Sąd Okręgowy w Gdańsku jest piątą jednostką pierwszoinstancyjną w Polsce pod względem liczby załatwianych spraw frankowych. W 2024 roku zamknięto tam 3,6 tys. sporów o kredyty w CHF, co jest znakomitym wynikiem. Po nowelizacji kpc z kwietnia 2023 roku gdański sąd musi mierzyć się ze znacznie większym wpływem spraw frankowych. Jak sobie z nim radzi? Czy frankowicz z Gdańska, który ma do unieważnienia abuzywny kredyt, powinien dążyć do prawomocnej eliminacji swojej umowy z obrotu prawnego? A może lepiej dogadać się z bankiem polubownie i podpisać ugodę? Te i inne kwestie omówimy w poniższym tekście.
- O frankowe statystyki sądowe najlepiej pytać u źródła. Dlatego sformułowaliśmy 5 pytań do Sądu Okręgowego w Gdańsku, odnoszących się do obecnej sytuacji frankowiczów sądzących się w tej jednostce
- Z informacji przekazanych przez Sąd Okręgowy w Gdańsku wyłania się z pozoru mało optymistyczny obraz: w skrajnych przypadkach kredytobiorcy muszą czekać na rozprawę do… 2031 roku. Ale z pewnych względów tak długi czas oczekiwania może okazać się dla frankowicza niemałą zaletą
- Kredytobiorca, zniechęcony długim oczekiwaniem na proces, jest idealną ofiarą dla banku, zdeterminowanego do zawierania kolejnych ugód frankowych. Jednak rezygnacja z procesu na rzecz dobrowolnej ugody może zredukować korzyści finansowe kredytobiorcy nawet o kilkadziesiąt procent
- Każdy przypadek jest inny, a duże obciążenie gdańskiego sądu sprawami frankowymi wcale nie oznacza, że frankowicz nie ma tam szans na szybkie zakończenie swojego procesu. Udowadniamy to na przykładach.
Frankowa fala uderzyła w Sąd Okręgowy w Gdańsku: znamy statystyki
Choć sprawy frankowe są dla wymiaru sprawiedliwości problemem o zasięgu ogólnopolskim, nie da się ukryć, że skala tego zjawiska jest różna w zależności od jednostki orzekającej. Największy frankowy ciężar spoczywa na sądach znajdujących się w dużych aglomeracjach: niezmiennie od lat numerem 1 pozostaje Warszawa i tamtejszy Wydział Frankowy. Na kolejnych miejscach są Poznań, Warszawa-Praga, Wrocław i właśnie Gdańsk, któremu poświęcimy dzisiejszy tekst.
Jak wygląda aktualna sytuacja frankowiczów w Gdańsku? Ogólnodostępne dane są dość lakoniczne: wiemy na przykład, że SO w Gdańsku załatwił w zeszłym roku 3,6 tys. spraw frankowych, czyli o blisko 2 proc. mniej niż rok wcześniej. Ale ile spraw pozostaje w tym sądzie „na biegu” i jak długo czeka się na wyznaczenie rozprawy? O takie informacje znacznie trudniej, dlatego postanowiliśmy sformułować pytania do Sądu Okręgowego w Gdańsku celem ich uzyskania.
Pytania miały na celu uzyskanie informacji dotyczących:
- ilości spraw frankowych prowadzonych obecnie przez Sąd Okręgowy w Gdańsku
- ilości sędziów zajmujących się obecnie prowadzeniem tych spraw w SO w Gdańsku
- średnią ilość spraw frankowych przypadających na jednego sędziego zajmującego się tą kategorią sporów
- najdalsze terminy wyznaczone dla rozpraw w sprawach frankowych
- to, czy w ciągu ostatnich 3 miesięcy w SO w Gdańsku doszło do zmniejszenia lub zwiększenia liczby etatów sędziowskich w wydziałach zajmujących się sprawami frankowymi.
Na odpowiedź nie czekaliśmy długo: Sąd Okręgowy w Gdańsku sformułował ją już 25 lutego. Przesłana informacja dotyczy sytuacji w dwóch wydziałach: I Wydziale Cywilnym oraz XV Wydziale Cywilnym SO w Gdańsku. Z pisma dowiadujemy się, że:
- w I Wydziale Cywilnym toczy się obecnie 6 785 spraw oznaczonych jako 049 cf oraz 1 706 spraw o symbolu 057 cf. W ramach wydziału utworzono 15 referatów, a w jednym referacie znajdują się przeciętnie 452 sprawy oznaczone jako 049 cf oraz 114 spraw oznaczonych jako 057 cf. Najdalsze terminy frankowych rozpraw w tym wydziale sięgają kwietnia 2031 roku. Liczba etatów sędziowskich pozostała bez zmian
- w XV Wydziale Cywilnym toczy się obecnie 7 301 spraw oznaczonych jako 049 cf oraz 1 769 spraw o symbolu 057 cf. W ramach wydziału utworzono 15 referatów, a w jednym referacie znajduje się średnio 487 spraw oznaczonych symbolem 049 cf oraz 118 spraw oznaczonych symbolem 057 cf. Najdalsze terminy frankowych rozpraw w tym wydziale sięgają października 2027 roku. Liczba etatów sędziowskich pozostała bez zmian.
Dlaczego banki JESZCZE nie śpieszą się z pozywaniem frankowiczów o zwrot kapitału?
Zanim zajmiemy się wnioskami, które płyną z tych danych, wpierw wyjaśnijmy, co kryje się pod symbolami 049 cf oraz 057 cf. Pierwsza kategoria dotyczy roszczeń z umów bankowych kredytów denominowanych i indeksowanych kursem CHF. Druga z kolei dotyczy bezpodstawnego wzbogacenia się, w tym ze względu na nieważność umowy kredytu frankowego. Zakładamy więc, że w pierwszej grupie znajdują się roszczenia kredytobiorców względem banków, a w drugiej roszczenia banków względem kredytobiorców.
Pierwszy wniosek jest więc taki, że roszczenia kredytobiorców zdecydowanie dominują nad roszczeniami składanymi przez banki. Może to trochę dziwić – wszak banki mają bardzo krótki, bo zaledwie trzyletni termin przedawnienia roszczeń. Dlaczego nie składają masowo powództw przeciwko kredytobiorcom, którzy domagają się unieważnienia swoich umów?
Najprawdopodobniej banki w większości ograniczają się do masowego rozsyłania kredytobiorcom przedsądowych wezwań do zapłaty.
Z masowym formułowaniem powództw, które przecież sporo kosztują, wolą poczekać do wejścia w życie ustawy frankowej. Ta ma im umożliwić wnioskowanie o wzajemne rozliczenie roszczeń w ramach sporu zainicjowanego przez kredytobiorcę. Takie narzędzie radykalnie obniży koszty ponoszone przez sektor w związku z procesami o zwrot kapitału. Banki nie muszą się póki co śpieszyć: ich roszczenia przedawniają się wraz z końcem roku. Jeżeli z jakichś względów ustawa frankowa nie zostanie wprowadzona w ciągu następnych dwóch kwartałów 2025 roku, w grudniu banki zaleją sądy nową falą kontrpowództw o kapitał.
W informacji nadesłanej przez SO w Gdańsku uwagę zwraca brak nowych etatów sędziowskich. Wszak Ministerstwo Sprawiedliwości szumnie zapowiadało rozszerzenie załóg w najbardziej obciążonych frankowych sądach. Tymczasem w ciągu ostatnich trzech miesięcy do pracy w wydziałach cywilnych gdańskiego sądu nie zostali skierowani nowi orzecznicy.
Mamy nadzieję, że wkrótce się to zmieni – sytuacja, w której kredytobiorca musi czekać nawet 6 lat na termin swojej rozprawy, jest trudna do zaakceptowania. Z tak długimi terminami nie spotkaliśmy się nawet w XXVIII Wydziale Cywilnym SO w Warszawie.
Kiedy opłaca się zawrzeć ugodę z bankiem, a kiedy lepiej dążyć do unieważnienia umowy?
Długie oczekiwanie na przeprowadzenie procesu może być mocnym argumentem dla banku, chcącego zawrzeć z kredytobiorcą ugodę. Czy warto rozmawiać o dobrowolnym porozumieniu z bankiem, gdy spór trafił już na drogę prawną? To zależy, przede wszystkim od tego, na jak dalekie ustępstwa jest gotów bank w negocjacjach z klientem oraz jak ważne jest dla danego kredytobiorcy szybkie wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej.
Jeżeli dla kredytobiorcy istotne jest przede wszystkim uzyskanie zwolnienia z dalszej spłaty zobowiązania wobec banku, a wykreślenie hipoteki to dla niego sprawa drugorzędna (np. dlatego, że nie zamierza sprzedawać mieszkania ani nie chce brać kolejnego kredytu), podpisywanie ugody nie ma zbyt wielkiego sensu.
Zwłaszcza jeśli bank nie zamierza uznać roszczeń klienta, a chce jedynie umorzyć mu resztę salda lub ewentualnie zwrócić niewielką część z już nadpłaconych środków. Zabezpieczenie roszczenia w sprawie o nieważność można uzyskać relatywnie szybko, często nawet w kilkanaście dni od złożenia wniosku. Pozytywna decyzja daje frankowiczowi prawo do zaprzestania dalszej spłaty kredytu, dzięki czemu oczekiwanie na rozprawę, a następnie na wyrok staje się znacznie mniej stresujące.
Inaczej wygląda sytuacja kredytobiorcy, który chce sprzedać nieruchomość obciążoną hipoteką, lub takiego, który chciałby zaciągnąć kolejny kredyt. W takim przypadku czekanie na prawomocny wyrok sądu, a następnie na wydanie listu mazalnego, może być problematyczne. Przystąpienie do negocjacji ugodowych może się wówczas okazać całkiem sensowną opcją, ale tylko pod warunkiem, że kredytobiorca zadba o udział w tychże negocjacjach profesjonalnego pełnomocnika prawnego.
Samodzielne negocjowanie ugody jest wyjściem bardzo ryzykownym: bank prawdopodobnie zdecyduje się na próbę „upchnięcia” w ugodzie takich zapisów, które wygenerują korzyść finansową po jego stronie i tym samym ograniczą korzyści z zawarcia porozumienia po stronie klienta. Doświadczony prawnik bez problemu wychwyci te zapisy i da bankowi jasno do zrozumienia, że wymagają one zmiany. Amatorska analiza treści ugody najprawdopodobniej zakończy się niezidentyfikowaniem zagrożenia i podpisaniem porozumienia na nie do końca korzystnych zasadach.
Kiedy frankowicz może skorzystać finansowo na przewlekłości postępowania sądowego o nieważność?
Warto dodać, że przewlekłość postępowania sądowego może być dla frankowicza czynnikiem korzystnym, zwłaszcza wtedy, gdy wykreślenie hipoteki samo w sobie nie jest dla niego priorytetem. Nie zapominajmy, że składając w banku reklamację, a następnie wysyłając pozew, frankowicz wprawia w ruch całą machinę prawną, z licznymi tego skutkami. Jednym z nich jest rozpoczęcie naliczania odsetek ustawowych za opóźnienie banku w zapłacie, które obecnie wynoszą 11,25 proc. rocznie.
Jeżeli kredytobiorca złożył swój pozew w 2025 roku, a rozprawa została wyznaczona np. na rok 2027, to za czas oczekiwania na jej przeprowadzenie sąd powinien naliczyć na rzecz tego kredytobiorcy wspomniane odsetki. Zgodnie z powszechnym obecnie poglądem należy je liczyć od pełnej kwoty roszczenia, które zwykle obejmuje zwrot wszystkich spłaconych dotąd rat kredytu. W praktyce samo to dwuletnie oczekiwanie może przynieść frankowiczowi zysk w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. A skoro tak, to warto trzy razy zastanowić się nad sensem podpisywania ugody, która niemal nigdy nie jest dla kredytobiorcy tak korzystna, jak unieważnienie umowy.
Sąd w Gdańsku unieważnia frankowe umowy i zasądza na rzecz kredytobiorców wysokie odsetki za opóźnienie
A teraz, zgodnie z zapowiedziami, przedstawiamy przykłady wyroków w sprawach frankowych, zakończonych przed sądem w Gdańsku. Jak widać, przy odrobinie szczęścia kredytobiorca jest w stanie naprawdę szybko i sprawnie wyeliminować swoją umowę z obrotu prawnego. Najszybciej kończą się oczywiście te procesy, w których bank rezygnuje z apelacji. Wbrew pozorom nie są to rzadkie przypadki: banki bardzo nie chcą płacić swoim klientom wysokich odsetek za opóźnienie i w związku z tym coraz częściej wolą po prostu odpuścić zaskarżanie wyroku niż brnąć w apelację, która wygeneruje kolejne wielotysięczne koszty.
- I C 728/22 – sprawa frankowiczów przeciwko PKO BP, zakończona przed Sądem Okręgowym w Gdańsku 24 lipca 2024 roku, po 26 miesiącach postępowania sądowego. W pozwie kredytobiorcy domagali się uznania za nieważną umowy Nordea-Habitat, zawartej w 2006 roku, a także zwrotu świadczenia nienależnego. Sprawa zakończyła się korzystnie dla kredytobiorców: sąd ustalił nieważność umowy i zasądził od pozwanego PKO Banku Polskiego na rzecz frankowiczów kwotę 249.330,93 zł z odsetkami ustawowymi od 29 marca 2022 roku do dnia zapłaty. Bank nie złożył apelacji w sprawie, dzięki czemu wyrok zdążył się już uprawomocnić
- I C 1049/22 – sprawa zakończona dnia 13 marca 2024 roku, po 25 miesiącach postępowania sądowego. W niniejszej sprawie pozwany bank (Raiffeisen) zdecydował się na zaskarżenie wyroku SO w Bydgoszczy, wskutek czego sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Wyrok okazał się niekorzystny dla pozwanego podmiotu: sąd potwierdził nieważność umowy. Pozwany Raiffeisen musi oddać kredytobiorcom kwoty 78.859,60 zł i 27.207,34 CHF wraz z odsetkami ustawowymi od 6 września 2022 roku do dnia zapłaty.
Obie sprawy prowadził adwokat Paweł Borowski.
PODSUMOWANIE:
Sąd Okręgowy w Gdańsku robi, co w jego mocy, by jak najsprawniej załatwiać kolejne spory frankowe. Ma jednak ograniczone moce przerobowe, wskutek czego kolejki do wyznaczenia terminu rozprawy rosną w zastraszającym tempie. Trudno, przynajmniej póki co, spodziewać się radykalnej zmiany tej sytuacji: wydziały cywilne gdańskiego Sądu Okręgowego nie zostały w ostatnich miesiącach zasilone o nowe etaty sędziowskie i nie wiadomo, czy Ministerstwo Sprawiedliwości w ogóle planuje rozszerzać tamtejszą obsadę orzeczniczą.
Czy ta niepewność powinna skłonić kredytobiorców do godzenia się z bankami? W zdecydowanej większości przypadków nie. Ugoda pozostaje pewną alternatywą dla kredytobiorców, którym śpieszno do uwolnienia swojej zdolności kredytowej, ewentualnie sprzedaży mieszkania, już bez obciążenia hipotecznego. Pozostałym kredytobiorcom w dalszym ciągu bardziej opłaca się oczekiwanie na rozprawę i unieważnienie umowy niż godzenie się z bankiem na jego warunkach.