Kiedy przedawnią się roszczenia frankowiczów, którzy zaciągnęli swoje kredyty w latach 2004-2008? Czy roszczenia konsumenta w ogóle mogą się przedawnić? Co zrobić, by zatrzymać bieg przedawnienia w sprawie o kredyt frankowy? I kto stracił już prawo do pozwania banku za abuzywny kredyt we frankach? Na te i na inne pytania odpowiemy w poniższym artykule.
- Frankowicze będący konsumentami mogą liczyć na korzystne dla nich prawo w zakresie przedawnienia roszczeń
- Początek biegu przedawnienia ma miejsce nie z datą zaciągnięcia kredytu, jest osobno ustalany dla każdej spłacanej raty
- Zdaniem TSUE (wyrok z września 2022 roku) jeśli konsument nie wiedział, że w jego umowie kredytowej są klauzule abuzywne, w takim przypadku bieg terminu przedawnienia jeszcze się nie rozpoczął
- Niektóre działania kredytobiorcy mogą mu jednak utrudnić udowodnienie przed sądem, że nie wiedział o wadliwości umowy.
Czy to prawda, że roszczenia frankowiczów nie ulegają przedawnieniu?
Kwestia przedawnienia roszczeń w sprawach o franki nie jest wcale taka prosta. Mamy tu kilka terminów biegu przedawnienia, orzeczenia TSUE i kilka metod ustalenia, kiedy ów termin rozpoczął bieg. Pierwsze, co musi wiedzieć frankowicz, to podstawy: kiedy wg polskiego prawa przedawniają się roszczenia konsumenta względem banku?
Odpowiedzi są dwie: po 10 i 6 latach. Wynika to z tego, że w lipcu 2018 roku doszło do zmiany przepisów i okres przedawnienia roszczeń został wówczas skrócony o 4 lata. Prawo jednak nie działa wstecz, zatem raty spłacone przed nowelizacją przedawniają się po 10 latach, a te po tym terminie – po 6 latach.
Sprawa komplikuje się, bowiem sąd wcale nie musi liczyć początku terminu przedawnienia roszczeń kredytobiorcy, posługując się terminem spłaty poszczególnych rat.
Konsument może podnieść argument, że nie wiedział o tym, iż jego umowa jest wadliwa, a skoro tak, to jak miał dochodzić swoich roszczeń przed upływem przedawnienia? Argument jest oczywiście zasadny, co potwierdził TSUE w wyroku z 8 września 2022 roku.
Tym samym roszczenia restytucyjne należące do konsumenta nie mogą się przedawnić, jeśli nie posiadał on wiedzy o abuzywności umowy.
Czy to oznacza w takim razie, że roszczenia frankowicza, który jest konsumentem, nie przedawniają się nigdy? To niestety nie takie proste, dlatego zwłoka i opieszałość, gdy mamy w planie pozew wobec banku, są niezalecane.
Chodzi o to, że sąd, który będzie rozpatrywał sprawę, może liczyć początek biegu przedawnienia od chwili, gdy konsument, rozsądnie rzecz biorąc, powinien pozyskać informację o swoich prawach.
Za taką datę zwykle uznaje się 3 października 2019 roku, czyli dzień, w którym TSUE wydał przełomowy wyrok w sprawie Raiffeisen vs. Dziubak. Jeżeli sąd zastosuje tę metodę w naszej sprawie, oznacza to, że przedawnienie nastąpi w 6 lat po 3 października 2019 roku, a bieg przedawnienia należy liczyć z początkiem roku następującego po tym, w którym TSUE wydał tamtą decyzję. Roszczenia frankowicza będą się wówczas przedawniać 31 grudnia 2025 roku.
Osobna kwestia, gdy chodzi o przedawnienie, to prawa w tym zakresie u osób niebędących konsumentami. Choć lwia część kredytów frankowych to zobowiązania hipoteczne na cel prywatny, szacuje się, że podobny produkt nabyło swego czasu nawet ponad 100 tys. przedsiębiorców.
Jeśli celem kredytowym był zakup lokalu użytkowego czy nieruchomości inwestycyjnej, bank będzie w stanie udowodnić przed sądem, że powód konsumentem nie jest, a więc jego roszczenia nie przedawniają się po 10 czy 6 latach, a już po 3.
Dodatkowa kwestia to to, czy frankowicz przed decyzją o złożeniu pozwu wykonywał jakieś ruchy względem banku sugerujące, że już na długo przed złożeniem pozwu miał zastrzeżenia co do umowy. Kredytobiorca nie może twierdzić przed sądem, że dowiedział się o abuzywności swojej umowy dopiero wtedy, gdy TSUE po raz pierwszy orzekł w polskiej sprawie frankowej, jeżeli na kilka lat przedtem składał reklamację w banku właśnie w związku z klauzulami niedozwolonymi.
Jeśli taka sytuacja miała miejsce, a kredytobiorca wciąż zwleka z pozwem, zachęcony przez korzystne orzecznictwo TSUE o braku przedawnienia, powinien jak najszybciej zdecydować się na pozew. To właśnie ten krok pozwoli przerwać bieg przedawnienia, co będzie kluczowe dla wysokości roszczeń frankowicza.
Jakie wyroki zapadają w sprawach o franki w 2023 roku?
W 2023 roku kredytobiorcy nie mają już powodów, by zwlekać z pozwem. Linia orzecznicza jest jasna (98 proc. spraw wygrywają kredytobiorcy), a Rzecznik Generalny przed kilkoma dniami potwierdził, że bankom nie należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.
Szybkie pozwanie banku jest więc zasadnym krokiem, zwłaszcza że na chwilę obecną kredytobiorca wciąż jeszcze ma wybór, czy pozwie bank w sądzie właściwym dla swojego miejsca zamieszkania, czy właściwym dla siedziby banku. Po planowanej nowelizacji kpc taka możliwość ustanie aż na 5 lat, a frankowicz będzie mógł sądzić się wyłącznie w sądzie bliżej domu.
Obecnie sprawę o franki można wygrać naprawdę szybko i uzyskać w ten sposób ogromne korzyści, zwłaszcza gdy pełnomocnik prawny ma duże doświadczenie w sporach z bankami i wie, jak skutecznie walczyć o interes swojego klienta.
Poniżej 3 przykłady wyroków, które zapadły w sprawach o franki już po korzystnych zmianach w orzecznictwie.
Prawomocne unieważnienie kredytu frankowego mBank już w 17 miesięcy od pozwu
Tylko 17 miesięcy czekali klienci Kancelarii Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni na unieważnienie umowy zawartej w 2007 roku z BRE Bankiem S.A. Sprawa z powództwa klientów kancelarii toczyła się przeciwko mBankowi, wpierw w Sądzie Okręgowym w Warszawie, który uznał umowę za nieważną, a następnie w stołecznym Sądzie Apelacyjnym, który podtrzymał tę decyzję. Bank musi pokryć koszty postępowania sądowego oraz oddać kredytobiorcom ponad 145 tys. zł tytułem nienależnie spełnionych świadczeń. Wyrok II instancji został wydany 25 października 2022 roku, sygnatura tej sprawy to I ACa 121/22. Od pozwania banku do unieważnienia kredytu minęło zaledwie 17 miesięcy.
Prawomocne unieważnienie kredytu frankowego Millennium Bank już w 18 miesięcy
Bardzo podobny wyrok ta sama kancelaria uzyskała kilka dni wcześniej w innej sprawie, i to również w Warszawie. 17 października 2022 roku Sąd Apelacyjny oddalił apelację banku od wyroku sądu pierwszoinstancyjnego, tym samym potwierdzając, że umowa kredytobiorców zawarta z Millennium Bankiem jest nieważna. Sygnatura tej sprawy to: I ACa 1032/21. Kredytobiorców reprezentowali adw. Jacek Sosnowski i adw. Mateusz Jachimczyk. Wyrok jest prawomocny i udało się go uzyskać w zaledwie 18 miesięcy od inicjacji sporu z bankiem.
Unieważnienie kredytu frankowego PKO BP: I instancja w 3 miesiące
Przyjmuje się, że to tempo pracy sądów apelacyjnych jest szybkie, ale w takim razie co powiedzieć o wyroku wydanym przez Sąd Okręgowy w Warszawie 18 października 2022 roku? Spór sądowy zainicjowano zaledwie 3 miesiące wcześniej, a sąd potrzebował tylko jednej rozprawy by uznać, że umowa jest nieważna i nakazać PKO BP, który był pozwanym w tej sprawie, zwrot na rzecz kredytobiorczyni kwoty ponad 193 tys. zł. Bank musi też pokryć koszty postępowania. Sprawę prowadził adw. Paweł Borowski.