Nie słabną wysiłki banków podejmowane w celu namówienia jak największej liczby kredytobiorców frankowych do zawarcia ugód zanim zapadnie wyczekiwany wyrok TSUE w sprawie tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. W tym celu banki posuwają się nieraz do manipulacji, zakłamywania statystyk wyroków i uwypuklania pozornych zysków z zawarcia ugody, pomijając ewidentne straty w porównaniu do korzystniejszej opcji sądowej. Nie ma żadnych wątpliwości, że na drodze sądowej można uzyskać znacznie więcej, a sprawy nie toczą się wcale długo, jak próbują to kreować banki. Warto poznać strategie banków wykorzystywane wobec Frankowiczów w trakcie namawiania ich na ugody, tak aby nie paść ofiarą własnej naiwności i podjąć w pełni świadomą decyzję co do sposobu rozwiązania sporu z bankiem.
- Bankom wyjątkowo zależy na wmanewrowaniu jak największej liczby osób w mało korzystne ugody, dlatego konsultanci bankowi są zdolni do manipulowania danymi oraz podkreślania domniemanych korzyści z ugody, przy jednoczesnym pomijaniu negatywnych aspektów.
- Wbrew narracji prezentowanej przez banki, ugody nie są aż tak korzystne i pozbawione ryzyka. Podpisując ugodę trzeba liczyć się ze wzrostem poziomu rat oraz wyższym całkowitym kosztem kredytu.
- W wyniku ścieżki sądowej można zyskać wielokrotnie więcej niż na ugodzie i definitywnie pozbyć się toksycznego kredytu. Prawomocne wyroki unieważniające umowy frankowe zapadają nawet w czasie poniżej 1,5 roku od chwili zainicjowania procesu.
Jakie strategie wykorzystują banki w trakcie namawiania Frankowiczów na ugody?
Im bliżej ogłoszenia wyroku TSUE w polskiej sprawie C-520/21 dotyczącej tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, tym banki usilniej starają się wcisnąć Frankowiczom ugody. Sektor bankowy ma świadomość, że niekorzystny dla niego wyrok unijnego Trybunału, zbieżny z zaprezentowaną w połowie lutego opinią Rzecznika tej instytucji, wywoła lawinę nowych pozwów.
Banki, które zdecydowały się na ugody, próbują wszelkimi sposobami nakłaniać kredytobiorców frankowych do zawarcia pozasądowych porozumień. Oto kilka strategii wykorzystywanych przez banki w celu nabicia Frankowiczów w mało korzystne ugody.
1. Posługiwanie się nieprawdziwymi statystykami wyroków.
Konsultanci bankowi nierzadko posługują się zmanipulowanymi statystykami wyroków, twierdząc że odsetek wygrywających Frankowiczów jest niewielki. Drogę sądową przyrównują do gry na giełdzie wiążącej się z dużym ryzykiem. Ponadto powołują się na domniemany brak jednolitej linii orzeczniczej w sprawach frankowych i dużą zmienność interpretacji przepisów. Są to całkowicie nieprawdziwe informacje, bo kredytobiorcy frankowi wygrywają ponad 98 proc. spraw z bankami, przy czym dominują wyroki unieważniające wadliwe umowy kredytowe w całości.
2. Kreowanie drogi sądowej jako procesu długotrwałego w porównaniu do ugód.
W całej serii artykułów promujących w mediach ugody banki oraz sprzyjający im redaktorzy przeciwstawiają rzekomo szybki i bezproblemowy proces ugodowy długotrwałej i żmudnej ścieżce sądowej. Tymczasem prawda jest taka, że sprawy frankowe toczą się w sądach szybko, a wyroki zapadają niejednokrotnie ekspresowo. Prawomocny wyrok można uzyskać nawet w czasie poniżej 1,5 roku od momentu złożenia pozwu. Zawrzeć ugodę da się co prawda szybciej, ale korzyści są nieporównywalnie niższe.
3. Uwypuklanie korzyści z ugody i maskowanie strat.
Dokumenty ugodowe to kilkudziesięciostronicowe teksty napisane mało przejrzystym, bankowym żargonem. To zabieg celowy, tak aby Frankowicze nie dostrzegli wszystkich kruczków, a skupili się na domniemanych korzyściach z ugody. Banki pokazują jaką cześć zadłużenia umorzą w wyniku ugody, ale nie informują jak dużo zostało już wpłacone tytułem kredytu i ile jeszcze trzeba będzie wpłacić po podpisaniu ugody. Nie informują też jak wiele można zyskać wybierając alternatywę w postaci ścieżki sądowej.
4. Oferowanie „atrakcyjnego” kursu przeliczeniowego i „preferencyjnego” oprocentowania stałego przez 5 lat.
Banki kuszą Frankowiczów rzekomo „atrakcyjnym” kursem przeliczeniowym, niższym niż aktualny kurs rynkowy franka. Pułapka tkwi w tym, że proponowany kurs jest zazwyczaj i tak wielokrotnie wyższy niż ten, który obowiązywał w momencie podpisywania umowy kredytowej, a przeliczenie dotyczy tylko pozostałej do spłaty części zadłużenia. W ten sposób bank nie rozlicza się z nadpłaconych przez lata kwot.
Innym chwytem stosowanym przez niektóre banki jest oferowanie „preferencyjnego” oprocentowania stałego przez 5 lat. Jest ono co prawda niższe niż w standardowej ofercie banku, ale RRSO jest znacznie wyższe. Ponadto wiele wskazuje na to, że w ciągu kolejnych lat stopy procentowe w Polsce spadną, a Frankowicze zostaną dłużej z wysokim stałym okresowo oprocentowaniem.
5. Podkreślanie kwestii związanych z pozbyciem się ryzyka walutowego, przy jednoczesnym pomijaniu ryzyka stopy procentowej.
Banki reklamują ugody jako szybki sposób pozbycia się ryzyka walutowego. Prawda jest taka, że w zamian kredytobiorcy biorą na siebie nieograniczone ryzyko wzrostu stopy procentowej. Ugody polegają najczęściej na konwersji kredytu frankowego na złotówki i zmianie formuły oprocentowania na typowe dla kredytów w PLN, czyli WIBOR plus marża. Wskaźnik WIBOR jest na kilkukrotnie wyższym poziomie niż SARON wyznaczający wysokość oprocentowania kredytów w CHF.
Wygrać z bankiem można w sądzie szybko i zyskać naprawdę dużo
Prawdę na temat tego jak wyglądają procesy frankowe najlepiej ilustrują przykłady. Poniżej omawiamy pokrótce trzy sprawy, które zakończyły się prawomocnymi wygranymi Frankowiczów w czasie od niespełna 1,5 roku do 2 lat.
Prawomocny wyrok w Warszawie w czasie poniżej 1,5 roku jest możliwy. Kredyt Banku Millennium nieważny
Sprawa o sygn. V ACa 916/21 zakończyła się w dniu 24 sierpnia 2022 roku wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który oddalił apelację Banku Millennium. Bank odwołał się od niekorzystnego dla niego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 5 sierpnia 2021 r. (sygn. XXVIII C 2320/21) ustalającego nieważność umowy kredytu frankowego zaciągniętego w 2005 roku. Na rzecz kredytobiorczyni zasądzono także zwrot kosztów procesu. Sprawa ta dowodzi, że nawet w mocno obłożonych sądach w Warszawie można uzyskać super ekspresowy prawomocny wyrok. Dwuinstancyjne postępowanie trwało w tym przypadku zaledwie 17 miesięcy. Sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni.
Ekspresowe prawomocne unieważnienie umowy frankowej zawartej przez pracownicę pozwanego Banku Millennium
Sprawa o sygn. I ACa 1023/22 zasługuje na uwagę przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, prawomocne unieważnienie umowy frankowej Banku Millennium przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie uzyskała była pracownica pozwanego banku, która w chwili zawierania umowy zatrudniona była jako konsultant. Po drugie, postępowanie w dwóch instancjach trwało rekordowo krótko – 1 rok i 9 miesięcy. Najpierw sprawę rozpoznawał Sąd Okręgowy w Koszalinie (sygn. akt I C 280/21), który w dniu 15 czerwca 2022 r. wydał wyrok unieważniający sporną umowę oraz zasądzający zwrot uiszczonych rat zarówno w PLN jak i w CHF wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Pomimo złożonej przez bank apelacji, po 7-miesięcznym postępowaniu w II instancji, Sąd Apelacyjny w Szczecinie w dniu 11 stycznia 2023 r. podtrzymał wyrok I instancji. Trzeci powód, dla którego warto wspomnieć o tej sprawie to wysoki zysk z wyroku, który wyniósł dla kredytobiorców 445 tys. zł. Sprawę prowadziła Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.
Prawomocna wygrana z PKO BP w Gdańsku w 2 lata
W dniu 16 stycznia 2023 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał wyrok w sprawie o sygn. I ACa 877/22, którym oddalił apelację banku PKO BP od wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu z dnia 24 lutego 2022 r. do sprawy o sygn. I C 11/21. Na mocy wyroku sądu I instancji umowa kredytowa banku PKO BP została uznana za nieważną, a na rzecz kredytobiorców zasądzony został zwrot kwoty 221.828,27 zł jako świadczenia nienależnego bankowi wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Wyrok ten został podtrzymany w II instancji, przy czym sąd nie uwzględnił zgłoszonego przez bank w apelacji zarzutu zatrzymania. Cały proces trwał w dwóch instancjach 2 lata, a zysk z wyroku dla kredytobiorców wyniósł 270 tys. zł. Sprawę prowadziła Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.