru, bo jest ograniczony unijnymi wytycznymi. Póki co jednak przedstawiciele Ministerstwa sprawiają wrażenie, jak gdyby wierzyli, że kwestie prawne dotyczące sporów powstałych na tle kredytów w CHF można rozpisać od nowa. Projekt ustawy frankowej, który ujrzał światło dzienne pod koniec stycznia br., zawiera bowiem rozwiązania, które kolidują z poglądem TSUE i z prawami należnymi konsumentom.

Chodzi przede wszystkim o art. 7 projektu ustawy, który daje pozwanemu bankowi prawo do zawnioskowania o wzajemne rozliczenie roszczeń w procesie rozpoczętym pozwem kredytobiorcy o nieważność i zapłatę. Co więcej, art. 15 tego samego projektu daje bankom szansę na odzyskanie połowy opłaty wniesionej w związku z pozwem o zwrot kapitału. Proponowany przez resort mechanizm jest dziecinnie prosty: po wejściu w życie ustawy bank będzie miał 6 miesięcy na wycofanie pozwu o zwrot kapitału, co da mu prawo do otrzymania częściowego zwrotu poniesionych kosztów.

Jednocześnie kredytodawca może „przenieść” swoje roszczenie dotyczące kapitału do postępowania, w którym sam występuje jako pozwany. Skutkiem łączenia postępowań będzie najprawdopodobniej zmiana w sposobie rozliczeń stron. Teoria dwóch kondykcji, wskazana jako właściwa metoda rozliczeń nieważnych umów zarówno przez TSUE, jak i SN, zostanie zastąpiona teorią salda.

Kredytobiorca otrzyma od banku jedynie kwotę, którą nadpłacił ponad użyczony mu kapitał kredytu. Oczywiście pod warunkiem, że taka nadpłata w ogóle miała miejsce – nie zapominajmy, że wielu kredytobiorców nie zdążyło jeszcze oddać w ratach równowartości otrzymanej od banku kwoty.

Powrót do teorii salda wpłynie w ogromnym stopniu na kwestię odsetek ustawowych za opóźnienie: te najprawdopodobniej będą kredytobiorcy należne wyłącznie od dokonanej na rzecz banku nadpłaty. Przeciętna strata kredytobiorcy na korzyści odsetkowej wyniesie po wejściu w życie tej ustawy od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

To duży problem dla samych frankowiczów i właściwie żaden dla wymiaru sprawiedliwości. Ale nie oznacza to, że krajowe sądy zyskają na powrocie do teorii salda. Może być dokładnie odwrotnie, i to z dwóch powodów. Jak wskazują sami sędziowie, art. 7 ustawy frankowej nałoży na nich dodatkowe obowiązki. Sąd, rozpatrując sprawę o nieważność i zapłatę, w której bank zawnioskował o wzajemne rozliczenie, będzie musiał je przeprowadzić, a więc i obliczyć (a często też przeliczyć z CHF na PLN) kwoty roszczeń. Dostarczy mu to dodatkowej pracy i w związku z tym może przełożyć się na wydłużenie procesów sądowych.

Projekt ustawy frankowej stał się przedmiotem krytyki ze strony środowiska sędziowskiego – jakie uwagi mają sędziowie do pomysłów resortu?

Krytyka projektu płynie z sądów w różnych częściach Polski. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, Sąd Okręgowy w Gdańsku wskazuje na przykład, że w projekcie brak instrumentów, które w sposób realny przekładałyby się na skrócenie postępowań. Przewodniczący I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Częstochowie daje do zrozumienia, że ustawa jest spóźniona o kilka lat i w dodatku koncentruje się na rozwiązaniach z zakresu prawa procesowego, zamiast nanieść regulacje do prawa bankowego, zapobiegające wystąpieniu podobnych sytuacji w przyszłości.

Przewodniczący wydziału dziwi się też, że ustawa ma objąć tylko umowy o kredyty waloryzowane kursem CHF i pomija te powiązane z innymi walutami obcymi. Na to samo zwracał zresztą uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich w swojej liczącej 25 stron opinii krytykującej pomysły legislacyjne resortu.

Również przewodniczący I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Łodzi dostrzega ciemne strony projektu, wskazując na ograniczenie ustawy jedynie do umów frankowych, a także na pozorne uproszenie postępowań, które zamiast przyśpieszyć, może wydłużyć rozpoznawanie spraw o kredyty w CHF.

Warto również zwrócić uwagę na opinie nadesłane w trakcie konsultacji publicznych dotyczących projektu. Swoje uwagi przesłało Ministerstwu Ogólnopolskiego Zrzeszenie Sędziów „Aequitas”, które wskazuje, że część rozwiązań zawartych w ustawie od dawna już funkcjonuje, choć ich zastosowanie w postępowaniach frankowych jest niewielkie. Mowa tu np. o rozpatrywaniu spraw na posiedzeniach niejawnych, instytucji mediacji, ugodach, czy zwrocie opłat sądowych.

Ministerstwo Finansów boi się, że ustawa frankowa zniechęci kredytobiorców do zawierania ugód

Co ciekawe, do rozwiązań zawartych w projekcie nie jest przekonane także Ministerstwo Finansów, tyle że z zupełnie innych względów. Przedstawiciele resortu finansów po lekturze projektu ustawy doszli do zupełnie innych wniosków niż prawnicy konsumentów, sędziowie i Rzecznik Praw Obywatelskich. Resort Finansów nie zastanawia się, na ile proponowane „usprawnienia” mogą przełożyć się na przyśpieszenie rozpatrywania frankowych sporów. Widocznie zakłada, że cel ten zostanie osiągnięty – i ma w związku z tym pewne obawy.

Otóż Ministerstwo Finansów jest zaniepokojone tym, że ustawa zachęci do pozywania banków te osoby, które potencjalnie mogłyby podjąć decyzję o zawarciu ugody. Co więcej, zdaniem resortu skłonność do składania powództw przeciwko bankom może wzrosnąć nawet u tych kredytobiorców, którzy spłacili już swoje umowy.

Uczciwie przyznajemy, że spośród wszystkich opinii dotyczących ustawy, z którymi zdążyliśmy się jak dotąd zapoznać (a było ich naprawdę wiele), ta jest zdecydowanie najbardziej oderwana od rzeczywistości. Zastanawiamy się wręcz, czy ktokolwiek w Ministerstwie Finansów pochylił się nad tym projektem, przeanalizował zakres zawartych w nim rozwiązań i wysłuchał opinii praktyków (sędziów, prawników) na temat możliwego wpływu poszczególnych zapisów na przebieg postępowań sądowych.

Mamy niestety wrażenie, że tych czynności po prostu zabrakło. Efektem jest opinia, która pokazuje, jak niewielkie pojęcie na temat specyfiki spraw frankowych mają przedstawiciele tego resortu. Jest to przykre, zwłaszcza ze względu na fakt, że Ministerstwo Finansów bierze udział w opracowywaniu stanowisk przesyłanych do TSUE w odniesieniu do spraw konsumentów przeciwko bankom. Chyba nie chcemy wiedzieć, jakie mogą być walory merytoryczne uwag kierowanych przez instytucję wyciągającą tak błędne wnioski w przypadku projektu, którego lektura nie jest ani czasochłonna, ani trudna w odbiorze.

Ustawa frankowa cofnie programy ugodowe banków o kilka lat? Już teraz banki zmieniają swoje podejście do ugód

Ostatnie kwartały były bardzo pomyślne dla frankowiczów walczących o unieważnienie swoich umów. I nie chodzi tu nawet o samą linię orzeczniczą oraz statystyki wygranych, bo te pozostają niezmienne od paru lat. Pozytywna zmiana zaszła w samych bankach, które w zeszłym roku zaczęły modyfikować swoje strategie procesowe, dążąc do minimalizacji kosztów związanych z rozliczeniami abuzywnych i w konsekwencji nieważnych umów.

Zaczęło się po wyroku TSUE dla sprawy C-488/23, gdy banki dowiedziały się, że nie mają szans na uznanie ich roszczeń o waloryzację kapitału. Po tym orzeczeniu banki zaczęły masowo modyfikować swoje roszczenia, wycofując te dotyczące wynagrodzenia oraz waloryzacji i zostawiając w sądach tylko te o zwrot kapitału.

Niedługo później kancelarie reprezentujące frankowiczów zaczęły informować media o ekspresowych prawomocnych wyrokach w sprawach o nieważność i zapłatę. Co ciekawe, wyroki, o których mowa, nie stały się prawomocne dzięki super szybkiej pracy sądów, a w efekcie niezaskarżania ich przez banki. Strategię tę można tłumaczyć niechęcią banków do płacenia kredytobiorcom gigantycznych odsetek ustawowych za opóźnienie. Skierowanie sprawy do apelacji w oczywisty sposób wpływa na korzyść odsetkową po stronie konsumenta: im dłużej trwa proces, tym wspomniane odsetki będą wyższe.

W tym samym czasie banki otworzyły się też na indywidualne negocjacje z kredytobiorcami – wielokrotnie pisaliśmy o tym, że po złożeniu powództwa o nieważność kredytobiorca reprezentowany przez doświadczonego prawnika ma szansę na wynegocjowanie korzystnej ugody, uwzględniającej jego finansowe oczekiwania. Zmiana nastawienia była najbardziej widoczna w mBanku, który bardzo długo wzbraniał się przed uczciwymi ugodami i masowo apelował w przegrywanych sprawach, a także składał skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego po oddaleniu apelacji.

Niekorzystne orzecznictwo motywuje banki do polubownego kończenia sporów – przykładem jest mBank

Obecnie mBank często decyduje się na akceptację wyroku sądu I instancji, nawet jeśli z tego wyroku wynika, że umowa jest nieważna, a bank ma oddać kredytobiorcy pełne świadczenie nienależne wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, liczonymi od doręczenia pozwu. Dzięki tej strategii mBank błyskawicznie pozbywa się kolejnych spornych spraw, co widać po statystykach: jeszcze na koniec 2023 roku mBank uczestniczył w 21,4 tys. spraw sądowych o kredyty w CHF. Na koniec 2024 roku takich procesów z udziałem mBanku toczyło się niespełna 16 tys.

Jest to jedyny giełdowy, silnie ufrankowiony bank, któremu w zaledwie rok udało się zredukować liczbę toczących się postępowań sądowych. Dzięki nowej strategii mBank spadł z podium najczęściej pozywanych banków – na trzecim miejscu zastąpił go Santander, który na koniec minionego roku toczył 21,5 tys. sporów frankowych (na koniec 2023 roku uczestniczył w 17,8 tys. takich postępowań).

Pytanie, czy mBank nie zmieni swojego ugodowego podejścia po wejściu w życie ustawy frankowej. Forsowane przez resort rozwiązania dotyczące kwestii odsetek za opóźnienie mogą sprawić, że ten, jak i inne banki przestaną mieć motywację do szybszego kończenia sporów sądowych. Już w tej chwili frankowicze żalą się na zmianę w zachowaniu banków, które po publikacji projektu ustawy stają się mniej elastyczne w rozmowach o ugodzie. Nierzadko powracają do oferowania dużo słabszych warunków, które są oczywiście dla frankowiczów nie do zaakceptowania. W efekcie spory, które można by zakończyć szybko w sposób polubowny, zajmą najpewniej krajowe wydziały cywilne na długie lata.

Jeżeli tak się stanie, będzie to wielką porażką Ministerstwa Sprawiedliwości.

PODSUMOWANIE:

Gdy Ministerstwo Sprawiedliwości zaczynało prace nad ustawą frankową, media informowały, że celem resortu jest między innymi zachęcanie zwaśnionych stron do zawierania ugód. Tymczasem założenia ustawy mogą wręcz skłonić banki do odchodzenia od ugodowego podejścia na rzecz celowego i zupełnie bezkarnego przedłużania sporów sądowych.

Ministerstwo, wbrew ugruntowanemu orzecznictwu TSUE, chce ingerować w metody rozliczeń stron nieważnej umowy, neutralizując potencjalne pozytywne skutki forsowanych usprawnień procesowych i narażając Skarb Państwa na odpowiedzialność odszkodowawczą – mało prawdopodobne, że konsumenci tak po prostu, dla dobra „interesu publicznego” zrezygnują z przysługujących im praw i zaakceptują antyunijne zmiany legislacyjne. Należy się spodziewać, że spróbują zainteresować poczynaniami resortu międzynarodowe instytucje, takie jak chociażby Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Oczywiście Ministerstwo Sprawiedliwości ma jeszcze czas, by zejść z obranej drogi i nanieść poprawki do projektu lub w ogóle odstąpić od rozwiązań legislacyjnych na rzecz zasilenia sądów kolejnymi etatami i utworzenia wyspecjalizowanych wydziałów frankowych w sądach poza Warszawą i Poznaniem. To jednak wymagałoby współdziałania z sędziami, a zdaje się, że resort prowadzi w tej chwili wojnę z częścią tego środowiska, co niestety nie sprzyja budowaniu wspólnego frontu w kwestii kredytów frankowych.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze