Tak złego PR-u XXVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie nie miał jeszcze nigdy: grupy i fora zrzeszające frankowiczów już od kilku tygodni są pełne krytyki skierowanej w stronę sędziów, Ministerstwa Sprawiedliwości, a także… mediatorów z Sądu Polubownego przy UKNF, oddelegowanych do godzenia kredytobiorców z bankami. Jeszcze do niedawna frankowicze byli bardzo zadowoleni ze sposobu działania słynnego na całą Polskę „wydziału frankowego” – właściwie jedyne, co mieli do zarzucenia tej jednostce, to przewlekłość postępowań. Obecnie wielu z nich jest bardzo zaniepokojonych poczynaniami sędziów, masowo kierujących sprawy frankowe do mediacji, nawet na stosunkowo późnym etapie postępowania. I choć w teorii przystąpienie do procedury mediacyjnej jest w stu procentach dobrowolne, to praktyka okazuje się „nieco” inna: na konsumentów wywierane są naciski, by skorzystali z programu. Odmowa może oznaczać… poniesienie kosztów postępowania sądowego, niezależnie od wyniku sprawy. Czy nowe podejście SO w Warszawie może przyczynić się do szybszego zakończenia frankowej wojny? A może wręcz przeciwnie – przewlekłość postępowań stanie się powszechniejsza niż do tej pory?
- Na koniec 2024 roku Sąd Okręgowy w Warszawie miał do rozpatrzenia prawie 47 tys. spraw o sygnaturze 049 cf, odnoszących się do kredytów waloryzowanych kursem franka. W minionym roku ZERO spraw umorzono w tym sądzie w wyniku mediacji
- W okresie od 14 lutego do 4 kwietnia 2025 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skierował do mediacji 1418 spraw – to pokłosie programu „Mediacji frankowej”, który ruszył w XXVIII Wydziale Cywilnym 1 lutego 2025 roku
- Frankowicze z niepokojem reagują na wezwania do stawiennictwa na obowiązkowe spotkania informacyjne w sprawie mediacji. Eksperci prawni zauważają, że kredytobiorcom dano bardzo mało czasu na odmowę wzięcia udziału w mediacjach z bankiem
- Niestety, wiele wskazuje na to, że niektórzy mediatorzy, nadmiernie podekscytowani wizją szybkiego, łatwego dorobku, nie chcą przyjąć do wiadomości odmowy stron w zakresie uczestnictwa w mediacjach. Praktyki, których się dopuszczają, obciążają wizerunkowo polski wymiar sprawiedliwości.
SO w Warszawie walczy z przewlekłością postępowań za pomocą programu „Mediacji frankowej”
Wpierw Sąd Okręgowy w Warszawie i tamtejszy XXVIII Wydział Cywilny, potem długo długo nic – tak można podsumować ranking jednostek najbardziej obciążonych sporami o kredyty waloryzowane kursem franka szwajcarskiego. Tylko w 2024 roku SO w Warszawie (I instancja) zaraportował wpływ 17 552 nowych spraw o symbolu 049 cf. Pod tym skrótem kryją się roszczenia z umów bankowych, w których kredyt powiązany jest z kursem CHF.
W całym minionym roku ta jednostka załatwiła 20 732 takie sprawy – najwięcej, bo 10 627 zakończyło się uwzględnieniem roszczeń w całości bądź w części. Aż 5 141 spraw frankowych umorzono, najwięcej, 4 242, w wyniku cofnięcia pozwu/wniosku. 851 spraw sąd umorzył z powodu zawarcia przez strony ugody sądowej. Natomiast w wyniku mediacji umorzono… okrągłe zero spraw. Ze sprawozdania sądu za 2024 rok wynika, że do rozpoznania na rok następny zostało 46 728 spraw o symbolu 049 cf.
Mimo to z jakiegoś nie do końca zrozumiałego powodu Ministerstwo Sprawiedliwości dostrzega dla polskiego sądownictwa szanse w instytucji mediacji. 1 lutego 2025 roku w XXVIII Wydziale Cywilnym warszawskiego sądu wystartował program „Mediacji frankowej”. Ponad trzydziestu sędziów orzekających w tej wyspecjalizowanej jednostce zyskało możliwość kierowania spraw na mediacje, obsługiwane przez ok. dwudziestu mediatorów z Sądu Polubownego przy UKNF. W teorii powinni to być profesjonalni, doświadczeni eksperci, rozumiejący, na czym polega mediacja sądowa i jakimi zasadami się rządzi. Nim przejdziemy do tego, jak to wygląda w praktyce, podamy garść statystyk.
Program „Mediacji frankowej” oznacza dla sędziów wakacje od orzekania?
Sędziowie mieli możliwość kierowania spraw frankowych do mediacji jeszcze przed wejściem w życie oficjalnego programu. Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że w okresie od 1 listopada 2024 roku do 14 lutego 2025 roku w Sądzie Okręgowym w Warszawie skierowano do mediacji 587 spraw. Za ponad połowę skierowań (307) odpowiada sędzia Magdalena Sieńko. Na drugim miejscu wśród sędziów, którzy upodobali sobie kierowanie frankowiczów do mediacji z bankiem, plasuje się sędzia Jowita Cieślik. Jej wynik to 171 takich skierowań.
Lista z tego okresu zawiera nazwiska 8 sędziów – pozostali sędziowie z listy skierowali do mediacji od 1 do 51 spraw frankowych. Wyraźnie widać więc dysproporcje pomiędzy kierowaniem frankowiczów na mediacje u poszczególnych sędziów sądu w Warszawie. Rozkład spraw kierowanych do poszczególnych mediatorów również zdradza spore różnice. Od 1 listopada ur. do 14 lutego br. najwięcej spraw do mediacji otrzymały mediatorki Katarzyna Przyłuska – Ciszewska (200 spraw) oraz Katarzyna Ząbkiewicz (147 spraw). Lista mediatorów z tego okresu zawiera 13 nazwisk. Do pozostałych mediatorek skierowano od 2 do 50 spraw.
Jeden z naszych czytelników, podobnie jak i my, zainteresował się tym, z jaką częstotliwością dwie sędzie kierują sprawy frankowiczów do mediacji i tym, jak wiele spraw trafia do dwóch konkretnych mediatorek. Postanowił nieco podrążyć temat i wysłał wniosek z prośbą o udostępnienie informacji publicznej do Sądu Okręgowego w Warszawie. Następnie poinformował nas, czego się dowiedział. A my, na łamach portalu, udostępniamy tę informację szerszemu gronu odbiorców.
Pytania zadane przez czytelnika dotyczyło spraw zakończonych wyrokiem przez obie sędzie w całym 2024 roku i w okresie od 1 stycznia do momentu odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji (odpowiedź została udzielona 8 kwietnia br. i uwzględnia okres od początku bieżącego roku do 7 kwietnia). Z odpowiedzi sądu dowiadujemy się, że:
- sędzia Jowita Cieślik w całym 2024 roku wydała w sprawach frankowych 160 wyroków
- od 1 stycznia 2025 r. do 7 kwietnia 2025 r. sędzia Jowita Cieślik nie wydała ani jednego wyroku w sprawach frankowych
- sędzia Magdalena Sieńko przez cały 2024 rok i w okresie od 1 stycznia do 7 kwietnia br. nie wydała ani jednego wyroku w sprawach frankowych
- w 2024 roku sędzia Jowita Cieślik przekazała do mediacji 39 spraw
- w 2024 roku sędzia Magdalena Sieńko przekazała do mediacji 81 spraw
- od 1 stycznia 2025 roku do 7 kwietnia 2025 roku sędzia Jowita Cieślik przekazała do mediacji 203 sprawy
- od 1 stycznia 2025 roku do 7 kwietnia 2025 roku sędzia Magdalena Sieńko przekazała do mediacji 396 spraw.
Sąd Okręgowy w Warszawie załączył też informację na temat zakończonych mediacji przez dwie „najaktywniejsze” mediatorki, Katarzynę Przyłuską – Ciszewską i Katarzynę Ząbkiewicz. Jak się okazuje, od 1 stycznia do 7 kwietnia br. zakończyło się 29 mediacji prowadzonych przez Przyłuską – Ciszewską, z czego finałem dwóch było zawarcie ugody. Pani Ząbkiewicz w omawianym okresie nie zdążyła zakończyć żadnej z mediacji.
W II połowie marca i my skierowaliśmy do warszawskiego sądu pytanie o to, jak idą mediacje. Odpowiedź, która nadeszła z SO, obejmuje okres od 14 lutego do 4 kwietnia 2025 roku. Możemy się z niej dowiedzieć, że we wskazanym okresie w Sądzie Okręgowym w Warszawie do mediacji skierowano łącznie 1 418 spraw. Z tego na dzień udzielenia nam odpowiedzi zakończyło się łącznie 27 mediacji, w tym w przypadku 2 spraw doszło do zawarcia ugody.
Skierowanie na frankowe mediacje może być pretekstem do nieudzielenia kredytobiorcy zabezpieczenia roszczeń?
Jakie wnioski płyną z tych wszystkich informacji? Pierwszy, jaki nam się nasuwa, jest dość smutny. Okazuje się, że sędziowie mogą potraktować program „Mediacji frankowej” jak sposób na zrobienie sobie wakacji od rozpatrywania spraw frankowych. Dobitnie świadczy o tym przykład sędzi Jowity Cieślik, która w zeszłym roku zakończyła 160 spraw frankowych wyrokiem, a w bieżącym nie wydała orzeczenia w żadnej takiej sprawie. Zdążyła jednak skierować 203 sprawy do mediacji.
Sposób pracy tej sędzi interesuje nas szczególnie, gdyż wcześniej dostawaliśmy już sygnały od naszych czytelników w odniesieniu do jej kontrowersyjnego podejścia do kierowania spraw na mediacje. Jedna z nadesłanych informacji zwróciła naszą uwagę w szczególny sposób: otóż pani sędzia w dniu, w którym skierowała sprawę naszej czytelniczki do mediacji, oddaliła również jej wniosek o zabezpieczenie roszczenia. Możemy się tylko domyślać, czemu miałoby to służyć.
Kredytobiorca dysponujący zabezpieczeniem roszczenia, czyli zgodą sądu na wstrzymanie wykonywania umowy, nie czuje finansowej presji, by szybciej doprowadzić sprawę do końca. Wszak nie musi płacić kolejnych rat kredytu aż do prawomocnego zakończenia sporu. Dodatkowo ma powody przypuszczać, że sąd, wydając takie postanowienie, uznał, że powód zdołał uprawdopodobnić swoje roszczenie.
Warto dodać, jak wyglądał sposób poinformowania naszej czytelniczki o skierowaniu sprawy do mediacji: pismo, które do niej wysłano, nie zawierało ani informacji o tym, że mediacje są dobrowolne, ani o siedmiodniowym terminie na odmowę udziału w mediacjach.
W naszym przekonaniu Ministerstwo Sprawiedliwości powinno przyjrzeć się bliżej zarówno procedurom kierowania spraw na mediacje, zwłaszcza w przypadku sędziów, którzy nagminnie korzystają z tego rozwiązania, jak i samemu przebiegowi obowiązkowych spotkań informacyjnych. To właśnie tej kwestii poświęcimy dalszą część naszego dzisiejszego tekstu.
Spotkania informacyjne ws. mediacji frankowej to cyrk. Mediatorzy mają problem z zaakceptowaniem odmowy
Od momentu startu programu „Mediacji frankowej” wiadomo, że udział w spotkaniu informacyjnym poświęconemu temu rozwiązaniu jest obowiązkowy. Same mediacje są już dobrowolne – kredytobiorca może po prostu poinformować mediatora, że nie jest zainteresowany mediowaniem z bankiem. Teoretycznie to powinno załatwić temat i pozwolić na kontynuowanie postępowania sądowego w dotychczasowej formule. No właśnie, teoretycznie.
W ostatnich tygodniach bardzo uważnie monitorowaliśmy social media w poszukiwaniu informacji o tym, jak przebiegają spotkania informacyjne. Lektura komentarzy autorstwa samych frankowiczów jak i ich pełnomocników prawnych wywołała w naszej redakcji oburzenie i konsternację. Okazuje się, że część mediatorów chce skłonić kredytobiorców do mediacji podstępem, czasem też manipulacją.
Frankowicze muszą być wyczuleni na następujące sztuczki:
- 7-dniowy termin na odmowę udziału w mediacjach – od kiedy należy liczyć ów termin? Od dnia, w którym przeprowadzono spotkanie informacyjne, czy od momentu, w którym kredytobiorca otrzymał skierowanie na mediacje? Najbezpieczniej, by kredytobiorca zastosował się do tego drugiego terminu i jak najszybciej po otrzymaniu wezwania poinformował pisemnie o braku zgody na mediacje. Ważne, by po tej odmowie pozostał ślad, np. na platformie ePUAP. Niezachowanie pisemnej formy odmowy może okazać się problematyczne w przypadku, gdy mediator będzie się upierał, że nie otrzymał stanowiska kredytobiorcy w sprawie. Jeśli spotkanie ma się odbyć w ponad tydzień od otrzymania przez kredytobiorcę zawiadomienia o skierowaniu na mediacje, może być już za późno na reakcję
- wywieranie przez mediatora presji celem uzyskania zgody na mediację – niektórzy mediatorzy niestety zachowują się podczas frankowych mediacji bardzo nieprofesjonalnie, i, co tu dużo kryć, po prostu nieetycznie. Próbują wymóc na kredytobiorcy decyzję o zgodzie na mediacje, np. poprzez straszenie go przewlekłością postępowania i potencjalnym obciążeniem go przez sąd kosztami postępowania, nawet w przypadku wygrania sprawy o nieważność i zapłatę
- wzywanie stron do uiszczenia opłaty za mediację mimo odmowy udziału – docierają do nas informacje o przypadkach, w których mediatorka zaraz po spotkaniu informacyjnym wysłała do stron sporu wiadomość e-mail, wzywając każdą z nich do uiszczenia opłaty za mediacje. Problem w tym, że strony sporu zgodnie stwierdziły w trakcie spotkania informacyjnego, że nie są zainteresowane mediacją. W takich sytuacji mediatorowi przysługuje co najwyżej kilkadziesiąt złotych zwrotu kosztów. Tymczasem mediatorka chciała, by każda ze stron zapłaciła jej po… 1230 zł. Kancelaria reprezentująca kredytobiorcę bardzo szybko przypomniała mediatorce, że żądanie opłaty za przeprowadzenie mediacji jest nieuprawnione, ponieważ strony nie wyraziły zgody na wszczęcie procedury. Efekt? Mediatorka wyznaczyła datę posiedzenia mediacyjnego, na które wezwała strony sporu. Ponieważ strony nie stawiły się na posiedzenie, mediatorka wyznaczyła kolejny termin, dodatkowo strasząc finansowymi konsekwencjami braku stawiennictwa.
Wnioski, jakie z tego płyną, nie są niestety optymistyczne dla kredytobiorców. Mediatorzy, którzy w teorii powinni być zupełnie bezstronni, wbrew woli stron procesu dążą do wszczęcia mediacji, zupełnie ignorując ich dobrowolny charakter. Nietrudno się domyślić, co motywuje mediatorów do przyjmowania tak nachalnej, wręcz agresywnej strategii: chodzi o całkiem spore pieniądze.
Program „Mediacji frankowej” pogorszy statystyki XXVIII Wydziału Cywilnego?
W naszym przekonaniu program „Mediacji frankowej” to niestety kompromitacja wymiaru sprawiedliwości, i to na całej linii. Zawiodło Ministerstwo Sprawiedliwości, które nie wdrożyło właściwych procedur, wykluczających występowanie patologicznych zachowań po stronie sędziów, jak i mediatorów. Zawiedli mediatorzy, którym wizja zarobienia łatwych pieniędzy przesłoniła etykę zawodową i zdrowy rozsądek. Zawiedli też sędziowie, którzy zaczęli kierować do mediacji nawet te sprawy, które są już na „ostatniej prostej” do zakończenia ich wyrokiem.
Jakby tego było mało, niektórzy z nich zrobili sobie z instytucji mediacji sposób na „wakacje od franków”, nie bacząc zupełnie na konsekwencje: roztrwoniono kilka miesięcy na program, w wyniku którego zakończono ledwie promil skierowanych do niego spraw. W tym czasie sędziowie mogliby wydać setki wyroków, pracując nad opanowaniem wpływu. Bo przecież frankowicze z Warszawy nie przestali składać nowych pozwów. Jaki wskaźnik pokrycia wpływu uzyska XXVIII Wydział Cywilny po I kwartale br.? Jesteśmy tego niezwykle ciekawi. I nie omieszkamy wysłać wniosku o udostępnienie informacji publicznej w tej sprawie.
Jakie mogą być skutki programu „Mediacji frankowej”, jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości nie wprowadzi szybkich, zdecydowanych zmian w jego realizacji? Oto te najważniejsze:
- wydłużenie procesów sądowych o kredyty w CHF – choć oficjalnie mediacje nie są zaliczane do czasu trwania postępowania sądowego, niewątpliwie przełożą się na wolniejszy odpływ sporów frankowych z XXVIII Wydziału Cywilnego
- spadek zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości – konsumenci mają wszelkie powody, by wątpić w szczere intencje resortu i sądów. Dotyczy to zwłaszcza frankowiczów, którzy toczą bój z bankiem od kilku lat, a teraz, niemalże podstępem, są kierowani na mediacje, które narażają ich na dodatkowe koszty
- jeszcze większe kolejki do wyznaczenia pierwszej rozprawy – jak wskazaliśmy wcześniej, frankowicze nie zwalniają tempa i składają kolejne pozwy przeciwko bankom. Tymczasem sędziowie, zamiast skoncentrować się na opanowaniu wpływu i zwiększeniu tempa orzeczniczego celem redukcji referatów, wstrzymują trwające postępowania w oczekiwaniu, aż strony się dogadają.
PODSUMOWANIE:
Ministerstwo Sprawiedliwości z entuzjazmem zapowiadało zmiany, które przełożą się na udrożnienie wydziałów cywilnych i usprawnienie procesów frankowych. Niestety, na zapowiedziach się skończyło, To, co proponuje resort frankowiczom z XXVIII Wydziału Cywilnego, jest imponującym pokazem niekompetencji wymiaru sprawiedliwości i braku poszanowania dla praw konsumentów.
Kredytobiorcom, poprzez masowe skierowania na mediacje, utrudnia się swobodne korzystanie z prawa do sądu. Co więcej, naraża się ich na dodatkowe koszty i stawia w sytuacji bez dobrego wyjścia. Kredytobiorca ma wybór: albo zapłaci 1230 zł za przeprowadzenie mediacji, których nie chce i nie potrzebuje, albo odmówi uczestnictwa w nich, narażając się w ten sposób na obciążenie go przez sąd kosztami postępowania sądowego.
Praktyki tego typu należy bezwzględnie nagłaśniać, nie tylko po to, by skłonić Ministerstwo Sprawiedliwości do reakcji i przyjrzenia się działalności sędziów oraz mediatorów, ale również celem ochronienia frankowiczów spoza Warszawy przed rozszerzeniem programu o kolejne sądy. Nie zapominajmy, że Warszawa to dopiero początek – podobnym rozwiązaniem już wkrótce mogą zostać „uszczęśliwieni” frankowicze z Gdańska, Poznania, Wrocławia czy Krakowa. Nagłaśnianie nieetycznych praktyk związanych z mediacjami może się okazać jedynym skutecznym sposobem na zatrzymanie tych planów.