W dniu 20 października 2021 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał przełomowy wyrok w sprawie o sygn. akt I ACa 155/21, w którym nie tylko stwierdził nieważność umowy kredytowej Getin Noble Banku, ale także odmówił bankowi prawa domagania się zwrotu pożyczonego kapitału z powodu przedawnienie roszczenia. Tym samym, kredytobiorczyni nie musi oddawać bankowi pożyczonej kwoty, natomiast otrzyma od banku zwrot sumy wpłaconych rat w wysokości 640 tys. złotych plus odsetki za opóźnienie, liczone od roku 2016.
Skuteczne zakwestionowanie umowy
Przedmiotem postępowania sądowego była umowa kredytu indeksowanego kursem CHF zawarta z Getin Bank. Kredytobiorczyni reprezentowana przez Kancelarię Prawną Barbary Garlacz wniosła w 2016 roku pozew do sądu, w treści którego wskazała wprost na nieuczciwy charakter całych klauzul indeksacyjnych (nie tylko spreadów). Powódka zakwestionowała skutecznie zapisy określające główny przedmiot umowy, bez których umowa nie może być wykonywana.
Warto przypomnieć, że w okresie kiedy składany był pozew, nie wszyscy prawnicy wierzyli w nieważność umów i zadowalali się wyrokami nakazującymi odfrankowienie kredytu. Po latach okazuje się, że strategia zmierzająca w kierunku kwestionowania całej umowy kredytowej była słuszna, bo sądy obecnie wydają głównie wyroki stwierdzające nieważność umów.
Opisywany przypadek jest jednak wyjątkowy także pod innym względem. Dzięki skutecznemu zakwestionowaniu umowy w treści pozwu, kredytobiorczyni uzyskała dodatkową korzyść – nie musi bankowi oddawać pożyczonego kapitału. Nie można wykluczyć, że wyroki stwierdzające przedawnienie roszczeń banków będą zapadać teraz częściej.
Przedawnienie roszczeń Getin Banku po 3 latach od pozwu
W treści wyroku sąd potwierdził, że zawarty w umowie mechanizm indeksacji ma charakter abuzywny. Dodatkowo bank nie przedstawił kredytobiorczyni rzetelnej informacji na temat ryzyka walutowego. Przesądziło to o nieważności całej umowy, a w konsekwencji sąd zasądził na rzecz powódki wszystkie sumy wpłacone dotychczas tytułem kredytu, a także dwukrotność kosztów zastępstwa procesowego. Jednoczenie, sąd oddalił roszczenie banku o zwrot kwoty pożyczonego kapitału, gdyż roszczenie to uległo przedawnieniu.
Zobacz: Sprawdź Online swoją umowę i zobacz czy możesz pozwać Getin Bank
Zgodnie z nowymi terminami przedawnienia roszczeń, które weszły w życie na mocy nowelizacji kodeksu cywilnego w dniu 9 lipca 2018 roku, roszczenia przedsiębiorcy (w tym wypadku banku) przedawniają się z upływem 3 lat. W dniu 7 maja 2021 r. zapadła uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego nr III CZP 6/21, w treści której sędziowie przedstawili wykładnię w zakresie biegu terminów przedawnień dla banku i kredytobiorcy. Zgodnie z tą interpretacją, termin przedawnienia roszczeń banku zaczyna biec od momentu skutecznego zakwestionowania umowy kredytowej przez kredytobiorcę.
W opisywanej sprawie pozew przeciwko bankowi w związku z nieuczciwym charakterem umowy kredytu frankowego został złożony w grudniu 2016 roku. Pozwany Getin Bank mógł do 21.12.2019 roku (3 lata) dochodzić swoich roszczeń z tytułu wypłaconego kredytu. Pomimo że zarówno TSUE, jak i sądy powszechne wydawały wyroki unieważniające umowy kredytowe, bank nie zrobił w ciągu tych trzech lat nic w kierunku przerwania biegu terminu przedawnienia roszczeń.
Sąd Apelacyjny w Warszawie wydając wyrok uznał, że kredytobiorczyni skutecznie i świadomie zakwestionowała umowę kredytową już w momencie składania pozwu, tj. w grudniu 2016 roku. Zawarte w umowie o obsługę prawną klauzule informacyjne na temat skutków nieważności umowy potwierdziły fakt, że już w tym momencie powódka była świadoma konsekwencji stwierdzenia nieważności umowy, a nie dopiero w chwili gdy została pouczona przez sąd. Przesądziło to o tym, że termin przedawnienia roszczeń zaczął biec dla banku od grudnia 2016 roku, a po trzech latach, tj. w grudniu 2019 r. roszczenia te były już przedawnione.
Getin Bank próbował odwrócić niekorzystną dla siebie sytuację podnosząc zarzut potrącenia oraz zatrzymania, jednak sąd nie przychylił się do tej argumentacji ze względu na przedawnienie i charakter umowy kredytowej (nie jest to umowa wzajemna), który wykluczał prawo zatrzymania, czyli odstąpienia od zwrotu świadczenia, dopóki druga strona nie zaofiaruje wywiązania się ze swojego świadczenia.
Sprawa zakończyła się ogromnym sukcesem dla kredytobiorczyni, która nie tylko odzyska wpłacone tytułem kredytu kwoty, zatrzyma na własność kredytowaną nieruchomość, ale także nie musi nic bankowi oddawać.