Obecnie nie ma dnia bez branżowych newsów na temat zbliżającego się wyroku TSUE (sprawa o sygnaturze C-520/21) i jego możliwych konsekwencji. Zarówno frankowicze, jak i banki z niecierpliwością i w napięciu oczekują na decyzję unijnego Trybunału, licząc, że werdykt składu sędziowskiego będzie po ich myśli. Mało prawdopodobne jednak, aby treść wyroku zadowoliła obie strony – niemal na pewno przedstawiciele tylko jednej z nich będą mieć powody, by świętować, podczas gdy druga natychmiast podejdzie do rewizji swojej dotychczasowej strategii i kalkulacji potencjalnych strat. W tej chwili wszystko wskazuje na to, że stroną, która ma powody do obaw, jest sektor bankowy. Nikt nie daje bankom wielkich szans w sporze z konsumentami, a niemal każdy scenariusz orzeczniczy mogący się zrealizować w najbliższy czwartek jest niekorzystny dla sektora.
- Czwartkowy wyrok TSUE jest niezwykle ważny dla tysięcy frankowiczów walczących w sądach przeciwko bankom, a także dla tych kredytobiorców, którzy w obawie przed kontrpowództwem banku zwlekają z wstąpieniem na drogę sądową
- Jeżeli wyrok w sprawie C-520/21 okaże się korzystny dla konsumentów, banki stracą główne argumenty, którymi skłaniają kredytobiorców do niepodejmowania kroków prawnych
- Mało prawdopodobny, ale możliwy negatywny (dla konsumentów) wyrok TSUE spowodowałby, że unieważnienie umowy kredytowej przestałoby przynosić frankowiczom jakiekolwiek korzyści, a jednocześnie premiowałby banki za to, że tworzyły abuzywne wzorce umowne
- Z kolei nieprecyzyjna decyzja unijnych sędziów w kwestii rozliczeń stron nieważnej umowy jedynie odwlekłaby nieuniknione: w TSUE jest jeszcze jedno „lustrzane” pytanie prejudycjalne, które czeka na odpowiedź sędziów z Luksemburga.
W czwartek zapadnie wyrok TSUE w sprawie C-520/21. Co orzekną unijni sędziowie?
Frankowicze od wielu miesięcy czekają na rozpatrzenie przez TSUE słynnej sprawy o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, skierowanej do Luksemburga pytaniem prejudycjalnym przez jednego z warszawskich sędziów.
Sprawa ta dotyczy tego, czy kredytobiorca frankowy będący konsumentem może rościć od banku o wynagrodzenie za to, że ów podmiot korzystał latami bezumownie z przekazanych mu środków.
Chodzi oczywiście o raty kapitałowo-odsetkowe, które bank pobierał od kredytobiorcy w związku z realizowaną umową, która następnie została unieważniona przez sąd z uwagi na występowanie w niej klauzul abuzywnych.
16 lutego 2023 roku stanowisko w opisanej sprawie zajął Anthony Michael Collins, Rzecznik Generalny TSUE. Jego interpretacja była szersza, niż wynikałoby to z treści pytania prejudycjalnego – ku uciesze kredytobiorców i rozpaczy banków.
Rzecznik poruszył bowiem nie tylko problem zawarty w sprawie o sygnaturze C-520/21, ale odniósł się także do „lustrzanej” sprawy C-756/22, toczącej się z kolei o wynagrodzenie dla banku za bezumowne korzystanie z kapitału przez kredytobiorcę.
Rzecznik w swoim stanowisku był bardzo stanowczy: uznał, że bank nie może kierować pod adresem konsumenta roszczeń o opłatę za korzystanie z wypłaconego kapitału, ponieważ jest to sprzeczne z prawem UE. Równolegle nie przesądził, czy podobne wynagrodzenie może się należeć od banku samemu konsumentowi, stwierdził natomiast, że unijne prawo nie stoi na przeszkodzie takim roszczeniom.
Jak nietrudno sobie wyobrazić, po takiej interpretacji unijnego Rzecznika w kancelariach frankowych i domach frankowiczów strzelały korki od szampana. W siedzibach banków atmosfera musiała być z kolei daleka od szampańskiej – sektor oczekiwał unijnego stanowiska w sprawie C-756/22 wiele miesięcy później.
Oczywiście, opinia Anthony’ego M. Collinsa nie jest wiążąca dla unijnych sędziów i mogą oni podjąć zupełnie inną decyzję w sprawie, a nawet nie odnieść się w ogóle do kwestii zarezerwowanych dla sprawy o wynagrodzenie dla banku, koncentrując się tylko na wynagrodzeniu należącym się (lub nie) konsumentowi.
Dotychczasowa praktyka orzecznicza Trybunału jest jednak niesprzyjająca dla sektora bankowego: unijni sędziowie zwykle podzielają opinię Rzecznika Generalnego – i prawdopodobnie tak będzie i tym razem. Możliwych scenariuszy jest kilka – poniżej opisujemy te najbardziej prawdopodobne, porządkując je od tego, którego spodziewają się eksperci.
Scenariusz nr 1: TSUE w całości przychyla się do opinii Rzecznika – wskazuje, że bank nie ma prawa do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po upadku umowy, natomiast konsument może wysunąć bliźniacze roszczenie pod adresem swojego kredytodawcy. W tym scenariuszu Trybunał może dać konsumentom zielone światło do składania pozwów o opłatę czy waloryzację świadczeń, pozostawiając rozpatrywanie tych spraw w całości w gestii krajowych sądów. Taki wariant byłby najbardziej druzgocący dla sektora bankowego.
Scenariusz nr 2: TSUE rozstrzyga jedynie kwestię wynagrodzenia dla konsumenta za korzystanie przez bank z kapitału, pomijając całkowicie wątek opłaty żądanej przez banki. W takim przypadku sektor oddycha z ulgą, nawet w wariancie, w którym Trybunał daje konsumentom przyzwolenie na rozszerzenie swoich powództw. Banki nadal przez kilka miesięcy mogą straszyć klientów kontrpozwami, przynajmniej do wyroku w sprawie C-756/22.
Scenariusz nr 3: TSUE ustala, że ani bank, ani kredytobiorca nie mogą rościć o dodatkową opłatę po unieważnieniu umowy. W takim przypadku mielibyśmy do czynienia w polskich sądach z typową sankcją darmowego kredytu. Ani bank, ani klient nie zarabialiby na unieważnionej umowie, rozliczając się na zero. To scenariusz niekorzystny dla banków (w najgorszym przypadku kosztujący sektor 101,5 mld zł) i optymistyczny dla kredytobiorców.
Scenariusz nr 4: TSUE przesądza, że obie strony frankowego konfliktu mogą wysunąć roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. W tym wariancie trudno wyłonić ostatecznie wygranego lub przegranego, przy czym należy podkreślić, że byłby on nieco mniej korzystny dla frankowiczów, gdyż skomplikowałby im rozliczenie z kredytodawcą i niejako zmusił do uczestnictwa nie w jednym, a w dwóch odrębnych procesach. Największym przegranym w tym scenariuszu byłyby… polskie sądy, do których trafiłyby tysiące nowych powództw z inicjatywy sektora bankowego.
Scenariusz nr 5: TSUE negatywnie ocenia roszczenia konsumentów o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału i jednocześnie otwiera bankom furtkę do roszczeń o analogiczną opłatę wobec klientów. Taki wynik jest sennym marzeniem bankowców i KNF. Niestety dla nich, jest to najmniej prawdopodobny scenariusz, którego realizacja byłaby szokiem dla krajowego, a być może nawet europejskiego środowiska prawnego.
Jaka jest sytuacja frankowiczów w przeddzień wyroku TSUE?
Z jednej strony stabilna – w końcu linia orzecznicza jest jednolita na terenie całego kraju, a wśród prawomocnych wyroków za ubiegły rok dominują zwycięstwa kredytobiorców (to niemal 99 proc. ubiegłorocznych orzeczeń w sprawach o franki).
Z drugiej jednak przepełniona niepewnością – frankowicze wciąż obawiają się ciosu, który może spaść na nich nieoczekiwanie od instytucji, którą uważali za sprzymierzeńca. A to TSUE może wydać niekorzystny dla nich wyrok, a to rządzący mogą ugiąć się pod naciskami bankowców i rozpocząć pracę nad ustawą „antyfrankową”, to znów Sąd Najwyższy może podjąć znienacka niekorzystną dla konsumentów uchwałę.
Prokonsumencki wyrok TSUE w sprawie C-520/21 (i być może późniejszy w sprawie C-756/22) mógłby znacząco wzmocnić sytuację kredytobiorców, jak również zbudować ich pewność siebie w relacji z korporacjami.
To od tego orzeczenia zależeć będzie, czy sektor zostanie zmuszony do uwzględnienia ochrony interesów swoich klientów w tworzonych wzorcach umownych, czy nadal będzie stosował abuzywne praktyki w relacji z konsumentami.
Wyrok przesądzi też o przyszłym losie bankowych programów ugodowych, które mogą okazać się bezużyteczne po realizacji scenariusza nr 1 lub nr 3.
Trybunał Sprawiedliwości UE dzierży w tej chwili w garści przyszłość polskiego rynku finansowego i to, jak będzie się on kształtował przez najbliższe dekady: czy pójdzie w stronę zachodnioeuropejską, prokonsumencką i wolną od nietransparentnych zapisów, czy wręcz przeciwnie – stoczy się w otchłań prawno-gospodarczej dżungli, z której Polska starała się wydostać przez ostatnie 20 lat.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!