Obecna sytuacja nie sprzyja stabilnemu kursowi franka szwajcarskiego. Dwa lata temu przyszło się nam zmierzyć z pandemią koronawirusa, którego efektem był ogólnoświatowy lockdown, a przez to mocno ucierpiała gospodarka i wiele osób straciło źródło utrzymania, wtedy też kolejny raz frank szwajcarski ujawnił jak niestabilną jest walutą. Wówczas kurs franka poszybował do góry, a z nim raty kredytów frankowych, lecz gdy już się wydawało, że ten kryzys jest za nami (choć frank nadal jest drogi), bo sytuacja się nieco ustabilizowała, to wszystko może się zmienić z powodu wojny na Ukrainie.
Gospodarka natychmiast zareagowała na atak na naszych wschodnich sąsiadów, frank znowu więc mocno drożeje, a kredytobiorcy z przerażeniem patrzą na obecną sytuację, bo nagle okazuje się, że najczarniejsze prognozy już wkrótce mogą się ziścić i frank osiągnie poziom jakiego jeszcze nigdy w historii nie było. Posiadacze kredytów frankowych otrzymali więc kolejny jasny sygnał, że pozostanie przy kredycie frankowym to najgorsze możliwe rozwiązanie, zaś zwlekanie z podjęciem działań najwięcej szkody przynosi właśnie im.
Ugoda nie rozwiąże problemu kredytu frankowego.
Kurs franka szwajcarskiego, w pierwszych kilkunastu godzinach po ataku na Ukrainę, oscyluje w granicach 4,50 złotego, sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna, i choć kiedyś wydawało się, że nierealnym jest by frank osiągnął poziom 5 złotych, to teraz przewiduje się, że frank podrożeje nawet do 6 złotych i taka sytuacja nikogo specjalnie nie dziwi.
Osoby posiadające kredyt we frankach mogą więc odczuwać niepokój w związku z tą sytuacją i na pewno powinny podjąć działania, żeby negatywne skutki związane ze wzrostem franka zminimalizować, jednak nie należy działać pochopnie, bo można wpaść z przysłowiowego „deszczu pod rynnę”.
Wielu kredytobiorców rozważa w takiej sytuacji zawarcie z bankiem ugody, gdyż jest to rozwiązanie zdecydowanie najszybsze, a kredyt frankowy staje się po zawarciu porozumienia kredytem złotówkowym, więc nie jest zależny od zmiennego kursu franka szwajcarskiego, jednak w chwili obecnej jest to rozwiązanie równie złe jak posiadanie kredytu frankowego.
Kredyty złotówkowe są bowiem oprocentowane według stawki WIBOR, która choć nie powinna, to rośnie bardzo szybko, gdy Rada Polityki Pieniężnej dokonuje podwyższenia głównej stopy procentowej, a więc od października ubiegłego roku oprocentowanie kredytów złotówkowych rośnie i nikt nie wiem kiedy i na jakim poziomie się zatrzyma.
Sytuacji nie poprawia również trwająca wojna, gdyż ekonomiści już przewidują dalszy wzrost cen surowców i inflacji z tego powodu, a to może doprowadzić do większych niż zakładano podwyżek stóp procentowych. Przystępując zatem w tym momencie do porozumienia z bankiem, frankowicz tak naprawdę nie wie na co się godzi i podejmuje kolejne duże ryzyko kredytowe, z tą jednak różnicą, że z ugody trudno będzie się potem wycofać. Ugody są w tym momencie bardzo ryzykowne i nieprzewidywalne, choć w teorii kredyt złotówkowy powinien być bezpieczniejszy, dlatego nie jest to dobre rozwiązanie na pozbycie się kredytu frankowego.
Zobacz: Kolejne OSTRZEŻENIE dla Frankowiczów planujących zawrzeć ugody z bankami
O tym, że kredyty złotówkowe to obecnie bardzo duże ryzyko świadczy również to, że nawet osoby od początku posiadające kredyt w złotówkach, zaczynają zawarte umowy kwestionować na drodze sądowej. Już kilka lat temu sądy wydawały wyroki w których stwierdzały, że umowy o kredyty złotówkowe zawierają niedozwolone postanowienia umowne w zakresie zmiennego oprocentowania kredytu, kwestia ta znowu więc zyskuje na aktualności, a ponadto, został już złożony pierwszy pozew o unieważnienie umowy kredytu złotówkowego z oprocentowaniem zmiennym opartym o wskaźnik WIBOR. W pozwie tym zawarte zostały zarzuty, iż obecnie stosowany wskaźnik WIBOR jest nieuzasadniony i jest ustalany w sposób sprzeczny z unijnymi regulacjami. Złotówkowicze też zaczynają walczyć o swoje prawa, w tym więc kontekście ugody z bankami w ogóle już nie mają sensu.
Skuteczne tylko unieważnienie umowy frankowej.
Posiadacze kredytów frankowych mają więc w obecnej sytuacji tak naprawdę tylko jedno wyjście, a jest nim pozwanie banku o unieważnienie zawartej umowy, gdyż tylko wyrok sądu może zabezpieczyć frankowiczów przed niepewnym kursem franka szwajcarskiego i zmiennym oprocentowaniem kredytów złotówkowych.
Szybkie zainicjowanie postępowania sądowego jest niezwykle istotne, ponieważ sądy, co do zasady, przystępują do rozpoznawania spraw według kolejności ich wpływu, im więc szybciej pozew trafi do sądu, tym szybciej proces się rozpocznie i zostanie wydany wyrok. Wielu frankowiczów może jednak martwić fakt, iż w niektórych sądach na wydanie orzeczenia trzeba czekać nawet kilkanaście miesięcy, więc kredytobiorca, pomimo pozwania banku, i tak może ponieść negatywne konsekwencje wynikające ze zmian na rynku, dlatego niezwykle ważne jest, by wraz z pozwem wnieść do sądu wniosek o udzielenie zabezpieczenia.
Zobacz: Prawomocne wyroki w sprawach o kredyty we frankach – Frankowicze wygrywają szybko!
Udzielenia zabezpieczenia żądać można w każdej sprawie cywilnej, a warunkiem uwzględnienia takiego wniosku jest uprawdopodobnienie roszczenia oraz interesu prawnego w udzieleniu zabezpieczenia. Przepisy stanowią ponadto, że interes prawny w udzieleniu zabezpieczenia istnieje wtedy, gdy brak zabezpieczenia uniemożliwi lub poważnie utrudni wykonanie zapadłego w sprawie orzeczenia lub w inny sposób uniemożliwi lub poważnie utrudni osiągnięcie celu postępowania w sprawie.
W sprawach frankowych udzielenie zabezpieczenia polega przede wszystkim na zawieszeniu obowiązku spłaty kredytu przez czas trwania postępowania sądowego, zatem uzyskując zabezpieczenie kredytobiorca może przestać spłacać kredyt, choć formalnie umowa kredytowa nadal będzie obowiązywać, a bank nie może z tego powodu wypowiedzieć kontraktu i nie może podawać informacji o kredytobiorcy do Biura Informacji Kredytowej.
W sporach frankowych tego rodzaju wnioski cieszą się coraz większą popularnością, i co bardzo ważne, coraz częściej są uwzględniane przez sądy, nie tylko w przypadkach, gdy suma wpłaconych przez kredytobiorcę kwot pokryła cały otrzymany z banku kredyt, lecz także wtedy, gdy kapitał nie został jeszcze spłacony. Sądy dostrzegają więc problemy frankowiczów i bezprawne działania banków. Bardzo ważne również jest, że sądy szybko rozpatrują tego rodzaju wnioski.
Czasem wystarczy zaledwie kilka dni by wniosek o zabezpieczenie został rozpoznany i uwzględniony, kredytobiorcy zostają więc niemal natychmiast zwolnieni z obowiązku spłaty kredytu. Uzasadnienie samego wniosku również nie jest problematyczne, gdyż sądy je uwzględniają z uwagi na niedozwolone postanowienia zawarte w umowie kredytowej i wielce prawdopodobny fakt unieważnienia zawartego kontraktu. Udzielone zabezpieczenie obowiązuje aż do momentu wydania w sprawie prawomocnego wyroku.
Trudno przewidzieć jak dalej sytuacja w Europie będzie się rozwijać i z czym przyjdzie się nam jeszcze zmierzyć, frankowicze powinni jednak patrzeć w przyszłość dalekowzrocznie, gdyż sytuacja może przypominać sinusoidę, dlatego o zabezpieczenie swoich interesów należy zadbać już teraz.